Dziad, Januszek i Grażynka na wakacjach.

Ural napisał(a):
Piotrulex nie martw się znajdziesz kogoś. Czy to ważne z kim się pedałuje, ważne aby dojechać do celu. Tempo jazdy nieistotne.

No istotne, mam tu takich co MTB robią wycieczki do 100km. Odległościowo bym dał radę bo sam czasem tyle kręcę, ale ja do 20km/h ledwo dobijam. Oni poniżej 25km/h średniej na tym odcinku mało kiedy schodzą. Kondycyjnie to dla mnie niewykonalne, a nie o to chodzi aby razem wyjechać a samemu wrócić lub całą resztę opóźniać

To tyle w temacie dziadoskiego pedałowania, takiego bez cudzysłowia

Nie szukaj kompanów. Jazda na rowerze to nie gra zespołowa. Unikniesz dyskusji typu: czy teraz w prawo czy w lewo, czy robimy pauzę na piwko czy za jakieś 10 km, czy może zwolnić albo jechać szybciej... itp. Uwierz mi, samemu spokojniej, bezstresowo i efektywniej Dla bezpieczeństwa możesz udostępnić swoją lokalizację np. żonie i w drogę!

...........mnie się wydaje ,że to jednak "gra zespołowa" czy to w "wyczynie" czy w rekreacji. Zespołowo jeżdzi się dużo" lżej ", choćby z powodu jazdy w tunelu aerodynamicznym, czy wzajemnego dopingowania się.

W zespole zwykle jest łatwiej, nawet jak się jest indywidualistą

W temacie kosztów i zespołu

My zwykle jechaliśmy sami na jedno auto i płaciliśmy 32,50E za najtańsze miejsce na campingu + osoby itd

W tym roku w jednym sporym namiocie, wyszło 32,50/2 rodziny, co przy 2 tygodniach by dało prawie tysiaka oszczędności dla każdej z rodzin Tak więc rok temu poszło nam jakieś 6,5 a w tym roku 5,5

Rowerem zarówno lubię sam jak i z kimś. Nawet jak się już nie chce, brak sił itd to za kimś lepiej się ciągnie. Chętnie bym ekipę znalazł na dłuższe, weekendowe wyprawy, np. gdzieś pociągiem i 100-150 do domku. Samemu najzwyczajniej w świecie mi się nie chce ...

Mam zainstalowane Endomondo, żona cały czas może mnie podglądać

piotrulex napisał(a):(...) takiego bez cudzysłowia

Cudzysłowu.
"Cudzysłów" odmienia się jak "rów".
Podkręć "śrubkę perfekcyjności" o ćwierć obrotu.

boboo napisał(a):

piotrulex napisał(a):(...) takiego bez cudzysłowia

Cudzysłowu.
"Cudzysłów" odmienia się jak "rów".
Podkręć "śrubkę perfekcyjności" o ćwierć obrotu.

Coś Ty Boboo taki skrupulatny jak aptekarz. Odpuść sobie.

boboo napisał(a):

piotrulex napisał(a):(...) takiego bez cudzysłowia

Cudzysłowu.
"Cudzysłów" odmienia się jak "rów".
Podkręć "śrubkę perfekcyjności" o ćwierć obrotu.

Czyli bez cudzysłowu?

Dzięki, postaram się zapamiętać

"Śrubkę" kręcić w lewo czy w prawo?

Wiecie co wtrącę swoje pięć groszy. Można drogo i bez klasy, można tanio i z godnością

Ja postrzegam "januszowanie" jako coś innego niż zabieranie ze sobą zgrzewek piwa... Ja patrząc na zachowanie moich rodaków, które czasami przynosi wstyd mi jako polakowi mówię, że to jest "Janusz i Grażynka" na wakacjach. Nie będę się rozpisywał i podawał przykładów, a chyba każdy wie co należy nazwać prostactwem i chamstwem, co należy potępiać w zachowaniu innych lub czego się wstydzić.

Unikajmy takich zachowań lub wskazujmy, że są niepoprawne. Zostawmy w cho...rę te kanapki i "oszczędności".

ps. żeby być dobrze zrozumianym to dla mnie januszowanie to uciekanie o 4 rano z kempingu bez płacenia, zakończone w rowie (bo po ciemku, żeby się administrator kempingu nie zorientował), później wizyta policji i ogólny niesmak, że to samochód na polskich blachach... no i to stwierdzenie naszych znajomych (Chorwatów), że takie cyrki to albo Polak albo Węgier potrafi...

kubek_77 napisał(a):ps. żeby być dobrze zrozumianym to dla mnie januszowanie to uciekanie o 4 rano z kempingu bez płacenia, zakończone w rowie (bo po ciemku, żeby się administrator kempingu nie zorientował), później wizyta policji i ogólny niesmak, że to samochód na polskich blachach... no i to stwierdzenie naszych znajomych (Chorwatów), że takie cyrki to albo Polak albo Węgier potrafi...

Dla mnie to już kradzież i oszustwo

kubek_77 napisał(a):Wiecie co wtrącę swoje pięć groszy. Można drogo i bez klasy, można tanio i z godnością

Ja postrzegam "januszowanie" jako coś innego niż zabieranie ze sobą zgrzewek piwa... Ja patrząc na zachowanie moich rodaków, które czasami przynosi wstyd mi jako polakowi mówię, że to jest "Janusz i Grażynka" na wakacjach. Nie będę się rozpisywał i podawał przykładów, a chyba każdy wie co należy nazwać prostactwem i chamstwem, co należy potępiać w zachowaniu innych lub czego się wstydzić.

Unikajmy takich zachowań lub wskazujmy, że są niepoprawne. Zostawmy w cho...rę te kanapki i "oszczędności".

ps. żeby być dobrze zrozumianym to dla mnie januszowanie to uciekanie o 4 rano z kempingu bez płacenia, zakończone w rowie (bo po ciemku, żeby się administrator kempingu nie zorientował), później wizyta policji i ogólny niesmak, że to samochód na polskich blachach... no i to stwierdzenie naszych znajomych (Chorwatów), że takie cyrki to albo Polak albo Węgier potrafi...

Najgorsze w tym wszystkim, że Janusze i Grażynki to tak naprawdę nie zdają sobie z tego sprawy. Oni tego nie rozumieją. Są tak prości, że nie ogarniają ogólnych zasad kultury. Jaki ojciec, matka takie i dzieci i jeszcze wnuki jedno od drugiego się uczy. Tu nie chodzi o wykształcenie tych osób. Takich prostaków często osób z wyższym wykształceniem i do tego jeszcze na prestiżowym stanowisku czy tudzież nowobogackich spotyka się bardzo często. Skąd Oni wynieśli taką prostotę umysłu. Otóż z domu i tylko z domu, wyssali ją z mlekiem Matki. Na pewno nie ze szkoły ani kościoła. Taki mamy przekrój społeczeństwa, taką mamy powojenną inteligencję z awansu społecznego z chłopa i robotnika inaczej mówiąc z plebsu.

Oczywiście z tegoż i społeczeństwa wywodzą się mądrzy ludzie z wrodzoną lub nabytą inteligencją, którzy dobre wychowanie wynieśli z domu.

Ural napisał(a):Oni tego nie rozumieją. Są tak prości, że nie ogarniają ogólnych zasad kultury.

Jeden z "ładniejszych" przypadków:
Taki sobie "zlot radiowy" w jakimś hotelu.
Prezes jednej z regionalnych rozgłośni Polskiego Radia, na zapleczu ładuje sobie za pazuchę herbatę ekspresową.
Tak. Te małe torebeczki.
Pytam go, po co ci to? Nie stać cię?
- wiesz, zawsze się przyda.
Kilka dni później w jego biurze, zaczyna (to jeszcze były czasy JPII):
- wiesz, papież to jest dla mnie wielki autorytet.
Pozostało mi tylko odpowiedzieć:
- na pewno ma pełne kredensy zajumanej herbaty...

Podczas moich służbowych wojaży po Polsce (1999 - 2008) wiele się naoglądałem i nasłuchałem.
Nabrałem dystansu. Najbardziej do tych, którzy w dyskusji podkreślali swoje studia i dyplomy.
Słuchasz, słuchasz, zadajesz pytania, dyskutujesz i... myślisz: za ile kupił maturę aby "zapisać się" na studia i ile dał potem za dyplom?

Kilka dni temu w Makarskiej
Plaża, człowiek na człowieku

Młody z Aśką w wodzie przy samym brzegu
Nagle w wodzie ląduje kiep. Młody zauważa.
Aśka ładnie wyciąga i kładzie pani na ręczniku przed twarzą . Pani lekko zażenowana. Wiek ~55
Mąż próbując ratować twarz wbił tego kiepa między kamienie.... Juz nie interweniowaliśmy

Pani była obcojęzyczna

Boboo
Podczas moich służbowych wojaży po Polsce (1999 - 2008) wiele się naoglądałem i nasłuchałem.
Nabrałem dystansu. Najbardziej do tych, którzy w dyskusji podkreślali swoje studia i dyplomy.
Słuchasz, słuchasz, zadajesz pytania, dyskutujesz i... myślisz: za ile kupił maturę aby "zapisać się" na studia i ile dał potem za dyplom?


Cóż to za studia na prywatnych, płatnych uczelniach do tego zaoczne, uzupełniające czy tudzież wieczorowe. Taki absolwent o kierunku ogólnie humanistycznym nie ma czego szukać na rynku pracy. Dość już jest socjologów, historyków, filozofów itp. absolwentów kierunków humanistycznych. Zasilają oni jedynie rzesze bezrobotnych. Mówi się, że często wyjeżdżają do pracy zagranicę no bo cóż nam po ich magistrze czy doktoracie. Wiem jedno, że absolwenci tych studiów nie dorastają do pięt absolwentom studiów dziennych, a zwłaszcza kierunków technicznych. Cieszę się, że moja córka ukończyła Politechnikę i jako absolwentka studiów dziennych nie ma problemu z dobrze płatną pracą w kraju. Mało tego nie chce wyjeżdżać zagranicę bo po co.
Ludzie robią studia prywatne bo potrzebny jest w pracy dyplom mgr, najczęściej w sferze budżetowej ja to rozumiem. Tylko, że na prywatnym rynku pracy liczą się generalnie zdolności i umiejętności i miło jest jak pracownik skończył poważną uczelnię. Na cholerę komu dyplom mgr od Rydzyka i innych śmiesznych prywatnych ukończonych w Pipidowie Dolnym uczelni wyższych szkół, akademii humanistycznych itp.

Tak , dwa tygodnie szybko minęły
Jeszcze tylko obiadek na mieście i dziady z Polski wracają do domu

sito_zabrze napisał(a):Tak , dwa tygodnie szybko minęły
Jeszcze tylko obiadek na mieście i dziady z Polski wracają do domu ...

Koniecznie cały czas jedź płatną, nie omijaj i nie dziaduj, to ostatnio nie jest w dobrym tonie

No i zobacz ile już wydałeś, może by było warto pojechać dookoła, albo choć jakiś mandat dobić, aby kwota godna wyszła

To Broń Boże nie do Ciebie, to tak w zgodzie z obecnym trendem