Do jacq.
W Pisaku byłem pierwszy raz. Nie jestem jego znawcą jak też znawcą jego plaż. Według mnie w samym centrum Pisaka są powiedzmy trzy plaże. Przynajmniej ja tak sobie to podzieliłem. Jedna na lewo od małej przystani (kierunek podaję patrząc od morza w kierunku lądu), druga plaża mała wzdłuż murku powiedzmy przy tzw. molo, a trzecia po prawej stronie znacznie dłuższa. W moim poscie wypowiedziałem się na temat tych trzech. Zdjęcia przedstawiają tę środkową przy murze i tę po prawej stronie za pizzernią. Wszystkie trzy niestety tak samo zatłoczone. Dalej idąc w stronę kościoła powiedziałbym, że są plaże bardziej prywatne, przypisane do apartamentów (widać że są wybetonowane i zejścia do nich prowadzą głównie z apartamentów tam znajdujących się). Kawałek dalej za kościołem jest plaża tzw. dzika. Nie była zatłoczona, lecz byłem tam wieczorem (dla mnie za daleko by łazić tam codziennie).
Rzeczywistość przedstawionego na zdjęciach tłoku jest niestety gorsza. W momencie kiedy robisz zdjęcie część ludzi jest w wodzie, część schodzi na kawę, obiad itp. ale ręczniki czy leżaki zostają na plaży więc miejsca są cały czas zajęte. W sobotę (wiadomo zmiana turnusu - choć ja tak nie jeżdżę) Polacy z apartamentu nad pizzernią po południu rozkładali leżaki tuż przy wejściu na plażę z murkiem, przy samych śmietnikach (stoją tam dwa po lewej a po prawej jest prysznic). Facet popijał piwko siedząc na leżaczku i trzymał lewą rękę na betonowym koszu. Nie wiem być może mu to nie przeszkadzało, więc myślę, że to kwestia gustu i upodobań.
Jeśli chodzi o inne plaże nie zapuszczałem się dalej więc nie wypowiadam się.
Może powtórzę się jeszcze raz, ilość ludzi na tych plażach była dla mnie przerażająca. Nigdy czegoś takiego nie spotkałem w Chorwacji, przynajmniej tam gdzie ja bywałem. Jeśli ktoś mi tutaj mówi, że nie spotkał na plaży ani jednego Chorwata to już przegina. Nie mam nic do Chorwatów, ale gwarantuję ci że jeżeli tam pojedziesz na pewno spotkasz twarze zamieszczone na moich zdjęciach. Wiem, że nikt nie ma narodowości wypisanej na czole, ale wszyscy siedzący przy murze (grupka młodzieży czy panie w pierwszej linii brzegowej) to miejscowi i naprawdę obgadują turystów (znam trochę chorwacki).
Oczywiście, że da się to przeżyć. Nawet powiedziałbym jest wesoło i śmiać się chce jak się patrzy na te tarło - dobrze ktoś tutaj to nazwał. Żona wręcz powiedziała, że pierwszy raz nie jest w stanie przeczytać książki na plaży gdyż cały czas coś się dzieje.
Ogólnie nie uważam tych wakacji za nieudanych. wszystko zależy od podejścia. Powiedzieliśmy sobie z żoną, że nie mamy się zamiaru tym przejmować by nie zepsuć sobie urlopu i tyle. Miałem blisko do plaży więc rano zanosiłem ręczniki, kamieniami przystawiłem i tyle. Jednak dla tych co mieszkają wyżej takie gonienie może być kłopotliwe. Ja sobie tego nie mogłem wyobrazić jak można schodzić z tak wysoka. Byłem kiedyś w Ruskamen tez schodziłem prawie 90 schodów. Ale plaża była przypisana tylko do apartamentu z własnymi leżakami i parasolami.
Nie wiem czy ci pomogłem, też miałem dylemat gdyż późno w tym roku zdecydowałem się na wyjazd więc nic ciekawego nie mogłem znaleźć.
Decyzja niestety należy do ciebie. Ja co rok jeżdżę gdzieś indziej i powiem szczerze, że można spokojnie wypocząć nawet nie koniecznie mając prywatną plażę pod apartamentem. Do wielu miejscowości w Chorwacji bym wrócił, ale nie do Pisaka.
Pozdrawiam.