napisał(a) gratkorn » 26.08.2005 12:20
Z tym Śląskiem i ze mną to nie całkiem tak jak myślisz.
Ja Monika - urodzona w jednym ze starszych miast Polski o nazwie Będzin (mamuśka byłą u koleżanki jak ją wzięło

), osiadła od zawsze w mieście Sosnowiec a drugą nogą w mieście Jaworzno jestem ZAGŁĘBIACZKĄ, 6 km ode mnie jest rzeka Brynica a za nią Śląsk, na którym od zawsze moja praca. Tak więc jestem rozdarta: sercem w Zagłębiu a portfelem na Śląsku. Ale chwalę sobie ... Obecnie już raczej nie ma takich animozji (kormel - gorol) jak kiedyś, Katowice są mi bardziej znane topograficznie niż Sosnowiec (Siemianowice to tylko administracyjnie - 100 metrów drogi, przy której stoi obecna moja żywicielka). Tak więc biorę ze Ślaska to co najlepsze (rolady, kluski śląskie, modrą kapustę

) a daję mu w zamian swoją miłość
Grubasem nie jestem

(ta dieta to z rozsądku bo wiem, że się dorwę do tego Tiramisu

), ale dobrze zjeść lubię (mięsożerca okropny ze mnie)i uwielbiam gotować !!!
Dru podaję przepis na "tłuściutkie" Tiramisu:
6 żółtek lub 3 całe jajka z temperatury pokojowej rozmiksować z 10 łyżeczkami cukru. Do takiego kogla-mogla dodawać po jednej łyżce 50 dkg serka Mascarpone - powoli ucierając. Wstawić do lodówki - na trochę. W międzyczasie przygotować wielką filiżankę bardzo mocnej kawy (tak z 5 łyżeczek rozpuszczalnej) jak wystygnie dolać do niej prądu (ja daję rum Bacardi, może też być coś innego wysokoprocentowego). Przygotować sobie naczynko na ciasto (ciasta się nie piecze!) albo pucharki jak u Anetki na zdjęciu. Weźmy niewielką brytfannę i : biszkopty (najlepsze twarde) zamaczamy w kawie z prądem i układamy na spodzie, nakładamy warstwę kremu i znowu "wytaplane" biszkopty itd. Na górze posypujemy całe ciasto gorzkim cocao i do lodówki. Najlepsze po kilku godzinach jak biszkopty przejdą kremem. Najgorzej wyjąć z brytfanny pierwszy kawałek bo się "targa" ale ja mam na to sposób: wyjadam go równiutko i po bólu
Powodzenia