napisał(a) gratkorn » 12.09.2005 13:15
Następny odcinek;
Rzecz się dzieje następnego wieczoru (po Szwajcarii) gdzieś na parkingu autostrady tyle że we Francji. Parking lux - toalety z klimą, budka telefoniczna, woda, kamienny grill, świetny kamienny okrągły stół i ławy, cud miód na nocleg. Wyciągamy nasz sprzęt kaskaderski (obdrapana butla gazowa, menażki, plastikowe talerze - gotujemy obiadokolację - makaron z sosem + zupy Knora (standard). Podjeżdża jakieś kombi na francuskich numerach, my spoko - napewno pojadą dalej - ludzie nie wychodzą z samochodu. Siedzą tak z 10 min (my trochę zdziwieni - ale jeszcze spoko), podjeżdża następna fura - trochę wyższej klasy - tablice Wielka Brytania. Wysiadają i idą do combi. Tamci też wysiadają, witają się - stroje pełen folklor - cyganie. Zasiadają przy innym małym stoliku, gadają, śmieją się i cały czas się na nas gapią. W nas powoli (ze strachu chyba)zaczęły się odzywać "rasistowskie" fobie - że złodzieje, brudasy, porywacze dzieci ... (jednym słowem: wstyd) ale nic - makaron twardy, jeść się chce - zwinąć się nie da. Mijają minutki, przyjeżdżają następne samochody - furki jak marzenie (Francuzi, Niemcy, Szwajcarzy, Holendrzy), gwar się zrobił niemiłosierny (my dalej twardo we czwórkę przy tym olbrzymim kamiennym stole - zasłoniliśmy się tylko nieco manelami i czekamy aż towarzystwo pojedzie w diabły). Zaczynają śpiewać, wyciągać swoje rzeczy, odpalać kamiennego grila i wyciągać .............. porcelanową zastawę i chyba srebrne sztućce, obrusy, serwetki, piękne miski z sałatkami......... słowem - wesele!

A my - sierotki z obdrapaną butlą i plastikami - mieliśmy ich za złodzieji - o wyobraźnio !!!! czasami wstyd mi za moją mentalność , zjedliśmy i szybciutko do skodzinki i na inny parking (chociaż w tej Szwajcarii to chyba dobrze zrobiliśmy, że zwialiśmy z tamtego parkingu) ;
apropos skodzinki (faworitki) też w Szwajcarii uciekaliśmy z parkingu podczas bardzo przyjemnego momentu -odbieranej owacji na stojącą od wszystkich współbiesiadników, ale o tym w następnym odcinku, bo teraz trochę pracy
