Nasz ósmy pobyt w Chorwacji (BRAC)

Trochę w tym roku ponownie korzystałem z pomocy forum, a więc zrewanżuje się krótką relacją i przemyśleniami.

Miejsce docelowe Bol. Zaklepany domek z dużym ogrodem, około 100 metrów od plaży. Płacimy 70 E za domek (trzy rodziny – 6 dorosłych, 3 dzieci). Cena w sezonie 280 E. Nazwa domu Mala Kuca Bol. Właściciele mieszkają na Florydzie, a domem opiekuje się Chorwatka. Na sezon 2019 mają zrobić basen w ogrodzie i cena jeszcze wzrośnie.

Wyjeżdżamy 26 września po godzinie 17:00 z okolic Częstochowy. Pierwszy raz wynajmujemy busa. Trasa to A1, tankowanie w Chałupkach przy Orlenie na DK78. Tutaj mieliśmy małe zamieszanie i dopiero ok. 19:15 ruszamy dalej. Następny postój za 5 minut i zakup winiety zaraz na początku czeskiej D1. Następny postój na granicy (CZ) (A) i zakup austriackich winiet (w te i wefte). Pan Czech bardzo dobrze mówił po polsku, a ja się produkowałem niemieckim. W ogóle tak jakoś dziwnie, że już się nie będzie kupować winiety na OMV w Hobersdorf. Następne tankowanie na 138 km A2 w Ilz na Shellu (1,25 E).

Zrezygnowaliśmy po raz drugi z jazdy słoweńską autostradą. Pierwszy raz w 2011 roku gdy byliśmy na Chorwacji po raz pierwszy, od tam tego czasu jeździliśmy zawsze autostradą w Słowenii. Bus zalicza się do kategorii 2B i zamiast winiety za 30 E musiałbym kupić za 60E.

Na granicy 10 aut, jedno okienko otwarte, a i tak czekamy około 15 minut. Skanowali każdy dowód. Autostrada A2 była zamknięta od granicy do wjazdu w Krapina. Na A1 również kolejne minuty lecą, bo też był kawałek zamknięty. Dodatkowo temperatura spadła do -4 stopni. Za tunelem przed Zadarem skoczyła do +16 stopni. Do Splitu docieramy około 8:20. Odpływamy promem o 9:00, który mimo wielkich rozmiarów ledwo zmieścił wszystkie pojazdy. Do domku docieramy przed godziną 11:00. Nigdy tak długo nie jechałem do Chorwacji. Nawet w 2015 roku na Korculę dojechaliśmy szybciej. Bol wita nas słońcem, +22 stopniami i takimi widokami:



Prędkość przelotowa 120 kmh, spalanie komputerowe 7,1. W zeszłym roku pojechaliśmy od Brna w Czechach przez Słowację i Węgry i ta droga dla mnie chyba wygrywa w przypadku gdy chcemy we wszystkich państwach korzystać z płatnych dróg. Jednak gdy nie chcemy płacić za autostradę w Słowenii to już zdecydowanie wygrywa opcja (CZ) (SK) (H).

Piękny widok. Ta strona wyspy ma swój urok...

Zobaczymy co tam w Chorwacji jesienią słychać...

Nigdy nie zwiedzałam Bola i okolic - z przyjemnością zerknę co tam w trawie piszczy

ziemniak napisał(a):...
Na granicy 10 aut, jedno okienko otwarte, a i tak czekamy około 15 minut...

To i tak krótko.

Kojarzę miejsce z którego była robiona fotka, bo sam mam stamtąd kilka ujęć. Najbardziej wkurza mnie ta linia energetyczna, nijak nie można zrobić foty bez niej

Załapałam się na pierwszą stronę i czekam na ciąg dalszy.

Popatrzę i poczytam, bo w Bolu byłam jeszcze dwa tygodnie temu..

Do Bolu mam wyjątkową słabość. Zostaję w Twojej relacji

dids76 napisał(a):Kojarzę miejsce z którego była robiona fotka, bo sam mam stamtąd kilka ujęć. Najbardziej wkurza mnie ta linia energetyczna, nijak nie można zrobić foty bez niej

Dokładnie

W ogóle miło widzieć te same osoby po ponad ośmiu latach na forum. Pamiętam jak czytałem całymi nocami i zadawałem dziesiątki pytań przed pierwszym wyjazdem na Chorwację. To tutaj też wpadłem na świetne pomysły, w pewnym stopniu przez piotrf aby pojeździć po Europie autem. W 2012 roku zrobiliśmy 6487 km, w 2013 roku na dwa razy 4041 km i 7805 km, w 2014 roku 4949 km (plus 4292 km samolotem i 68 km promem), a w 2015 roku 10017 km objeżdżając cały półwysep Iberyjski plus Gibraltar i promem na jeden dzień do Maroka, a na koniec 3 dni w Chorwacji

Wracamy do tematu...

Pogoda

Myślę, że to najbardziej wszystkich interesuje z całego naszego wyjazdu, a więc te wakacje były wyjątkowo późno z wielu względów, ale pogoda jak na wakacje z naszymi pociechami (2l9m & 10m) plus znajomych 5 letnia córka była wyśmienita.
Byliśmy od 27 września do 7 października. Z tego jeden dzień do południa było pochmurno, oraz ostatniego dnia w sobotę była bardzo zmienna pogoda: słońce, chmury, deszcz i tak kilka razy się zmieniało w ciągu dnia. Temperatury w ciągu dnia oscylowały od 22 do 27 stopni w cieniu. Tylko raz na plaży w cieniu było mi trochę zimno i wyszedłem na słońce. W innych przypadkach tak jak to mam w zwyczaju na wakackjach, siedziałem w cieniu z piwkiem w ręku, no ewentualnie drzemałem w cieniu

Noce i poranki były bardzo przyjemne, wieczorami grille i przesiadywanie w krótkim rękawku, poranki również przyjemne.

Miałem nadzieję, że w tym roku w końcu zobaczę w Chorwacji burzę, jednak dalej się nie spełniło moje małe marzenie. Zdjęcia z ostatniego dnia i festiwal chmur:





27 września (dzień 1)
Początek dnia to było wyzwanie parkingowe. Ulica na której był nasz domek była tak wąska, że lusterkami ocierałem po krzewach. Domek posiada dwa miejsca parkingowe. Jedno prostopadłe, drugie skośne do wąskiej ulicy. Prostopadłe odpadło, bo nijak busem się było złamać, więc tam zaparkował kolega swym kombi. Skośne okazało się również nie lada wyzwaniem, bo tyłem nie mogłem wjechać. Zjechałem na dół na promenadę, tam zawróciłem i dopiero udało się wjechać. W następne dni od góry ulicy staczałem się tyłem do naszego wjazdu, a dodatkowo zdjęliśmy bramę z zawiasów co też ułatwiło wjazd/wyjazd z posesji.

Po rozpakowaniu i wypiciu kilku piwek najpierw na plaży, a potem w domku przy obiedzie poszedłem na popołudniowy sen. Reszta ekipy nie próżnowała, więc potem znalazłem takie zdjęcia:

Pięknie się zapowiada, więc z chęcią popatrzę na taki mocno posezonowy wyjazd

I ja chętnie zobaczę, jak Bol i Brać, wyglądają na początku jesieni

Zasiadam
Chętnie popatrzę na jesienny Bol