Ural napisał(a):Boboo
Podczas moich służbowych wojaży po Polsce (1999 - 2008) wiele się naoglądałem i nasłuchałem.
Nabrałem dystansu. Najbardziej do tych, którzy w dyskusji podkreślali swoje studia i dyplomy.
Słuchasz, słuchasz, zadajesz pytania, dyskutujesz i... myślisz: za ile kupił maturę aby "zapisać się" na studia i ile dał potem za dyplom?
Cóż to za studia na prywatnych, płatnych uczelniach do tego zaoczne, uzupełniające czy tudzież wieczorowe. Taki absolwent o kierunku ogólnie humanistycznym nie ma czego szukać na rynku pracy. Dość już jest socjologów, historyków, filozofów itp. absolwentów kierunków humanistycznych. Zasilają oni jedynie rzesze bezrobotnych. Mówi się, że często wyjeżdżają do pracy zagranicę no bo cóż nam po ich magistrze czy doktoracie. Wiem jedno, że absolwenci tych studiów nie dorastają do pięt absolwentom studiów dziennych, a zwłaszcza kierunków technicznych. Cieszę się, że moja córka ukończyła Politechnikę i jako absolwentka studiów dziennych nie ma problemu z dobrze płatną pracą w kraju. Mało tego nie chce wyjeżdżać zagranicę bo po co.
Ludzie robią studia prywatne bo potrzebny jest w pracy dyplom mgr, najczęściej w sferze budżetowej ja to rozumiem. Tylko, że na prywatnym rynku pracy liczą się generalnie zdolności i umiejętności i miło jest jak pracownik skończył poważną uczelnię. Na cholerę komu dyplom mgr od Rydzyka i innych śmiesznych prywatnych ukończonych w Pipidowie Dolnym uczelni wyższych szkół, akademii humanistycznych itp.
![]()
....sorry, ale to jakieś kompleksy, czy "cuś"?

.png)


.png)
