- Czarownicę spalić!
- Ale ona taka piękna...
- OK. Ale potem spalić!
*****************
ONA:
Wchodzi do sklepu (Centrum Handlowe) by kupić spodnie i odwiedza
wszystkie butiki, każdy po 3 razy. Wybiera oprócz spodni bluzki (dwie),
torebkę, pasek, 4 apaszki i takie śmieszne do włosów oraz lakier.
Spędza w nich (butikach) łącznie 4 godziny wydając 1894 zł.
Co daje jakieś 7,90 za minutę.
ON:
W tym samym czasie jej facet wchodzi do CH, włazi do lewisztarusa czy
innej cholery, od ekspedientki dostaje spodnie do przymierzenia i jeśli
są dobre - płaci za nie w kasie. Wynik? 199 zł w 8 minut, co daje 24,88
na minutę.
Skoro kobieta spędziła w CH 4 godziny, to zaoszczędziła:
(24,88-7,90)*240=4075,20 zł
które będzie mogła w takim razie śmiało wydać podczas następnej wizyty w CH.
I to tak działa, a nie inaczej.
*****************
Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem