Lodówka turystyczna

Miril napisał(a):Witam. Za dużego stażu nie mam ale pierwszy post i od razu reklama ? Cosik mi tu śmierdzi. A "dzień dobry" chociaż?

Staż masz całkiem pokaźny i rację co do pierwszego wpisu nowego Forumowicza. kicia8233 najpierw przedstawiamy się i witamy w Forum.

kicia8233 napisał(a):Świetną lodówkę kupiłam z promocji gazetkipromocje.pl/media-expert/ naprawdę polecam ale nie wiem czy jeszcze promocja obowiązuje

W aktualnej gazetce NIE MA żadnej lodówki turystycznej, więc to może i faktycznie dziwny rodzaj reklamy.

damianisko5 napisał(a):

Miril napisał(a):Witam. Za dużego stażu nie mam ale pierwszy post i od razu reklama ? Cosik mi tu śmierdzi. A "dzień dobry" chociaż?

Staż masz całkiem pokaźny i rację co do pierwszego wpisu nowego Forumowicza. kicia8233 najpierw przedstawiamy się i witamy w Forum.

Prawdopodobnie kicia8233 już nie będzie logować się na forum i pozostanie z jednym postem.

Ja kupiłem kiedyś lodówkę 30 litrów marki Sternhoff czy jakoś tak. Możliwość podłączenia pod zapalniczkę i do gniazda sieciowego. Kosztowała raptem 300 zł a już kilka wyjazdów "opędzlowała" i jestem zadowolony. Za te pieniądze nie spodziewałem się cudów a schładza dobrze a z bajerów ma gniazdo usb do ładowania np. telefonu.

W ubiegłym roku kupiłem tańszą alternatywę Waeco i Indel-B w postaci Mobicool Fr40. Sprężarkowa, 12/230V (kable w zestawie), cyfrowy termostat i najważniejsze - trzyma podane przez producenta parametry. W każdym razie wodę na lód mrozi, nawet podczas upałów na zewnątrz.
I zdecydowanie zgadzam się z przedmówcami (przedpiścami? ) - wszystkie termobzyczki z ogniwami Peltiera można traktować jedynie jako ciekawostkę, tudzież "utrzymywacz" temperatury, dopychając wnętrze wkładami żelowymi.

MCR napisał(a):W ubiegłym roku kupiłem tańszą alternatywę Waeco i Indel-B w postaci Mobicool Fr40. Sprężarkowa, 12/230V (kable w zestawie), cyfrowy termostat i najważniejsze - trzyma podane przez producenta parametry. W każdym razie wodę na lód mrozi, nawet podczas upałów na zewnątrz.
I zdecydowanie zgadzam się z przedmówcami (przedpiścami? ) - wszystkie termobzyczki z ogniwami Peltiera można traktować jedynie jako ciekawostkę, tudzież "utrzymywacz" temperatury, dopychając wnętrze wkładami żelowymi.

Tyle, że Twoja kosztuje ponad 800 zł. Jak dla mnie gdzie mam 2-3 dłuższe wyjazdy w roku zbędny wydatek. Jakbym jeździł zawodowo to oczywiście bardzo dobry wybór.

Ja mam jeden wyjazd rocznie a tak poważnie, nikogo nie namawiam na siłę. Po prostu woziłem już kilka pudełek z wiatraczkami i pomijając, że nawet piwa się w nich nie schłodzi, to żadnej żywności też bym nie ryzykował. W każdym razie feta skisła po drodze.
Patrząc wyłącznie na cenę, zamiast chłodziarki z peltierem postawiłbym raczej na torbę termiczną z wkładem. Efekt pewnie będzie podobny.

MCR napisał(a):Ja mam jeden wyjazd rocznie a tak poważnie, nikogo nie namawiam na siłę. Po prostu woziłem już kilka pudełek z wiatraczkami i pomijając, że nawet piwa się w nich nie schłodzi, to żadnej żywności też bym nie ryzykował. W każdym razie feta skisła po drodze.
Patrząc wyłącznie na cenę, zamiast chłodziarki z peltierem postawiłbym raczej na torbę termiczną z wkładem. Efekt pewnie będzie podobny.

Ja mam wynalazek za niecałą połowę twojej kwoty a mięso dojedzie zamrożone. W 2019 jechałem ponad 19 godzin do Cro bo byłem zmęczony i musiałem się przespać a mięso dojechało bez problemu.

MCR napisał(a):W ubiegłym roku kupiłem tańszą alternatywę Waeco i Indel-B w postaci Mobicool Fr40. Sprężarkowa, 12/230V (kable w zestawie), cyfrowy termostat i najważniejsze - trzyma podane przez producenta parametry. W każdym razie wodę na lód mrozi, nawet podczas upałów na zewnątrz.
I zdecydowanie zgadzam się z przedmówcami (przedpiścami? ) - wszystkie termobzyczki z ogniwami Peltiera można traktować jedynie jako ciekawostkę, tudzież "utrzymywacz" temperatury, dopychając wnętrze wkładami żelowymi.

Od 4 lat mam lodówkę Indel B TB18 ( znaczenie miała wielkość lodówki)
Mrożenie chyba do - 12
Parametry trzyma.
Dokupowałem zasilacz sieciowy, bo w komplecie tylko samochodowy.
Jest poręczna i naprawdę szybko mrozi a do tego jest dość niewielka.
W pełni się z Tobą zgadzam, że zamiast kupować plastikowe skrzynki z ogniwem Peltiera, lepiej kupić torbę termiczną lub raz a coś co jest prawdziwą lodówką.
Niestety też przerabiałem wcześniej tzw półśrodki bo było taniej, ale raz musiałem wyrzucić całe transportowane w nich
mięso (zafoliowane) a miało być na kilka grillowań.

Tę lodówkę montuję też na łódce.
Spisuje się naprawdę dobrze.

Ja używam od lat zwyczajnej lodówki turystycznej z ogniwem Peltiera (12/230). Zawsze zabieram głęboko zamrożone mięso i kiełbasę na grilla. Próżniowo zapakowane produkty czasami owijam w zwyczajną gazetę + przekładam niebieskimi wkładami do lodówki. Z racji że zawsze zatrzymuję się na nocleg u rodziny w Wiedniu, trasę z z Zielonej Góry, przewożone mięso w ten sposób pokonuje zamrożone na kość (niebieskie wkłady nieznacznie tracą swój poziom zmrożenia), jednakże przepakowuję wkłady i mięso do zamrażarki u rodziny (mięso niezmiennie zamrożone na kamień). Przed wyjazdem z Wiednia do CRO, ponownie przepakowuję wszystko do lodówki i w drogę. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby to co przewożę w ten sposób nie dojechało na miejsce w takim stanie zamrożenia jak wkładałem przed wyjazdem. Wielokrotnie zastanawiałem się, czy zakupić porządną zamrażarkę samochodową. Zrezygnowałem, gdyż sprawdziła się powyższa metoda

Mam lodówkę z modułem Peltiera, ale wykorzystuję tutejszy patent-wkładam zamrożoną butelkę wody (1,5 litra) i jakieś wkłady. Po dojeździe na miejsce w butelce był jeszcze kawałek lodu.
Pojawił się inny problem-wymieniłem przewód zasilający do wtyczki do zapalniczki, bo ten fabryczny był tak cienki, że się grzał. Po tej zmianie stopiła się wtyczka do zapalniczki. I teraz zastanawiam się, jak to poprawić-chyba najlepiej byłoby zdobyć taką wtyczkę ale z jakiegoś materiału ceramicznego albo poprawić przepływ prądu przez wtyczkę, ale z tym drugim to też nie jest łatwo.

kojacek napisał(a):Pojawił się inny problem-wymieniłem przewód zasilający do wtyczki do zapalniczki, bo ten fabryczny był tak cienki, że się grzał. Po tej zmianie stopiła się wtyczka do zapalniczki. I teraz zastanawiam się, jak to poprawić-chyba najlepiej byłoby zdobyć taką wtyczkę ale z jakiegoś materiału ceramicznego albo poprawić przepływ prądu przez wtyczkę, ale z tym drugim to też nie jest łatwo.

Mam podobny problem i działa mi tylko na oryginalnej wtyczce. Wtyczka się grzeje ale nie mocno. Jak wymieniłem na nieoryginalną to wtyczka się topi.

baunty napisał(a):W pełni się z Tobą zgadzam, że zamiast kupować plastikowe skrzynki z ogniwem Peltiera, lepiej kupić torbę termiczną lub raz a coś co jest prawdziwą lodówką.

Chyba zależy do czego jest potrzebna. Ja używam wyłącznie jako przechowanie produktów w trasie i spokojnie 24 h ta samochodowa (nie podpięta do zasilacza) się sprawdza. Na dno 3,4 zamrożone wkłady, na to ściereczka bawełniana (sprawdza się też gazeta, ale nie te kolorowe) i 2,3 wkłady na górze. Po przyjeździe z Grecji dolne wkłady dalej zamrożone. Lodówka zasłonięta z zewnątrz kocem jako izolacja przed nadmiernym nagrzaniem bezpośrednio plastiku lodówki. Sprawdza się to od 15 lat. Większa lodówka już zbyt dużo miejsca by mi zajęła w bagażniku....

String napisał(a):JZ racji że zawsze zatrzymuję się na nocleg u rodziny w Wiedniu, trasę z z Zielonej Góry, przewożone mięso w ten sposób pokonuje zamrożone na kość (niebieskie wkłady nieznacznie tracą swój poziom zmrożenia), jednakże przepakowuję wkłady i mięso do zamrażarki u rodziny (mięso niezmiennie zamrożone na kamień). Przed wyjazdem z Wiednia do CRO, ponownie przepakowuję wszystko do lodówki i w drogę. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby to co przewożę w ten sposób nie dojechało na miejsce w takim stanie zamrożenia jak wkładałem przed wyjazdem.

Jak mam nocleg w trasie też tak robię.

Ja kupiłem w Lidlu z podłączeniem do zapalniczki, jak i do kontaktu. Kupuję dwie litrowe wody, zamrażam je kilka dni wcześniej, wkładam na spód, podłączam pod wejście w bagażniku i nie ma możliwości, abym nie dowiózł do Grecji, tym bardziej Chorwacji. Butelki dojadą jeszcze z lodem. Zdarza się, że gdy mamy nocleg tranzytowy, albo lodówkę podłączam pod prąd, albo owe butelki wkadam do zamrażarki, dzięki uprzejmości wynajmujących. Jestem z niej bardzo zadowolony.