Achy i Ochy, czyli tegoroczne Włochy.

kaszubskiexpress napisał(a):
Gdy robiłem tę fotkę a potem spojrzałem w aparat, koleś obok uśmiechnął się i powiedział "Corte".
Rzeczywiście patrząc na mapę i biorąc pod uwagę, że to max zbliżenie, to może to być Korsyka.

Jaka Korsyka ... to jakiś latający talerz

mysza73 napisał(a):Jaka Korsyka ... to jakiś latający talerz

Może jakiś kelner na Korsyce rzucił pracę





Z Bibbony pojechaliśmy do warzywniaka, którego mijaliśmy pod drodze...

Bardzo drogie owoce !

Wypatrywałem gwiazd filmowych, ale była tylko pani z warzywniaka...



Jadąc do kolejnego miejsca mijaliśmy niezłe rezydencje...


Okolica obfituje w miasteczka na wzgórzach...


Wizyta w Bibbonie nie była przypadkowa, ponieważ znalazła się na trasie kolejnego zaplanowanego miejsca.
Bolgheri, sama miejscowość ( w pon wkleję kilka fotek ) miła, ale bez szału.
Przyjechaliśmy tam dla tej alei.
Ma 5 km długości, strzeżona przez wysokie cyprysy.
Prostopadle do morza.
Uznawana za najpiękniejszą drogę Toskanii.
Szkoda, że nie byliśmy tam 2 godziny później, zachodzące słońce między cyprysami musi rzucać świetne światło na drogę...



Możnaby wkleić w konkursie, ale kończy się za kilkanaście dni, więć nie będę czekać.


Do następnego...

W Bibbonie plażowaliśmy w 2015 r., w Californi też gwiazd nie było, a trasa do Bolghieri trochę później to z kolei sporo cienia na drodze.....

kaszubskiexpress napisał(a):Możnaby wkleić w konkursie, ale kończy się za kilkanaście dni, więć nie będę czekać.

Nawet byś się do 30-stki nie załapał , ale droga w rzeczy samej zacna.

anakin napisał(a):

kaszubskiexpress napisał(a):Możnaby wkleić w konkursie, ale kończy się za kilkanaście dni, więć nie będę czekać.

Nawet byś się do 30-stki nie załapał , ale droga w rzeczy samej zacna.

No było by trudno , bo zgłoszonych jest jak na razie piętnaście zdjęć

piekara114 napisał(a):W Bibbonie plażowaliśmy w 2015 r., w Californi też gwiazd nie było, a trasa do Bolghieri trochę później to z kolei sporo cienia na drodze.....

Dość cicha okolica generalnie. Przynajmniej gdy my tam byliśmy.

elka21 napisał(a):

anakin napisał(a):

kaszubskiexpress napisał(a):Możnaby wkleić w konkursie, ale kończy się za kilkanaście dni, więć nie będę czekać.

Nawet byś się do 30-stki nie załapał , ale droga w rzeczy samej zacna.

No było by trudno , bo zgłoszonych jest jak na razie piętnaście zdjęć

Tym wpisem chciałem zachęcić ludzi do udziału w konkursie, żeby się Morski nie zniechęcił

Ta relacja idzie mi jak krew z nosa, ale nie sądziłęm, że będę miał tyle pracy w pracy



Ruszamy do Bolgheri....


Wita nas okazale....


A chwilę potem okazuje się, że to tylko kilka budynków...


Spacer, kawa i spadamy...


Żegnamy malowniczą drogę...


I jedziemy w kierunku domu wypatrując miejsca, gdzie możemy zjeść obiad. Bez planu.

CDN...

kaszubskiexpress napisał(a):A chwilę potem okazuje się, że to tylko kilka budynków...

To jest najlepsze podsumowanie. Tam w sumie nic nie ma, nawet widoczków, bo miasteczko nie jest na żadnej górce. Gdyby nie ta cyprysowa aleja to nawet tych kilka knajpek by się tam nie utrzymało (w lipcu popołudniu kilka zaledwie osób się tam kręciło).

kaszubskiexpress napisał(a):Ta relacja idzie mi jak krew z nosa,

... mi takie tempo nie przeszkadza - przynajmniej udało mi się nadrobić zaległości ... ...
Pozdrawiam.

Jadąc tak bez planu dostrzegamy miasto w oddali....


Jesteśmy głodni, więc zajeżdżamy.
Casale Marittimo...


Obok miejsca, w którym zaparkowaliśmy dostrzegamy fajną knajpkę, ale otwierają ją o 19-ej, więc mamy trochę czasu na spacer.
Jedzenie pyszne...


Widok z knajpy boski....


W oczekiwaniu na ten obiad poznawaliśmy miasteczko, ale o tym później...


Praca


Do następnego.

piekara114 napisał(a):

kaszubskiexpress napisał(a):A chwilę potem okazuje się, że to tylko kilka budynków...

To jest najlepsze podsumowanie. Tam w sumie nic nie ma, nawet widoczków, bo miasteczko nie jest na żadnej górce. Gdyby nie ta cyprysowa aleja to nawet tych kilka knajpek by się tam nie utrzymało (w lipcu popołudniu kilka zaledwie osób się tam kręciło).

Dokładnie. Sama mieścina nie jest warta wyprawy.

kmichal napisał(a):

kaszubskiexpress napisał(a):Ta relacja idzie mi jak krew z nosa,

... mi takie tempo nie przeszkadza - przynajmniej udało mi się nadrobić zaległości ... ...
Pozdrawiam.

Teraz przez kilka dni powinno być lepiej.

W miasteczku spotykamy kilku lokalsów...




Ten mi się spodobał naj....


Miejsce prawie bezludne...


Niektóre elewacje mają morskie dodatki....



CDN....

Miejsce nas mile zaskoczyło....






Przerwa w podróży...


Gdzies tam morze.... ( spalone )


Wracamy do siebie, mijamy niezłe rezydencje...



W natepnych odsłonach pokażę najintensywniejszy dzień całego urlopu. Kilkaset km i kilka miast.

Do następnego.

To będzie dłuuuugi dzien.

Znajomi gdy dowiedzieli się kilka miesięcy przed urlopem, że mamy domek w Toskanii, w którym jest drugi pokój, to postanowili to wykorzystać.

Wykupili przelot do Pizy ( 470 zł 2 os , w 2 strony ).

Lądowanie ok 23-ej w Pizie.
Ten dzień postanowiliśmy wykorzystać na odwiedzenie miejsc odrobinę dalej.

W sumie zrobiliśmy grubo ponad 400 km.


Pierwszy cel to Viareggio...


Trasa....


Samo miasto to taki turystyczny kombinat, ale ma swój urok.
Wzdłuż plaży ciągnie się kilkukilometrowy deptak....


Mogliby zainwestować trochę w infrastrukturę



CDN...

kaszubskiexpress napisał(a):
Pierwszy cel to Viareggio...

Całkiem miłe palazzo ,


jak mi brakuje tego południowego słoneczka, widoków i wogóle ... ,
kiedy wreszcie to zimne dziadostwo u nas się skończy