Film, opinie, recenzje i inne

kaszubskiexpress napisał(a):Na wieczór ustawiłem nagrywanie "Drogi do szczęścia"
TVN 7 godz. 20.00

Znowu będą korzystać z transatlantyku

Nie widziałem tego filmu jeszcze.

Oj, strasznie ciężkie kino... Widziałem parę lat temu. Uważam, że film świetny, ale jakoś nie mam ochoty do niego wracać...

tony montana napisał(a):Bylem w kinie na Looper
Szkoda czasu
Nawet na Willisa
No, moze ewentualnie dla jednej z bohaterek

Ja poszłam ze względu na Willisa
Film rzeczywiście słaby, ale od momentu pojawienia się młodego Deszczowca zaczął mi się podobać- dzieciak fajnie zagrał.
A tak poza tym... dla mnie lepszy niż ostatni Bond

Ja w ogóle całej tej "rozkminy" na temat Bonda nie rozumiem. Ta seria naprawdę tak wszystkich fascynuje? Ok, coś było w tych starych Bondach, ale teraz już nic nowego, nic ciekawego raczej nie można w nich zobaczyć... Na jakiej zasadzie działa ta cała fascynacja??

MRK napisał(a):Ja w ogóle całej tej "rozkminy" na temat Bonda nie rozumiem. Ta seria naprawdę tak wszystkich fascynuje? Ok, coś było w tych starych Bondach, ale teraz już nic nowego, nic ciekawego raczej nie można w nich zobaczyć... Na jakiej zasadzie działa ta cała fascynacja??

Mam tak samo z Gwiezdnymi Wojnami. Nie qumam o co kaman.

romuald22 napisał(a):

tony montana napisał(a):Bylem w kinie na Looper
Szkoda czasu...

Coś ciężko w tym gatunku idzie ostatnio.
Ja w ramach odrabiania zaległości z gatunku SF obejrzałem ostatnio dwie tegoroczne, wspominane już tutaj pozycje.
"Gwiezdne Wrota" w porównaniu z "Johnem Carterem" to znakomity film, a "Dzień Niepodległości" na tle "Battleship:Bitwa o Ziemię" to widowisko zasługujące na duże uznanie.

Wszystkie dobrze znam. Każdy z nich zapewnił mi znakomitą rozrywkę

Stargate - jako film pełnometrażowy z perspektywy czasu patrząc, nie do końca udany, aczkolwiek dał twórcom asumpt do seriali ze świata Stargate: Stargate SG-1, Stargate Atlantis (mój ulubiony), Stargate Universe (średni)

John Carter - kupiłem niedawno, nie męczyłem się na tym filmie, rozrywka, ot co

Independence Day - piętrowa bzdura, ale jak się ogląda! Oraz Prezydent USA w myśliwcu

Battleship:Bitwa o Ziemię - do tego filmu mam słabość, jak dla mnie perfekcyjna realizacja, słynne amerykańskie wstawki (sztandar, muzyczka, salutowanie), no i AC/DC co chwila!


edit:
ja ostatnio zasłuchuję się w muzyce z filmu Tron - Legacy
Film dla młodzieży, ale za to JAK ZROBIONY!

Muzyka - bomba!

Roxi napisał(a):

tony montana napisał(a):Bylem w kinie na Looper
Szkoda czasu
Nawet na Willisa
No, moze ewentualnie dla jednej z bohaterek

Ja poszłam ze względu na Willisa
Film rzeczywiście słaby, ale od momentu pojawienia się młodego Deszczowca zaczął mi się podobać- dzieciak fajnie zagrał.
A tak poza tym... dla mnie lepszy niż ostatni Bond

Willis już jest bardzo stary
Ten aktor grający młodego Willisa wg mnie trochę ukradł mu ten słabiutki i tak film

Mały rzeczywiście jak na takiego szkraba mocno "dojrzała" rola, no i jego mama ...mniami

Serce w pasy napisał(a):

MRK napisał(a):Ja w ogóle całej tej "rozkminy" na temat Bonda nie rozumiem. Ta seria naprawdę tak wszystkich fascynuje? Ok, coś było w tych starych Bondach, ale teraz już nic nowego, nic ciekawego raczej nie można w nich zobaczyć... Na jakiej zasadzie działa ta cała fascynacja??

Mam tak samo z Gwiezdnymi Wojnami. Nie qumam o co kaman.

Nie mów o tym głośno, bo zaraz tu wpadnie taki jeden z mocą i Ci ją pokaże:)...

tony montana napisał(a):Mały rzeczywiście jak na takiego szkraba mocno "dojrzała" rola, no i jego mama ...mniami

Były momenty, że Mały Deszczowiec mroził krew w żyłach... boję się takich dzieciaków w filmach, zostało mi to chyba z czasów Omenu

MRK napisał(a):Ja w ogóle całej tej "rozkminy" na temat Bonda nie rozumiem. Ta seria naprawdę tak wszystkich fascynuje?

Nie jesteś sam .
Też się dziwię, bo mnie nie fascynuje. Nawet nie bardzo emocjonuje. Takie z serii zabili go i uciekł. Ale jak leci w tv to obejrzę.

Roxi napisał(a):

tony montana napisał(a):Mały rzeczywiście jak na takiego szkraba mocno "dojrzała" rola, no i jego mama ...mniami

Były momenty, że Mały Deszczowiec mroził krew w żyłach... boję się takich dzieciaków w filmach, zostało mi to chyba z czasów Omenu

No a co powiesz Roxi o jego mamie?

Nie tam żadna super extra modelka, ale niezła sztuka nie?

tony montana napisał(a):No a co powiesz Roxi o jego mamie?
Nie tam żadna super extra modelka, ale niezła sztuka nie?

Nie mnie oceniać
Ale wyglądała... sympatycznie

MRK napisał(a):

Serce w pasy napisał(a):

MRK napisał(a):Ja w ogóle całej tej "rozkminy" na temat Bonda nie rozumiem. Ta seria naprawdę tak wszystkich fascynuje? Ok, coś było w tych starych Bondach, ale teraz już nic nowego, nic ciekawego raczej nie można w nich zobaczyć... Na jakiej zasadzie działa ta cała fascynacja??

Mam tak samo z Gwiezdnymi Wojnami. Nie qumam o co kaman.

To kwestia gustu i upodobań. Jeden lubi Teksańską masakrę piłą mechaniczną, drugi sagę Georg'a Lucasa, a jeszcze inny filmy z Bondem. Ja nie przepadam za żadną z tych serii i dobrze, że są jeszcze inne filmy - np. nieamerykańskie.

No a co powiesz Roxi o jego mamie?
Nie tam żadna super extra modelka, ale niezła sztuka nie?

A jeżeli chodzi o mamuśkę - Emily Blunt, to wolę takie "niezłe sztuki" niż "super extra modelki".

walp napisał(a):
A jeżeli chodzi o mamuśkę - Emily Blunt, to wolę takie "niezłe sztuki" niż "super extra modelki".

a co powiesz o Tej Pani?

Albo o TEJ?

A jeszcze o TEJ?

walp napisał(a):To kwestia gustu i upodobań. Jeden lubi Teksańską masakrę piłą mechaniczną, drugi sagę Georg'a Lucasa, a jeszcze inny filmy z Bondem. Ja nie przepadam za żadną z tych serii i dobrze, że są jeszcze inne filmy - np. nieamerykańskie.

Nie no...to dla mnie jasne. Zastanawiam się tylko, co takiego w tych filmach (O Bonda mi chodzi, bo GW jestem w stanie zrozumieć) jest, że premiery zapełniają kina:).

walp napisał(a):... dobrze, że są jeszcze inne filmy - np. nieamerykańskie.

Otóż to!!:)

walp napisał(a):To kwestia gustu i upodobań. Jeden lubi Teksańską masakrę piłą mechaniczną, drugi sagę Georg'a Lucasa, a jeszcze inny filmy z Bondem. Ja nie przepadam za żadną z tych serii i dobrze, że są jeszcze inne filmy - np. nieamerykańskie.

Oczywiście, że o gustach się nie dyskutuje. Ja tylko mówię, że ja nie czaję tego fenomenu.

edit: nie zauważyłem, że MRK napisał to samo.