31 grudnia (wtorek): Widoki ze wzgórza Srđ i wjazd do BiHDzisiaj jedziemy na wycieczkę za granicę

- do Bośni i Hercegowiny, m.in. do Trebinje. Najpierw jednak chcemy zobaczyć
pogled na Dubrownik ze wzgórza Srđ, bo pogodne dni niedługo mogą się skończyć, a fajnie byłoby mieć zdjęcia zrobione w ciągu dnia, a nie tylko w nocy.
Podjeżdżamy:
Droga prowadzi dosłownie przez pozostałości budynków:
Pierwszy przystanek robimy w miejscu, w którym kończy się tyrolka:
Lubię sobie robić takie zdjęcia

:
A tak serio - niebezpiecznie oczywiście może być, gdy
zip line jest w użyciu. Tego dnia nie był.
Popatrzmy na "perłę Adriatyku"

:
Zdjęcie z
zajawki:
I bardziej szczegółowo - twierdza Lovrijenac i fajnie położony parking (jak się okaże za kilka dni - tylko dla mieszkańców):
Stary port:
Tu widać Schody Jezuickie (które były w remoncie podczas naszego pobytu i nie mogliśmy na nie wejść) prowadzące do kościoła św. Ignacego:
Jeszcze trochę czerwonych dachów i masywnych baszt:
i przeniesiemy się na "oficjalny" punkt widokowy. Chociaż trudno mnie stąd odciągnąć

:
W drugą stronę też ciekawe widoki:
Pojedziemy tam "za chwilę":
Parkujemy prawie pod krzyżem:
Dziś, w przeciwieństwie do wieczornej wizyty w tym miejscu, spotykamy kilka osób:
Moim zdaniem to słabszy punkt widokowy niż ten przy tyrolce - liny kolejki psują kadry:
Kombinuję z pstrykaniem z różnych miejsc

:
ale nie jest najlepiej. Tym bardziej, że słońce właśnie schowało się za chmurami:
Jeszcze rzut oka na dzielnicę, w której mieszkamy:
Świetny ten parking! Bardzo podoba mi się jego położenie:
Koniec pstrykania, wystarczy! Opuszczamy wzgórze Srđ:
i mkniemy

w stronę BiH:
Fajnie było zobaczyć Dubrownik z góry również w ciągu dnia. Zupełnie inne wrażenia niż wieczorem

Mogłam zajrzeć obiektywem

w różne zaułki. Na zdjęciach wygląda to chyba nieźle, chociaż po zmroku było bardziej klimatycznie

Granicę przekraczamy w Ivanicy, na przejściu nie ma nikogo przed nami. Bośniacy, jak zwykle, chcą zobaczyć dokumenty samochodu.
Sretan put i jedziemy dalej

Surowe bośniackie krajobrazy:
Trochę się już oddaliliśmy od Jadranu:
Piękne są te ośnieżone szczyty

:
Zatrzymujemy się na chwilę. Jest tu dużo chłodniej niż na wybrzeżu, na razie (nie ma jeszcze 11:00) około 10 stopni
Zachwycający
pogled:
Wjeżdżamy do Republiki Serbskiej, hmmm:
Jedziemy drogą, która wygląda na całkiem "świeżą". Tylko po co komu chodnik pośrodku niczego?:
Są też takie fragmenty

:
Zagadka chodnika wyjaśnia się, gdy dojeżdżamy do wielkiego kompleksu budynków wyglądających na hotelowe (i na nieukończone):
Okazuje się, że za tą bramą jest
Grad Sunca - największy park wodny na Bałkanach:
Tak się reklamują na stronie:
https://gradsuncatrebinje.com/sr/o-nama/grad-suncaNa powierzchni 80 ha znajduje się też kilka hoteli, apartamentowce, kemping,
etno selo i dino park

Wszystko to 5 km od Trebinje.
Takie atrakcje średnio nas interesują, więc jedziemy dalej i zastanawiamy się, co to za budowla na wzgórzu:
Internety twierdzą, że są to ruiny twierdzy Kličanj. W tamtym miejscu prowadzone były też prace archeologiczne, które potwierdziły istnienie prehistorycznego grodziska na wzgórzu. Z okresu średniowiecza natomiast zachowały się pozostałości kościoła i nekropolii z nagrobkami w formie
stećaków.
Moje
stećki ulubione!

I dopiero teraz się o tym dowiaduję...

No nic, kiedyś tam wrócimy. W kolejnym odcinku zobaczymy inne miejsca warte uwagi
