Historia do 1960

Dobrze, że przypominasz o bitwie pod Koronowem, bo była, jest i będzie ona zawsze w cieniu Grunwaldu, a wcale mniej ważna od Grunwaldu nie była.

Podobnie jest chyba z bitwą pod Parkanami (której rocznica była wczoraj), która była nawet ważniejsza od wiktorii wiedeńskiej, a mało kto o niej pamięta.

Ta lokalna potyczka miała jednak niebagatelne znaczenie, bowiem naprawiła błędy strategiczne popełnione po Grunwaldzie. Duże znaczenie strategiczne Koronowa wynikało z tego, że biegła tędy najkrótsza droga z Tucholi do Bydgoszczy i miasto stanowiło wrota do Wielkopolski i Kujaw. Znajdowały się tutaj ponadto dwa mosty na Brdzie, stąd Krzyżacy zmierzając ku Bydgoszczy nie mogli ominąć Koronowa. Wydaje się zatem jasne, dlaczego król Jagiełło tak bardzo troszczył się o jego utrzymanie i do końca wzmacniał mizerną załogę miasta.

Przypuszcza się, że celem wojsk pod dowództwem Küchmeistra był inowrocławski zamek i przebywający tam Władysław Jagiełło. Gdyby armia Küchmeistra zdobyła Koronowo oraz Bydgoszcz, Inowrocław stałby otworem...

weldon napisał(a):Z pewnością to było ważne strategicznie osiągnięcie i mające swoje znaczenie w całej wojnie, ale nie dla znaczenia historii całej Europy

Dla całej Europy nie, ale dla naszej części Europy, nie tylko dla państwa polsko-litewskiego, na pewno była to bardzo ważna bitwa. Śmierć polskiego króla mogła mieć doniosłe konsekwencje, choćby z tego względu, że brak było oczywistego następcy tronu - jedynym dzieckiem była dwuletnia córka Jadwiga, córka Anny Cylejskiej. A nie wiadomo, czy panowie polscy byliby skłonni zgodzić się na to, by tron objął Witold.

26 października 1939, Niemcy aresztowali 12 szanowanych obywateli Koronowa:
m.in. burmistrza, członków Polskiego Związku Zachodniego oraz kilku kupców i rzemieślników.
Zawieziono ich na posterunek żandarmerii celem rzekomego przesłuchania.

W rzeczywistości wywieziono jeszcze tego samego dnia do pobliskiego lasu w Srebrnicy
i tam zamordowano przez rozstrzelanie, a zwłoki zakopano.

Na miejscu mordu, 3 września 1964 r postawiono krzyż dębowy, a pod krzyżem ustawiono
dwie marmurowe tablice z dwunastoma nazwiskami pomordowanych.

Kraków stary, ale wciąż coraz starszy...

Przy zachodniej ścianie (przeciwnej ołtarzowi) miał się znajdować łuk nawy rotundy. Nie ma go. Znaleźliśmy natomiast mur z piaskowca, który jest pozostałością kościoła przedromańskiego o czworokątnej nawie - mówi kierujący pracami archeolog Jacek Czuszkiewicz. Łukiem mur biegnie w zupełnie innym miejscu, wokół ołtarza - pierwotny kościół miał więc półkolistą absydę. Mury pierwszej świątyni wykonane są z płytek i ciosów kamiennych z piaskowca tzw. myślenickiego (właśnie z Myślenic mógł tu trafić).

Tutaj więcej...

Przez lata blokowano badania archeologiczne w Krakowie, ale miejmy nadzieję, że teraz coś się ruszy.

Może dokopią się do Białej Chorwacji

Dzisiaj jedna pani redaktor ze stacji centralnej była uprzejma się wyrazić mniej więcej w ten sposób (w kontekście pewnych wydarzeń, które odbyły się w Krakowie) :

Wolność została odzyskana w Warszawie 11 listopada a w Krakowie działo się to zupełnie później

Ponieważ ignorancja własnej historii zawsze mnie irytowała i się konkretnie zagotowałem, to tylko nieśmiało przypomnę tym, którzy być może żyją też w takim przeświadczeniu, ze nie tylko Kraków ale i znaczna część Polski była już w tym czasie (11 listopada 1918) pod kontrolą polskich organów.

Szerzej o tym można przeczytać na str. 28 tego tematu z dyskusji mojej, Weldona i Lednice.

I jeszcze dla zainteresowanych

Ręce opadają

Ignorancja żurnalistów budzi lekkie przerażenie, to już jest powoli norma

15 listopada 1939 przywieziono do koronowskiego więzienia pierwszą grupę Polaków, skazanych przez bydgoski sąd specjalny
i od tej pory zaczęło funkcjonować w mieście regularne niemieckie więzienie – Zuchthaus (dosł. dom poprawy, w rzeczywistości więzienie o zaostrzonym rygorze).

W więzieniu panowały wyniszczające warunki. Z zeznań byłych osadzonych wynika, że otrzymywali oni minimalne racje żywnościowe. Przez cały okres funkcjonowania zakładu (15 XI 1939 - 26 I 1945) w księgach stanu cywilnego,
zanotowano 631 zgonów skazanych. Zwłoki wywożono nieopodal więzienia i grzebano w rowach.

Po zakończeniu wojny, zmarłych więźniów pochowano na wydzielonym cmentarzu. Później ustawiono pomnik symbolizujący mury więzienne z fragmentami wyłamanych krat. Na pomniku widnieje napis:
"Patrioci pomordowani przez okupanta, wielkością swych bohaterskich serc, trwać będą zawsze w pamięci narodu".

wspaniała wiadomość
Kasia Malejonek - jedna chwila




W Warszawie prace utknęły w miejscu z powodów prawnych

Dalsze losy poszukiwań ofiar komunistycznej bezpieki będą zależały od zmian w przepisach prawa. Chodzi o nowelizację dwóch ustaw: o grobach i cmentarzach wojennych oraz o cmentarzach i chowaniu zmarłych, nad którymi pracuje Kancelaria Prezydenta. Problemem, który wymaga rozwiązania, jest obecność znajdujących się na Łączce współczesnych grobów (ich liczba sięga prawie dwustu, wybudowano je w latach 80.), pod którymi znajdują się szczątki ofiar z lat 40. i 50. Wśród nich mogą tak ważne postaci polskich dziejów, jak gen. August Emil Fieldorf czy rtm. Witold Pilecki.

Jest mocny opór z wiadomo której strony ale mam nadzieję, że w związku z wyborami Komorowski ruszy sprawę do przodu..