Trzeci dzień naszego urlopu. Pierwsza połowa dnia praktycznie identyczna jak wczorajsza. Opalanie, kapiel, różne gry i zabawy, opalanie, kapiel itd, itd...
Po obiedzie pada propozycja - może jednak jeszcze dzisiaj wybierzmy się gdzieś dalej niż Zadar. Szybka decyzja i jedziemy w kierunku miasteczka Starigrad-Paklenica i wąwozu w jego pobliżu. Ciekaw jestem, jak zaprezentuje się Starigrad? Początkowo były plany, żeby tam spędzić wakacje a nie w Zadarze. Zobaczymy...
Po około godzinnej podróży jesteśmy na miejscu. Po drodze podziwiamy piękne widoki na góry Velebit.
Niestety jest już dość późno. Obawiamy się czy jest sens jeszcze wchodzić do wąwozu. Strażnik przy wejściu do Wielkiej Paklenicy utwierdza nas tylko w przekonaniu, że nie ma sensu. Słońce już powoli coraz niżej, a bilety nie są takie tanie. Postanawiamy, że nie wchodzimy. Jedziemy do wejścia do Małej Paklenicy. Liczymy na to, że tam już o tej porze nie będzie żadnego strażnika, a my odbędziemy chociaż krótki spacer po wąwozie. I nie myliliśmy się, w Małej Paklenicy nie ma dosłownie nikogo. Ani strażnika, ani jakichkolwiek turystów. Idziemy na krótki spacer... Jednak po jakimś czasie stwierdzamy, że wąwóz, a przynajmniej jego początek, nie robi na nas oszałamiającego wrażenia. Widzieliśmy już kilka wąwozów (m.in. Saklikent w Turcji), tak więc chyba nic wielkiego nie tracimy - decyzja jest jedna: wracamy zobaczyć Starigrad.
Starigrad niestety mnie nie zachwyca.
Wracając do Zadaru, nie mogę się powstrzymać. Zatrzymujemy się i podziwiamy przepiękny zachód słońca.
Z tego dnia jak i z poprzednich nie ma za wiele zdjęć, ale od następnego dnia to się zmieni. Bedzie ich coraz więcej...
c.d.n.

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)