W pogoni za flamingami… część 2 (str.50)

Myślałam, że zabierzesz się za Sycylię , Cypr jednakże też chętnie "pozwiedzam"

No wreszcie się zabrałaś do roboty .
Tyle miejsc odwiedziłaś ostatnio, a na forum żadnego śladu tych wyjazdów, dlatego nie wybrzydzam.
Jak dla mnie może być Cypr. Tam jeszcze nie byłam, więc może mnie zachęcisz do tej wyspy.

Cześć Dziewczyny. Fajnie, że wpadłyście.

24.10.2018, środa, dzień 1 c.d.

Kierujemy się na wschód, ale nie jedziemy bezpośrednio do Larnaki, po drodze jest Skała Afrodyty i to tam się udajemy.. Mimo szarego nieba jest ciepło, więc wskakujemy w letnie ciuszki i na plażę, odpocząć, no i pierwsze zanurzenie zaliczyć..




Jak wiadomo, opłyniecie Skały pozwala na odmłodzenie, więc sporo pań zasuwa dookoła skały aż furkocze, niektóre w pełnym rynsztunku, w okularkach i masce, nie ma co liczyć na retinole i kwasy, trza wziąć sprawy w swoje ręce i nogi..…
Po 2 h się zbieramy i jedziemy dalej…


Naszym celem jest Larnaka i wynajęte mieszkanie. Wynajem przez booking (cena za 170 eur za 5 nocy) w dzielnicy Skala (skrzyżowanie ul. Tyrimou z Touzchane) z widokiem na Słone Jezioro (dziś chyba już by go nie było jak wiedzę na google street) i w stosunkowo blisko słynnej Mackenzie Beach, choć pieszo w realu jednak kawałek był… Plusem było parkowanie na wydzielonym miejscu parkingowym na poziomie 0 budynku oraz dwa spore tarasy – jeden z widokiem na Słone Jezioro. A klucze odebraliśmy sobie sami ze skrytki na podstawie informacji przysłanych smsem. Pierwszy raz tak odbieraliśmy klucze, wygodne rozwiązanie, zwłaszcza, że do mieszkania nie mieliśmy uwag (na bookingu go teraz nie widzę, więc nie podaję dokładnych namiarów). Przeglądając zdjęcia widzę, że duży taras i widok z niego nie załapał się na zdjęcie…












Wieczorem wybieramy się do centrum Larnaki – spacer promenadą nadmorską, choć trwa ok. 30 min jest dla mnie bardzo przyjemny, choć syn oczywiście narzekał, że daleko i następnym razem autem podjedziemy …. Uprzedzam, zawsze chodziliśmy na własnych nóżkach A Larnaka, jak zawsze miło i gwarnie.

25.10.2018, czwartek, dzień 2

W nocy przeszedł mały cyklon, który naniósł ze sobą sporo pyłu, wszystko było żółto-szare. Mieszkanie okazało się, że ma 2 minusy: w jednej z sypialnie nie działała klima (choć nie była wg nas potrzebna), a dwa - nad ranem w sypialniach było słychać huk samochodów i przejeżdżających autobusów – mieszkamy na rogu ulic i blisko przystanku autobusowego. Pogoda po cyklonie nie do końca plażowa, więc na razie zwiedzamy… Naszym celem jest zalążek Larnaki, czyli Kition. Po opisach w necie cudów nie oczekuję, ale skoro są to trzeba zobaczyć…

Kawałek drogi przed nami, więc podjeżdżamy wąskimi uliczkami do centrum i parkujemy na jakimś małym parkingu, który utworzony jest w miejscu brakującego w zabudowie domu.
Dalej już idziemy na własnych nóżkach. Trochę krążymy, wyznaczone miejsce nie jest oznaczone na Google maps i ciężko nam trafić. Przewodnik srebrny Pascal wskazuje na 3 punkty archeologiczne, więc liczę, że choć jeden z nich znajdziemy…


I tak po drodze trafiamy pod Panagia Chrisopolitissa. Jest to jeden z najstarszych kościołów w Larnace i podobno jeden z najładniejszych. Dziedziniec rzeczywiście jest ładny, zadbany, przyciąga oko…



…ale wiele czasu mu nie poświęcamy, nawet nie wchodzimy do środka, bo tuż obok ma być pierwszy z punktów archeologicznych.
Co do kościoła: zdjęcia można zobaczyć na tej stronie i dziś jak patrzę to żałuję, że do środka nie zajrzałam…będzie po co wracać... ale mam nadzieję, że za tydzień Aga do niego zajrzy i potem zda relację…
Wracając do tego po co przyszliśmy…tuż przy kościele ma być pierwszy z punktów archeologicznych, czyli fragment miasta Kition..Chodzimy i szukamy, zaglądamy, gdzie się da i po kilku minutach stwierdzamy, że ogrodzona siatką działka, na której jest ziemia i rosną chwasty to musi być ten punkt archeologiczny…. No nie, nawet kamieni tam żadnych nie widać, nie mówiąc już o jakiejś tabliczce informacyjnej… Ale co innego to nie może być, bo inne miejsca to budynki mieszkalne (w różnym stanie technicznym)…. Miejsce, gdzie jesteśmy na pewno nie zaliczymy do reprezentacyjnej części Larnaki…. To idziemy dalej i trafiamy na punkt oznaczony nr 2…
Początki osady Kition sięgają XIII w p.n.e.Została ona założona przez Mykeńczyków, którzy przybyli tu z Peloponezu (więc jesteśmy prawie w greckiej starożytnej wiosce ). W kolejnych stuleciach Kition znajdowało się pod wpływami wielu różnych imperiów, w tym m.in. Asyryjczyków, Egipcjan czy Persów. Niestety było kilkakrotnie niszczone przez trzęsienia ziemi i dlatego z Kition niewiele zostało.


Ruiny starożytnego Kition (łacińska nazwa Citium) odkryto w 1879 r. Na przestrzeni kolejnych lat odkryto resztki fortyfikacji i świątyni oraz artefakty…Zza siatki wygląda to mocno średnio…


Przy wejściu jest jakaś budka, idę dowiedzieć się czegoś więcej i okazuje się, że na terenie nie ma żadnego muzeum, żadnej wystawy, a to co widać z ulic to całość, nie ma nic więcej, a wejście jest biletowane. Wystarczy mi widok zza siatki…



To idziemy dalej do punktu nr 3, który jest po drugiej stronie ulicy, zza murem… Niestety tu totalnie nic nie widać, tylko mur i jakieś dachy. Dziś na Google street można wypatrzeć jakieś fundamenty ….
Idziemy dalej do punktu, który nazywa się Bamboula… Jest on zlokalizowany obok Szkoły pielęgniarskiej, która ma siedzibę w ładnym budynku…


…oraz obok muzeum Archeologicznego…



Bamboula to miejsce po dawnym sanktuarium z IV w p.n.e, w którym oddawano cześć Astarte, fenickiej bogini miłości i płodności i seksualności i wojny…w późniejszych czasach Grecy "przekształcili ją" w Afrodytę… Jak doczytałam uroczystości na cześć bogini były wręcz libacjami… Moje chłopaki zostają na ławeczce, a ja idę zobaczyć co tam za ogrodzeniem jest…. No cóż podobnie jak poprzednio wiele tu nie ma…tabliczek informacyjnych też nie ma i ciężko mi sobie wyobrazić, co w tym miejscu kiedyś było…




…ale pod zadaszeniem jest trochę więcej bardziej sensownych kamieni…









Stanowiska archeologiczne trochę mnie rozczarowały, mimo że przecież wiedziałam, że nie mogę dużo po nich oczekiwać, no ale cóż…
Wracamy uliczkami na parking i ustalamy co robimy dalej…

Ten 2018 rok, niby niedawno, ale uwzględniając pandemię, wojnę na Ukrainie i kryzys energetyczny to jakby miniona epoka .
Orientujesz się jak zmieniły się aktualne ceny w stosunku do tego co podajesz w relacji?

Kolega jest teraz na Cyprze, od niedzieli, więc świeże informację będę miała za 2 tygodnie. Jak coś pilnie potrzebujesz to mogę do niego napisać, ale nie chcę mu podnosić ciśnienia na wakacjach, bo to kolega z pracy, więc wiesz, jak wyświetli mu się mój kontakt....

Sprawdziłam korespondencję z Agą i auto teraz na wrzesień ma wynajęte taniej niż ja miałam końcem października, ten kolega też ma dobrą cenę, ale on na dłużej, więc już nie porównam 1:1 (ta sama wypożyczalnia u Agnieszki). Więc tu pandemia na plus dla nas....

Jeśli dobrze pamiętam z zeszłorocznej czyjeś relacji to ceny wejść były te same co ja płaciłam, ale będę porównywać i dam w opisie znać... Popatrzyłam na jedną knajpę, to widzę, że cena za plate for 2 niewiele wzrosła, ok 20 eur obecnie, my chyba płaciliśmy ok 18 eur i dla 3 os. to było sporo jedzenia. Ale jak dojdę do tego, to poszukam na fotkach.

Rozumiem, że jak dopytujesz to planujesz wyjazd. Kiedy?



PS. Też nie możesz spać? Bo mi ciśnienie podniósł syn....a już do łóżka się prawie kładłam...

Tak, dla mnie też 2018 a dziś to zupełnie inna EPOKA.
Jak jakby to było 15 lat temu a nie 4

Marzena - ceny na Cyprze (byłem dwa razy w 2021 r) wg mnie są podobne aktualnie do włoskich
Mam na myśli raczej nie południowo italiańskie, ale północno.
Czyli taniej niż w Anglii czy Francji, ale nieco drożej niż np. w Hiszpani

ps No Myszę to na pewno SKROJĄ w tej Ayia Napa za tydzień

piekara114 napisał(a):Rozumiem, że jak dopytujesz to planujesz wyjazd. Kiedy?

Wyjazd mam klepnięty na 01.10, ale ciągle pozostaję wierna ukochanemu kierunkowi. Ewentualną zdradę rozpatruję na razie tylko z Hiszpanią lub Portugalią .

Po przeczytaniu
Wynajem przez booking (cena za 170 eur za 5 nocy)
pomyślałam sobie, kurcze, jakie piękne czasy. Stąd to spontaniczne pytanie .

tony montana napisał(a):Marzena - ceny na Cyprze (byłem dwa razy w 2021 r) wg mnie są podobne aktualnie do włoskich
Mam na myśli raczej nie południowo italiańskie, ale północno.

Te włoskie w tym roku mocno oszalały . Północnowłoskie sprawdziłam już w czerwcu, teraz czas na południowe.

To Marzena rozumiem, że jeszcze decyzja ostatecznie nie zapadła na temat kierunku?

Jak pisałam, kolega teraz jest na wyspie i mówił mi, że w czasie miesięcznej obserwacji cen noclegów (2+1) ceny powoli, ale spadały upatrzonych noclegów, co go bardzo cieszyło.

Z ciekawości sprawdziłam ceny wejściówek: 2017 i 2018 vs teraz (ceny z http://www.mcw.gov.cy/) i tak:
- Kourion - bez zmian, 4,5 eur
- Park Archeologiczny w Pafos - bez zmian, 4,5 eur
- Grobowce królewskie w Pafos - bez zmian, 2,5 eur
- Kition w Larnace - bez zmian, 2,5 eur
- Choirokoitia - taniej, było 4,5 eur, jest 2,5 eur
czyli wejściówki wychodzą bez zmian.
Samochód (co wcześniej pisałam) można wynająć taniej niż 4 lata temu (u 2 osób się to potwierdza, ta sama wypożyczalnia). Co do jedzenie to jest wzrost cen, ale tu już ciężko mi się odnieść jednoznacznie, bo sama cena nie jest wystarczająca, ważne też jest miejsce, wielkość porcji oraz smak i jakość.

piekara114 napisał(a):I tak po drodze trafiamy pod Panagia Chrisopolitissa. Jest to jeden z najstarszych kościołów w Larnace i podobno jeden z najładniejszych. Dziedziniec rzeczywiście jest ładny, zadbany, przyciąga oko…
... ale mam nadzieję, że za tydzień Aga do niego zajrzy i potem zda relację…

Jak piszesz, że ciekawy, to może zajrzę

piekara114 napisał(a):PS. Też nie możesz spać? Bo mi ciśnienie podniósł syn....a już do łóżka się prawie kładłam...

Ciekawe, co młody student wymyślił
Beata, "małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - DUŻY kłopot"

tony montana napisał(a):ps No Myszę to na pewno SKROJĄ w tej Ayia Napa za tydzień

Miło, że się o mnie tak martwisz

mysza73 napisał(a):

piekara114 napisał(a):PS. Też nie możesz spać? Bo mi ciśnienie podniósł syn....a już do łóżka się prawie kładłam...

Ciekawe, co młody student wymyślił
Beata, "małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - DUŻY kłopot"

Sama prawda...

25.10.2018, czwartek, dzień 2 c.d.

Mimo że nie ma powalającego słońca, jest ciepło, a momentami wręcz duszno, więc najlepszym pomysł na dalszą cześć dnia będzie choć trochę relaksu na plaży…. W samej Larnace plaże nie rzucają na kolana (choć jest grupa osób, którym się one mega podobają, zwłaszcza plaża Mackenzie, nad którą samoloty podchodzą do lądowania), więc pojedziemy gdzieś pod miasto…
Pada na Kiti.
Wybór wynikał z faktu, iż w tej wiosce jest….latarnia morska To jedziemy. Daleko nie jest, więc szybko jesteśmy na miejscu. Parkujemy na ładnym i nowym parkingu i promenadą ....


...podchodzimy pod latarnię. Wysoka ona nie jest, ledwie 20 metrów wysokości. Latarnia w tym miejscu jest od 1864 r., kiedy to została zbudowana przez rząd osmański. Początkowo światło latarni było umieszczone na dachu budynku, ale dziś jest już zbudowana typowa wieża…. Niestety latarnia nie jest udostępniona do zwiedzania …



Latarnia umiejscowiona jest na sporym klifie, a pod nim jest plaża… tzn. powinna być, bo dziś morze ją całkiem pochłonęło …


…czyli dziś tu nie po odpoczywamy

Wracamy do auta i odjeżdżamy…

Kiti za nami, więcej miejsc tu nie odwiedziliśmy, a jak się okazuje szkoda…kilka dni temu przeczytałam, że w Kiti jest interesujący bizantyjski kościół Holy Church of the Virgin Mary Angeloktisti, który kandyduje do wpisania na listę UNESCO. Więcej informacji tutaj. Jak ktoś będzie w pobliżu to może wpadnie i da znać jak to miejsce wygląda…



My jedziemy ale, daleko nie ujeżdżamy, kierujemy się na plażę…



…nie jest idealna, ale jest pusto, a słońce świeci….



…być nad morzem i się nie wykąpać?....never


….słońce walczy z chmurami…ale niestety przegrywa…


…więc po 2 godzinach zbieramy, a wtedy oczywiście słońce ponownie wygląda za chmur…ehhh…


…jedziemy przez ładną okolicę domków, ustawione jak od liniki….

piekara114 napisał(a):w Kiti jest interesujący bizantyjski kościół Holy Church of the Virgin Mary Angeloktisti, który kandyduje do wpisania na listę UNESCO.

Widziałaś te zdjęcia na GM? Świetny ten kościół

marze_na napisał(a):

piekara114 napisał(a):w Kiti jest interesujący bizantyjski kościół Holy Church of the Virgin Mary Angeloktisti, który kandyduje do wpisania na listę UNESCO.

Widziałaś te zdjęcia na GM? Świetny ten kościół

Dodałam sobie do mapki , może uda się zajrzeć
No a miałam tylko na plaży leżeć