Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ubezpieczenie w Hestii - tragedia! czy w innych tak samo?

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007
Ubezpieczenie w Hestii - tragedia! czy w innych tak samo?

Postnapisał(a) janniko » 17.05.2009 20:06

Witam
Dziś miałem zaszczyt obserwować ciekawą historię, przygodę z Hestią.
Nasi znajomi z innego miasta przybyli do Krakowa na komunią (w rodzinie) Hondą CR-V zakupioną w zeszłym roku (prod. 2008) i ubezpieczoną w Hestii (AC + Assistance).
Gdy już wybierali się do domu okazało się, że nie da się wyłączyć zaciągniętego hamulca ręcznego i samochód nie może ruszyć. Próbowaliśmy na wszelkie sposoby - nie udało się. Wajha pozostawała uparcie w pozycji zaciągniętej - samochód był zupełnie unieruchomiony. Nota bene znajomi jechali z 15 miesięcznym dzieciakiem i wiekową teściową (to tak na marginesie).
Więc wykonali tel. do Hestii z prośbą o pomoc. Najpierw sporo czasu zajęło wytłumaczenie pani z Hestii na czym polega problem. No, bywa... Wreszcie pani zajarzyła i zaczęło się... Znajomi prosili o w miarę szybką interwencję, więc po ok. 1,5 godz zjawiła się laweta (centrum Krakowa). Kilka lat temu gdy padła mi Omega (chłodnica) w środku gór Serbii (okolice Cestnije) mój ubezpieczycie przysłał mi pomoc z lawetą w nie całe 40 min (była to sobota).
A więc pan przyjechał, popatrzył, coś tam poszarpał i po chwili stwierdził, że nie zna się właściwie na tych autkach (nie musiał) i nie potrafi z tym nic zrobić. Stwierdził, że może zlawetować, ale odpowiedzialność za ewentualne uszkodzenie samochodu (ciągnięcie na zablokowanych kołach) muszą wziąć na siebie właściciele. Gdy znajomi stanowczo zaoponowali, po dłuższej ostrzejszej wymianie zdań pan zadzwonił do "firmy" i po dłuższych debatach stwierdził, że "firma" może przysłać lawetę z takim widłowym wózkiem, ale że też "firma" nie bierze odpowiedzialności za ewentualne uszkodzenia!... Gdy znajoma poprosiła, by pan napisał to co powiedział na piśmie i podpisał, to pan stanowczo odmówił. Po kolejnych debatach i telefonach do "firmy" wreszcie się zgodził i opisał swoją "diagnozę" i niemożność naprawy ani zlawetowania autka.
W między czasie znajomi zaczęli wykonywać telefony do Hestii, by uzgodnić dalsze postępowanie. Tym razem pan z Hestii powiedział, że nie wie co w tej sytuacji począć, a na sugestię czy może np. autko zastępcze by przysłali a jutro np. kogoś z serwisu do odblokowania autka, pan stwierdził, że chyba taka opcja nie jest przewidziana.. chyba.. ale on dokładnie nie wie.. że dziś niedziela i nie ma osób, które by wiedziały, a on tylko udziela informacji!!! Osłupienie!!! I koniec rozmowy. Gdy znajoma powiedziała, ze napisze skargę na Hestię, pan grzecznie podał swoje dane i powiedział "proszę bardzo"...
Potem jeszcze kilka telefonów i wreszcie ktoś inny z Hestii zasugerował, by zadzwonić na tel. awaryjny (ponoć ich firmy). Tam z kolei zasugerowano by próbować załatwić sprawę z Hondą, bo przecież auto jest na gwarancji!
W końcu poruszając niebo i ziemię teściowa znalazła jakichś znajomków z Hodny, którzy z kolei wyrwali z niedzielnych pieleszy swoich znajomków z Wieliczki (dealer Hondy), którzy przyjechali i "po znajomości" w 15 minut odblokowali hamulec. To znaczy odłączyli linkę, bo okazał się, że padła wajha, którą się zaciąga hamulec i polecili stawić się w servisie Hondy. Znajomi pojechali bez problemów i bez ręcznego do domu z mocnym postanowieniem podania Hestii do sądu lub przynajmniej narobienia porządnego dymu.
Cała akcja trwała ok. 4 godzin!!! :twisted:
Po prostu - Polska!
Strach się bać! Pomyśleć, że mogłoby coś podobnego człowieka spotkać gdzieś za granicą, gdzie nie ma znajomków, gdzie są kłopoty językowe itp. Brrrr...
pozdrawiam i radzę wypisać się jak najszybciej z tej bandyckiej firmy (wcale nie najtańszej) i przy zawieraniu umowy z ubezpieczycielem sprawdzić bardzo szczegółowo wszelkie hipotetyczne sytuacje. Szczególnie dotyczące Assistance
pozdro
Bert
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 150
Dołączył(a): 24.02.2009

Postnapisał(a) Bert » 17.05.2009 20:22

bez przesady...jak ktoś do mnie przychodzi i na dzień dobry jedzie po mnie i obiecuje napisanie skargi (jak coś wykracza poza moje możliwości a moje tłumaczenie nie trafia do petenta), to też takiego osobnika mam w nosie i nie pomagam...
Bahama
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1045
Dołączył(a): 29.04.2006

Postnapisał(a) Bahama » 17.05.2009 20:47

Bert napisał(a):bez przesady...jak ktoś do mnie przychodzi i na dzień dobry jedzie po mnie i obiecuje napisanie skargi (jak coś wykracza poza moje możliwości a moje tłumaczenie nie trafia do petenta), to też takiego osobnika mam w nosie i nie pomagam...


Jak na dzień dobry ? Przecież napisał, że koleś nie wiedział po co tam w tym centrum telefonicznym siedzi....


Najgorsze to czytanie OWU, tyle tych opcji - kurcze potem i tak nie wiesz co ci przysługuje...

Np. większość firm nie ma AC na ... zaciągnięcie wody przez silnik podczas ulewy..., czyli lepiej w deszcz nie jeździć :)
Użytkownik usunięty

Postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 17.05.2009 21:16

Dlatego wykupowanie tych wszystkich ubezpieczeń co to mają nas chronić przed nie wiadomo jakimi kataklizmami w autku jest bezsensu. Nikt nam nie pomoże jak sami sobie nie poradzimy, a te wszystkie bajery związane z assistance to kit i nabieranie ludzi. Przykład chyba dobitny podał Janniko.
Użytkownik usunięty

Postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 17.05.2009 21:18

Bert napisał(a):bez przesady...jak ktoś do mnie przychodzi i na dzień dobry jedzie po mnie i obiecuje napisanie skargi (jak coś wykracza poza moje możliwości a moje tłumaczenie nie trafia do petenta), to też takiego osobnika mam w nosie i nie pomagam...

Niestety ale po niekompetentnych pseudofachowcach co za telefonami się kryją trzeba jechać i to ostro. Mnie zawsze gó.wno obchodziło, że jakiś laluś za telefonem nie może czegoś załatwić bo to nie w jego kompetencji leży. Prosta rada - niech się zwolni i reprezentuje firmę co jest bardziej kompetentna i ludzi nie naciąga.
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Postnapisał(a) janniko » 17.05.2009 21:40

Bert napisał(a):bez przesady...jak ktoś do mnie przychodzi i na dzień dobry jedzie po mnie i obiecuje napisanie skargi (jak coś wykracza poza moje możliwości a moje tłumaczenie nie trafia do petenta), to też takiego osobnika mam w nosie i nie pomagam...

Bert.. sory, ale czy czasem ty nie pracujesz w ubezpieczeniach!?

Tekst należy czytać uważnie i ze zrozumieniem!
Przecież wyraźnie napisałem, że najpierw znajoma grzecznie zadzwoniła do Hestii i rozmawiała z panią. Na prawdę grzecznie, byłem przy tym. A pani od razu była opryskliwa i nie chętna i nie mogła przez długi czas zrozumieć w czym jest kłopot. Potem czekanie ponad 1.5 godz., potem długie marudzenie i zupełna bezradność przysłanego przez Hestię "fachowca" i odmowa w podpisaniu oświadczenia, że nie jest w stanie pomóc ani zlawetować, co jest jak byk napisane w umowie!!! (tym bardziej, że potem się okazało, że wystarczyło tylko mieć nasadowy klucz, grzechotkę, rozkręcić obudową i odpiąć linkę.. sam bym to zrobił, lecz nie chciałem grzebać w cudzym autku).
Dopiero potem zadzwonili drugi raz do Hestii i odebrał już inny pan. Byli już nieco zmartwieni i wkurzeni, ale grzeczni. Dziecko płakało, teściowa się darła itp. I wcale nie naskakiwali na pana z Hestii.. a koleś zachował się jak debil i imbecyl. Jak może mówić przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej, że nie wie co należy do danej usługi a co nie?!
Dopiero potem powiedzieli, że napiszą skargę!
O co ci chodzi?! To znaczy, że płacąc ciężkie pieniądze nie możemy oczekiwać, że pracownik danej firmy będzie kompetentny?!

Stuknij się w łeb, za przeproszeniem, analfabeto!!! i naucz się czytać!!!!!
Bert
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 150
Dołączył(a): 24.02.2009

Postnapisał(a) Bert » 17.05.2009 21:49

Po pierwsze, nie pracuję w ubezpieczeniach i mam z nimi niekoniecznie dobre doświadczenia.
Po drugie, denerwują mnie ludzie, którzy są napastliwi i nastawieni roszczeniowo.
Po trzecie, nie życzę sobie obrzucania inwektywami i obrażania mnie.

Świadczy to tylko i wyłącznie o kulturze piszącego.

Amen.
Ostatnio edytowano 17.05.2009 22:02 przez Bert, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 17.05.2009 22:00

janniko napisał(a): Potem czekanie ponad 1.5 godz., potem długie marudzenie i zupełna bezradność przysłanego przez Hestię "fachowca" i odmowa w podpisaniu oświadczenia, że nie jest w stanie pomóc ani zlawetować, co jest jak byk napisane w umowie!!! (tym bardziej, że potem się okazało, że wystarczyło tylko mieć nasadowy klucz, grzechotkę, rozkręcić obudową i odpiąć linkę.. sam bym to zrobił, lecz nie chciałem grzebać w cudzym autku).


Ja to bym mu popcorn kupił i zabrał do kina. Jeszcze bym go przeprosił, że mu rozbiłem niedzielę i zaproponowałbym mu, że go taksówką do domu zawiozę bo przecież się fachura fatygował.

Janniko poradź znajomym, żeby napisali skargę do rzecznika praw ubezpieczonych o tu. Na pewno wygrają sprawę. Mnie raz firma co ją reklamuje Max- Kolonko chciała naciągnąć na ubezpieczenie, że niby zwarłem umowę przez telefon jak zadzwoniłem żeby zapytać ile będzie kosztowało u nich OC. Przysłali mi po pół roku pewną kwotę do zapłaty za OC auta. Podałem ich do rzecznika praw ubezpieczonych i moment przysłali pismo z przeprosinami. Z hienami trzeba walczyć niestandartowo.

PS. A ludziom co nie mieli takiego kłopotu nie wytłumaczysz oni tylko się oburzają jak się o swoje walczy.
Pozdrav.
Lechu67
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 471
Dołączył(a): 02.02.2008

Postnapisał(a) Lechu67 » 17.05.2009 23:04

Janniko, abstrachując od zachowania pracowników Hestii, to błąd popełnili twoi znajomi. Jeśli samochód był prawie nowy to w takich przypadkach dzwoni się przede wszystkim do serwisu danej marki (tutaj Hondy) i problem masz rozwiązany szybko.
Mi Meganka nie chciała zapalić w garażu - przyjazd samochodu serwisowego od dealera (mieszkam w małym miasteczku) od 0,5 do 1h oczywiście wszystko za free.
Poza tym to na chłopski rozum co może Ci pomóc przy takiej awarii (samochód nowy naszpikowany elektroniką) zwykły laweciarz - wymienić koło lub podobne pierduły na pewno tak, ale nic więcej.
Fakt, że na skontaktowanie się z serwisem Hondy, pani z Hestii też powinna od razu wpaść i poprowadzić całą sprawę.
A na przyszłość to w przypadku jakiej kolwiek awarii samochodu na gwarancji to polecam tylko kontakt z serwisem danej marki, assistant ubezpieczyciela to tylko transport podczas którego mogą faktycznie wyłącznie coś uszkodzić.
Bahama
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1045
Dołączył(a): 29.04.2006

Postnapisał(a) Bahama » 18.05.2009 05:42

No tak, ale to była niedziela chyba skoro komunia, poza tym na nowe auto jest udzielane Assistance, często jednak zupełnie nie związane z autoryzowanym serwisem...

Kiedyś kumpel miał w Fiacie assistance, a i tak jakaś Elvia przyjechała.
Seb.
Globtroter
Posty: 41
Dołączył(a): 08.01.2009

Postnapisał(a) Seb. » 18.05.2009 06:48

Bert napisał(a):Po drugie, denerwują mnie ludzie, którzy są napastliwi i nastawieni roszczeniowo.


smieszny jesteś chłopie, a jak mają być nastwieni w takiej sytuacji ?
..no jasne, płacisz 2 tys uzpieczenia i jeszcze trafiasz na takiego "fachowca" jak ten wspomniany czy tez sama firma i pomocy żadnej.
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Postnapisał(a) woka » 18.05.2009 06:56

Seb. napisał(a):
Bert napisał(a):Po drugie, denerwują mnie ludzie, którzy są napastliwi i nastawieni roszczeniowo.


smieszny jesteś chłopie, a jak mają być nastwieni w takiej sytuacji ?
..no jasne, płacisz 2 tys uzpieczenia i jeszcze trafiasz na takiego "fachowca" jak ten wspomniany czy tez sama firma i pomocy żadnej.


Brawo "Seb". Płacę i wymagam. Proste. Ja nie wyobrażam sobie tego w żaden inny sposób. :!:
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Postnapisał(a) janniko » 18.05.2009 07:11

Bert napisał(a): Świadczy to tylko i wyłącznie o kulturze piszącego.
Amen.

Niech będzie pochwalony, Bercie.
Sory za braki w kulturze. Żem się obruszył, czytając twoją dziwną wypowiedź "advocatus diablos" i trochę pociągnąłem inwektywą, za co o dyspensę proszę, czyli odpuszczenie win.. :P

Panowie, nikt przecież nie oczekiwał od Hestii, że przyśle fachowca od nowoczesnej, naszpikowanej elektroniką Honduni, ale chyba nie ma nic zdrożnego w tym, że się oczekuje od kogoś komu się płaci ciężkie pieniądze, że się wywiąże z umowy. A jakimi sposobami, to już powinno być zmartwienie firmy ubezpieczającej. Hestia w tej sytuacji powinna była zapewnić swoim klientom rozwiązanie sytuacji. A skoro nie jest w stanie tego zrobić, to powinni oddać pieniądze, zwinąć interes i zająć się np. produkcją prezerwatyw lub pluszowych misiów, ewentualnie mogą jeszcze kartofle sprzedawać... przynajmniej byłby jakiś pożytek z ich działalności.

Po prostu, złodziejstwo, brak kompetencji i nie solidność trzeba tępić w zarodku!

Pozdro
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Postnapisał(a) woka » 18.05.2009 07:26

Janniko .... jakby mnie takie coś spotkało to chyba bym ich tam wszystkich udusił ( jakby była taka rozmowa i takie rozwiązanie sprawy).
Wzieli pieniądze :?: ... wzięli, więc niech teraz wywiązują się z umowy. Miałem podobny przypadek ( inny ale tego rodzaju) i panienkę z asistance zmieszałem z błotem, z bagnem. Sam sobie rozwiązałem kłopot ale złe wrażenie pozostało.
Ktoś napisał (chyba "bert") .... "roszczeniowy" ...... temu "gościowi" widocznie można nawet do zupy napluć i będzie zadowolony.

Zawsze jeżeli za coś zaplaciliśmy .... stanowczo wymagać realizacji.
Użytkownik usunięty

Postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 18.05.2009 07:43

Płaci się grube pieniądze to się wymaga...faktycznie za telefonami siedzą niedouczeni i niedoinformowani ludzie ( tak będzie właściwiej )...
Ostatnio edytowano 19.05.2009 07:52 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
Następna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
Ubezpieczenie w Hestii - tragedia! czy w innych tak samo?
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone