Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Znowu Zavalatica...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3842
Dołączył(a): 04.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 22.01.2011 21:53

kaszubskiexpress napisał(a):
majeczka napisał(a):... skąd my to znamy... :papa:


Majeczka godz. 01.22

Agnieszka godz. 02.02

Dziewczyny, kiedy Wy śpicie ? :roll:


Witaj, ja również podobnie jak Agnieszka wyśmienicie się dzisiaj wyspałam... Ponadto zaliczyłam jeszcze zakupy w Oder Center w Schwedt. Wyprzedaże co prawda rozpoczną się się dopiero 26 stycznia i potrwają do 7 lutego, ale już dzisiaj ceny były rewelacyjne... Nie wspomnę o ile stałam się uboższa...; ale na pewno warto było się tam zjawić. Renomowane marki, fajne sklepy etc, etc... Nawet alkohole są dużo, dużo tańsze niż u nas. Właśnie popijam Mojito; o orzeźwiającym, delikatnym smaku. Mięta, brązowy cukier, limonka, woda sodowa i oczywiście rum Bacardi... :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.01.2011 23:10

A toś mnie zainteresowała.

Proszę o szczegóły na maila. Co, gdzie, jak itp.
Mam wielką chrapkę na coś nowego.

Może bym się przejechała???
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.01.2011 23:13

ewela9021, emi13214, Marku40- witam w mojej "kinoczytelni" :D :D :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.01.2011 18:17

Vela Luka -1.09.10

Jedziemy do Velej Luki, miejscowości położonej na przeciwnym krańcu wyspy, w odległości 42km od Korculi.

Tam też znajduje się port, z którego dość szybko można przemieścić się na Hvar (bez samochodu), na Miljet i do Splitu.

Miasteczko urocze, choć nie tak ujmujące jak Korcula czy inne miejscowości wyspy. Typowy port, marina, domy wczasowe, hotele, przemysł przetwórczy, niewielka stocznia, market, knajpki, lecznica.

Połaziliśmy, pozaglądaliśmy, chłodny wiaterek walczył z dość ostrym słoneczkiem. Pogoda wymarzona na spacer.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na koniec odpoczynek w portowej knajpce.
Pizza diavolo i margharita - tradycyjnie.

Obrazek

Zanim dotarliśmy do samochodu, zrobiliśmy mały rekonesans po sklepach i ze zdziwieniem skonstatowaliśmy, że nigdzie nie ma dżemów, powideł ani marmolad z fig.

W końcu znaleźliśmy jeden sklepik, który oferował te przysmaki za (w przeliczeniu) 17 zł za 150g.

Wąż mi się odezwał w kieszeni, więc przeczytałam skład tych delicji (figi, cukier + skórka pomarańczowa lub cytrynowa lub cynamon), po czym postanowiłam zapakować do słoika to, czym nas gospodarze sowicie obdarowywali, a my nie mogliśmy przejeść i głupio nam było wyrzucić.

Figi - niebo w gębie! Ale ile można strawić dziennie?

Wracamy do Zavalaticy. Droga przecina wyspę wzdłuż. Jest kręta i piękna.

Mijamy kamieniołomy, gaje oliwne.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dojeżdżamy do Cary. Tam, na zakręcie, tuż przy drodze zauważamy figowce pełne zielonych i fioletowych, wielkich, dojrzałych owoców.

Zatrzymujemy się koło pobliskiego domku.
Wychodzi młoda kobieta.
Pytamy czy nie sprzeda nam trochę fig, bo takie piękne i dojrzałe.
- Nie nie sprzedam. - odpowiada. - Dam. Tylko sobie sami narwijcie.
No to my nura między liście i dawaj zrywać.

Antoś fotograficznie dokumentuje wydarzenie.

W co te figi włożyć? Nie mamy torby ani wora. Luzem zapaćkamy samochód.
Potrzeba matką wynalazków. Rozbieramy podróżny jasiek z poszewki - mamy całkiem ekologiczny worek.

Kiedy poszewka się zapełnia, wynurzamy się z krzaków.
Dziękujemy kobiecie za podarunek. A ona na to (po chorwacku)
- To nie moje drzewa. Tylko tej pindy z góry (tu wskazała jakiś domek na zboczu). Nie ma jej. Pojechała do Korculi. I tak nigdy ich nie obrywa. Zawsze wszystko gnije.

Stoimy z rozczochranymi od gałęzi włosami (ja, bo S nie bardzo ma), łapy podrapane, moje nogi przypominają obraz szalonego malarza- wampira, bo wlazłam w jakieś jeżyny czy coś innego wyjątkowo kolczastego. Piecze jak jasna Anielka.

No i co teraz? Dokonaliśmy zuchwałej kradzieży!
Brać worek czy nie brać?
Oto jest pytanie!

Kobieta, widząc nasze miny, zaczyna się śmiać i woła.
- No już, uciekać, witamy na Korculi!

No to my w samochód i rura!

Oto fotograficzna dokumentacja dwóch przestępstw...Wykroczeń? Naruszeń?

Kradzież fig.

Obrazek

Wyglądam jak d... zza krzaka. Zdecydowanie niekorzystne ujęcie.

Obrazek


Zbezczeszczenie (ale trudne słowo napisałam) mojego auta.


Obrazek

Obrazek

W pierwszym przypadku sprawców nie da się rozpoznać.
W drugim, głupek, pokazał się en face. Ale uciekł.

Wracamy do domu. Tuż koło nas parkuje Czech, otwiera bagażnik i pokazuje worek (spleciony z koca) wielkich winogron, a potem opowiada, jak to poprosił rolnika o sprzedaż owoców i dostał za darmo w drodze z Pupnatskiej.

Zaczynamy się śmiać i pokazujemy nasze łupy w poszewce.
Następuje wymianka - pół na pół.

Po południu chłopcy (Antek, S i mały Czech Jakub) nurkują.
Ja smażę figi z cytryną i z cynamonem.

Praca lekka, bo figi nie mają prawie wody, więc po godzince dołączam do chłopców na plaży.

Fajny dzień.

Wieczorem znowu pogaduchy z gospodarzami.
Tym razem dowiaduję się, że Majeczka (z naszego forum) ma najlepsze serce ze wszystkich.

I że popełniamy kardynalny błąd rzucając palenie, bo będziemy grubasami i i tak dostaniemy zawału.
Ostatnio edytowano 23.01.2011 21:57 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3842
Dołączył(a): 04.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 23.01.2011 19:12

agnieszka-bg napisał(a):Fajny dzień.
Wieczorem znowu pogaduchy z gospodarzami.
Tym razem dowiaduję się, że Majeczka (z naszego forum) ma najlepsze serce ze wszystkich.


Aga, to miłe ze strony Milenki, ale prawdopodobnie mocno, mocno przesadziła... :papa:
a_nula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 13.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) a_nula » 23.01.2011 22:12

Bardzo fajnie się Ciebie czyta, czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!! 8)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.01.2011 22:36

Witaj a-nula :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.01.2011 00:13

2 i 3 września spędzamy na naszej betonowej plaży.

Cała sprawa polega na tym, żeby być szybciej niż sąsiedzi z dołu, bo wtedy można wygodniej rozłożyć ręczniczek.

Jeśli już nam się udaje, oni dołączają, chwilę gadamy, a potem odpływają na swoich materacach i "bujają" się po zatoczce.

My zostajemy z dziećmi - ich i naszym.

Chłopcy są cały czas zajęci :
- wabią ryby chlebem i próbują złowić na sznurek
- bawią się w piratów i zarzucają linę do wody
- wymieniają się słodyczami
- pływają i bawią się w rekina ludojada
- podpływają do przycumowanej łodzi motorowej i skaczą z niej do wody, ratując wyimaginowanych tonących i ofiary ,wspomnianego wcześniej , rekina.

S krąży wokół i pilnuje chłopaków z wody, ja panikuję z lądu.

Wychodzą na brzeg.

S, chcąc wzbogacić chłopców w nowe umiejętności, demonstruje węzły żeglarskie i rzut cumą do celu.

Ciska nią tak perfekcyjnie, że w locie przywiązuje się do przycumowanej nieopodal łódki (tej z daszkiem na zdjęciu).

I tu następuje punkt kulminacyjny.

Panowie zamierają.. i ci na lądzie i ci bujający się po wodzie.
Wszyscy na raz rzucają się do wody i płyną do łódki.
Czech wrzuca syna na łódkę i każe odwijać linę. Jakub nie sięga. S wskakuje do łodzi, huśta nią, Jakubem rzuca na boki. W końcu S podnosi Jakuba, a ten odwiązuje linę. Akcja kończy się pełnym powodzeniem.

Czemu było tak dramatycznie?
Bo to łódź największego wroga naszych gospodarzy!

A na koniec Jaroslaw łowi jeżowca, wbija sobie kolec w palec ( pod paznokieć) i akcja ratunkowa od nowa.
Na szczęście, mam dobrze zaopatrzoną apteczkę.
Biegnę do domu, chwytam zestaw ratunkowy, wracam do rannego.

Usuwam kolec, odkażam ranę. Uff. Jaka ja dzielna jestem i zaradna...
I że się nie brzydziłam?

Potem chłopcy znów coś wypatrzyli w wodzie. Jakub - hop! Już daje nura.
Antoś - hop!
8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O
Też daje nura, ale bez kapoka, bez kółka i bez rękawków!!!
Płynie.

S rzuca się w jego kierunku.
Antoś płynie!
No to kolej na mnie - rzucam się w kierunku domu po kamerę.

W tym momencie nasz 5 letni syn orientuje się, że nie ma żadnych wspomagaczy. :o :o :o

Zawraca ku drabinkom i bez pomocy ojca dopływa do brzegu.

Potem do kamery powtarza numer kilka razy (bo nie umiem włączyć nagrywania).

Jesteśmy dumni z syna. Pływak...po ojcu...S rośnie ...

Oto nasza plaża.

Obrazek

Obrazek

Metoda linowa na przekazywanie jedzenia, picia i zabawek z piętra na piętro.

Obrazek


Wieczorem nasz syn woła:
- Mamo, poć, poć
- Co chciałeś? Co mam zrobić?
- No mówię chodź do mnie. Jakub tak mnie woła.
- Ale Jakub mówi po czesku.
- Wiesz co mamo, nie żartuj sobie, to jak my rozmawiamy?

No właśnie tego nie wiedziałam.

Antek nie zauważył,że rozmawiają w innych językach.
Jakub też zdawał się tego nie rozumieć, bo chodząc z nami na spacery zalewał mnie potokiem słów, a ja się tylko uprzejmie uśmiechałam i nic a nic nie rozumiałam.

Jeszcze parę (czyli 2) zdjęć ze spacerków po Zavalaticy.

Obrazek

W głębi zdjęcia górka, pod którą nie umiałam podjechać.

Obrazek
Alek70
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 438
Dołączył(a): 18.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Alek70 » 24.01.2011 00:24

Fajna relacja ciekawie opisujesz :) Pozdrawiam :papa:
telepol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1544
Dołączył(a): 03.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) telepol » 24.01.2011 08:43

fantastyczna relacja!!!!! Super się czyta. W tym roku chyba zwiedzimy dokładniej Korculę - przekonałaś mnie :)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.01.2011 09:07

Cześć,Alku70 :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.01.2011 09:09

Telepol oj, warto, warto.

:hut:

Ja w tym roku chyba odwiedzę Twoje okolice. 8)
telepol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1544
Dołączył(a): 03.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) telepol » 24.01.2011 13:22

a kiedy wstępnie jedziecie??
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.01.2011 14:32

Czerwiec, bo w maju mamy matury, w lipcu córka będzie "dostawać się" na studia, a potem przez 5 lat będziemy jedli tynk ze ścian - jak się dostanie. :D :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.01.2011 14:54

Telepol - myślę oczywiście o Kowarach, Karpaczu itp.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Znowu Zavalatica... - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone