anakin napisał(a):Bramka Gibraltaru urasta widzę do rangi katastrofy narodowej....
Ależ skąd,
Ani, jaka tam katastrofa.
Było zwycięstwo, wysokie i zasłużone, ale też przeciwnik słaby. Słaby, ale ... gola strzelił. Zasłużonego, po ładnie przeprowadzonej akcji.
Czytałem kiedyś
artykuł dotyczący
Dostarczycieli Punktów Eliminacyjnych. Gibraltar dołączył niedawno do szacownego grona:
San Marino, Liechtensteinu, Wysp Owczych, Andory, Malty, czy Luksemburga.
Artykuł kończy się w ten sposób:
Wylosowanie w eliminacjach ekip pokroju Gibraltaru czy San Marino zwykle wywołuje uśmiech radości na twarzach rywali, a statystycy automatycznie dopisują po trzy punkty za każde spotkanie. Mecze te nie mają większego znaczenia dla ostatecznego kształtu tabeli, gdyż komplet punktów na tych zespołach zdobywają wszystkie liczące się w walce o awans ekipy. Nie mają znaczenia oczywiście wtedy, gdy spotkanie kończy się zdecydowanym zwycięstwem wyżej notowanej drużyny. Każdy inny wynik jest szeroko komentowany w Europie jako kompromitacja faworytów.
Kompromitacji nie było - wygraliśmy wysoko. Miałem jednak wrażenie, że pretendowaliśmy wczoraj, do tytułu mistrza pogromców, jednego z
Dostarczycieli Punktów Eliminacyjnych.
Padały wyniki 10:0 12:0 dobrze, że nie 20:0 Większość typowała wynik do zera, bo przecież
Dostarczyciel nie ma prawa,
a przynajmniej nikłe szanse, aby strzelić gola
Pogromcy ... a jednak strzelił - jak już wspomniałem - całkiem zasłużenie.
Stąd te komentarze i pewien sarkazm, bo sprowadza się to ostatecznie do tego, że skoro każdy z
Pogromców wygrywa,
to czekamy, komu z nich, powinie się noga i straci bramkę z
Dostarczycielem.
Osobiście nie lubię takich meczów, bo później przychodzi konfrontacja np. z taką Szkocją i może być gorzko.
