Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Murter - bardzo obszerny opis wyjazdu 2004...reload :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
aquavitae
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 406
Dołączył(a): 21.04.2004
Murter - bardzo obszerny opis wyjazdu 2004...reload :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) aquavitae » 06.07.2005 17:54

Wklejam mój opis wyjazdu z września 2004, ponieważ stary gdzieś zniknął, łącznie z wątkiem, ale pomyślałem, że z uwagi na pytających może się przydać, choć napewno część informacji może byc niekatualna z uwagi choćby na zmianę kursu euro, ale życzę miłego czytania i mam nadzieję, że ktoś bedzie miał z tego pozytek.
Przemek



Dojazd: Jak zwykle samochodem i jak zwykle ( jako, że było dwóch kierowców ) postanowiliśmy jechać na raz. Wyjechaliśmy z Białegostoku ok 15,30 i ruszyliśmy w stronę w W-wy, aby zboczyć tylko po znajomych do Ostrowii Mazowieckiej. Oczywiście pare km za B-stokiem stali chłopcy w krzakach z suszarka, ale miły kierowca Tira – tu pozdrawiam :) uprzedził mnie światłami. Jakieś kilkaset metrów dalej jechało sobie Mondeo, powiedziałem małżonce „...wyprzedzę pana powoli, a on napewno będzie miał niebieską koszulę z pagonami...” i co oczywiście trafiłem, także uwaga na takie pułapki.. No nic w Ostrowii dołączyła do nas jeszcze jedna parka i drugi samochód, z którym umówiliśmy się w Jankach. Ja miałem jeszcze sprawę do załatwienia w Polsacie w Alei Stanów Zjedn., ale jako, że nikt mi nie powiedział, że wjeżdża się od innej innej strony, więc wykonałem sobie trzy kółka po Saskiej Kempie:((. No ,ale do rzeczy droga do Cieszyna powoli tak około 130-140 km/h oczywiście po drodze ( co uwielbiam ) jedzenie na parkingu kanapeczek ( niestety podczas każdego wyjazdu jest to zawsze tylko raz, aha i niech mi nikt nie mówi, że niezna tego smaczku ). W końcy docieramy do Cieszyna, po drodze zaliczając bardzo fajne objazdy i dziury i wogóle, btw zawsze sie zastanawiam dlaczego u nas nie da się pracować w nocy, a nie przepraszam jak wracalismy ktoś zasuwał z budowy z taczką ze zdobytymi z trudem łupami ( czyli jednak ktoś pracuje:)). Tankujemy na BP i jedziemy na przejście, sprawdzanie paszportów przez co dziwi moich znajomych ( oni są w unii a tu chcą paszportów...), kupuję czeską winietę na granicy ( mam gdzieś szukanie stacji po nocy za parę złotych ) i ruszamy dalej. Dojeżdżamy do Znojmo bez żadnych szczególnych ceregieli za wyjątkiem szukania gazu dla kolegi, tankujemy go w końcu w w/w mieście, po drodzę dziwię się trochę, ale jednak trzy lata temu było tam tych czerwonych latarnii o wiele więcej i wjeżdżamy do Austrii. Jedziemy ze Znojmo w stronę Wiednia, tu pamiętam, że na pierwszej stacji po wjeżdzie na A22 po prawej będą winiety, tak tez się staje i jako że jest juz 4 rano to dopada mnie kryzys. Tłumaczę koledze jak i dokąd ma jechać ( na Wiedeń, później na A2 i na Graz ) i udaję się na spoczynek. Tyle, że dośc szybko zostałem obudzony przez hałas, spowodowany przez ukraińskiego vana ocierającego sie o lewy bok mojego samochodu. Facet nie zauważył znaku iz lewy pas top max 2 lub 2,2 szerokości samochodu przestraszył sie betonowej zapory i odbił gwałtownie w prawo, składając nam lusterko – dobrze, że nie odwalił, rysując przednie i tylne drzwi oraz tylny błotnik. Mi jakoś udało się powstrzymać kolegę przed gwałtownym hamowanie na autostradzie, czy też innymi gwałtownymi ruchami, stwierdziłem, że samochód to rzecz nabyta oraz, że jak ja wyjeżdżam to zawsze musi coś się stać ( 2000 wyjazd na narty, ląduję na drzewie – szklanka, 5 miesięczna primerą, która poszła do kasacji; marzec 2004 znów narty po 100 km, zatarł się silnik, auto było miesiąc po gwarancji, ale niestety wina serwisu więc silnik został wymieniony za darmo!!! - polecam Toyotę ) i teraz już będzie swięty spokój.
Reszta podróży przez Austrię przebiegła bez problemu, dojechaliśmy do Słowenii, gdzie zatrzymaliśmy się na śniadanko i tankowanko w barze Kompass, tuż za przejściem granicznym.
Ceny i dokładne przeliczniki npdst. paragonów i wyciągów z kart podam na końcu. Dalej sam juz dosiadłem sie do kierownicy i ruszyliśmy w dalszą drogę kierując się ku Chorwacji. Przejazd przez Słowenię jak zwykle, na przejściu Macelji wymieniam 20E na kuny coby mieć na autostrady ( przelicznik taki sobie ) i jedziemy jak zwykle na Karlovac. Dla zainteresowanych: kolegi Dodge był na gaz, i w Słowenii go nie widział, co do Austrii to na stronie narty.pl jest spis takowych, także tankował dopiero na stacji Petrol przed Karlovacem. W końcu wjeżdżamy na autostradę do Splitu i tu Panie, Panowie kopara mnie opadła, że hej do samej ziemi. Chorwacja 26,06,1991 – deklaracja niepodległości, 4 lata wojny, autostrada prowadzi w większości przez tereny Krainy wyzwolonej dopiero w wynika akcji „Burza” vel „Oluja” w dniach 5-10.08.1995 i w ciągu trzech lat wybudowali taką autostradę i to jeszcze przez tak trudny teren. ( Tu posypały się, nie do zacytowania oczywiści, peany na temat klasy rządzącej w naszym pieknym kraju, gdzie wojna zakończyła się niespełna 59 lat temu, a do tego są tak trudne równinne tereny, a by budować tu autostrady ). Powiem tyle, pieniądze wydane na przejazd A1 są tego naprawdę warte, pomijając korki w sezonie, jazda ta drogą to prawdziwa przyjemność, jechałem miejscami 190 km/h, a trójka moich pasażerów sobie smacznie spała. W tamtą stronę piątek, z powrotem to była sobota i nie była najmniejszego korka, nawet na objeździe tunelu Mala Kapela – podobała mi się nawet to urozmaicenie ( takie nasze Beskidy ). Oczywiście atrakcje już zapewnione: przy wjeździe do tunele Sv.Rok 13 stopni i mgła, więc mówię: ...na temat tego co będzie za tunelem to się nie wypowaiadam..., a tam oni mają opad szczęk, gdyz swieci piękne słoneczko i temp. Gwałtownie rośnie do 28 stopni. W końcu na 12.30 dojechaliśmy na Murter.
Powrót zajął mi do Białegostoku 19h, w tym 2h przerwy, czyli jechałem 17h, jakoś juz nie dawałem nikomu kierownicy i droga przebiegła bez niespodzianek. Wyjechaliśmy z Murteru o 7 rano, w Zagrzebiu o 9.30 – ta autostrada, w Słowenii tankowanie i obiadek – w innym dziale podam namiar,opis i ceny, Wiedeń około 15 i juz z daleka od lewego pasa, do Polski wjeżdżamy o 18.30. Czyli 1100 km w ciągu 11,5h a 550 km w ciągu 7,5h także w Białymstoku bylismy na drugą w nocy.
Gwoli podsumowania, jeżeli nie ma korków w Chorwacji i jedzie ktoś w okolice Zadar, Split, Sibenik i dalej na południe to tylko autostradą, pieniążki płacone na bramkach to nic w porównaniu do zaoszczędzonego czasu. Wcześniejszy przejazd na Peljesac przez Chorwację zajmował nam zawsze około 11 godzin, czyli 8-9 Zagrzeb, a dopiero 14-15 okolice Splitu. Już nie mogę się doczekąć roku 2008 i doporowadzenia autostrady do samego Dubrownika ( choć i do Ploce by mi wystarczyło ).

Zakwaterowanie: Pojechaliśmy w ciemno i jeżeli dla 2 i 4 osób nie byłoby problemu ze znalezieniem super apartamentu i to w dobrym miejscu, to już dla 6 osób i dla jeszcze 2 dojeżdząjących dwa dni później było to trochę problematyczne. Zaczęlismy ok. 12.30, a skończyliśmy dopiero o 16.00 i muszę powiedzieć, że zaczął nas lekko trafiać szlag. Były naprawdę świetne kwatery dla 4 osób za 55E, między apteką, a trafiką: dla każdej pary salonik z satelitą, kuchenka, łazieneczka i sypialnia, do tego fajny tarasik – niestety bez widoku i blisko morza, jeden minus to tylko, cytuję:”...te cholerne pierdzące skuterki...”, no ale nas było dużo więcej. Oglądaliśmy też apartamenty, gdzie brak terakoty na środku pokoju został uzupełniony gazetami, norę miejscowego listonosza za 7E od osoby, gdzie jedna łazienka przypadała na osób 12, facet z IT w Betinie, który zaprowadził nas do apartmana z tarasem, który to był wielkości balkonu z polskich wieżowców i wychodził na budynek gospodarczy. Z innych ciekawostek znaleźlismy klimatyzowane pokoje o bardzo wysokim standardzie z widokiem na plażę Slanica, do tego oczywiście basen, po 70E za parę na dobę, ale małżonki wybiły nam to z głów. W końcu zmęczeni, trochę nieładnie pachnący trafilismy do willi Ruzicy , przy ulicy prowadzącej do plaży Slanica i jakieś 150 metrów od Konoby Skalinada ( idąc od razu w górę ).
WWW.SEECROATIA.COM
RUZICA SIKIC
MURTER, PUT SLANICE 16
CROTIA
po sezonie
IVANA MESTROVICA 1/A
KARLOVAC
TEL: 0038547415266
Apartman miał trzy sypialnie, dwie łazienki, ogromną kuchnie połączoną z livingiem z TV – w kótrym to oglądaliśmy mecz Cro-Hun, do tego dwa tarasy: z jednego był piękny widok na Murter, Betinę, całe Murtersko More, wyspy i sta ły ląd; ale niestety Bora przewracała na nim nawet filizanki z kawą, natomiast drugi z przeciwnej strony domu, na którym nie było wiatru i temp. wieczorem wynosiła 26 stopni, no ostatniej nocy juz tylko:) 20, ale niestety widok obejmował tylko górki po drugiej strony wyspy. Płaciliśmy za 6 osób 80E za dobę, gdy dojechała jeszcze dwójka naszych znajomych, dostali oni sypialnię i łazienke pietro wyżej, korzystali z naszej kuchni i razem było to 100E, czyli 25 na parę, ujdzie. W trakcie okazało się również, że nasza gospodyni posiada oczywiście własny kawał ziemi na Kornatach z domkiem na 6, max. 7 osób, za 60E za dobę. Woda dochodzi do domku z cysterny, ogrzewanie i elektryka jest z agregatu gazowego, do tego łódeczka o mocy chyba 6PS, oczywiście ogromny taras, dodatkowy koszt to transfer tam i z powrotem po 50E w jedną stronę od wszystkich osób. Jak powiedziała nasza gospodyni, tu tłumaczę: „... cisza, spokój, siedzisz na tarasie i grillujesz hobotnicę..., a jak się zachce cywilizacji to idziesz na górę i schodzisz na drugą stronę wyspy, gdzie jest mała restauracyjka i kilka domków...”. Muszę powiedzieć , ze choć na początku nie byłem zadowolony z kwatery to jednak widoki z tarasu ( mimo wiatru ) i do tego mozliwość długiego spaceru do miasta na żarełko i napitkę zrekompensowała to wszystko. I tu gwoli podsumowania, jeślio wybieracie się w więcej osób niż cztery to naprawdę niepolecam jechania w ciemno, zwłaszcza, gdy robiliście trasę na raz, jest to naprawdę męczące i trudne znalezienie apartamentu dla 6-8 osób tak jak w naszym przypadku, jeśli jedziecie we cztery osoby to jak najbardziej.
Plażowanie: Na początęk wybralismy się na plażę Cigrada, żwirowa zatoczka może i ok, ale dla dzieci, skałki też jakoś nie przypadły mi do gustu, chyba dlatego, że potwornie wiało. Do tego osławiona knajpka na tej plaży odstraszyła brudkiem i czasem oczekiwania na zainteresowanie, który zdecydowanie przekroczył moją wytrzymałość. Dlatego po godzince zabraliśmy się na Slanicę. Tutaj parking za 10 kun, ale oczywiście widziałem tez tych co zaoszczędzili i zatrzymywali się przy sklepie ( mogli ruszyć z buta ). Zatoczka żwirkowa jak wyżej Cigrada, do tego zdecydowanie za dużo ludzi, a więc idziemy dalej na skałki poniżej campingu. No tu już zdecydowanie fajniej, zejście do wody takie sobie, ale za to piękne widoczki pod wodą, przed sobą i wogóle. Radzę uważać jedynie na żółto-zielone porosty, ponieważ są trochę śliskie, co poczułem na sobie waląc tyłkiem i kością ogonową o skałę. Należy również poznać dokładnie gdzie co kupic na tej plaży, gdyż może to się skonczyć tak jak nam, gdy żony kupując sobie 2 soczki i 2 pifka pozbyły sie 50 kun, a w nastepnej knajpie mogły to zrobić za 30, nie wspominając już o sklepie przy parkingu, ale ceny to temat na inny tom. Rekonesans dokonany w międzyczasie pokazał nam , że za campingiem znajduje się jeszcze ładniejsza plaża.
Następnego dnia dojeżdżamy do Slanicy, a tu nie ma poplatku przy wjeździe, wjeżdżamy na wąską drogę między knajpami i plażą, nie polecam mijania się tutaj z innymi samochodami ( sprawdzone na własnej skórze ), no chyba, że ktoś lubi lusterko koło lusterka, lusterka przy murku, lub pół opony zawieszonej na krawędzi drogi. Zajechaliśmy, aż do samej grobli na wysepkę, tu wreszcie pacimy 10 kn, ale za to można wypozyczyc leżak za 20kn, co nie jest możliwe, gdy opłata jest pobierana przy samej Slanicy.
Idziemy poprzez krzaczorki na plażę opisaną jako Nudisticka, ludzi malutko, część na naguska, część tekstylna. Chwila konsternacji i jednak postanowiłem spróbować bez majteczek... ehh. Super, szczerze mówiąc nie wyobrażam juz sobie plażowania w gatkach. Co do plaży: nie było za dużo ludzi, choc jeśli ktos ludzi całkowite pustkowie to może sie wybrać dalej na skałki, Zejście do wody trochę kamyczków, ale zaraz zaczyna się żwirek, więc dla dzieci super, można popłynąc w bok i tam ma się skałki i większe zycie podwodne, a do tego opadająca w pewnym momencie w głąb pionowa ściana. Trochę dalej od plązy wgłab morza na dnie pojawia się rośliność i tu naprawdę ładne widoczki, na rybki, krabiki i inne morskie dziwadła, jeśli ktoś jest w stanie też zanurkować można wyciągnąć fajne okazy muszli – nawet te duże, do tego rozgwiazdy, czy też inne...
Zdziwiła mnie tylko dość duża ilość meduz na tej pląży, nigdy ich jeszcze w Chorwacji nie widziałem, oprócz małych takich jak w naszym Bałtyku, były też takie wielkości piłki nożnej w kolorze brazu, feeee. Kolega uciekając od takowej zaliczył bliskie spotkanie z tą mniejszą. Innego dnia wybraliśmy się na skałki z ławeczką pod drzewem, było fajnie i pusto, ale wiatra donosił do nas zapach ryb. Po południu często zrywał się juz wiatr co dawało fale, wtedy juz pływało się ciężej, ale dzięki temu morze nanosiło na dno fajne okazy, o czym można było się przekonać następnego dnia.
Innych plaż nie zwiedziłem bo ta mi naprawdę odpowiadała, niedużo ludzi, fajne dno ( trzeba było trochę odpłynąć ) cisza i spokój. Plaża ta przypominała mi troche Dubę na półwyspie Peljesac. Na korzyść spokoju na tej plązy świadczy niech to, że jak zacząłem we wtrorek po południu czytać „Powstanie Warszwskie” Davisa to do piatki doszedłem do strony 780, czyli naprawdę mogłem się skupić na lekturze.
Miasto Murter: Miłe, spokojne i ciche, nic ciekawego do oglądania... Życie toczy się rano i wieczorem, w ciągu dnia większość rzeczy pozamykana, czyli normalka śródziemnomorska. Moim zdaniem bardzo podobne do Trpanji i Orebicia, choć ten drugi jest położony w jeszcze ładniejszych okolicznościach przyrody niż Murter.
Co sie przyda: piekarnia – w prawo od centralnego skrzyżawania w miasteczku ulica Matije Gupca, tuz obok wcześnie rano bazar rybny i całodniowo w stronę portu bazar warzywno-owocowy. Market znajduje się na lewo od tego placu idać wąską uliczką w lewo, przy niej znajdują sie sklepiki z rybkami, mięskiem i spozywczy. Wieczorem pojawiają się zaś kramiki z winem, rakiją, figami i serwetkami. Polecam wejście do knajpki przy bocznej ulicy gdzie jest napis „Domace vino, rakija..” , ciemno, siedzą miejscowi, piją winko i rakiję zagryzając płatami mięsa, krojonymi przez właścieciela, z oliwkami. Dalej pizzeria Barbara, otwarta od godziny 13.00, którą polecam zdecydowanie – opis w dziale Knajpy. Dalej dochodzi się do supermarketu i banku ( prowizja za wymianę E na Kn to 1%, a kurs ). Dalej jest apteka czynna 9-12, 18-21 ( to moja choroba zawodowa, zawsze muszę zwiedzić aptekę, gdziekolwiek jestem ). Tuż za supermarketem. można skręcić w prawo i po kilkuset metrach dojdzie się do konoby Skalinada, którą też polecam i opiszę w następnym dziale.
Wycieczki: Tak jak na 7 dni pobytu na miejscu, nie było na to za dużo czasu, a więc do Paklenicy się nie wybraliśmy, znajomi pojechali tylko do Krki i Sibenika, ale że mieli to zamiar obskoczyć w jeden dzień ( ja lubie zwiedzac w miarę powoli i dokładnie ), a do tego stwierdziłem, że i tak Krka nie równa się Plitvicom, a Sibenik Dubrownikowi, więc tam nie pojechaliśmy. Wybraliśmy się za to na Kornaty ( w porcie w Murterze 7.09 nie było niestety nikogo z forum ). Przyszedłem dzień wczesniej i na chybił trafił wybrałem statek „Tureta”, cena wyjściowa to było 200 Kn od osoby, ale dla 8 osób zeszli na 180, co sami zaproponowali, także odbyło się bez targowanaia, na co czasami jestem zbyt leniwy. Rano tak wyszło ( w związku z moją ideą spotkania ludzi z forum ), że byliśmy na statku pierwsi, zajęliśmy najlepsze miejsca na górnym pokładzie i zacząłem sie zastanawiać, po cholerę wybrałem tak duża łajbę, na którą wejdzie napewno ze 100 osób, a do tego będzie płynąć w tempie żółwia. Na szczęście ludzi było naprawdę niewiele, a statek o dziwo był najszybszy ze wszystkich płynących na Kornaty. Powitanie rakiją, której sam zapach wskazywał juz na cenę 5 Kn za litr ;), także nawet nie spróbowałem. Fajna była za to obsada statku, popijali oczywiście od poaczątku do końca rejsu, byli na przemian kucharzami, marynarzami, kapitanami i przewodnikami. Załogant pociągający najwięcej i wyglądający na amatora taniej rakiji wykazał się przy objaśnianiu celu wycieczki znajomością języka włoskiego, niemieckiego, angielskiego i oczywiście chorwackieg, był nawet przez dwanaście dni w Polsce, pamiętał Książ, Bolków etc., a z Wrocławia najbardziej i chyba jedynie knajpę Spiż. Dodam jeszcze, że miał czarne łapska, ucięty palec i następnie udał sie do kuchni, gdzie ręcznie mieszal, sic! sałatkę. Kornaty oczywiście prześliczne, niezłe wrażenie robią wszechobecne murki, które oddzielają tereny prywatnych właścicieli. Nie bedę opisywał bo warto się tam wybrać. Po kilkugodzinach rejsu wpłynęliśmy do zatoczki ( nazwa wyleciała mi z głowy, w każdym razie był tam szumny supermarkt i restoran ). Tam spożylismy obiad – chyba makrela – nawet zjadliwa, lub mięsko, do tego chlebek, nieszczęsna sałatka – głód spowodował, że z rąk mieszających tylko sobie żartowaliśmy i winko Bielo Stolove – cena w supermarkecie w Murterze 9,98 kuny. Następnie był free time, więc udaliśmy się na kąpiel. Zatoczka była śliczna, ale jako, że była tu ogromna przystań żeglarska, więc raczej nie będę komentował ilości syfu na dnie i w niektórych miejscach na brzegu.
Powrót trwał juz tylko 1,45 h także na 17 bylismy z powrotrem w Murterze mijając m.in. Fermę tuńczyka, który po podrośnięciu wysyłany jest do Japonii, nad wodą w tym miejscu krązyły zaś ogromne ilości mew ( wiedzą, gdzie się nażreć łatwo i bez wysiłku. Także polecam wyprawę na Kornaty, proszę nie przerażać się jakością żarełka – nikt z nas nie miał żadnych sensacji, a ja zastanawiam się nad spędzeniem kilku dni tylko na tych wyspach ( żoncia niestety jest „niebardzo”).
Knajpy: Wyjazd nasz był dość krótki, także postanowiliścmy stołować się tylko w knajpkach ( oczywiście oprócz sniadań ), najbardziej do gustu przypadła nam pizzeria Barbara – czynna już od godziny 13.00, menu po Polsku, a dania naprawdę pyszne i ogromne, jak zamówiłem sałatkę z nerczanami, a potem jeszcze duża pizzę i popiłem piwem to naprawde myślałem, że pęknę. Dziewczyny zachwycały sie tortellini, lasagną itd., obsługa miła, konkretna i szybka. Znajdę paragony i podam wam ceny. Ale przecież nie przyjechalismy do Chorwacji wcinać dań kuchni włoskiej, tylko rybki i owoce morza ( jak mówili znajomi robaki z morza ). Tutaj najbardziej przypadła nam do gustu Skalina, może dlatego, że było tutaj nam najbliżej, a może, iz lubię knajpki położone na uboczu, a nie w centrach, gdyż takowe muszą sie czyms wyrózniac, aby przyciągnąć klienta. Tutaj na dzień dobry „domaca rakija” po kieliszku, następnie kelner ( najfajnieszy i zakecony był taki mały w okularckach ) polecał co było świeże, ale ja oczywiście kierowałem się swoim nosem. Na poczatek namówiełem żonę na kalmary – trochę mnie to kosztowała gadania, ale zamawiała to po kilku dniach, więc smakowało napewno. Ja na początek zjadłem gulasz z ośmiornicą, miałem nadzieję oczywiście na kawał tejże na talerzu, ale i tak było pyszne, aha do gulaszku podana była polenta. Z innych dań jako przystawki polecam zupki: pomidorową i rybną po 10 Kn, slane sardele – 3 sztuki za 15 Kn, innym razem jedliśmy Brudet, jest to danie na dwie osoby ryba w dzwonkach, do tego grube talary podpieczonych ziemniaków, cebula i to wszystko w sosie pomidorowym ( a nasze pomidorki do ichnich się nie równają ), porcyjka naprawdę wielgachna. Co do krabów, to jeśli ktoś lubi się chrzanić z rozłupywaniem itd., ja uwielbiam, to polecam pohane – czyli zanurzone w gorącym oleju, lub na zaru czyli z grilla, w cenie po 80 Kn, za sztuk jak pamiętam chyba 8, są też juz połupane w cenie 50 Kn, ale nie wiem za ile i z czym, ponieważ jak pisałem lubie łupać, wrażliwi nie czytać: i wysysać oczka...mniam. Nie mogłem sobie oczywiście darować też kalmarków, oczywiście z domowymi frytami ( co widać po frytkach ) i muli, ale to ostatnie już jako deserek. Małżonki jako deserki wcinały lody i naleśniczki i tez podobno były pyszne – tego ja znów nie jadam. Na koniec po jedzonku kelner częstował nas również kieliszeczkiem wina Prosek – ciężkie i słodkie, oczywiście na koszt firmy. Inne lokale w miejscowości Murter niestety nie zostały przez nas sparawdzone, ze względu na niewielką ilość czasu, jak i tym, że Skalinada naprawdę była swietna. Aha dla formalności dodam, że moi znajomi nie gustujący w robalach, zajadali się podawanymi tam daniami mięsnymi. Co do innych lokali to zaliczylismy jeszcze Compass przy wjeździe do Słowenii z Austri, jak na śniadanie to ujdzie, ale nie polecam. Natomiast wracając zajechalismy do przydrożnej knajpki z hotelem, między Ptujem, a Mariborem o nazwie Gostilna „Celan”, zamówiliśmy po rosołku, po talerzu Cevapi z frytkami, kawkę z mlekiem, herbatkę, dwie sałatki, dwie cole; ceny oczywiście w tolarach więc nic nam nie mówiły. Dostaliśmy ogromną wazę mniamuśnego rosołku, największy Cevapcici jakie widziałem w życiu, wielkie michy sałaty itd. Znajomych sznycle miały powierzchnie dosłownie płyt analogowych. No, ale wracam do mojego żarełka, płatność była kartą, po kilku dniach sprawdzam, a tu zeszło 88 pln, a po wielkości porcji spodziewałem się naprawdę dwa razy tyle.












Ceny:
Paliwo w Słowenii, płaciłem kartą American Express, bank Millenium: 46,83Litra Stacja Petrol – obciążenie karty: 180,07, czyli za litr 3,845 pln; 52,84Litra OMV Istrabenz – obciążenie Visy Classis ten sam bank 202,21, czyli za litr 3,826 pln. W Chorwacji nie ja płaciłem, za paliwo, więc cen nie podam, cen gazu niestety nie pamiętam.
Wypłaciłem też z bankomatu w Cro 300 Kun, bank jak wyżej karta Visa Electron, prowizja 9 pln, wartośc Kun to 181,32 pln.
Ceny z knajp w Słowenii:
„Celan” - jak pisałem obciążenie karty Amex to 88,63 pln, Tolary: 4780, Euro 20,17
Ceny za 1 porcję w tolarach:
Cevapcici 1000
Sezonska solata: 400
Frytki: 350
Goveja Juha ( Rosól ): 300
Herbata: 150
Kawa z mlekiem: 170
Cola: 120
„Kompas” - Visa 50,74, tolary 2740, euro 11,82
Cevapi: 990
Frytki: 350
Omlet z serem: 600
Chleb: 180
Kawa: 200
Herbata: 220
Tesco we Frydek-Mistek za 2 karimaty: 20,68 pln – to 148 koron
Piekarnia w Murter na ulicy Matije Gupca: burek z serem: 12; mała pizza: 10; chleb 4-5
Dobra podaje teraz ceny z knajp w Murter w kunach:
Pizzeria Barbara: Pizza duża z owocami morza: 40; Sałatka z nerczanami: 40, Sezonowa 15; Pizza Serowa duza: 30; Piwo lane 0,5: 12, Cola 0,25: 10; Przelicznik rachunku z tej knajpy 57 Kun = 8 euro; Sałatka z pomidorami i serem Mozzarela: 25 Kun.
Skalinada: Gulasz z Ośmiornicy z Polentą: 55; Dwa duze kalmary z grila i frytki: 50; Piwo lane 0,5: 12; Sprite 0,25: 10; Sok jabłkowy 0,2: 12; Sałatka: 12 Kun.
Więcej cen nie pamiętam, rachunków nie dowiozłem, mam nadzieję, że ktoś z Was dotarł do końca. Jak coś jeszcze znajdę, napewno napiszę.
mumu
Podróżnik
Posty: 17
Dołączył(a): 19.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mumu » 26.07.2005 17:20

no super to wszystko opisales...czytalem to z wywieszonym jezykiem, male pytanie tankowales benzyne na tej stacji na Słoweni czy olej?
pozdrawiam
aquavitae
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 406
Dołączył(a): 21.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) aquavitae » 26.07.2005 17:32

Witam
Oczywiście, tankowałem benzynę, także cena jest z września ubiegłego roku, kiedy to cena ropy była niższa, zaś cena Euro wyższa.
pozdrawiam
Przemek
Plumek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3893
Dołączył(a): 20.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Plumek » 26.07.2005 17:54

Czy ja dobrze przeczytałam? Za co była opłata przy Slanicy? 8O

Plumek
aquavitae
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 406
Dołączył(a): 21.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) aquavitae » 26.07.2005 18:20

Za co była opłata?
Za wjazd samochodem, coby dojechać do nagiej plaży za kampingiem, bo był to ładny kawałek, a kto z klamotami chce się ładować na piechotkę coby parę kun zaoszczędzic, a jak nie było opłaty za wjazd to płaciło się za parkowanie, ot co :)
Przemek
Plumek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3893
Dołączył(a): 20.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Plumek » 26.07.2005 18:43

Dziękuję za wyjaśnienie :)
A to chyba droga przez prywatny teren szła? I parking też ewentualnie na prywatnej parceli musiał być... Bo plaże są państwowe i nie można za korzystanie z nich pobierać opłat.

Plumek
aquavitae
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 406
Dołączył(a): 21.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) aquavitae » 26.07.2005 18:56

Plaża napewno państwowa, ale droga i tereny wokół niej już pewnie nie...
Zresztą miejsca do parkowania, raczej też w rąkach prywatnych. Choć z jednej strony może być też jak na Kornatach, gdzie jest państwowy park narodowy, a ziemia jest własnością prywatną :)
Zresztą ja jako Polak jestem przyzwyczajony do płacenia wszędzie za parkowania, a zwłaszcza za wynalazek wymyślony u nas w kraju :
"parking płatny, niestrzeżony". Choć z jednej strony jak widzę w jaki sposób się u nas parkuje..., albo kierowców oszczędzających 2 złote i tratujących trawniki to...
Przemek
as12345600
Croentuzjasta
Posty: 178
Dołączył(a): 02.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) as12345600 » 08.08.2005 20:43

A kiedy byłeś na Murterze w tym roku? Ja byłem 9-23.07 :)
Skorzystałem z Twoich opisów. Byłem oczywiście na naturistickiej. Piękniej niż na Slanicy szczerze mówiąc. Pozdrowionka.
Masz gdzieś może nowe zdiątka ??
aquavitae
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 406
Dołączył(a): 21.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) aquavitae » 08.08.2005 21:18

Witam
W tym roku niestety nie byłem :-(, moja córka 3 dni temu skończyła dopiero 2 miesiące :-) i trochę boję jechać się z tak małym berbeciem taki kawał, choć może do września jeszcze mi się zmieni, ale jak na razie w tym roku z Chorwacji zapowiadają się nici... no chyba że ;-)
Za to w przyszłym już napewno i to pewnie znowu po 5 latach powrót na Peljesac.
Dla zainteresowanych, mam już plany autostrady do Ploce i most na Peljesac - niestety na nich istnieje: www.hac.hr
Przemek
aquavitae
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 406
Dołączył(a): 21.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) aquavitae » 08.08.2005 21:19

Jeszcze jedno...
Byłeś może w Skalinadzie, czy w tym roku również jest tak miło i czy pracuje kelner w okularkach ?
Przemek
as12345600
Croentuzjasta
Posty: 178
Dołączył(a): 02.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) as12345600 » 09.08.2005 08:53

Niestety nie byłem, stołowaliśmy sie na ogół w Murterze tzn; kolacyjki , na plaży ewentualnie piwko :), nawet dzieciakom nie za bardzo sie chciało jeść, schodziliśmy plaży około trzeciej, czwartej bo było z nami dziecko 1,5 roczku.
Ale ogólnie patrząc z perspektywy czasu to chociaż na Murterze było bardzo fajnie, to narazie nic nie jest w stanie pobić atrakcyjnością Trogiru.
Masz może jakieś namiary na noclegi w Dubrowniku?
Kusi mnie na przyszły rok. Pozdrowionka.
aquavitae
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 406
Dołączył(a): 21.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) aquavitae » 09.08.2005 11:51

Zależy co kto lubi..., miast czy miasteczko.
Byłem w Dubrowniku 2 razy tylko na zwiedzaniu, także namiarów na kwatery nie mam, zresztą ja nie lubię odpoczywać w tak tłocznych miejscach. Za to znajomy mieszkał w lipcu 5 minut od murów w górę i płacił za cztery osoby za doskonały apartament ( córka powiedziała, że lepiej niż w domu ) 60 ojro. Dla mnie miejscem cudownym jest Peljesac i Korcula...
Przemek
as12345600
Croentuzjasta
Posty: 178
Dołączył(a): 02.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) as12345600 » 09.08.2005 17:46

A gdzie jest półwysep peljesac. Daj jakieś namiary chetnie pooglądam.
aquavitae
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 406
Dołączył(a): 21.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) aquavitae » 09.08.2005 18:04

Południe Chorwacji, tuż za deltą Neretwy... 60 km przed Dubrownikiem.
Namiary coż najwięcej tutaj i google.
Przemek
ozyrys760
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 174
Dołączył(a): 04.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ozyrys760 » 23.09.2011 13:07

Fajna relacja z wyjazdu, fajnie się czyta.

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Murter - bardzo obszerny opis wyjazdu 2004...reload :)
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone