Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Niby to samo, a jednak inaczej - Z Pamiętnika Podróżnika

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Jacek58
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 148
Dołączył(a): 02.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek58 » 04.08.2011 14:31

Ja też czekam na relację jak na coś niebywałego i niemożliwego. Tyle deszczu w południowej Dalmacji o tej porze roku to się nie zdarzyło przynajmniej od 2000 roku a przypuszczam nawet, że nigdy.
W tym roku byłem w Orebicu od 24.06 do 11.07 i w tym czasie było z 5 godzin deszczu.
A w tym czasie co Aldonka w Orebicu byli moi znajomi, którzy po 4 dniach kiszy uciekli w okolice Szybenika i tam było słonko. Straszliwe anomalia - zwykle jeśli już to bywało odwrotnie.
Pozdrawiam pocieszam i czekam.
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 05.08.2011 11:21

Odcinek 1 - Cofając się nieco w czasie...17 lipiec

Godzina....zresztą nie ważne przecież która, wiadomo, że jak Aldona planuje to nic z planów nie wychodzi :)
W każdym bądź razie jest wieczór, jedziemy po Adana i jakimś cudem udaje nam się upchnąć jeszcze jego plecak i jego samego obok Julki...która to oczywiście strzela focha...na każdego kogo nie zna strzela focha :) No dobra, zawstydza się okropnie. Adan potrzebowała około 1200km żeby ją do siebie przekonać :)

Kierunek Czempiń celem odebrania reszty ekipy, która już przebiera nogami i zamiast spokojnie siedzieć w domu i czekać to siedzą na ławce przed blokiem :?
Próbują nam wcisnąć jakieś siatki do samochodu...ale nie ma szans. W naszym każdy milimetr już wykorzystany.

Coś koło 22:30 rozpoczynamy podróż, niektórzy w znane, inni w nieznane.
Jedziemy.

I tu w zasadzie nie ma co pisać. Jedziemy, jedziemy i jedziemy......i ciągle jedziemy. Choć droga szybko mija. Nie pamiętam teraz, która to była godzina, ale w jakimś rekordowym tempie docieramy do Międzylesia, gdzie tradycyjnie dotankowuję autko do pełna.

I w drogę.
Trasa stał dla mnie, znana, nie straszna: Boboszów, Brno, Wiedeń, Gratz, dalej objazd w Słowenii, a potem to już witaj Chorwacjo.

Nawet nie wiem kiedy mijam Wiedeń. Piękną tam drogę zrobili.
Kilka przystanków na trasie celem kupienia winiety, zrobienia siusiu, napicia się kawy, rozprostowania kości.

Droga idzie super, jakoś się dobrze jedzie, to pewnie za sprawą wyjazdu w niedzielę. Pierwszy raz tak jechałam i odtąd już zawsze tak będzie. Żaden piątek, żadna sobota. Zero korków, na granicach szybciutko idzie, na bramkach luzik.

Co prawda jakoś się dziwnie zgubiłam w Austrii przed zjazdem w kierunku Słowenii, ale szybko udało się wrócić na dobre tory.
Objazd Mureck, Lenart, Ptuj też nie obył się bez pomylenia drogi, ale ogólnie super.
No w Chorwacji już się nie pogubiłam :)

Obrazek

Mam plan....uwaga, znowu mam plan....zdążyć na prom do Ploce na 20:00, ostatni zresztą.
Ale bez przystanku w stałym punkcie obyć się nie może :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dojeżdżamy do ostatnich bramek na autostradzie, ruch niewielki, zatorów nie ma choć bramek tam niewiele (chyba dwie) i mimo drobnych spowalniaczy na drodze

Obrazek

o 19 docieramy do Ploce. Hura,udało się, plan wypalił, jesteśmy nawet przed czasem :)
Ustawiamy się w kolejce...ale blisko....i idziemy po bileciki (w Ploce można płacić w biurze Jardolinii kartą, w Trpanj już natomiast nie).
A potem już relaksik i oczekiwanie na prom.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Vladimir Nazor....cóż, musiałam się z gościem przeprosić. W zeszłym roku obraziłam się na niego śmiertelnie bo mnie nie zabrał na pokład. No, ale pogodziliśmy się :)

Ploce zostaje w tyle

Obrazek

Jeszcze tylko 40 minut rejsu w zachodzącym słońcu

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Potem kilka kilometrów do przejechania i....

Witaj
Obrazek
zdjęcie oczywiście z innego dnia, ale wtedy było już ciemno

Jesteśmy na miejscu. Po 21 godzinach podróży (odliczając prom :) )
Ostatnio edytowano 08.08.2011 10:49 przez Aldonka, łącznie edytowano 1 raz
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12170
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 05.08.2011 11:27

Aldonka napisał(a):
Jesteśmy na miejscu. Po 21 godzinach podróży (odliczając prom :) )


Dzielna dziewczynka :!: 8O
Beż żadnej drzemki po drodze?

pzdr :wink:
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 05.08.2011 13:14

Aldonko, czy masz jakieś sprytne sposoby na znudzenie, zmęczenie, zniechęcenie Julki w czasie drogi? Pytam bo za 36 dni :wink: jedziemy z naszym potomkiem, będzie miał wtedy 16 miesięcy, i wprawdzie dobrze znosi jazdę, dzielimy podróż na dwa dni, ale zbieram doświadczenia i pomysły.

Zazdroszczę Peljesca, czy wpadłaś do Boraka, no i czy udało Ci się odwiedzić Mljet, bo pamiętam, że obie zachwycałyśmy się tą wyspą w relacji maslinki?

Czekam na cdn :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14784
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 05.08.2011 13:35

Witaj, Aldonka!
Fajnie być znowu z Wami w Borje :D

Julka rośnie jak na drożdżach, a miny ma zabójcze :D No i mieliście jeszcze jednego towarzysza podróży - Misia. Coś mi się wydaje, że będzie często fotografowany :wink:

Też jestem ciekawa, czy popłynęliście na Mljet :wink:
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 08.08.2011 10:48

longtom napisał(a):Beż żadnej drzemki po drodze?

Bez, choć to żaden powód do dumy, ale naprawdę w tym roku "do" jechało się świetnie, nie wiem, może to to, że wyjazd był w niedzielę więc byłam wypoczęta po weekendzie, a nie zmęczona całym tygodniem pracy kiedy wyjazd był w piątek.

Aguha napisał(a):Aldonko, czy masz jakieś sprytne sposoby na znudzenie, zmęczenie, zniechęcenie Julki w czasie drogi? Pytam bo za 36 dni icon_wink.gif jedziemy z naszym potomkiem, będzie miał wtedy 16 miesięcy, i wprawdzie dobrze znosi jazdę, dzielimy podróż na dwa dni, ale zbieram doświadczenia i pomysły.

Filmy na DVD, choć w tym roku chyba w użyciu była tylko jedna bajka. Ale ja mam taki sposób: przed wyjazdem w tajemnicy przed Julką kupuję różne drobne gadżety, nową kolorowankę, książkę, lalkę, ubranka do lalki, pakuję to w różne kolorowe opakowania i w czasie podróży dostaje po kolei, co jakiś czas nowy podarek. Zajmuje ją na dłuższy czas.

Aguha napisał(a):Zazdroszczę Peljesca, czy wpadłaś do Boraka, no i czy udało Ci się odwiedzić Mljet, bo pamiętam, że obie zachwycałyśmy się tą wyspą w relacji maslinki?


maslinka napisał(a):eż jestem ciekawa, czy popłynęliście na Mljet

Do samego Borka nie wpadłam, jedynie zajechaliśmy za tunel. Mljet niestety też przesunął się na przyszły rok. Niestety, żałuję, ale pogoda i inne okoliczności nie sprzyjały. Ale nic straconego :)

maslinka napisał(a):Fajnie być znowu z Wami w Borje icon_biggrin.gif

Julka rośnie jak na drożdżach, a miny ma zabójcze icon_biggrin.gif No i mieliście jeszcze jednego towarzysza podróży - Misia. Coś mi się wydaje, że będzie często fotografowany icon_wink.gif

Szkoda, że tym razem bez Was :)
A miś był fotografowany bardzo bardzo często :)
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 08.08.2011 11:03

Odcinek 2 - 19 lipiec - Dzień Lenia

Odcinek to krótki i bardzo bardzo leniwy, no bo cóż innego robić po trudach podróży? - lenić się trzeba oczywiście:)
Poranek (nie tak znowu wczesny) budzi nas ciepłymi promieniami słońca, ale i chmurami nadciągającymi zewsząd.
Po śniadaniu pod palmą

Obrazek

schodzimy na naszą plażę. Wszystko niby po staremu....niby....na pierwszy rzut oka

Obrazek

Obrazek

bo przy bliższym spotkaniu okazuje się, że fale jakich Bałtyk mógłby pozazdrościć. Szok, ja jeszcze takich w Cro nie widziałam, a jak się okaże w ciągu następnych dni, te to był jeszcze Pikuś...Pan Pikuś.

