Kreta po kretyńsku

Laguna Balos rzeczywiście jest piękna, szczególnie z góry. Jedyną jej „wadą” jest płytka woda. Po spacerze w palącym słońcu chciałoby się wskoczyć do wody i schłodzić.

megidh
Statek Gramvousa zacumował w przepięknym miejscu. Woda wokół statku miała niesamowity kolor.

A tu brzeg bez wielkiego statku, a z małym jachtem rozbitym na skałach/plaży. Był tam jeszcze?

My również płynęliśmy promem i to był strzał w dziesiątkę, gdyż widok z Gramvousy wspaniały.
Balos z góry również uwieczniłem na fotografii

wiola2012 napisał(a):Laguna Balos rzeczywiście jest piękna, szczególnie z góry. Jedyną jej „wadą” jest płytka woda. Po spacerze w palącym słońcu chciałoby się wskoczyć do wody i schłodzić.

Są tam miejsca, gdzie można popływać. Wszędzie tam, gdzie woda jest ciemniejsza, to jest głębiej.
Ponadto miejsca do pływania znajdują się od strony wyspy Gramvousa i właśnie tam poszliśmy z zamiarem schłodzenia się podczas kąpieli.

maslinka napisał(a):Balos kojarzę, bo koleżanka wysyłała mi w zeszłym roku stamtąd zdjęcia
Piękne miejsce

Ciekawe czy kiedyś tam zawitacie ?

Jer napisał(a):A tu brzeg bez wielkiego statku, a z małym jachtem rozbitym na skałach/plaży. Był tam jeszcze?

Nie, już go nie było. W tym miejscu kolor wody najbardziej nas urzekał.

Trajgul napisał(a):My również płynęliśmy promem i to był strzał w dziesiątkę

Ja też uważam, że rejs statkiem na Balos jest bardzo fajnym rozwiązaniem. Ale są tacy, którzy wolą jechać samochodem. Gdybym się nie bała o ewentualne zniszczenia, jakie mogą się przytrafić podczas tej jazdy lub po pozostawieniu samochodu na parkingu, to też pokusiłabym się o pokonanie tej trasy autem. Ale nie zamiast rejsu, tylko jako drugą wycieczkę w to samo miejsce.

Trajgul napisał(a):... widok z Gramvousy wspaniały.

Niestety widoku z Gramvousy nie miałam okazji poznać, bo na zamek nie poszliśmy, więc może wstawisz tu jakieś fotki dla zobrazowania.

Trajgul napisał(a):Balos z góry również uwieczniłem na fotografii

To pokaż te fotki, z chęcią obejrzę.

Zmęczeni trudami wspinania się po piachu oraz palącym słońcem zdecydowaliśmy się na powrót w dół do laguny, bowiem marzyliśmy już o kąpieli.
Robimy więc z tył zwrot i wracamy przez cały czas podziwiając fantastyczną lagunę.











Na dole poszliśmy na plażę znajdującą się na wprost wyspy Gramvousa, na której znajdowały się leżaki i parasole.
Niestety trafiliśmy na spory pas wodorostów przy brzegu, które nie wyglądały zachęcająco, więc zrezygnowaliśmy z wejścia do wody w tym miejscu.



Za linią wodorostów woda jest już przejrzysta i można cieszyć się z jej uroków.








Poszliśmy na drugą stronę tej plaży i tam popluskaliśmy się w płytkiej wodzie laguny. Ale za to była bardzo ciepła.
Niestety po wyjściu z wody nie mieliśmy się czym wytrzeć, bo nasze ręczniki okazały się mokre.
Zastanawialiśmy się dlaczego, przecież rozłożyliśmy je na piasku dosyć daleko od wody. Okazało się, że nie tylko ręczniki mieliśmy mokre, ale także torby od spodu nasiąkły wodą. Okazało się, że piasek w tym miejscu tylko z pozoru jest suchy, natomiast pod jego wierzchnią, wysuszoną warstwą piach jest nasiąknięty wodą, którą oddaje każdej rzeczy, którą się na nim położy czy postawi. Dobrze że w torbie miałam jeszcze mój szal, który teraz posłużył nam za ręcznik. Ubrania na szczęście przed kąpielą włożyliśmy do torby, więc na szczęście nam nie zamokły. A ręczniki były bardzo ciężkie i pomimo tego że rozwiesiliśmy je na statku, nie chciały wcale wyschnąć. To chyba sól morska nie chciała wypuścić z nich wilgoci. Pomogło dopiero ich wypranie i wysuszenie na balkonie.

Mieliśmy tak samo w Fethiye , w Turcji , gdy zawiało od morza ku uciesze kitesurferów , ale ręczniki po praniu nie miały szans na wyschnięcie z powodu słonej bryzy Niesiona wiatrem sól była wszędzie


Pozdrawiam
Piotr

megidh napisał(a):Niestety widoku z Gramvousy nie miałam okazji poznać, bo na zamek nie poszliśmy, więc może wstawisz tu jakieś fotki dla zobrazowania.

Proszę:



Natomiast z samego Balos masz dużo bardzo ładnych zdjęć, więc nie będą Ci zaśmiecał wątku

piotrf napisał(a):Mieliśmy tak samo w Fethiye , w Turcji , gdy zawiało od morza ku uciesze kitesurferów , ale ręczniki po praniu nie miały szans na wyschnięcie z powodu słonej bryzy Niesiona wiatrem sól była wszędzie


Pozdrawiam
Piotr

Zainteresowało mnie to miejsce. Bardzo ciekawie się prezentuje na zdjęciach w necie.
A jaka jest Twoja Piotrze opinia o Fethiye. Czy warto się tam wybrać ?.

Trajgul napisał(a):Proszę:

Dziękuję. Faktycznie widok z góry jest wspaniały.
Szkoda, że nie zdobyliśmy się na ten wysiłek i nie weszliśmy tam.

Dwie godziny, które mogliśmy spędzić na lagunie Balos, minęły jak z bicza strzelił.
Statek syreną wezwał swoich pasażerów do powrotu na pokład, więc trzeba było zakończyć plażowanie.
Trochę nam było żal, że mieliśmy tutaj tak mało czasu, ale w perspektywie była jeszcze wizyta na wyspie Imeri Gramvousa, więc to jeszcze nie koniec naszej wycieczki.

Nie byliśmy pierwszymi osobami, które weszły na statek i sporo ludzi już było na pokładzie.
Ale jeszcze jakieś niedobitki zbliżały się do statku, więc nie mógł on odpłynąć.
Kiedy już myślałam, że zaraz będziemy odpływać, to jeszcze w oddali ujrzeliśmy jakąś parę biegnącą w naszą stronę.
Dobrze, że chociaż przeprosili za spóźnienie (co słychać na filmiku zamieszczonym poniżej).

Ania w swojej relacji opisała moment odpływania statku od lądu.

aga_stella napisał(a):Ale powiem wam jak odbijaliśmy - to była cała wstecz i hurgot taki, że uszy bolały. Miałam nawet lekkie obawy, że się rozleci

Dlatego gdy weszliśmy na statek stanęłam na rufie z kamerą w gotowości, żeby nagrać moment odpływania statku i te dźwięki, które będzie wydawał.
Filmik nagrałam, ale podczas naszego odbijania od lądu statek nie wydawał dźwięków opisanych przez Anię. Trochę byłam zawiedziona, ale jakby dla zrehabilitowania się statek zaczął ryczeć syreną .

Nie bardzo wiem jak wygląda Fethiye w szczycie sezonu , ale nam bardzo się podobało , spędziliśmy tam na Calis Beach dwa dni i dwie noce ( 1 , 2 czerwca ) , spacerowaliśmy sporo i trochę też pojeździliśmy .





Samo miasto jest kurortem , który może się podobać - ma ładny , długi "spacerniak" , sporo obiektów historycznych i muzeum , którego nie dane nam było zobaczyć . Dużo zyskuje po bliższym poznaniu , ma rewelacyjne położenie , chociaż to głęboka zatoka i woda w niej po wietrze o którym pisałem , miała dziwny kolor i sporo pływających wodorostów .





Jako baza wypadowa też jest fajne , bo bliziutko jest do Oludeniz ( Oludeniz Beach ) i Butterfly Valley , trochę ciekawych tras spacerowych do starożytnych miast wykutych w skale i obiektów militarnych , kilka malowniczych wysp . . .
Polecam


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Nie bardzo wiem jak wygląda Fethiye w szczycie sezonu , ale nam bardzo się podobało , spędziliśmy tam na Calis Beach dwa dni i dwie noce ( 1 , 2 czerwca ) , spacerowaliśmy sporo i trochę też pojeździliśmy .

Dzięki Piotrze.
Szkoda, że na forum nie ma Twoich relacji (przynajmniej ja ich nie znalazłam), a fajnie byłoby poczytać o Twoich podróżach.

Gosiu , sama dobrze wiesz ile czasu pochłania tworzenie relacji , a teraz mam go trochę mało Może jesienią coś powstanie Mówią , że najgorzej zacząć
Na forum jest dwie moje stare relacje : pierwsza i druga


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Gosiu , sama dobrze wiesz ile czasu pochłania tworzenie relacji , a teraz mam go trochę mało Może jesienią coś powstanie Mówią , że najgorzej zacząć

Wiem, wiem. Ale tworzenie relacji to sama przyjemność, która w jesienne wieczory lepiej nastraja do życia.
Czekam więc z nadzieją do jesieni na Twoją relację.

piotrf napisał(a):Na forum jest dwie moje stare relacje : pierwsza i druga

Fajnie, że podałeś linki. Już rzuciłam okiem na te relacje i mam zamiar przyjrzeć się im dokładniej, bo fajne miejsca w nich pokazałeś.