napisał(a) naturysta-06 » 21.02.2017 11:42
Na ławce w parku siedzi smutny facet, w ręku trzyma butelkę. Siedzi i
tylko w nią patrzy. Nagle podchodzi dresiarz, siada obok, zabiera
facetowi flaszkę, wypija jednym łykiem zawartość i beka potężnie.
Smutny dotąd mężczyzna zaczyna płakać.
- Stary, nie becz, żartowałem - mówi zakłopotany dresiarz. - Obok jest
monopolowy, kupię ci nową flaszkę.
- Nie o to chodzi - tłumaczy mężczyzna. - Nic mi się nie udaje. Zaspałem
i spóźniłem się na bardzo ważne spotkanie. Moja firma nie podpisała
kontraktu, więc szef mnie wywalił. Wychodząc z firmy zobaczyłem, że
ukradli mi samochód, więc wziąłem taksówkę do domu. Kiedy taksówka
odjechała, zorientowałem się, że zostawiłem w niej portfel ze wszystkimi
dokumentami. A w domu co? W domu moja żona zdradza mnie z najlepszym
przyjacielem! Postanowiłem więc popełnić samobójstwo. Przygotowałem
sobie truciznę... i nagle przychodzi palant, który mi ją wypija!!