Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Tatry - wciąż odkrywane i poznawane na nowo

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
tompie68
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 04.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) tompie68 » 28.07.2013 18:42

Cel następnej wyprawy to Krzyżne, rzecz jasna od strony Murowańca przez Pięć Stawów i Roztokę do Palenicy Białczańskiej. Przełęcz Krzyżne znana jest przede wszystkim z tego, że stanowi punkt skrajny Orlej Perci.
Jest to najdłuższy i najbardziej żmudny szlak prowadzący z Murowańca do Doliny Pięciu Stawów. Natomiast widoki jakie rozpościerają się z Przełęczy wynagradzają wszystko. Uważane są za jedne z najpiękniejszych w Tatrach.
Wycieczkę zacząłem dość wcześnie to też nie było problemów z zaparkowaniem w rejonie "Ronda" skąd jest najkrótsza droga do Kuźnic. Po chwili wahania decyzja - wsiadam do Busa, za 3 złote jadę do Kuźnic. Raz, że szybciej poza tym droga do Kuźnic jest wyjątkowo męcząca chyba ze względu na bliskość ulicy. Na miejscu ludzi jeszcze mało, nawet kolejki do kolejki prawie jeszcze nie ma. Bez chwili wahania ruszam raźno w lewo, w las. Początkowo dość ostro w górę ażeby po przejściu przez Boczań teren stał się bardziej przyjazny. Skupniów Upłazem i przez Przełęcz Między Kopami docieram na próg Doliny Gąsienicowej i dalej do schroniska Murowaniec. Tam chwila odpoczynku przy małym, zimnym piwku i pora ruszać w dalszą drogę.

Obrazek
Jeszcze spojrzenie na drogowskaz. Trzy godziny - no to pora ruszać w drogę, tym bardziej, że zaczyna robić się gorąco.

Początkowo szlak prowadzi drogą, którą dowożone jest zaopatrzenie do schroniska. Po chwili jednak skręca w piękny, gęsty świerkowy Las Gąsienicowy.

Obrazek

Obrazek
Szlak przez las ma swój niepowtarzalny urok. I do tego ta cisza i spokój - szlak stosunkowo mało uczęszczany.

Po opuszczeniu lasu otwiera się widok na otaczające szczyty.

Obrazek
Do tylu widok na Murowaniec (tu schowany za lasem) i Kasprowy Wierch z charakterystycznymi budynkami.

Po wejściu w Dolinę Pańszczycy dociera się do Czerwonego Stawu a zasadniej było by powiedzieć z uwagi na panującą w tym czasie suszę stawiku. Zresztą temat małej ilości wody będzie się pojawiał w dalszych częściach relacji.

Obrazek
Czerwony Staw - nazwa adekwatna do wyglądu. Czerwono-brunatną barwę nadaje mu ruda żelaza, która w rejonie Tatr w zamierzchłych czasach była wydobywana i przetwarzana.

Idąc dalej dnem doliny coraz bardziej wyłaniają się ostre granie okolicznych szczytów i przełęczy. Znak, że coraz głębiej wchodzi się w świat skalnych, surowych gór typu alpejskiego.

Obrazek
Słońce nad graniami.

Obrazek

Obrazek
Początkowo ścieżka jest łagodna później jednak zaczyna się piąć na "wyższe piętro" doliny

Dolina Pańszczyca, która rozciąga się od dolnych regli do samej grani Orlej Perci i do Przełęczy Krzyżne ma jak gdyby dwa piętra. Górne tworzy swoisty kocioł zamknięty z trzech stron wysokimi turniami, czwarta strona, otwarta stanowi bramę z widokiem na Zakopane.

Obrazek
Próg wyższego piętra prezentuje się okazale i tworzy złudzenie przepaści. Pierwsi ludzie zobaczeni przeze mnie na szlaku.

Przestąpiwszy owy próg ścieżka znów łagodnieje a dookoła na wyciągnięcie ręki górują kulminacje skalne. Na wprost widoczny jest fragment Orlej Perci od Skrajnego Granatu poprzez masyw Buczynowych Turni aż do Krzyżnych.

Obrazek
Głębokie wcięcie w grani to cel mojej wyprawy - Przełęcz Krzyżne

Obrazek
Skalne kulminacje podziwiane ze szlaku.

W końcowej fazie podejście znów staje się strome czyli jak to się mówi staje dęba. Są nawet, nieliczne i krótkie co prawda, miejsca wymagające użycia rąk. Na całym szlaku brak natomiast jest sztucznych ubezpieczeń. Jednakże ostatnie metry i wyłaniający się wraz z dochodzeniem do przełęczy widok Doliny Pięciu Stawów jest wynagrodzeniem za trud podejścia. Odczucia tego nie da się opisać. Wyszedłszy na platformę przełęczy rozpościera się widok: w prawo na Dolinę z dwoma stawami - Wielki i Przedni i schronisko, w dole widać i słychać szum siklawy a po lewej stronie zasłonięta z lekka przez grań Wołoszynów Dolina Roztoki. Z uwagi na to, że grzbiet Opalonego jest niższy przede mną rozpościera się również widok na górne partie szczytów otaczających Morskie Oko. Przy tym ścieżki w dole to wyraźne jasne niteczki, że można by narysować na tej podstawie mapę tego rejonu.

Obrazek
Pierwsze co rzuca się w oczy to różne kolory stawów.

Obrazek
Zejście z Orlej Perci.

Obrazek
Cel kolejnej wycieczki - Przełęcz Szpiglasowa i charakterystyczne zakosy.

Obrazek
W oddali widok na najwyższe partie Tatr słowackich.

Nacieszywszy wzrok widokami a także słuch nie zmąconym innymi odgłosami szumem siklawy, po posileniu się pora udać się w dół do schroniska w Pięciu Stawach. Zejście jest dość długie i strome a zważywszy na upał dało mi trochę w kość.

Obrazek
Po drodze spojrzenie w tył na miejsce skąd niedawno zszedłem.

Końcowa faza jest łudząca ponieważ wydaje się, że tuż, tuż jest schronisko a tu szlak odbija w prawo i prowadzi dołem, wzdłuż Buczynowej Dolinki i dopiero prawie na wysokości Koziego Wierch przy Wielkim Stawie łączy się ze szlakiem z Zawratu i sprowadza do schroniska. W schronisku dłuższy odpoczynek z widokiem na przebytą drogę zejściową.

Obrazek
Widoczna ścieżka prowadząca z przełęczy.

Pora ruszać dalej. Najkrótszą ścieżką do Doliny Roztoki żeby przy Wodogrzmotach Mickiewicza wejść na "asfaltówkę" i w tłum podążający od strony Morskiego Oka. W tym miejscu muszę przyznać, że zwłaszcza tzw. klapkowicze patrzyli na mnie co najmniej dziwnie. Jak na przybysza z innej planety. Ale każdy kto chodzi po górach zapewne zna to uczucie. Potem już szybciutko do Palenicy, w busa i do Zakopanego, do samochodu.
Na zakończenie kilka refleksji. Szlak jest dość długi i męczący. Jednak widoki i wrażenia jakie dostarcza, zwłaszcza bytność na samej przełęczy wynagradza zmęczenie. Dochodzi do tego jeszcze i to, że jak na warunki Tatr szlak jest stosunkowo mało popularny i uczęszczany przez co można napawać się ciszą i spokojem.
cdn :papa:
piamir
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 809
Dołączył(a): 19.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) piamir » 28.07.2013 20:16

Przepiękna wycieczka. Dla mnie Dol. Pańszczycy ma ogromną magię. Czuć tam cały majestat Tatr. Ogrom i pustka, a w górze Orla Perć. Szczerze zazdroszczę, ale w pozytywnym znaczeniu. Pozdrawiam :papa:
tompie68
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 04.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) tompie68 » 28.07.2013 22:08

Dzięki.
piamir napisał(a):Czuć tam cały majestat Tatr. Ogrom i pustka, a w górze Orla Perć.

Rzeczywiście pustka, spokój i majestat bijący z tych gór a zarazem poczucie małości i pokory wobec ogromu. Miałem nawet taką chwilę kiedy usiadłem na jakimś kamieniu, z przodu nikogo, z tyłu nikogo, że zostanę tam siedzieć do wieczora. Ale pasja i umiłowanie gór pchało mnie do przodu.
Pozdrawiam Tomek.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 28.07.2013 22:13

tompie68 napisał(a): Na wprost widoczny jest fragment Orlej Perci od Skrajnego Granatu poprzez masyw Buczynowych Turni aż do Krzyżnych.

Obrazek


widoczny jest też...Ptok. :) :lol: :wink:

Przejście ceprostrady po zejściu z gór zawsze jest nieco zabawnym doświadczeniem. :) :mrgreen:
Kurde, jakoś mi się nie chce pociągnąć w te okolice Krzyżnego. Od 1990r ani razu tam nie zawitałem.
Jakoś wolę słowackie... :roll:
piamir
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 809
Dołączył(a): 19.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) piamir » 29.07.2013 07:44

Fatamorgana napisał(a):Przejście ceprostrady po zejściu z gór zawsze jest nieco zabawnym doświadczeniem. :) :mrgreen:
Kurde, jakoś mi się nie chce pociągnąć w te okolice Krzyżnego. Od 1990r ani razu tam nie zawitałem.
Jakoś wolę słowackie... :roll:

Dużo tracisz. Słowackie Tatry są dla zupełnie inne, bardzo obszerne, rozległe. U nas jest to wszystko jakoś skoncentrowane na dużo mniejszej powierzchni. Właśnie ten szlak daje szansę na odczucie potęgi Tatr, nigdy tego nie poczułem wędrując po słowackich Tatrach. Pozdrawiam :papa:
tompie68
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 04.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) tompie68 » 30.07.2013 02:10

Następna trasa to również powrót do przeszłości, spełnienie pragnienia sprzed kilkunastu lat. Była pierwsza połowa września. Dzień zapowiadał się tak sobie, było pochmurno, od czasu do czasu przelotnie pokropił deszczyk. Generalnie te wakacje roku 1989 były bardzo nieudane. Prawie dwa tygodnie padało. Ten dzień miał być wyjątkiem. Ale po dojściu do schroniska przy Morskim Oku zaczął popadywać deszczyk a później regularny deszcz. Nie przejmując się tym założyłem kurtkę przeciwdeszczową tzw. kangurkę (takie kiedyś były) i w drogę. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że powyżej Dolinki za Mnichem deszcz ten przerodził się w gęstniejący wraz z wysokością śnieg. Byłem zmuszony podjąć decyzję o odwrocie. Przez całe lata zawsze coś stawało na przeszkodzie w powtórzeniu tej drogi aż do tych wakacji. I wreszcie jestem na szlaku na Szpiglasową Przełęcz. W ten dzień postanowiliśmy jechać razem i potem, przy Wodogrzmotach Mickiewicza rozdzielić się. Żona z córką poszły Roztoką do Pięciu Stawów natomiast ja żwawym krokiem do Morskiego Oka. Droga minęła szybciej niż się spodziewałem i już po niedługim czasie byłem przy starym parkingu we Włosienicy. Swoją drogą to były czasy kiedy prawie pod samo Morskie Oko podjeżdżały autokary. Dziś jednak samochody musiałyby stać chyba jeden na drugim na tym placu.

Obrazek
Na Włosienicy bardzo wyraźnie widać już wyłaniające się skaliste turnie.

Po drugiej chwili minąwszy schronisko piąłem się już szlakiem wśród kosówek w stronę Mnicha.

Obrazek
Przy schronisku jak i dookoła jeziora tłumy ludzi jednak ja nie zważam na to i prę tam gdzie zdecydowanie ich jest mniej.

Obrazek
Obrazek
Mnich - najbardziej rozpoznawalny szczyt rejonu Morskiego Oka i zarazem chyba symbol tego kawałka Tatr.