Obrazek

Sprzęt ułatwiający pływanie typu koła i inne na nic się zdają. Za to sesję zdjęciowa można sobie niezłą zafundować :)

Trochę się wstydzę, ale Wam pokażę :)

Obrazek

Jula niestety wystraszyła się fal i do końca nie weszła do wody. Malowanie pisakami kamieni, układanie zamków z tychże, kolorowanki, bajki, lalki, chodzenie po skałkach - wszystko było lepsze niż morze...no ale i okazji do plażowania nie było za wiele więc może w przyszłym roku moje dziecię przekona się do kąpieli morskich :)

Popołudniu pojechaliśmy do Orebica po zakupy...wiadomo Karlovacko być musi :)
Wieczór upłynął wiec na kosztowaniu napoju bogów i obserwowaniu do dzieje się na Korculi gdzie krążył helikopter...nic jednak nie zaobserwowaliśmy.

Obrazek

longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12170
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 08.08.2011 11:15

Aldonka napisał(a):Obrazek

Zdjęcie jakby z naszej lodówki. I jedno Karlovacko i jedna Jamnica czekają na wypicie. :wink:
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 08.08.2011 11:26

Eh ja wczoraj złapałam ostatnią butelkę Karlowacko przywiezioną z Chorwacji i z miną zwyciężcy zakrzyknełam na całe gardło' tfu tfu moje, rezerwacja ' :D
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 08.08.2011 12:14

Nie wstydzić się, nie wstydzić... pokazywać ładne zdjęcia :lol:

Pozdrawiam
Nadialena
Cromaniak
Posty: 605
Dołączył(a): 24.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nadialena » 08.08.2011 12:20

Chętnie poczytam i popatrzę. Plaża cudowna, takie lubię :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 08.08.2011 12:28

Aldonka napisał(a):Jula <...> nie weszła do wody.
<...> chodzenie po skałkach - wszystko było lepsze niż morze...

Ha! Ja mam dokładnie to samo. :lol:

Pozdrawiam,
Wojtek
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107661
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 08.08.2011 12:41

Bocian napisał(a):Cały czas mam kontakt z Bobo z Borka i teraz tam jeszcze jest jeden znajomy z forum... Lampa non stop, od 2 miesięcy tam nie padało...


Gdzieś wyczytałem, że Bocian nie czyta relacji :wink: ..... jednak czyta :lol:

Ja też sobie poczytam :lol: :lol:
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 08.08.2011 15:13

Odcinek 3 - Hellooo, co jest grane - 20 lipiec

Niby budzi nas słońce, niby, bo jednak co jakiś czas chowa się za chmurki, a wiele jak........no mocno wieje.
Schodzimy na plażę i jeśli wczoraj mówiłam, że fale były duże, to dzisiaj muszę powiedzieć, że są olbrzymie :) Nie powiem - widowiskowo to wygląda, ale kąpać się nie ma jak, o nurkowaniu można zapomnieć, woda daleko zachodzi na plażę co dla niektórych kończy się zalanym ręcznikiem i telefonem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podejmuję męską decyzję - zbierać majdan, jedziemy na Divną w poszukiwaniu spokojniejszej wody. Myślę sobie, że skoro wieje mistral od morza, to tam w jakby nie było zatoce wiać tak nie powinno. Jak się okazuje kombinowałam nie najgorzej :)

Obrazek

Obrazek

Na Divnej sporo ludzi, wielu chyba pokombinowało tak jak ja :)

Mój biedny mąż spędza czas w samochodzie śpiąc, jest drugi dzień na antybiotyku. Nie wiem od czego tak go ścięło. Miał wysoką gorączkę, bolało go gardło. Nie wiem po co w ogóle pojechał z nami, lepiej jak zostałby w łóżku, ale też nie dziwię mu się. Biedak. Nie dość, że zmogła go choroba to jeszcze nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał wyciągnąć swój ukochany, wyczekany, wymuskany ponton z silniczkiem :)

Ze względu na Jacka nie siedzimy zbyt długo na Divnej, wracamy, Jacek do łóżka, a my na tarasie spędzamy wieczór i część nocy.

Obrazek

W myślach powtarzam jak mantrę: Ilijo kochany, co nam jeszcze zgotujesz, pozwól się cieszyć pobytem tutaj, nie wpuszczaj ciężkich ołowianych chmur. Proszę....






maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14784
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 08.08.2011 15:22

Ale cudne te fale! Pięknie wyglądają, chociaż do snurkowania to faktycznie taki Jadran średnio się nadaje.

I jest już w Twojej relacji piękna Divna :D Tam też potrafią być fale, że ho ho. No ale to wtedy jak wieje bora.

Biedny Jacek. Ja w tym roku w Cro też nie byłam zdrowa, ale w moim przypadku to było tylko krótkie przeziębienie (chociaż ból gardła i katar w Chorwacji to nic przyjemnego!), a nie choroba z gorączką i antybiotykiem :? Mam nadzieję, że w miarę szybko mu przeszło...
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Niby to samo, a jednak inaczej - Z Pamiętnika Podróżnika - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone