napisał(a) margaret-ka » 27.04.2025 19:06
Kiedyś wycieczka obejmowała wizytę w manufakturze produkującej panamy. Jeden z kolegów udostępnił nam zdjęcie sprzed 8 lat.
Po zmroku zrobiliśmy jeszcze rundkę po uliczkach i poszliśmy na lody.
Oprócz zup międzynarodowych próbowaliśmy dwóch typowo meksykańskich.
Sopa azteca to ostra pomidorowa z awokado i kawałkami kurczaka, podana z paskami tortilli.
Sopa de lima to zimny rosołek zakwaszony limonką i podany, a jakże, z pokrojoną tortillą.
Do wszystkich potraw dodawana jest kolendra; nie lubię, ale był czas przywyknąć.
Tortille kupowane u nas, zwłaszcza te pszenne nie mają nic wspólnego z oryginałem. W Meksyku tortille przygotowuje się z masy kukurydzianej zwanej nixtamal. Ziarna kukurydzy gotuje się w glinianym garnku z dodatkiem wody i wapna (kiedyś popiołu drzewnego). Ugotowaną kukurydzę zostawia się do ostygnięcia przez noc, co pozwala na oddzielenie się łupinki od ziarna. Oczyszczone ziarna mieli się i z masy w specjalnej prasie formuje placki. Proces ma zwiększyć przyswajalność białka i witamin.
Placki podawane są i zawijane na różne sposoby, jako takos, quesadilla, enchiladas. Do każdego posiłku dostawaliśmy jako dodatek ciepłe tortille zawinięte w płócienną serwetkę.
Buritto to nie jest danie meksykańskie. Taka wariacja na temat kukurydzianego placka została spopularyzowana w południowych stanach USA.