COVID - szczepionka

Ural napisał(a):Oj Mariusz, Mariusz. Nie myśl, że Cię virus już nie dopadnie. Nie w tym roku to w przyszłym. Nie nadaremno jest ....... złosliwy


Czy skończy się tylko na gorączce i dusznościach kto to wie.

Niewykluczone. Modlę się tylko, by to nie była ta wersja "bezobjawowa"
Tak samo jak kilka gryp już w życiu przeszedłem Ale to z pewnością cud, że jeszcze żyję
Ale wiadomo, przeżyją tylko "wyszczepieni". Tylko iloma dawkami? Trzema, czterema, pięcioma...

Gonzales napisał(a):

WojtekKRK napisał(a):Ja ładuje drugi strzał w piątek AZ , dam znać co i jak

Tak szybko ???
Ja brałem pierwszą dawkę 22 marca i termin na drugą mam na 7 czerwca.

Pozdrowienia.

Ja z tych co pioniersko dostali już w lutym , a widzę że robi się znowu dyskusja o słuszności szczepień hmmm

U mnie w rodzinie już dwie osoby odeszły z powodu C , nie miały innych chorób 60 i 65 lat wiem przez co przeszły więc jak ktoś mi próbuje wyjaśnić że to nic nie daje to ... Nie będę kończył bo mnie Janusz zablokuje

Oczywiście też pozdrawiam kompana od AZ , dobrze że nie od AA

mariusz123 napisał(a):Moja mama zmarła w zeszłym roku na serce, bo nie miała dostępu do kardiologa. Ale przecież taka śmierć jest nieistotna, przecież tylko zgony na covid się teraz liczą.

A czy przed covidem pacjenci nie umierali na serce?
Czy dostęp do kardiologa jest gwarancją nieśmiertelności?

W zeszłym roku do dużej części zakażeń dochodziło właśnie w placówkach ochrony zdrowia, w rezultacie czego pacjenci przestali się stawiać nawet na umówione zabiegi.
W tej sytuacji odwołanie zabiegów innych niż niezbędne, było jedynym sensownym rozwiązaniem w obliczu rosnącej ilości zakażeń, gdyż dalszy ich wzrost doprowadziłby do sytuacji, że lekarze musieliby decydować kogo podłączyć do respiratora, a kogo od razu skazać na śmierć.
Poza tym (a może nawet przede wszystkim), w zeszłym roku jeszcze nie było szczepionek, a ponieważ nikt nie chce być samobójcą, lekarze także, więc po prostu nie miał kto pracować. Lekarze nie chcieli ryzykować własnym życiem, a w kraju, który nie jest totalitarnym, nakazać im tego nikt nie ma prawa, z czego masowo zaczęli korzystać np. rezydenci dopiero rozpoczynający pracę jako lekarze.

Chris_M napisał(a):Poza tym (a może nawet przede wszystkim), w zeszłym roku jeszcze nie było szczepionek, a ponieważ nikt nie chce być samobójcą, lekarze także, więc po prostu nie miał kto pracować. Lekarze nie chcieli ryzykować własnym życiem

Odpowiedź a`la Horban
Taka obecna "logika": jak ktoś umiera, a ma pozytywny test na covid, to wiadomo - zgon spowodowany covidem (nawet mógł wpaść pod samochód). Ale jak ktoś umiera po zaszczepieniu, to też wiadomo - na pewno to nie było związane ze szczepieniem - miał z pewnością jakieś poważne schorzenia
To może mi jeszcze wytłumacz, dlaczego teraz przy wyszczepieniu praktycznie całej służby zdrowia to do dzisiaj dalej mamy teleporady
Skoro lekarze są zaszczepieni to czego się boją u diabła?
PS.
Szkoda, że kasjerki w Biedronkach nie są samobójcami, a mają kontakt z setkami klientów dziennie i jakoś nie słychać by padały jak muchy

Chris_M napisał(a):
A czy przed covidem pacjenci nie umierali na serce?
Czy dostęp do kardiologa jest gwarancją nieśmiertelności?

Gwarancją nieśmiertelności jest tylko szczepionka - to chyba jasna

WojtekKRK napisał(a):Ja z tych co pioniersko dostali już w lutym , a widzę że robi się znowu dyskusja o słuszności szczepień hmmm

Oczywiście też pozdrawiam kompana od AZ , dobrze że nie od AA

Myślałem ze AZ u nas weszła na początku marca, stad moje wątpliwości. Niestety "skleroza" się pogłębia (ale nie boli ). Dobrze ze na tym forum większość to normalnie myślący ludzie

Pozdrowienia.

mariusz123 napisał(a):Śmiertelność jak przy grypie

https://www.thelancet.com/journals/lanres/article/PIIS2213-2600(20)30527-0/fulltext

mariusz123 napisał(a):a propaganda medialna odpowiednio wyprała ludziom mózgi.

Hmmm, często oglądasz medium zwane YouTube itp.?

boboo napisał(a):Hmmm, często oglądasz medium zwane YouTube itp.?

YT? W życiu!
Ja słucham i oglądam tylko prawdziwych ekspertów od covid.
Głównie ministra Niedzielskiego - z wykształcenia ekonomisty

To może pochwal się jakimi autorytetami i jakimi publikacjami się kierujesz. Może to takie źródła fachowe i rzetelne, które nas nawrócą ? Wymień ze trzy co byś nie musiał się zbytnio wysilać.

alechandro napisał(a):To może pochwal się jakimi autorytetami i jakimi publikacjami się kierujesz. Może to takie źródła fachowe i rzetelne, które nad nawrócą ? Wymień ze trzy co byś nie musiał się zbytnio wysilać.

1. Dr.Quinn
2. Dr. Oetker
3. Dr House
i jeszcze Doktor z alpejskiej wioski

mariusz123 napisał(a):Odpowiedź a`la Horban
Taka obecna "logika": jak ktoś umiera, a ma pozytywny test na covid, to wiadomo - zgon spowodowany covidem (nawet mógł wpaść pod samochód).

Twierdzisz, że lekarze wpisują do aktu zgonu wypadek jako "chorobę współistniejącą"?
Bo statystyki odnośnie przyczyn zgonów opracowuje się na podstawie tego, co lekarze wpiszą do kart zgonu!

To może mi jeszcze wytłumacz, dlaczego teraz przy wyszczepieniu praktycznie całej służby zdrowia to do dzisiaj dalej mamy teleporady
Skoro lekarze są zaszczepieni to czego się boją u diabła?

A dlaczego miano by teleporady likwidować? Przecież to jest doskonałe rozwiązanie ułatwiające pacjentowi dostęp do lekarza, a jeśli pacjent zażyczy sobie wizyty osobistej, to lekarz nie ma prawa mu odmówić!
Czy naprawdę nie przyszło Ci do głowy, że w teleporadach może także chodzić o bezpieczeństwo pacjentów?
Ciekawe co byś tu na forum wypisywał, gdy Twoja Mama poszła do kardiologa po nową receptę i tam zaraziłaby się koronawirusem?

Szkoda, że kasjerki w Biedronkach nie są samobójcami, a mają kontakt z setkami klientów dziennie i jakoś nie słychać by padały jak muchy

Czy nie przyszło Ci do głowy, że kwarantanny, dezynfekcja, maseczki, zachowywanie dystansu oraz montowanie przegród separujących kasjerki od klientów odegrały swoją rolę?
Poza tym, do Biedronki z założenia powinni przychodzić tylko zdrowi, a do przychodni zdrowi nie mają potrzeby przychodzić. W dodatku kasjerki (w przeciwieństwie do lekarza) wcale nie muszą zaglądać klientom do gardła ani nasłuchiwać jak kaszlą.

mariusz123 napisał(a):

boboo napisał(a):Hmmm, często oglądasz medium zwane YouTube itp.?

YT? W życiu!
Ja słucham i oglądam tylko prawdziwych ekspertów od covid.
Głównie ministra Niedzielskiego - z wykształcenia ekonomisty

Ja dla odmiany słucham same media specjalistyczne; TT, RM, TVP-INFO
Ksiądz Józef Tischner nauczył mnie kilku prawd
Ta ostatnia, trzecia prawda chyba jest najbardziej aktualna
Mam nadzieję, że ją znacie.

pavlo

Ksiądz Józef Tischner nauczył mnie kilku prawd
Ta ostatnia, trzecia prawda chyba jest najbardziej aktualna
Mam nadzieję, że ją znacie.

Temat g..na już przepłynął wczoraj i dzisiaj w innych wątkach i podryfował w nieznane.

od przedwczoraj całkowity zanik głosu (krtań), ból głowy i węzłów chłonnych szyjnych Temperatura - 36,3 - 36,6.
Czy to możliwe, że tak manifestuje się reakcja poszczepienna? I to w czwartym dniu po szczepieniu

Bravik

Faktycznie, dziwna reakcja. Czy czasem nie złapałaś gdzieś tego świństwa?

Głos odzyskany w dużym stopniu - teraz mogę śpiewać jak Janis Joplin , a i inne objawy łagodnieją...
Dziwią mnie pomiary pulsoksykometrem - raz mam 98, 97, a czasem...81, 83 (przy normie 95 - 98)
Neurotycznie sprawdzam co pół godziny
Aha, z nowości - pojawiły mi się trzaski w uszach - ale to pewnie ten czip już działa i wydaje dźwięki

Katerina napisał(a):Aha, z nowości - pojawiły mi się trzaski w uszach - ale to pewnie ten czip już działa i wydaje dźwięki

Na pewno jest zepsuty. Musisz poprosić o wymianę

Pozdrowienia.

Katerina napisał(a):

od przedwczoraj całkowity zanik głosu (krtań), ból głowy i węzłów chłonnych szyjnych Temperatura - 36,3 - 36,6.
Czy to możliwe, że tak manifestuje się reakcja poszczepienna? I to w czwartym dniu po szczepieniu

Bravik

Faktycznie, dziwna reakcja. Czy czasem nie złapałaś gdzieś tego świństwa?

Głos odzyskany w dużym stopniu - teraz mogę śpiewać jak Janis Joplin , a i inne objawy łagodnieją...
Dziwią mnie pomiary pulsoksykometrem - raz mam 98, 97, a czasem...81, 83 (przy normie 95 - 98)
Neurotycznie sprawdzam co pół godziny
Aha, z nowości - pojawiły mi się trzaski w uszach - ale to pewnie ten czip już działa i wydaje dźwięki

Nie dziwię się Twoim "jazdom" z pulsoksymetrem, bo ja też tak miałam i chyba nawet częściej niż co pół godziny, wpadałam w jakiś "ciąg" , a wyniki: na wskazującym palcu 86, a na środkowym 96 - teorię można sobie dopisać Gdzieś czytałam, że tak "skaczące" wyniki są oznaką zdrowienia, ale w żadnym przypadku nie jest to potwierdzona teoria. A mówiąc poważnie trzeba dobrze "przygotować" się do takiego badania: suchy i ciepły palec , długość pomiaru ok. 30 sek. Ja wychodziłam przed badaniem na balkon, żeby się dotlenić Na Twoim miejscu zrobiłabym jednak test, na IKP można łatwo uzyskać skierowanie, jak będzie wynik negatywny, wszystkie niepokojące symptomy znikną