Dziad, Januszek i Grażynka na wakacjach.

Garo&Justa napisał(a):Oni jak to użył, syfu pić nie będą

Wiedział co mówi

anakin napisał(a):

lew napisał(a):....sorry, ale to jakieś kompleksy, czy "cuś"?

Jest takie jedno, jedyne miasto w Galaktyce, w którym nagminnie używają takich tekstów.
A dzieje się to w przypadku kiedy nie wiedzą co powiedzieć.
Nie wiem skąd jestes, ale mam nieodparte wrażenie, że własnie stamtąd.

A cóż to za miasto, jeśli można...?

Przez tydzień w Fazanie widziałem tylko jedną grupę z Polski za której zachowanie można było się wstydzić. Chociaż nie jestem do końca pewien. Grupa ta 6 osób 3 babki i 3 facetów siedział spokojnie na plaży grali w karty i pili piwo (jakieś lidlowskie) piwa mieli wielką siatkę. Jedyne co mi nie odpowiadało w ich zachowaniu to język. Takiej ilości k...., ch......, i innych dawno nie słyszałem. Muszę też ich pochwalić za to że wypalone papierosy wrzucali do jednej z pustych puszek, a nie do morza jak to robiły dwie panie z Czech.

Garo&Justa napisał(a):Dzisiaj przyjechali Niemcy. Zdziwiłem się. Wiecie dlaczego?
Zapakowani pod korek.
Od przyszłego roku wyzbywam się typowo polskich i tu forumowych schiz. Ze żarcia się nie bierze, ze to dziadowanie, że jak tak można...
A można i tak będę robić
a

Biorę jedzenie z Polski i będę je brał bo zmniejszam koszty pobytu. Tym bardziej, że jak jedzie nas rodzina 4 osoby to tak się składa, że to ja ponoszę wszelkie koszty utrzymania. Co innego jest gdy jadą na urlop 2 same osoby młode, bezdzietne pracujące - wtedy mogą pobawić się w konoby, skutery, spadochrony, wypożyczalnie wszelkiego sprzętu wodnego i inne uciechy życia doczesnego.

Moje wydatki w roku kalendarzowym nie zamykają się tylko na urlopie. Jako głowa rodziny wspieram finansowo dzieci żeby ukończyły "poważne uczelnie", wszelakie kursy informatyczne, językowe, sponsoruję wyposażenie, remonty ich mieszkań itp. i to mnie cieszy. Wychodzę z założenia, że jak im będzie lepiej to mnie będzie lżej. Zabezpieczenie ich startu życiowego to dla mnie priorytet.
Dlatego aby na wszystko starczyło nie szastam raz czy dwa razy w roku pieniędzmi na urlopie. Wszystko da się pogodzić jak tylko się chce i zdrowie dopisuje. Do konoby też się pójdzie no ale nie codziennie. Przyrządzenie posiłku w apartamencie nie zabiera dużo czasu - nikt zup nie gotuje. W końcu do czegoś służą aneksy kuchenne wyposażone w sprzęt AGD. Na pewno nie są ozdobą apartamentu. Kto nie chce pichcić niech wybiera hotele.

Turysta Ural

Bravik napisał(a):

anakin napisał(a):

lew napisał(a):....sorry, ale to jakieś kompleksy, czy "cuś"?

Jest takie jedno, jedyne miasto w Galaktyce, w którym nagminnie używają takich tekstów.
A dzieje się to w przypadku kiedy nie wiedzą co powiedzieć.
Nie wiem skąd jestes, ale mam nieodparte wrażenie, że własnie stamtąd.

A cóż to za miasto, jeśli można...?

Może naszemu Najdroższemu Moderatorowi chodziło o Grodzisk Mazowiecki ?
Sam musiałem wyguglować, że chodzi o Mazowsze ze stolicą na czele, bo w Stolicy (tej prawdziwej ) też słyszy się słowo "cuś".

Garo&Justa napisał(a):Od przyszłego roku wyzbywam się typowo polskich i tu forumowych schiz. Ze żarcia się nie bierze, ze to dziadowanie, że jak tak można...
A można i tak będę robić

Ja jakoś nigdy nie patrzyłem co robią inni, bycie nonkonformistą nigdy mi nie przeszkadzało, a i zwykle dobrze na tym wychodziłem

W tym roku na krótko przed wakacjami zmienili mi auto, do HB wiele nie weszło. Żona z miesiąc przed wakacjami kupiła Paseratti w kombiaku z 2x większym bagażnikiem i zastanawialiśmy się czy nim nie pojechać. Jednak ekonomia zwyciężyła i pojechaliśmy mniejszym. Oszczędności były większe

Dziady juz od 5.30 w domu
Ja spałem 4h i juz na nogach
Młody mimo ze spał sporo podczas jazdy aktualnie śpi
Ale przed snem wydał polecenie
Mama , a ja chce pomidorową na obiad
Czyli mimo końca urlopu dziadowania ciąg dalszy

Ja juz nie mogę się doczekać dziadowania. Tylko jak wrócimy to żona zupkę będzie pichcić, ciasto na niedzielę, usiądę na ogrodzie i będę wspominał

Ja w Phedrze mam hak. W przyszłym roku planujemy zabrać się do spóły z siostrą i jej rodziną. Zabierzemy chyba niemałe zapasy żarcia i jakieś duperele dla dzieci

Hmmm

Znajomi niedawno wrócili z Czarnogóry z wycieczki z biura podróży, samolotem do hotelu itd

Jak w tym hotelu jedli i pili z plastikowych jednorazówek to dziady?

My na swoim wypoczynku pod namiotem jadamy z ceramiki

piotrulex napisał(a):Hmmm

Znajomi niedawno wrócili z Czarnogóry z wycieczki z biura podróży, samolotem do hotelu itd

Jak w tym hotelu jedli i pili z plastikowych jednorazówek to dziady?

My na swoim wypoczynku pod namiotem jadamy z ceramiki

Przy plastiku podobno potrzeba mniej miejsca, odpada też problem z lokalnym sanepidem. Sam z tego powodu omijam jedną dobrą, skądinąd, knajpę - dobiad serwują na plastiku a o podobnym przypadku wspominał Mariusz Szczygieł na swoim profiu...

piotrulex napisał(a):Hmmm

My na swoim wypoczynku pod namiotem jadamy z ceramiki

To tak jak w pewnej indonezyjskiej restauracji


My wcinamy z melaminy.

pääkäyttäjä napisał(a):

piotrulex napisał(a):Hmmm

Znajomi niedawno wrócili z Czarnogóry z wycieczki z biura podróży, samolotem do hotelu itd

Jak w tym hotelu jedli i pili z plastikowych jednorazówek to dziady?

My na swoim wypoczynku pod namiotem jadamy z ceramiki

Przy plastiku podobno potrzeba mniej miejsca, odpada też problem z lokalnym sanepidem. Sam z tego powodu omijam jedną dobrą, skądinąd, knajpę - dobiad serwują na plastiku a o podobnym przypadku wspominał Mariusz Szczygieł na swoim profiu...

Mi nawet pyszne, zimne piwko w upalny dzień, ciężko jest przełknąć jak w plastiku polewają

Teraz już wiem o co również się zapytać, przed kupnem wakacji w biurze Znajomym nawet to do głowy nie przyszło ...

Kilkanaście lat temu w Zakopanem pomywacz pewnej grillowej jadłodajni wyjmował z kosza brudne plastikowe talerze i sztućce do mycia i ponownego użycia. Robił to oficjalnie przy klientach. Od tego czasu przed wyrzuceniem zawsze łamię takie sztućce i zgniatam kubki.

Będąc w Jastrzębiej Górze, hotel co dzień miał inne menu ale co drugi robił coś specjalnego. Jeden z tych dni był pod hasłem "grillujemy" - grupa Warszawioków oburzyła się, że dostali wszystko na i w plastiku... taki trochę wizerunkowy strzał w stopę