Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

ANEGDOTY Z RÓŻNYCH STRON

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12172
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 04.02.2013 16:36

dżejbo napisał(a):Pozbierałem bułki, otrzepałem je....


A kisiel wybierany z trawy jadłeś :?: 8O :D

pzdr :wink:
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 04.02.2013 22:46

longtom napisał(a):
dżejbo napisał(a):Pozbierałem bułki, otrzepałem je....


A kisiel wybierany z trawy jadłeś :?: 8O :D

pzdr :wink:

No, nie. Ale w przedszkolu próbowaliśmy jeść biały klej roślinny. Miał miły migdałowy smak.
Basiulinek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4400
Dołączył(a): 10.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Basiulinek » 04.02.2013 23:17

Faktycznie!! Pamietam! :)

I jeszcze swietnie smakowal krem do rak mojej babci... :lol:
Jakas gliceryna to byla ;)


Wtedy to nawet chemia smakowala! :mrgreen:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 05.02.2013 01:48

Pozwolicie , ze i ja cos skrobne..

Moja byla szefowa miala zwyczaj pokazywania mi sie w nowych ciuszkach i co weekend mialam przymusowy pokaz mody.
Najgorsze bylo jednak to, ze ona pytala mnie zawsze ;''No i jak Kasia?''
Czasem musialam sie niezle naglowkowac jak wyrazic swoje zdanie(zeby nie klamac -no bo prawde powiedziawszy nie wszystko lezalo na niej pieknie... i zeby jej przykrosci duzej nie sprawic powiedzeniem prawdy).

Po paru takich ''rewiach'' mialam juz troszke ..''dosc ''.

W pewien sobotni dzionek przyszlam do pracy a tu szefowa Linda pedzi ku mnie w czarnym ,wielkim kapeluszu..pytajac:
-no i co Kasia ..co o tym myslisz...ladnie?!

Przypatrzylam sie kapeluszowi i mowie:
-Hmm...ladnie!(co bylo zgodne z prawda).

Linda jednak okreca sie w nim na wszystkie strony...znaczy samo ''ladnie'' nie wystarcza-wyraznie czeka na cos wiecej.
Troszku juz zla (bo chcialam szybciutko zrobic swoje i isc do domu) pomyslalam sobie:

''Noz pogielo tych anglikow z tym Haloween.Nie dosyc , ze pol dnia latalam za strojami dla moich dzieci(ktore nic tylko musza sie przebrac..!) i bylam juz naprawde zla , bo zakupow nie cierpie ..to jeszcze Linda tez dala sie oglupic temu ...
A niech diabli wezma to cale glupawe swieto! ''

Westchnelam w duchu i powiedzialam:
-No!Bedziesz w nim wygladac jak prawdziwa czarownica!

Na twarzy Lindy pojawil sie wyraz niedowierzania i szoku.Przestala sie usmiechac ,zmierzyla mnie lodowatym wzrokiem cedzac przez zeby:

-Kasia! To nie bylo mile!!!

W tym momencie zgupialam dokumentnie...toz przeciez komplement jej powiedzialam a ona obrazila sie???
Pomyslalam, ze moze ..zle sie wyrazilam wiec mowie:

-Przepraszam cie najmocniej jezeli cie czyms urazilam ale chcialam tylko powiedziec , ze doskonale dobrany na Haloween!

Jezeli myslalam, ze Linda sie udobrucha i usmiechnie to bardzo sie pomylilam.
Jej wzrok ciskal iskry i blyskawice.
Wkurzyla sie strasznie i podniesionym tonem ''syczy'':

-To nie jest na Haloween!!! Kupilam go na slub corki przyjaciela!!!

Mnie jakby w twarz dal i zawylam bezglosnie:
''Masz ci los...Slub??????''
Z zazenowania nie wiedzialam gdzie mam oczy podziac, no to faktycznie mi wyszedl komplement.
Linda zdarla nieszczesne czarne cudo z glowy i obrazona popedzila do swojego pokoju.

Plusem calego zdarzenia bylo to , ze byla to ostatnia rzecz jaka Linda mi sie pochwalila..
Minusem- szefowa obrazila sie do tego stopnia, ze dwa tygodnie odzywala sie do mnie tylko kiedy musiala..a na twarzy zamiast usmiechu miala dziwny grymas...jak po wizycie u dentysty.

Nigdy nie dowiedzialam sie
.... czy poszla w tym kapeluszu na ten slub czy tez nie-nie smialam pytac...
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 05.02.2013 12:59

agapi napisał(a):Pozwolicie , ze i ja cos skrobne..

Westchnelam w duchu i powiedzialam:
-No!Bedziesz w nim wygladac jak prawdziwa czarownica!

Na twarzy Lindy pojawil sie wyraz niedowierzania i szoku.Przestala sie usmiechac ,zmierzyla mnie lodowatym wzrokiem cedzac przez zeby:

-Kasia! To nie bylo mile!!!

...

Świetna opowieść, zabawne nieporozumienie. Szkoda,że szefowa nie była obdarzona słynnym angielskim poczuciem humoru. Sytuacja prawie jak z Monty Pythona.
Ja kiedyś też "zabłysnąłem" niechcący obrażając gospodarzy w Grecji, ale to z powodu słabej znajomości języka angielskiego.
Pracowaliśmy z Ewą przy zrywaniu orzeszków laskowych. Po kilku dniach gospodarze, nabrali do nas zaufania i zaczęli zapraszać na wspólne obiady. Greckiego znalismy tylko kilka wyrazów i zwrotów, komunikowaliśmy się przez wnuczkę gospodarza (14 lat), która uczyła się angielskiego w szkole.
Grecy bardzo się starali, obiady były smaczne i obfite, na deser były lody, a i szklaneczka ouzo się trafiła.
Usmiechnięta życzliwie Greczynka zapytała przez tłumaczkę, czy nam smakował obiad.
Ja zaś zrozumiałem, że pyta nas, czy chcemy jeszcze coś zjeść.
NIE! ABSOLUTNIE NIE! DZIĘKUJEMY, ALE MAMY TEGO DOŚĆ.- tak jej odpowiedziałem, a wnuczka przetłumaczyła.
Widząc jej reakcję i grymas zdziwienia, zacząłem w myślach jeszcze raz analizować pierwsze pytanie.
Oblałem się rumieńcem wstydu i zacząłem nieskładnie tłumaczyć nieporozumienie. Klepałem sie po brzuchu, wywracałem oczami z zachwytu i cmokałem z zadowolenia. Patrzyli na mnie dziwnie.
Tak więc jedzenie było dobre, ale niesmak pozostał.
Pozdrawiam JBo
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 05.02.2013 14:26

Moja siostra miala smieszne przejezyczenie...ale trafila na ''podatniejszy grunt'' i ...bylo tylko zabawnie.. :oczko_usmiech:
marcinbb
Croentuzjasta
Posty: 301
Dołączył(a): 08.10.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) marcinbb » 05.02.2013 15:25

Jak zgubiłem się pijany w Rumunii... na wycieczce zorganizowanej do Grecji? ;)

