31 grudnia (wtorek): Wycieczka do BiH - spacer po Trebinje (część druga - Most Arslanagića w wielu odsłonach i cała reszta
)Kolejnym punktem programu (spaceru po Trebinje) jest wizyta na "słynnym" targu pod platanami.
Sprzedawców (mających w ofercie warzywa, wędliny, miody, sery, nalewki, a nawet woreczki z lawendą

) o tej porze (przed 15:00, w sylwestra) jest niewielu:
Plac otacza podobno 16 platanów. Nie liczyłam

Na środku Placu Wolności rośnie też kasztanowiec:
Pomnik bohaterów walczących o wolność (
Spomenik herojima za slobodu):
Fajny klimat i ładne światło do zdjęć:
Niedługo zachód słońca

Miła dla oka fontanna (nowa - z 2001 roku):
Jesienne klimaty

:
Przepięknie ubrana kobieta, w kapeluszu i eleganckim płaszczu

:
Mural namalowany w 2021 roku, poświęconym zmarłym dostojnikom Serbskiego Kościoła Prawosławnego :
Za Vas se moli raspeto Kosovo. Za Was się modli ukrzyżowane Kosowo...
Opuszczamy targ pod platanami. Zmieniamy też klimat - na bardziej rozrywkowy, bo właśnie znowu mijamy "imprezę z Mikołajem":
Jest coraz głośniejsza

Nowy roczek się zbliża

A my ciągle daleko od domu, tego chorwackiego
Krótką chwilę

poświęcamy współczesnej rzeźbie:
Bardziej interesuje nas Hercegovačka Gračanica na wzgórzu Crkvina:
Dotrzemy tam wkrótce. Na razie spacerujemy wzdłuż Trebišnjicy:
A naszym celem jest oczywiście Most Arslanagića:
Jest "złota godzina", trafiły nam się świetne warunki oświetleniowe, więc wybaczcie, że pokażę go w wielu odsłonach
Myślę, że jest tego wart. Surowy krajobraz (szare granie) stanowią piękne tło

Most Arslanagića (przemianowany podczas ostatniej wojny na Bałkanach na Most Perovića) został zbudowany w 1574 roku podczas okupacji otomańskiej. Co ciekawe, jego pierwotna lokalizacja oddalona była o 5 km w górę rzeki od obecnej

W 1965 roku, w związku z budową elektrowni wodnej na rzece Trebišnjica, most musiał zostać rozebrany (dosłownie kamień po kamieniu) i przeniesiony w nowe miejsce. Cały proces trwał niemal sześć lat, z uwagi na to, że zabytek tej klasy należało potraktować z wielką ostrożnością.
Na Moście byłam przez chwilę w 2019 roku, kiedy przejeżdżaliśmy przez Trebinje. Małż wtedy nawet nie wysiadł z auta

, bo nie było gdzie legalnie zaparkować Maździaka. Teraz oboje obejrzymy to cudo z każdej strony

Po drodze mijamy koło wodne:
Chwila na pozowanie

:
Most robi duże wrażenie

:
Jesteśmy na nim sami:
Spojrzenie w stronę Czarnogóry:
I jeszcze piękna konstrukcja widziana z drugiego brzegu Trebišnjicy:
Szczyt Leotar (ten z masztem radiowo-telewizyjnym) górujący nad Trebinje:
Wkrótce docieramy na parking przed krytym basenem, gdzie zostawiliśmy Maździaka. Wizyta w "mieście platanów"

byłaby niepełna, gdybyśmy nie wyjechali na wzgórze Crkvina z Hercegovačką Gračanicą. Tym bardziej, że widoki o zachodzie słońca powinny być wyjątkowe

Jesteśmy na miejscu:
Cud czeskiej motoryzacji stoi w tym samym miejscu co 5,5 roku temu

:
Pierwsze kroki w tym miejscu kierujemy w stronę cerkwi:
Hercegowińska Gračanica to kopia jednej ze świątyń monastyru Gračanica - średniowiecznego klasztoru prawosławnego w pobliżu Prisztiny. Cerkiew została wzniesiona między kwietniem 1999 a październikiem 2000 roku i jest miejscem pochówku serbskiego poety oraz dyplomaty Jovana Dučicia.
Mamy szczęście - załapujemy się na ostatni moment. Za chwilę kościół zostanie zamknięty. Zdążymy jeszcze, na spokojnie, wszystko dokładnie zobaczyć:
Najpiękniejszy (dla nas) jest jednak widok na Trebinje:
i Most Arslanagića, na którym staliśmy niedawno:
Moment na zadumę (w końcu jest sylwester

) z kubkiem herbaty i widokiem na miasto o zachodzie słońca

Przy stoliku zamkniętej restauracji Dučićev Pogled:
Jedna z piękniejszych chwil tego wyjazdu...

Nie chce mi się stąd odjeżdżać... Ale jest już późno (po 16:00), a my jesteśmy daleko od Dubrownika, w którym mamy przecież (w nocy

) jeszcze dużo do zrobienia

Przed nami koncert i różne inne atrakcje

Trzeba powoli opuszczać Trebinje (gdzie bardzo nam się podobało) oraz kraj, w którym zawsze dobrze się czuję

Gdzieś po drodze - dwa buggy

:
Słońce zaszło - za górę:
Czas na nas. Mówimy Trebije
vidimo se 
i zmierzamy w stronę Chorwacji...
