Istria - bez kajaka i bez cykad ;)

Przez ten Tomka bonus runął nasz plan w 2016 i dzięki temu zamiast Austria plus Krk wyszedł koncert 2 Cellos w Zagrzebiu i reszta cudny Krk, który tak nas wciągnął, że na Austrię czasu nie starczyło
Stwierdziliśmy, że lodowiec i Austria jeszcze chwilę na nas poczekają ...

Czekaliśmy w Puli na oświetlony nocą amfiteatr jednak nic takiego się nie wydarzyło za to portowe żurawie nocą wyglądają świetnie

Hehe, ja pewnie też bym nie wchodził. Po co, skoro wszystko widać z zewnątrz? Dla archeologa to mus, dla innych już niekoniecznie Z drugiej strony, Wy wchodzicie do kościołów, cykacie foty - mnie np. wnętrza świątyń w ogóle nie interesują. Z zewnątrz, owszem, ale żeby wchodzić do środka? Na-ah.

Nadrobione
Amfiteatr nocą prezentuje sie wspaniale choć jak patrzę u Ciebie w dzień też całkiem przyzwoity

maslinka

Katerina napisał(a):
I jeszcze widoki z Twierdzy plus ruiny teatru rzymskiego są warte zobaczenia



Będzie to wszystko, a raczej prawie wszystko, bo ruin teatru nie znaleźliśmy

Są zaraz pod Twierdzą. Ten duży budynek to podstawówka muzyczna - mógłby być piękny, gdyby ktoś się nim czule zajął, ten drugi to rudera. Chodziliśmy po tych ruinach przy dźwiękach muzyki dobiegającej z sal lekcyjnych w szkole i byłby świetny klimat, gdyby nie to skandaliczne zaniedbanie wszystkiego wokół . Przypomniały mi się groby helleńskie w mieście Vis zaraz przy boisku - ta sama historia - brak zabezpieczenia tak cennego zabytku



Jeśli chodzi o Amfiteatr, to nie mogłam odpuścić sobie wejścia na jego teren - była 10 rano i bardzo mało zwiedzających, a do tego był to pierwszy amfiteatr rzymski w którym mogłam być wewnątrz (widziałam jeszcze ten w Arles w Prowansji, ale z zewnątrz), ale do lochów czy innych cyców już nie dotarłam, bo mi się nie chciało stać w kolejce 15 - osobowej

Największy sentyment mam do tego ujęcia - stocznia przypomina mi bliską memu sercu S. Gdańską - czułam się jakby nam ktoś do Gdańska amfiteatr przeniósł



Marsallah

Wy wchodzicie do kościołów, cykacie foty - mnie np. wnętrza świątyń w ogóle nie interesują. Z zewnątrz, owszem, ale żeby wchodzić do środka? Na-ah.

Niektóre wnętrza są są stworzone dla oczu bardziej niż mury z zewnątrz. Nie pamiętam konkretnie takiego wnętrza w Chorwacji, ale na pewno budowle takie jak Sagrada Familia, Westminster Abbey, czy nasz gdański Kościół Mariacki - największy gotycki na świecie, robią piorunujące wrażenie właśnie w środku. Ale i małe podupadłe kościółki na odludziu mogą być interesujące - na chwilę Wchodzę, jeśli tylko są otwarte, bo może mnie coś ominie?...Np, zapomniane schody na dzwonnicę, albo jakieś mumie (jak te u maslinki kilka odcinków temu )

W Puli warto jeszcze zajrzeć na rybny targ.
W 2013 roku robił robotę dwie hale lodu i ryb, owoców morza i wszelakiego morskiego dobra.

Zobaczyć amfiteatr w Puli to moje marzenie, a najlepiej jakby to połączyć z jakimś koncertem.
Koncerty w tym miejscu muszą wywierać na widzu spore wrażenie.

megidh napisał(a):Zobaczyć amfiteatr w Puli to moje marzenie, a najlepiej jakby to połączyć z jakimś koncertem.
Koncerty w tym miejscu muszą wywierać na widzu spore wrażenie.

Na kocert Olivera się załapaliśmy w Zagrzebiu, był gościem 2Cellos

Katerina napisał(a): budowle takie jak Sagrada Familia, Westminster Abbey, czy nasz gdański Kościół Mariacki - największy gotycki na świecie, robią piorunujące wrażenie właśnie w środku.

Ja Sagrada Familia też sobie odpuściłem, zwłaszcza że przewodniczka nie zachęcała ("tak naprawdę, kościół najlepiej prezentuje się z zewnątrz, w środku trwają wciąż prace, wszędzie stoją rusztowania, od ludzi gęsto, nie warto czekać pół godziny w kolejce do wejścia"). Dodam też, że niezręcznie czuję się we wnętrzach budynków, które nie są:
- moim domem/kwaterą
- restauracją/barem
- klubem.

Marsallah napisał(a):

Katerina napisał(a): budowle takie jak Sagrada Familia, Westminster Abbey, czy nasz gdański Kościół Mariacki - największy gotycki na świecie, robią piorunujące wrażenie właśnie w środku.

Ja Sagrada Familia też sobie odpuściłem, zwłaszcza że przewodniczka nie zachęcała ("tak naprawdę, kościół najlepiej prezentuje się z zewnątrz, w środku trwają wciąż prace, wszędzie stoją rusztowania, od ludzi gęsto, nie warto czekać pół godziny w kolejce do wejścia"). Dodam też, że niezręcznie czuję się we wnętrzach budynków, które nie są:
- moim domem/kwaterą
- restauracją/barem
- klubem.

Rusztowań nie ma aż tak dużo i nie przeszkadzają w podziwianiu tak niesamowitego, pełnego genialnych detali i większych planów wnętrza. Gra świateł witraży, misterne rzeźby, muzyka organowa na żywo....fakt, niewiele ma to wspólnego z restauracją czy klubem więc słuszna była decyzja o pozostaniu na zewnątrz

gusia-s napisał(a):Czekaliśmy w Puli na oświetlony nocą amfiteatr jednak nic takiego się nie wydarzyło za to portowe żurawie nocą wyglądają świetnie

Szkoda, że nie oświetlają...

Marsallah napisał(a):Hehe, ja pewnie też bym nie wchodził. Po co, skoro wszystko widać z zewnątrz?

Doszliśmy do takiego samego wniosku

Marsallah napisał(a):Z drugiej strony, Wy wchodzicie do kościołów, cykacie foty - mnie np. wnętrza świątyń w ogóle nie interesują. Z zewnątrz, owszem, ale żeby wchodzić do środka? Na-ah.

Ja bardzo lubię wnętrza kościołów. Jest kilka takich, które mnie zachwyciły, choćby ostatnio - bazylika w Poreču czy katedra w Trieście albo wreszcie genialna katedra w Szybeniku Nie mówiąc już o rzymskich bazylikach... Tam wręcz czuje się obecność sacrum Oczywiście, pod warunkiem, że nie ma zbyt wielu turystów

beatabm napisał(a):Nadrobione

Cieszę się

beatabm napisał(a):Amfiteatr nocą prezentuje sie wspaniale choć jak patrzę u Ciebie w dzień też całkiem przyzwoity

Całkiem, całkiem

Katerina napisał(a):Są zaraz pod Twierdzą.

Tak, teraz już wiem, zobaczyłam sobie na maps.google. Nie mogę zwiedzać spontanicznie, bo potem zawsze żałuję, że czegoś nie widziałam

Katerina napisał(a):Przypomniały mi się groby helleńskie w mieście Vis zaraz przy boisku - ta sama historia - brak zabezpieczenia tak cennego zabytku

Dokładnie, też o tym pomyślałam.

21monika napisał(a):W Puli warto jeszcze zajrzeć na rybny targ.
W 2013 roku robił robotę dwie hale lodu i ryb, owoców morza i wszelakiego morskiego dobra.

Mogliśmy zajrzeć tylko, żeby zrobić zdjęcia, bo zakupy już nie... Za daleko mieliśmy do Vrsaru, poza tym przed nami tego dnia jeszcze dużo zwiedzania

megidh napisał(a):Zobaczyć amfiteatr w Puli to moje marzenie, a najlepiej jakby to połączyć z jakimś koncertem.
Koncerty w tym miejscu muszą wywierać na widzu spore wrażenie.

To na pewno! Koncert w takim miejscu musi być genialny

Pulę po raz drugi zwiedzaliśmy w podobnych okolicznościach pogody, nawet coś nam popadło przez chwilę. Arenę też odpuściliśmy wewnątrz, ale kilka dni wcześniej byliśmy w Arenie w Weronie i jakoś nie czułam potrzeby podobnego oglądania

Widzę, że stanowisko archeologiczne dalej czynne, ale już uporządkowane. We wrześniu 2012 prezentowało się tak:

maslinka napisał(a):Spacerkiem idziemy w stronę centrum, mijając podwójną bramę Porta Gemina z połowy II wieku:

A mój przewodnik nazywa tą bramę Bramą Herkulesa

maslinka napisał(a):Ja bardzo lubię wnętrza kościołów. Jest kilka takich, które mnie zachwyciły, choćby ostatnio - bazylika w Poreču czy katedra w Trieście albo wreszcie genialna katedra w Szybeniku

piekara114 napisał(a):

maslinka napisał(a):Spacerkiem idziemy w stronę centrum, mijając podwójną bramę Porta Gemina z połowy II wieku:

A mój przewodnik nazywa tą bramę Bramą Herkulesa

Herkulova vrata podobno wygląda tak:


Zdjęcie z internetu

Niestety też nie widziałam jej na żywo Teraz, przeglądając mapy i zdjęcia w google images, odkryłam, czego nie zobaczyłam na miejscu...

3 maja (czwartek): Pula (Pola) - część druga

Mijamy muzeum istryjskiej oliwy :



Wszędzie dookoła widać przygotowania do sezonu:



Ogólny bałagan, chaos, brudno... Już mi się tu nie podoba , chociaż staram się widzieć również ładne budynki, jak choćby ten:



czy katedrę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z XV wieku z barokową dzwonnicą:



Kościół widziany z boku:




Niestety jest zamknięty...

Idziemy dalej:



starając się zwracać uwagę na piękne weneckie okna:



i zdobione balkony:



Wiele budynków jest niestety w remoncie:



I tak docieramy do Forum - placu będącego połączeniem antyku i renesansu:



Znajduje się tu ratusz z loggią z XVII wieku:



oraz kompletnie zachowana świątynia Augusta z I wieku n.e.:



Zdobi ją portyk z sześcioma korynckimi kolumnami:



Budowla robi wrażenie! Generalnie, Forum to ładne miejsce

Na placu można usiąść w jednej z kilku kafejek, my jednak idziemy dalej - wspinamy się kamienną uliczką w stronę klasztoru franciszkanów:



Fasada kościoła, jak większość budynków w przedsezonowej Puli, w remoncie:



Klasztor można zwiedzać i pewnie warto zobaczyć XV-wieczny ołtarz, ale nie tym razem...



Zamiast tego kierujemy się na chwilę w stronę morza, by zobaczyć mały kościół stanowiący kiedyś kaplicę grobową zniszczonej w XIII wieku bazyliki Santa Maria Formosa del Canetto z VI wieku:





Kolejna pulska uliczka nie rzuca nas na kolana:



Podobnie jak brudny Danteov trg z obskurnymi budynkami:



Sytuację "ratuje" tu jedynie malutki kościół św. Marii Miłosiernej (od Miłosierdzia):



Zaczynamy wspinać się w stronę twierdzy. Po drodze mijamy crkvę crkva Srca Isusova i Marijina, która obecnie jest galerią sztuki:




Sztuki nowoczesnej, której chyba nie rozumiem :




Mimo tego zaczynam myśleć, że Pula to ciekawe miasto, tylko niestety nie najpiękniejsze...

Znowu mijamy klasztor franciszkanów, tym razem górą:



Za chwilę będziemy na twierdzy, ale o tym już w następnym odcinku

Są takie miejsca, w które bym nigdy na urlop nie pojechała

Pula jako całość nie zachwyca ale są w niej perełki, jak choćby pokazana przez Ciebie świątynia Augusta. Na żywo zrobiła na mnie niesamowite wrażenie