Jedne z pierwszych wakacji ze swoją byłą, byłą, lubą mieliśmy po około 20 lat postanowiliśmy wybrać się na zorganizowaną wycieczkę do Grecji ( Nei Pori ). Wyjazd zaplanowany był na godzinę 00:30 spod PKiN`u ( Pałacu Kultury w Warszawie ). Autobus przyjechał z lekkim opóźnieniem w końcu wsiadamy, autokar pusty ( 3 pary w podobnym wieku ) ponieważ mieliśmy zabrać jeszcze innych wycieczkowiczów z Łodzi, Częstochowy, Katowic, a później już za granicę. Jako że środek nocy luba poszła spać bo awiomarin zaczął działać, widzę że konkurencja zaczyna się integrować Gorzką Żołądkową na końcu autokaru, wyjąłem więc podobną butelkę z plecaka ( w razie gdyby w podróży człowiek struł się jakimś nieświeżym jadłem wszak 36h w drodze ) i poszedłem się "zapoznać". Zanim minęliśmy Okęcie byliśmy już na "Ty" z pustą butelką... później była druga butelka, jakaś stacja benzynowa ( kierowca papierosów nie kupił ) więc zrobiliśmy zapasy. A później to już jakoś poszło... budzi mnie moja była kobieta, rozglądam ok nie jest źle spałem w najlepszym z możliwych miejsc czyli na podłodze podobnie jak 2 kompanów tylko ludzi jakby trochę więcej, wszystko wyjaśnił taki spodek przypominający Ufo... tak to były Katowice.
Łódź i Częstochowę przespaliśmy na podłodze:/ Przypał i to na samym początku wycieczki, wycieczkowicze wchodzą do autokaru a tu na środku zwłoki 3 zalanych facetów... a przed nami jeszcze przynajmniej 25h w autokarze. Później była już tylko granica, uzupełnienie zapasów na bezcłówce, wyleczenie kaca a między czasie okazywanie paszportów, i dawaj... Słowacja, Węgry, i Rumunia... przez głośniki mówią że jesteśmy w 3 świecie, że tu biją, łapówki jakieś słowem nie oddalać się od autokaru. Skoro jedziemy przez ten 3 świat to należało by coś wypić na dobrą noc zresztą w podróży to chyba pół autokaru chlało, niewiele myśląc butelka, jedna, druga, jakieś przyśpiewki, kolejna butelka i tak już "dobrze zrobieni" dojechaliśmy na przysłowiowe siku.
Płeć piękna na lewo, płeć brzydka na prawo... i tak ostałem się sam niedopity siedząc sobie na środkowych schodkach w autokarze popalając fajka, z jednej strony schodów kibel z drugiej... no właśnie małe drzwiczki a w nich klamka, otwieram widzę niewielkie łóżko chyba dla kierowców ;) niewiele myśląc jak to po kilkunastu głębszych stwierdziłem że to bardzo dobry pomysł się tam położyć i poczekać aż przerwa na siku się skończy. I znów budzi mnie bliżej nieokreślony harmider i jakieś krzyki Marcin!, pewnie chodzi o mnie więc otwieram te drzwiczki wychylam głowę i krzyczę "Czego k***a".
Nie wiem czy im w to wierzyć ale podobno 2h mnie szukali, ja twardo ostaje przy swoim że tylko na chwilę przymknąłem oczy. Oszczędzę Wam też epitetów i innych określeń kierowanych przez Rezydenta/opiekuna wycieczki w moim kierunku. Wiem że przez resztę drogi nie tknąłem napoi wyskokowych, moja luba się na mnie strasznie wku* znaczy "zdenerwowała" a 2 kompanów miała ze mnie niezłą bekę.

Po przyjeździe na miejsce było już tylko... gorzej
- świetliki na zebraniu integracyjnym
- samodzielna wycieczka do Salonik
- "(...) grasz w zielone, gram, gram, gram. Masz zielone (...) :mrgreen: "
- i niezliczone ilości wina.

Chciałbym pozdrowić Biuro Podroży które zorganizowało mi tak rewelacyjne wakacje alkoholem płynące i oczywiście tych czytelników którzy dotrwali do końca tej długiej opowieści... a może tej części opowieści?
Może będziecie chcieli poczytać o kolejnych dniach spędzonych w Nei Pori.
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 05.02.2013 16:56

Hejka :papa:


..był to początek lat 80-tych , 19 lat skończone :wink: (piękne czasy) , jak co sobotę z kolegą Mirkiem udaliśmy się"taxi" na południe ( Ustroń , Wisła) w poszukiwaniu nowych przygód i znajomości 8O , tego wieczoru wylądowaliśmy w malowniczym górskim kurorcie Ustroń Jaszowiec :roll: , jak sie później okazało w knajpie o tej samej nazwie :roll:




..no to co? wchodzimy 8O towarzystwo rozbawione tzw "dancing PRL " w drodze w "taxi " spożyliśmy tzw symboliczne "pół lytra" w cele wostrzenia wzroku który to miał nam wskazać nasze przyszłe koleżanki,po wejściu przy barze , wypiliśmy jeszcze po kilka głębszych :wink: no i znalazły się nasze " ukochane" ( fakt że razem miały 4 razy więcej lat od nas) ale to nic 8O , dancing był można powiedzieć "przedni" 8O , tańce , hulanki , swawole itd, i jeszcze coś tam 8O



i co sie okazało 8O



..późną nocą obudziliśmy sie na korytarzu hotelowym w pozycji poziomej bez grosza, wychodząc szatniarz poczęstował nas fajką i udaliśmy sie w kierunku północnym ( czyli do domu ) już na piechotę " nie taxi" :roll:



..i tu by nie było nic nadzwyczajnego , tylko gdzieś w połowie drogi do Ustronia , szliśmy nocą przez gęsty las i zachciało mi się nagle strasznie sr...ać 8O



.. z uwagi na to że kieszenie nasze były już puste , nie mieliśmy nawet husteczek higienicznych po przyjęciu pozycji " na narciarza" szybko poprosiłem Mirka aby poszukał jakichś dużych rozmiarowo liści w wiadomym celu :roll:



..Mirek stary harcerz 8O szybko poradził sobie z tym problemem znalazł je niedaleko , po załatwieniu potrzeby , wesołym krokiem udaliśmy się dalej w dół , zaczęło świtać , dotarliśmy na dworzec PKS z którego to udaliśmy się " na gapę " pierwszym autobusem do domku :roll:



.. i tu finał .. rano szok 8O Mirek dzwoni że ma całe ręce w bąblach :roll: .. ja patrzę na swoje i też , zaglądam ukradkiem do lustra i cała du ...a też 8O normalnie szok



.. .. okazało sie że Mirek zerwał w nocy liście "Barszczu Sosnowskiego" 8O 8O

..strasznie piekło , ale przeżyliśmy :wink: :wink:





..minął tydzień i znów pojechaliśmy w poszukiwaniu nowych przygód na południe "taxi" tym razem zaopatrzeni w apteczkę pierwszej pomocy




:wink: :wink: :papa:
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 05.02.2013 19:46

Kowal38 napisał(a):Hejka :papa:

.. i tu finał .. rano szok 8O Mirek dzwoni że ma całe ręce w bąblach :roll: .. ja patrzę na swoje i też , zaglądam ukradkiem do lustra i cała du ...a też 8O normalnie szok

.. .. okazało sie że Mirek zerwał w nocy liście "Barszczu Sosnowskiego" 8O 8O

..strasznie piekło , ale przeżyliśmy :wink: :wink:

:wink: :wink: :papa:

Kowal, obśmiałem się ze śmiechu jak norka. A teraz wycieram łzy.
Super opowieść. Dzięki, odzyskałem wiarę, że nie tylko mnie przytrafiają się ciągle
jakieś głupio-śmieszne historie.
Pozdrawiam i proszę o jeszcze.
JBo
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 05.02.2013 20:19

Kowal jestes niezrownany..!!!
Na glos sie smieje
:lool: :lool: :lool:
Aune
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 146
Dołączył(a): 22.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aune » 05.02.2013 20:46

Dobry wieczór .Zaanegdotuję i ja.

Stambuł.
Wieczór po całym dniu intensywnego zwiedzania,wracamy do naszego hotelu na nocleg.W napotkanej knajpie pytamy o piwo.Kelner kiwa głową przecząco i pokazuje na pobliski meczet. W następnej to samo.
W kolejnej - nie ma sprawy ! Zapraszają nas do stolika.Dostajemy piwo , ale ku naszemu zdziwieniu w porcelanowych kubkach w różyczki !!! 8O :D

Stambuł .
Siadamy przy restauracyjnym stoliku.Karty na stole nie ma.Kelner zapytany o piwo ,odpowiada,że oczywiście jest! Wymienia parę nazw.Zamawiamy.Za chwilę przemyka koło nas i idzie naprzeciwko do sklepu 8O
Za moment wraca z reklamówką z ...puszkowym piwem ! Przechodząc koło nas widząc zdziwione miny majta siatką i z dumą mówi ,że z lodówki :mrgreen: :lol:
Do stolika piwo podaje w eleganckich szklanicach ! faktycznie było z lodówki :D
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13045
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 05.02.2013 20:56

Odnośnie taxi to też mi się przypomniało. Lat temu ponad 20, disco hotelowe w Wiśle. Jako że na takim disco to ceny mieli chore, to zaczęliśmy w pensjonacie. Jak dotarłem na to disco nie pamiętam, współtowarzysze zresztą też. Wiem że strasznie długo szliśmy po jakichś górach po drodze jakieś płoty i inne cuda były. Z dyskoteki pamiętam tyle że były tam 3 panie ze średnią wieku mojej mamy, barman i DJ. Panie nie spowodowały u mnie potrzeby tańczenia więc poszedłem do baru. Po paru na dobitkę i drzemce, której czasu nigdy nie poznam stwierdziłem że czas spać. Koledzy się gdzieś pogubili więc powrót musiałem sobie zorganizować sam. Ktoś z hotelu zamówił mi taxi, bo za cholerę nie wiedziałem w którym kierunku podążać. O ile mnie pamięć nie myli to DW nazywał się Energetyk i tyle przekazałem taxiarzowi a ten w śmiech. Łot faka sobie myślę i z ryjem do niego, że ma jechać i uj! A ten mi że jesteśmy na miejscu i wskazuje mi doopny neon przed oczami. Ok, dzięki i polazłem. Jak się okazało to cośmy trasę robili po tych górach idąc na disco to szukaliśmy otwartej furtki ale nikt nie wpadł żeby przez jakiś parking przejść. Żeby było śmieszniej to taxiarz i tak mnie zrobił w jajo, bo wskazał mi zamkniętą furtkę. Brakowało w niej 1 pręta więc stwierdziłem że się przecisnę. Zostałem w niej wisieć jak Kubuś Puchatek. Uwolniłem się jak zaczęło świtać a z racji temperatury w okolicach zera byłem przy okazji trzeźwy jak świnia. :papa:
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 05.02.2013 21:07

:papa:

..sorry to zaś jo :wink: :roll: :wink:


..Dżejbo!! mój Mistrzu :papa: :papa: i Kaśka :papa: :papa: pisojcie co wesołego :wink: :wink:



..a serduska Wose i nose bydom wesołe :wink: :wink: :papa:




...bo tu brakuje cosik wesołego na tym Nosym Sacownym Forum :papa: :wink: :wink:


..a tza tych nosych Saćownych Kolezanek i Kolegów cheba namówić do kapke samokrytyki i srandy :wink: :wink:



..a gdo w Dżejbowym wontku ( jak Dżej pozwoli :wink: ) cosik wesołego nopise, to je jo myśle

co nie bedzie zły :roll: :wink: :wink: :wink:



..kozdy z nos kansik jeździ ale humorek pzede syćkim :wink: :win




.....cekomy s Pamelkom na nostympne ANEGDOTY :papa: :papa: :papa:





... jak Dżej pozwoli to zaś cosik skrobne :wink: :wink: :wink:


:papa:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 05.02.2013 21:13

mnie sie cos nasunelo odnosnie srodka ransportu.. :lol:
..ale wiecie...mi tam ogonek niezly urosnol no i wpierw muszem do ..siebie :smo:
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 05.02.2013 21:30

Hejka :papa:


Kaśka pisoj :roll: :wink:


... jak Dżej i Rysio 8O 8O to musiały być kiesi ładne Łobuziaki 8O :wink: :wink: ( w nojlepsym tego słowa znocyniu) ale teraz som no scynści 8O nie pod tzw pantoflym i dajom wodze wyobraźni :wink: :wink: :wink: i ..ło to chodzi co by było fajnie, wesoło i s humorkiem :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
ANEGDOTY Z RÓŻNYCH STRON - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone