Ucieczka w cieplejsze likijskie klimaty.

21monika napisał(a):

Beata W. napisał(a):Jedna taka zdobi mi komodę w salonie. Właśnie z Mostaru pochodzi. Bardzo nastrojowe światełko

smuteczek tak myślałam że światełko będzie śliczne.

Nie smutaj się , ja też nie kupiłam, mam tylko na fotkach , zawsze masz powód do powrotu

renatalato napisał(a):

21monika napisał(a):

Beata W. napisał(a):Jedna taka zdobi mi komodę w salonie. Właśnie z Mostaru pochodzi. Bardzo nastrojowe światełko

smuteczek tak myślałam że światełko będzie śliczne.

Nie smutaj się , ja też nie kupiłam, mam tylko na fotkach , zawsze masz powód do powrotu

Tak mi się spodobało, że gdzieś z tyłu głowy siedzi Kapadocja

Po wyjściu z Kościoła, skierowaniu się w stronę głównego placu i skręceniu w lewo - po około 2 km. dojdzie się do Myry.
Tak opisuje to przewodnik my wsiadamy w autokar i po 5 min. jesteśmy na miejscu

Spektakularne Grobowce Skalne pochodzące z V i IV w. p.n.e.



Wow. Chociaż patrząc na prospekty reklamujące myślałam, że to jest większe bardziej spektakularne

Nie wiem czemu nie powaliło mnie to na nogi w przeciwieństwie do Ani, której ten punkt zwiedzania z tego dnia bardzo się podobał.



Tuż obok znajduje się Amfiteatr



Budynki Teatru Rzymskiego były bogato zdobione co widać po płaskorzeźbach.



Płaskorzeźby leżą rozłożone na ziemi przed Teatrem i Grobowcami Skalnymi



cdn

Sprawdzam czy gryzą.



Gdy się tak z bliska patrzy czuje się szacunek do ludzi, którzy to tworzyli bez form, laserowych pomiarów, młotowiertarek i innych takich, tylko młotek i przecinak oraz to coś co nazywa się kunsztem.



Skalne grobowce wykonane w kształcie domów, świątyń. Gdzie nie gdzie widać reliefy i inskrypcje.
Na jednej z nich pochodzacej z czasów rzymskich można się dowiedzieć, że niejaki Moskiusz kocha Filistę, córkę Demetriusza.



Płaskorzeźby przedstawiają ( jak dobrze wytężycie wzrok ) m.in. scenę śmierci, żałobę oraz dwóch walczących wojowników.



Coś tam jeszcze podobno widać no ale mnie to jakość nie zaciekawiło.
Moja ignorancja wzięła górę i skierowałam się w stronę Teatru, który znajduje się dosłownie obok.



cdn

Rzymski Teatr
idziemy



Pierwszy teatr zbudowany w tym miejscu legł w gruzach podczas trzęsienia ziemi w 141r. n.e.



Jak widać odbudowano go z jeszcze większym rozmachem ma średnicę 110m



a widownia 36 rzędów, przez co obiekt należny do największych w Licji



Robi wrażenie
patrzymy w prawo



w lewo



i jeszcze raz na wprost



Na wzgórzu po stronie północno- wschodniej znajdują się najstarsze pozostałości miasta. Wznosi się tam Twierdza a raczej pozostałości murów na miejscu dawnego licyjskiego akropolu wybudowanego w V w p. n. e.

cdn

Uwagę zwracają ogromne boczne wejścia na orchestrę



jaką miał wiedzę ówczesny inżynier i projektant tworzący coś tak ogromnego a za równo pięknego



i tu siadła bym sobie, tak po cichutku i posiedziała bym podziwiając tak po prostu gapiąc się



niestety wyjazd zorganizowany rządzi się swoimi prawami.
cdn

Po Beneluxie opisanym tu https://www.cro.pl/2015-rok-weekendowych-wyjazdow-t47547-765.html co prawda część zdjęć zaginęło a nie bardzo chce mi się je odszukać i powklejać na nowo (może kiedyś wezmę się w garść i pouzupełniam) zaczynam się przyzwyczajać, że zorganizowany wyjazd to nie ma przebacz i marudzenia gdzie by się chciało "dumania"


ależ się nakopali i ziemi przesypali Panowie od " skorup " około 4 m poniżej obecnego poziomu

I tak żegnamy starożytną Myrę, nowożytne Demre i kierujemy się w stronę zatopionego miasta.



Po drodze mijamy całe stada owiec i kóz (jej jak mi smakowały ich sery kozie - opychałam się nimi bez opamiętania) zresztą i oliwki, oberżyna a pomidory to do..y mi nie urwały

Ich ekologia zaskoczyła mnie i tu taki drobny przykład



Często wzdłuż dróg krajowych na drzewach widzieliśmy karmiki, domki dla ptactwa.



Takie ławeczki dla strudzonych.
cdn

Z Demre miasteczka które żyje z turystyki kierujemy się w stronę Przystani "Statków Morskich"
Obecnie tylko nieliczne zwodowane reszta czeka na sezon.



Jak widać odbywają się remonty generalne



I stąd część grupy płynie do Zatopionego Miasta obok wyspy Kekova.



Wyspa Kekova leży około kilometra na południe od Kale - Demre. Wzdłuż jej północnego brzegu ciągnie się Batik Serir, czyli Zatopione Miasto, cel turystycznych "pielgrzymek" i opisów bez umiaru ("Turecka Atlantyda"). Część tej magii zawiera się w samych słowach "zatopione miasto", które brzmią dobrze w wielu językach i pozwalają puścić wodze fantazji. 1-4 m pod lustrem wody, przy flaucie, da się rozpoznać fundamenty budynków, bruk ulic i instalacje portowe. Miasto znalazło się pod wodą na skutek trzęsień ziemi. Nie prowadzono tu nigdy wykopalisk, skąd o samej osadzie nie wiemy nic. Nie wiemy nawet jak się nazywa. Przydaje to z pewnością tajemniczości. Jedna z późniejszych nazw wyspy, Tersane ("Dok"), może wskazywać, że budowano lub remontowano tu łodzie, choć ruiny "doku" są według niektórych absydą bizantyjskiego kościoła. Wokół wyspy obowiązuje - raczej spóźniony - zakaz nurkowania (i nieprzestrzegany zakaz kąpieli ). To co było do wydobycia z dna, dawno zniknęło.
I stąd moje nie na taką atrakcję

cdn

Gdy już odpłynęli ciekawi podwodnego świata my mieliśmy chwilkę na port.



Można napisać że o tej porze roku miejsce z duszą niestety mieliśmy tylko chwilkę.

Później jeszcze chwilkę na podziwianie zatoki i portu w góry



cdn

renatalato napisał(a):

21monika napisał(a):

Beata W. napisał(a):Jedna taka zdobi mi komodę w salonie. Właśnie z Mostaru pochodzi. Bardzo nastrojowe światełko

smuteczek tak myślałam że światełko będzie śliczne.

Nie smutaj się , ja też nie kupiłam, mam tylko na fotkach , zawsze masz powód do powrotu

Dokładnie, każdy powód do powrotu jest dobry, zakupy też mogą być

Beata W. napisał(a):

renatalato napisał(a):
Dokładnie, każdy powód do powrotu jest dobry, zakupy też mogą być

Oj chodzi za mną powrót, tyle że tym razem Kapadocja z góry - balonem

Tym czasem docieramy do Kaleüçağız i tu jezyk nam się połamał.



Port i nabrzeże jest okolone knajpkami.



Ale nie była bym sobą gdybym nie zagłębiła się w dalsze rejony.



cdn

Wioska - miasteczko typowo nastawione na turystykę podziwiania Kekovy



Gdy wylatując z kraju zostawia się -18st C to widok palm zachwyca



I słońce czuje się jak w raju.



Nabrzeże jest fajnie wkomponowane chociaż w pełni sezonu raczej nie chciałabym się tu znaleźć ...



Często spotykamy na swojej drodze opuszczone domostwa ale raczej bez krzeseł



Zawracamy w stronę autokaru



I jeszcze jedna palemka



cdn

Kierując się do autokaru zorientowaliśmy się że grupa jeszcze nie dopłynęła więc co w miasto.



Koty to w Turcji zwierze tak popularne i kochane, że wszędzie ich pełno.



Nuuu ale temu to z mordki za dobrze nie patrzyło.



Domostwa raczej skromne i sprawiające wrażenie nie dokończonych lub w ciągłej budowie. Tym razem wersja wypasiona.



I wersja standard bardzo często przez nas mijana



cdn

Wracając do domów przez ostatnie 20 lat bardzo wiele się zmieniło na korzyść. Gdy przeglądaliśmy fotografie taty i nasze to widać różnicę. Jednak jeszcze dłuuuuuuuga droga przed nimi



Wiosna wiosna wiosna



Jak widać wszystko się przyda , chociaż poukładane i posegregowane







cdn