Dokąd na narty?

maslinka napisał(a):(...) Miłego szusowania jutro
Pozdrawiam

No to chyba żeśmy ponartowali... coś leci z nieba i to nie jest śnieg
Jakby zamarzło, to chociaż jazdy na łyżwach spróbowałabym...

mutiaq napisał(a):... coś leci z nieba i to nie jest śnieg
Jakby zamarzło, to chociaż jazdy na łyżwach spróbowałabym...

Za to w centralnej śniegu pod dostatkiem i ciągle przybywa.

Temat o nartach w Polsce ale ja mam pytanie o południowych sąsiadów. Poszukuję jakieś kwatery blisko stoku Kubińska Hola. Jakby Ktoś miał namiary to bym bardzo prosił o podanie.

Kevlar napisał(a):.... Poszukuję jakieś kwatery blisko stoku Kubińska Hola. Jakby Ktoś miał namiary to bym bardzo prosił o podanie.

Przeglądnij tą stronę: www.travelguide.sk
Moim zdaniem jedna z ciekawszych wyszukiwarek noclegów bez pośredników na Słowacji

Leszek Skupin napisał(a):

klopot napisał(a):

Leszek Skupin napisał(a):przez wieki całe wcześniej jeździłem w czapce i nic się nie działo

Wcześniej znacznie mniej osób jeździło w Polsce na nartach. Teraz jeżdżących jest nieporównywalnie więcej na stokach.

Przepraszam ale... kpisz czy o drogę pytasz ......

MNIEJ LUDZI :?::?::?: Nie zapomnę w Szczyrku kolejek do GONów (Górniczy Ośrodek Narciarski) gdzie stało się w zawijanym ogonku do wyciągu po godzinie, a nie jednokrotnie dłużej wtedy to był ścisk tera to ludzie bidne , a to sport nie dla biednych niestety Rok temu w Jurgowie najdłużej w kolejce do wyciągu stałem może z 15 minut

I jeździło się na Polsportach produkowanych w Szaflarach buty to Kasprowe były, wiązania Beta 2, w czapce z pomponem i hejaaaa :D:D

Leszek Skupin napisał(a):

maslinka napisał(a):Kiedyś nie było tak dużo wyciągów jak teraz, stąd te kolejki, o których piszesz, Leszku. A teraz są bardziej popularne i mniej uczęszczane miejsca. (Pamiętam, że kilkanaście lat temu praktycznie na każdym stoku trzeba było swoje odstać.) Ja staram się wybierać takie, żeby nie stać, tylko jak najwięcej jeździć

P.S. Też miałam Polsporty

Co racja to racja może teraz Ci wszyscy ludzie się porozkładali na poszczególne wyciągi... a może też jest mniej ludzi... kto to wie...

Sam sobie odpowiedziałeś; nie kpiłem, a o drogę także nie pytałem. To moja subiektywna opinia.

Pozdrawiam
Rafał

Witam!

W temacie kasków.
Dwa lata temu na Bieńkuli w Szczyrku trzepnąłem zwłokami o stok. Było twardo, a lód przypruszony był świeżym śniegiem, straciłem kontrolę nad nartami, wjechałem na muldę, narty wyskoczyły przede mnie, wykonałem półsalto i upadając na głowę prawie straciłem przytomność, zsuwając się bezwładnie kilkadziesiąt metrów. Sprzęt wystrzelił w powietrze tak, że czterech różnych ludzi przywiozło mi rozrzucone po stoku kije i narty. Oczywiście byłem tylko w czapce.
Od tego czasu nie rozstaję się z kaskiem. Wygodnie, ciepło, bezpiecznie.

P.S. Z racji wzrostu kilka razy dostałem też po głowie bębnem zwijającym linkę orczyka

Co do obłożenia na stokach, to mam wrażenie że po kilku latach chudych (w połowie lat dziewięćdziesiątych) narciarstwo przeżywa swój renesans.

Największe obleżenie (ale na stoku - nie w kolejkach) przeżyłem na Kotelnicy w Białce. Według mnie zbyt dużo wyciągów spotyka się na szczycie tej góry, byłem tam późno wieczorem ale pomimo pory, jazda nie należała do przyjemności. Mnogość ludzi + oświetlenie powodowały, że człowiek czasem bał się własnego cienia.

Natomiast co do stania w kolejkach, to rekord padł w Szczyrku na orczyku z Suchego na Halę Skrzyczeńską - godzina. Było to w dodatku w czasie, gdy pracowały wszsytkie orczyki ośrodka i otwarte były wszystkie trasy. Niesamowita ilość ludzi.

Ze starych czasów, to stało się też w kolejkach jak "biedoki" do wyciągów górniczych, gdzie obowiązywały dwie kolejki. Jedna dla górników a druga dla "zwykłych". Oczywiście na dwóch "górników" przypadał jeden "zwykły" więc ślimaczyło się to strasznie, a emocje sięgały zenitu, gdyż na dwadzieścia osób uprzywilejowanych było może trzech "górników"... To se ne vrati

Teraz są oczywiście tzw. przejścia komercyjne, ale to całkiem co innego.

Pozdrawiam
Interseal

wjechałem na muldę

...wjechałem w muldę...
Ja przy 10 na h złapałem tylna krawędzią lód i poleciałem na plecki... Trzask od główki był taki jakby gałąź pękła...

Myślę żeby rozruszać deskę w Bełchatowie... Śmigał tam ktoś??

maslinka napisał(a):Mutiaq, i co, jednak pojechaliście A może jeszcze szusujecie? My, mimo pogody, zaryzykowaliśmy i ... udało się

Niestety, obudził nas deszcz, sprawdzałam pogodę na stoku i też na plusie i chlapa
(Znajomi się podjeli wyzwania, ciekawe jak było )
Za to na chrzcinach wylądowalimy
------------
(dot. Białki)...

Interseal napisał(a):(...) Mnogość ludzi + oświetlenie powodowały, że człowiek czasem bał się własnego cienia.

I z tymi cieniami się zgadzam. Mimo, że pod koniec dnia w czwartek już było mało ludzi, oświetlenie powodowało dziwne uczucia mnogości na stoku i czasami myślałam, że ktoś chce mnie wyprzedzić
brzmi śmiesznie, ale tak było.
Ufff a myślałam, że tylko ja mam takie odczucie
Pozdr!

maslinka napisał(a): Niespodziewanie wczoraj wieczorem dostałam od rodziców kask w prezencie "przedimieninowym" (oczywiście go przymierzyłam!) Obawiałam się, że będzie mi się źle jeździło, bo nigdy nie miałam żadnego kasku na głowie
Ale dzisiaj przetestowałam i wszystko ok. No i czuję się bezpieczniej

No i super!
Do kasku trzeba się przyzwyczaić, tak jak do gooooogli.
Na początku myslałam, że ograniczją widoczność i ruchy głowy, ale po jakimś czasie wogóle na to nie zwracałam uwagi. Pozdrówka!
I doo spaaaniaaa.....

Acha!
Najlepszego imieninowego Maslinko
(nie wiem kiedy, ale tak na zaś )

Także wczoraj kupiłem uvexa na alledrogo.

Co do kasków, to ja właśnie szukam dla siebie odpowiedniego, a mój mąż już od dobrych dwóch sezonów jeździ w hełmie
Jeszcze rok temu bardzo wzbraniałam się przed kaskiem, ale bolesny upadek, właśnie rok temu, na alpejskim stoku jednak mnie przekonał, że warto... Szukam, ale jakoś nic mi nie pasuje, a to uciska, a to zbyt płytko leży, a to w połączeniu z kominiarką jest niewygodny... no nic, kto szuka ten znajdzie, jeszcze mam dwa tygodnie

A co do jazdy, to jutro jadę do Ustronia na tygodniową konferencję i myślę, że znajdzie się czas na poszusowanie Pewnie zawitam do Wisły i może na Czantorii parę zjazdów zaliczę.

maslinka napisał(a):W Ustroniu lało, w Wiśle lało, ale w Istebnej już nie. Był nawet lekki mrozik, -1, -2.

Istebna, to ma ona to do siebie, że tam zawsze najdłużej trwa sezon narciarski, w Wiśle śniegu już (jeszcze) nie ma, a tam da się jeździć . Chyba jakiś narciarski mikroklimat mają

A do sprawdzania wszystkiego co niezbędne polecam stronkę: http://www.skiinfo.pl/. Znajdziecie tam raporty śniegowe, kamerki, pogodę... do wyboru, do koloru