Jest upalne, wczesne popołudnie. Opuszczamy Hunedoarę nieco inną drogą niż do niej wjechaliśmy, kierujemy się na Calan. Okolica jest bardzo malownicza, łagodne, zielone wzgórza, gdzieniegdzie pola uprawne, łąki. Wąską dróżką szybko docieramy do doliny w której leży Calan, malutkie miasteczko, w którego pobliżu również straszy opuszczona fabryka czy też huta. Kierujemy się na północ i zaraz wjeżdżamy na znaną już drogę, którą dotarliśmy w te okolice. Tak sobie jedziemy i zastanawiamy się co się stało z transportowanym tędy zbiornikiem, nie udaje się nam tego odgadnąć bo zarówno po transporcie jak i potężnym korku nie ma już śladu.
Niestety, miny rzedną nam tuż przed Sebes..... nagle, na pustkowiu, po prostu wśród pól i łąk zaczyna się korek właśnie
Po jakiejś może godzinie dowlekliśmy się do Sebes. A tu niespodzianka
Zatrzymujemy się w cieniu drzew by trochę odpocząć i by wychłodzić trochę nasz rozgrzany niemalże do czerwoności pojazd. Posilamy się nieco i pijemy nieśmiertelne napoje energetyczne z rozpuszczonych tabletek, na szczęście wzięliśmy ich spory zapas, w taki upał bardzo się przydają. Trzeba ruszać, jest już 15, a przed nami kawałek drogi i nasz drugi dzisiejszy cel, miasto Sibiu.
Mijamy Blaj, na mapie jest taki skrót, przez wioskę Seica Mica. Dróżka boczna, ale bardzo skróciłaby nam odległość do pokonania. Skręcamy, wioska jest malownicza, jak wszystkie inne w okolicy a tereny są naprawdę piękne, w końcu jesteśmy w sercu Transylwanii
W wiosce asfalt się kończy
nie przejmujemy się, jedziemy dalej wzbijając za sobą tumany pyłu. Kawałek dalej i szuter kończy się również
Sibiu czyli po polsku Sybin, to miasto nauki i kultury, z wielkimi tradycjami. Jego historia nie odbiega wiele od historii innych miast Transylwanii jak i całego regionu. Nie sięga ona czasów rzymskich, miasto zostało założone w XII w. przez kolonistów niemieckich. Przez wieki Sybin był silnie ufortyfikowanym miastem handlowym a pod rządami Gubernatora Transylwanii Samuela Brukenthala stał się również ważnym ośrodkiem nauki i kultury. Za czasów Cesarstwa Austro-Węgier Sybin nie stracił nic ze swojego znaczenia, miasto zmodernizowano, wybudowano linię kolejową, telefoniczną oraz elektryczną linię tramwajową (drugą w Europie). W komunistycznej Rumunii planowano wyburzenie sporej części Starego Miasta, na szczęście nie udało się tego zrealizować. W 2007 roku odnowiony Sybin pełnił rolę Europejskiej Stolicy Kultury.
Wjeżdżamy do miasta od północy, jak zwykle bez mapy
Musicie to wiedzieć - SYBIN JEST PIĘKNY
To niewątpliwie najciekawsze, najpiękniejsze miasto jakie do tej pory widzieliśmy w Rumunii. Odnowione jest co prawda tylko ścisłe centrum, nieco zaniedbane uliczki leżące nieco poza nim wyglądają pewnie tak, jak wyglądały przed wiekami, a przynajmniej jak przed 100 laty. Jednak i tak od razu bardzo nam się tu podoba, a już jak wchodzimy nieco wyżej, w okolice dominującego nad okolicą kościoła ewangelickiego, wiemy, że TO jest TO
Niestety, dotarliśmy do Sybina dość późno bo około 16.30 i nie mieliśmy za wiele czasu by w pełni dać się wchłonąć atmosferze tego niezwykłego miasta. Spacerowaliśmy po obu Rynkach, Piata Mare z ciekawą fontanną wytryskującą wprost z ziemi, Piata Mica, pełnej kawiarnianych stolików, po bocznych uliczkach docierając m. in. do zachowanych murów obronnych i do pięknej cerkwi prawosławnej w której jak i w Alba Iulia o 18 rozpoczęło się nabożeństwo. Zjedliśmy ciepłego burka i kupiliśmy sobie na pamiątkę obrazek, rycinę przedstawiającą miasto.
Zresztą, zobaczcie sami....... , nasz spacer po Sibiu
Kierujemy się w stronę ścisłego centrum, obierając za cel wieżę kościelną
Powoli, pięknym przejściem, wchodzimy coraz wyżej
Dochodzimy do Piata Huet.....
gdzie wznosi się wspomniany kościół ewangelicki.
Kościół ewangelicki, powstały w XV w. na miejscu wcześniejszej świątyni w stylu romańskim. Jego wieża ma wysokość 73 m
Wchodzimy do środka
Podziwiamy wysoka wieżę
Napotykamy plan miasta
Zbliżamy się do Piata Mica, czyli małego Rynku,
po drodze przechodząc nad ulicą Ocnei
Przez Most Kłamców
Most pochodzi z 1859 r. a nazwa wiąże się z legendą, że jeżeli przejdzie po nim kłamca, most się zawali
Spacer po Piata Mica
Ta biała wieża to powstała w XIII w. , wielokrotnie przebudowana Wieża Ratuszowa (Turnul Sfatului) służąca jednocześnie jako brama w ówczesnych murach miejskich
Wędrujemy na Piata Mare
Przy Piata Mare wznosi się Pałac Brukenthala, niestety dziedziniec był już zamknięty, mogliśmy go podziwiać tylko z zewnątrz
Wędrujemy głównym deptakiem Sibiu, ładnie odnowioną ulicą Nicolae Balcescu,
zaglądając czasem na podwórka domów.
Skierowaliśmy się też na południe,
w stronę murów miejskich w ciągu których wznosi się kilka baszt, np. taka:
albo taka:
i taka:
Niedaleko znajduje się Muzeum Historii Naturalnej
Wracamy na Piata Mare
mijając budynek Kolegium Georghe Lazara
Wieża Ratuszowa ponownie
Nie mogliśmy sobie podarować wizyty w prawosławnej Katedrze Trójcy Świętej
Wracamy na Piata Mare, na zdjęciu jezuicki kościół św. Trójcy z XVIII w.
Na Rynku postawiono estradę. Nagle, z głośników rozległa się głośna muzyka, wędrujące w poszukiwaniu okruchów gołębie przestraszone uniosły się w powietrze.....
Nie mogliśmy sobie też podarować możliwości podziwiania okolicy z góry
Po zejściu rozmawiamy chwilę z świetnie mówiącą po angielsku dziewczyną sprzedającą bilety na wieżę, może tą samą o której wspominał PAP
Z dużym żalem musimy opuścić Sibiu, jest już naprawdę późno a my jeszcze musimy znaleźć sobie miejsce na nocleg i przyrządzić jakieś dobre jedzonko. Już wcześniej wymyśliłem okolicę w której poszukamy, w planie mamy jutro jechać w kierunku Agnity a zaraz za Sibiu droga przecina jakąś niewielką rzeczkę. Liczymy na to, że będzie to miejsce odpowiednie, zresztą.......jest tak późno że nie mamy wyboru
Miejsce jest dobre, choć nie świetne ale jest równo i miękko a to najważniejsze. Lidia zabiera się za gotowanie obiadu, ja wyruszam nad rzeczkę by się wykąpać. Zadanie nie jest łatwe bo brzeg jest bardzo zarośnięty i niedostępny, ale moja wytrwałość zostaje nagrodzona
W naszym namiocie zasypiamy po raz trzeci, kolejny rumuński dzień za nami. Mimo pewnych porannych i południowych trudności dzień bardzo udany.......
c.d.n.

.png)
.png)
.png)
