Istria wiosną i jesienią

caal napisał(a):...koniec starożytności i początek średniowiecza. ....

Poczytam już jutro w pracy dzisiaj zabalowałem w corobarze, ale warto poczytac to o czym piszesz

To miłej lektury a przede wszystkim lekkiego poranka
Ja będę balować jutro, przy istryjskim winku

Caal! To jest po prostu coś pięknego! Rozrysowałam sobie te dramatyczność uczuciową w temacie Galli, bo już nie umiałam się połapać kto z kim i czemu Zawsze lubiłam historię i miałam wspaniałych nauczycieli, ale gdyby ktoś mi tak przekazywał wiedzę jak Ty, to bym chyba inną przyszłość wybrała niż mam Cudowne te uczucia do postaci historycznych! Dzięki!!!

Ja byłam w Rawennie kiedyś w listopadzie. Było mgliście, chłodno i niewielu ludzi. Pstrykałam tak tylko foty (bez lampy, bez lampy :D:D) i się zachwycałam mozaikami. Kolega - mój przewodnik - dużo mi z tego o czym piszesz (zwłaszcza o tej całej symbolice, powtarzających się elementach w mozaikach) opowiadał i żałuję, że sobie nie ponotowałam. Muszę poszukać przynajmniej tych moich fotek.

O Teodoryku tez mocne. Jaki kryminał! I cóż za rzeźnia! Brrrrrrrr. A niszczycieli mozaikowych trzeba co najmniej torturować!

Muszę sobie to co napisałaś wydrukować i do poduszki poczytać uważnie, żeby więcej zapamiętać. Dzięki!

Cieszę się, że Ci się spodobało. Bardzo sie starałam streścić, żeby bylo jasno i nie wprowadzać nowych postaci Przecież w końcu to nie książka.
My pogodę mieliśmy miłą, acz taką niepewną. A ludzi też nie było wielu i co miłe, nie trzeba się było przepychać wśród dzikiego tłumu co już za chwilę wspomnę opisując Wenecję. W każdym razie do Rawenny bardzo chciałabym wrócić bo jest tego warta.
A teraz muszę się zastanowić co zrobić, żeby ilość oraz jakość kolejnych postaci nie zagmatwała kompletne opowieści

dangol napisał(a):

shtriga napisał(a):Żadnych tam skrótów!!!

Tak, ŻADNYCH a wierni czytelnicy nie będą zawiedzeni...

i nie są...


ps. Tak sobie myślę o przyszłorocznych wakacjach, i kombinuję jakby tu połączyć Chorwację z Włochami. Mówicie, że Rawenna...

Rawenna świetnie się skomponuje z Istrią, z Dalmacją też w sumie

caal napisał(a): A teraz muszę się zastanowić co zrobić, żeby ilość oraz jakość kolejnych postaci nie zagmatwała kompletne opowieści

I co, masz już pomysł? Caal, nie chcę Cię poganiać , ale może już pora na kolejny odcinek? Aura za oknem taka, że pewnie prac zawodowych w terenie masz już mniej, to t teraz rochę więcej czasu znajdziesz i dla nas? Liczę na to

Dangol szalenie mi miło, że to czytasz i co więcej czekasz na ciąg dalszy. On nastąpi

Ale niestety, gdy normalni ludzie siedzą w domach albo biurach, ja niestety jeszcze w polu Przyszedł czas końcowych odbiorów i żyję w totalnej paranoi, 10 grudnia mam ostatni odbiór i po 10 grudnia już, mam nadzieję odetchnę. W środę mielismy zakończyć teren i oczywiście coś wylazło, pluję obficie przez lewe ramię, żeby to nie była studnia, a wszystko wskazuje, że jest. Eksploracja studni w grudniu to koszmar.

Poza tym, a raczej przede wszystkim, nie mam czasu, ani nastroju do niczego bo bardzo ciężko choruje mój najstarszy kot Do przewlekłej niewydolności nerek dołączyła cukrzyca. A Dracul ma 16 lat, więc rokowania są ostrożne W każdym razie dzisiaj dostał pierwszą dawkę insuliny i pytanie brzmi - czy zareaguje.

caal napisał(a): Ale niestety, gdy normalni ludzie siedzą w domach albo biurach, ja niestety jeszcze w polu Przyszedł czas końcowych odbiorów i żyję w totalnej paranoi, 10 grudnia mam ostatni odbiór i po 10 grudnia już, mam nadzieję odetchnę. W środę mielismy zakończyć teren i oczywiście coś wylazło, pluję obficie przez lewe ramię, żeby to nie była studnia, a wszystko wskazuje, że jest. Eksploracja studni w grudniu to koszmar.

Poza tym, a raczej przede wszystkim, nie mam czasu, ani nastroju do niczego bo bardzo ciężko choruje mój najstarszy kot Do przewlekłej niewydolności nerek dołączyła cukrzyca. A Dracul ma 16 lat, więc rokowania są ostrożne W każdym razie dzisiaj dostał pierwszą dawkę insuliny i pytanie brzmi - czy zareaguje.

caal,

Przykro z powodu kota ... ale sama rozumiesz, że w takim wieku to problemy zdrowotne wręcz muszą być ..

Co się tyczy waszych 'wykopków' to faktycznie brrrrrr robić to w listopadzie i grudniu ... możesz tylo jeszcze uchylić rąbka tajemnicy gdzie aktualnie kończycie prace ... i czy to wszystko zmierza w kierunku terenów dawnej 'olimpijki' czy nie

Z góry dzięki za odpowiedź i zdrowia dla kota ...

Pozdrawiam,

PAP

PAP-ie nowa A2, na odcinku Stryków - Wiskitki biegnie dokładnie w zasadzie po linii dawnej olimpijki. Dwa z kopanych przeze mnie stanowisk zniszczył własnie jej, tj olimpijki nasyp Teraz kończę Joachimów Mogiły(pomiędzy Bolimowem, a Wiskitkami, nad Rawką), piękną niegdyś osadę kultury łużyckiej. Poza łużycami mam tu wszystko jesli chodzi o pradzieje, a dodatkowo okopy z I wojny światowej z pasami amunicji i całkiem sporą ilość niewybuchów. Okopy zresztą pięknie zachowane, łącznie ze słomą i stanowiskami strzeleckimi. Na tym odcinku front stał dość długo - prawie rok. Jest szansa, że jutro skończymy, proszę o trzymanie kciuków
Ja to mam farta do studni, aż strach się bać, w tym roku w Woli Szydłowieckiej (też na olimpijce, tylko kawałek dalej, w stronę Wiskitek)miałam trzy obok siebie. Lubie studnie, ale nie o takiej porze roku

Dracul, no cóż, wiem, że na starość nie ma lekarstwa. Ale robimy wszystko, żeby jednak jeszcze z nami został i nie tracimy nadziei, że się uda. Życzenia zdrowia przekażę i mam nadzieję, że pomogą

pozdrawiam