Chorwacja poza autostradą 2011.

ostatnie zdjecia to widok, na ktory cro-maniacy czekaja caly rok

szkoda, ze urlop 3tyg jest nierealny, bo z checia tez zboczylbym z trasy na pare dni by cos pozwiedzac.

agary35 napisał(a):
Prowadzi nas Krzysiu H. ( mam na myśli automapę ) po dzielnicy prywatnych domów w Solanie co budzi moje zaniepokojenie co do osiągnięcia zamierzonego celu lecz po komunikacie jesteś na miejscu... - oczom naszym ukazują się ruiny amfiteatru - Krzysiu dał radę

ja już się nauczyłem, że Krzysiu lubi ściemniać i kocha ciasne drogi gruntowe

wskakuję do waszego autka i czytam c.d. z ciekawością

Zaraz po wejściu do apartamentu kierujemy się w kierunku plaży do której mieliśmy 132 schody w dół. Od razu po rozłożeniu koca i klimaty na kamieniach ruszam z synem do krystalicznie czystej i ciepłej wody. Nie trzeba było długo czekać na pierwsze morskie zdobycze, czyli jeżowiec i rozgwiazda, które zaraz zostały wypuszczone do morza.





Zwołuje ekipę i zaczynamy wspinaczkę do apartamentu gdzie biegiem idziemy się wypłukać z soli. Po kąpieli jemy obiad na balkonie podziwiając Jadran. Sklep jest 70 metrów od kwatery, bardzo dobrze zaopatrzony i można płacić kartą. Ruszamy w kierunku centrum Breli na spacer. Przez całą drogę towarzyszy nam cykanie cykad, którego teraz bardzo mi brakuje. Cały czas przemieszczamy się deptakiem przy plaży.









W centrum idziemy na lody, których gałka kosztuje 6 kun.







Cdn. Po weekendzie, ponieważ korzystając z ostatnich dni wakacji wyskakujemy w góry.

Czy dobrze widzę - zlot Ceedów mieliście

Ja też zawsze gnałem autostrada do końca, a w tym roku (wjechaliśmy do Cro o 8 00 rano, a hotel był od 16 00) zjechaliśmy w Karlovacu na "1" i spokojnie jechaliśmy w stronę Gospica, gdzie na autostrade wróciliśmy i dojechaliśmy do Sv. Filip i Jakov.

Po drodze na "1" zwiedziliśmy muzeum wojny domowej pod Karlovacem, Raztoke w Slunj. Faktycznie fajnie tak się podróżuje.

Spot dopiero będzie w Trogirze, a do Breli zmówiliśmy się ze znajomymi z mojaceed.pl

Fajnie

Ja niestety z kolegami z Octavia Klub Polska się rozminąłem.
Pili Ożujsko przede mną

Drugi dzień naszego pobytu w Breli powitał nas piękną i upalna pogodą od samego poranka. Po zjedzeniu śniadania na tarasie idziemy na plażę cieszyć się słońcem i ciepłą wodą Adriatyku. Po zejściu na dół zrywa się silny lecz ciepły wiatr od wody, w wyniku czego na morzu są wielkie fale, które rozbijały się mocno o skały chlapiąc słoną wodą. W tym dniu nie miałem niestety na plaży aparatu. Dzieci miały wspaniałą zabawę, ponieważ wody Jadranu zazwyczaj są spokojne od strony lądu.Po zjedzeniu obiadu i umilknięciu wiatru postanawiamy zrobić sobie pieszą wycieczkę do Baska Voda.
Przechodzimy ulicą Podrace na deptak przy plaży.





W porcie w Breli trafiamy na zbiorowisko ludzi, którzy stali przy kutrze rybackim. Z ciekawości podchodzimy a tam są wykładane i warzone ogromne ryby. Waga jednej ryby wynosiła koło10 kg.







Docieramy do Baska Voda i kierujemy się w kierunku Baska Polje pod którym w zeszłym roku były stoiska z suszonymi figami i trunkami. Po dojściu na miejsce rozczarowuje nas brak stoisk. Okazuje się, że jest to teraz płatny parking. Pod samym końcem deptaka były dwa stoiska. Robimy zakupy na wieczorną degustację.



Kilka fotek z Baska Voda











Z powrotem nie wracamy deptakiem tylko idziemy górą Baska Voda i ciasnymi uliczkami przechodzimy do Breli.





Wieczorny widok z tarasu.



Cdn.

Jeszcze kilka zdjęć z Breli i po tygodniu odpoczynku wyruszamy w dalszą drogę po Chorwacji oczywiście poza autostradą.













































Pozdrawiam forumowicza











Cdn.

Z przyjemnością przeczytałam twoją relację My też ograniczamy autostradę do koniecznego minimum (korzystamy z niej tylko w Austrii), jednak zawsze brakuje nam czasu na takie zwiedzanie po drodze, może kiedyś...

13 sierpnia wyjeżdżamy z Breli. Jesteśmy umówieni na spota z klubowiczami ceed Klub Polska w Trogirze na godzinę 14. Jest 9 rano, mamy jeszcze trochę czasu więc planujemy dokończyć zwiedzanie Solinu i twierdzy w Klisie. Twierdza istniała już od czasów imperium rzymskiego, strzegąc przełęczy łączącej wybrzeże Adriatyku z wnętrzem kontynentu.

W dole widać Split.









Z przełęczy, której bronił zamek zjeżdżamy stromą drogą przez tunel do Solanu. Zwiedzamy ruiny bazyliki z IV wieku, grobowce chrześcijan i ruiny rzymskiego miasta.











Cdn.

Po wyjściu z pozostałości po rzymskim mieście buszujemy po figowcach i krzakach granatów rosnących nieopodal parkingu.



Kierujemy się w stronę umówionego miejsca spotkania którym jest parking przy kanale w Trogirze. Tankowanie za Splitem - i tu przestroga dla wszystkich, trafiłem na paliwo o niskiej jakości ( pod obciążeniem słychać zawory ). Po paro minutowych korkach docieramy do Trogiru. Zakupy na ryneczku i oczekiwanie na resztę klubowiczów - miało być nas czterech - wyszło jak zawsze.













Wspólny spacer po Trogirze.

























Cdn.

Gratki spotkania klubowiczów. Fajna sprawa. Znajomy parking , ten Trogir, też jakoś tak kojarzę

Wyjeżdżamy z Trogiru o godzinie 16 - stej. Kolejnym celem jest Istria. Przed nami parę ładnych kilometrów, które chcemy pokonać Jadronką.

Okolice Trogiru

Cdn.

Skoki na bandżi z mostu w okolicach Sibenika

Cdn.