Obrazek
Właśnie wychodzę powyżej Czarnego Stawu pod Rysami.

Idąc ścieżka coraz mniej widoczne staje się Morskie Oko. Następnie ścieżka ta wyprowadza na próg Dolinki za Mnichem, która kończy się kulminacją skalną, która zarazem jest granicą Państwa. W kulminacji tej centralnym punktem rzucającym się w oczy są Wrota Chałubińskiego.

Obrazek
Szlak biegnie wzdłuż Dolinki za Mnichem i zakosami pnie się na wcięcie skalne zwane Wrotami Chałubińskiego.

Jednak tym razem nie ten szlak i nie to miejsce było moim celem. Mój szlak pnie się powyżej Dolinki po zboczach Miedzianego. Dzięki temu otwierają się coraz piękniejsze widoki na Mnicha i na Dolinkę.

Obrazek
Na Mnichu jak zwykle wre wspinaczkowa robota.

Obrazek
Gdy jedni są na szczycie inni muszą się jeszcze trochę powspinać. Drogi taternickie na Mnicha uchodzą za jedne z najtrudniejszych w naszej części Tatr.

Obrazek
Szczęśliwi, że się udało. Jeszcze zapewne tylko pamiątkowa fotografia do albumy Klubu Wysokogórskiego i pora zjeżdżać na dół.

Obrazek
Jest chyba jakaś prawidłowość w tym, że czym bardziej na wschód tym Tatry stają się coraz wyższe, bardziej skaliste i majestatyczne.

cdn. :papa:
Iwona75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1288
Dołączył(a): 15.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona75 » 30.07.2013 07:32

Fantastyczne fotki, miejsca bardziej lub mniej znane.
Czytam i oglądam z dużym zainteresowaniem.
Pozdrawiam serdecznie :papa:
tompie68
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 04.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) tompie68 » 30.07.2013 19:32

Dzięki wszystkim, których zainteresowała moja relacja i moje foty. :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 30.07.2013 19:41

tompie68 napisał(a):Jest chyba jakaś prawidłowość w tym, że czym bardziej na wschód tym Tatry stają się coraz wyższe, bardziej skaliste i majestatyczne.

Zdecydowanie tak!
Świetna relacja :D Czytam i oglądam z przyjemnością, bo uwielbiam "nasze" Tatry. Te słowackie jakby mniej, ale to dlatego, że mniej je znam.

Pozdrawiam :papa:
Fresz
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 04.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fresz » 30.07.2013 20:03

Piękne zdjęcia i fantastic zoom - ręka Ci nie zadrżała? czy statyw? :D :D
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 30.07.2013 20:17

Lubię Tatry.....choć ostatnio w nich nie bywam.
Mogę choć przez relacje pamięć odświeżyć :D
Na pewno dotrę z Tobą do końca relacji, no i poczytam, pooglądam :D
tompie68
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 04.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) tompie68 » 30.07.2013 22:42

Fresz napisał(a):Piękne zdjęcia i fantastic zoom - ręka Ci nie zadrżała? czy statyw?

Dzięki ale to raczej nie moja zasługa. Bez statywu, w miarę dobry aparat ze stabilizacją i obiektyw 70-300mm.
maslinka napisał(a):Te słowackie jakby mniej, ale to dlatego, że mniej je znam.

Byłem jak na razie raz na małym rekonesansie w Dolinie Mięguszowieckiej o czym w ostatniej części relacji. Na teraz tylko to, że zaskoczyła mnie pozytywnie zdecydowanie mniejsza ilość ludzi niż w naszych Tatrach.
Miecia napisał(a):Lubię Tatry.....choć ostatnio w nich nie bywam.

Ja miałem przerwę ładnych parę lat. A to dzieci były małe, a to czasu nie starczało. Teraz powiedziałem sobie, że raz na rok choć na chwilę muszę wpaść.
Pozdrawiam Tomek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 30.07.2013 23:32

piamir napisał(a):Dużo tracisz. Słowackie Tatry są dla zupełnie inne, bardzo obszerne, rozległe. U nas jest to wszystko jakoś skoncentrowane na dużo mniejszej powierzchni. Właśnie ten szlak daje szansę na odczucie potęgi Tatr, nigdy tego nie poczułem wędrując po słowackich Tatrach. Pozdrawiam :papa:

Myślę, że nic nie tracę, bo polskie szlaki mam w Tatrach skompletowane a i poza nimi też co nieco :wink: , natomiast w górach lubię przede wszystkim przestrzeń więc u nas nieco mi już za ciasno (notabene ta koncentracja gór na niewielkiej przestrzeni jest dla mnie wadą ze względu na tłumy, które skutecznie psują mi przyjemność obcowania z górami) a te widoki oglądane tyle razy i znane na pamięć już nie pociągają.
W słowackich jest jeszcze sporo do zrobienia. Parę (a konkretnie 3- Gerlach, Durny i Jaworowy) wyższych szczytów pozostało. A więc jest cel i motywacja. :) :wink:
Czas i życie lecą naprzód, dlatego zamiast powtarzać to co już znam- wolę coś nowego. A gór w Europie całkiem sporo... :) :wink:

P.S. Jak patrzę na ściany Mięgusza to od razu przypomina mi się "Wołanie w górach" Michała Jagiełły i... opowieść o wspinaczu, który lata temu spadł z tej ściany z lawiną jakieś kilkaset metrów (!!!) i... PRZEŻYŁ!!!

Na Twoim zdjęciu znakomicie widać "rysę" na Rysach. :) :D
Zjechałem nią kiedyś na d...e - zimą po śniegu. To była jedna z najbardziej emocjonujących jazd mojego życia. 8O :twisted: :lol: :wink: Wrażenia niesamowite, rzyć cała, psychika nie zachwiana, lawiny niet. :) :mrgreen: :wink: Od tej pory na kolejne zjazdy w inne miejsca zabierałem kamerę, no bo jak tu nie uchwycić takich momentów?!
Tatry nasze jakie są takie są, ale pikne są i z nostalgią się wspomina kawałek swego życia w nich spędzony.
Pozdrawiam.
tompie68
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 04.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) tompie68 » 31.07.2013 02:05

Posługując się językiem ekonomii: jest popyt potrzebna jest i podaż. Wobec tego przechodzę do przerwanego wątku. Taternicy zdobyli już Mnicha jakąś ze skrajnie trudnych dróg i zapewne zjeżdżają już w dół. Natomiast ja podążam dalej w górę ścieżką z wielkim pietyzmem ułożoną z kamieni.

Obrazek
Jeszcze tylko jedno spojrzenie na wcięcie Wrót Chałubińskiego i otaczających je masywów.

Obrazek
Napracowali się twórcy tego szlaku, a i Ci, którzy go remontują także nie mają łatwego zadania.

W miarę nabierania wysokości i kiedy wszystko w dole robi się coraz mniejsze leżąca u stóp Mnicha i Cubryny Dolinka za Mnichem ze swoimi stawikami (z pierwszoplanowymi bo najbliżej szlaku Stawami Staszica) staje się bajkową krainą. I znów muszę oddać sprawiedliwość tym co twierdzili, że jest to jedna z najurokliwszych dolin w kategorii tych położonych na górnych tatrzańskich tarasach.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
"Wariacje" na temat Dolinki za Mnichem

Naszą dolinkę zastawiam w dole i dochodzę do siodła Szpiglasowej Przełęczy. Oczom moim ukazuje się w dole panorama Doliny Pięciu Stawów a na wprost Orla Perć i szlak ze Świnicy na Zawrat. Pora na zasłużony odpoczynek i posilenie się. Na sam szczyt nie wchodzę - przecież na dole na mnie czekają.

Obrazek
Na Szpiglasowym Szczycie.

Obrazek
Panorama z przełęczy w stronę najwyższych szczytów Tatr dalej także po słowackiej stronie ...

Obrazek
... i na Dolinę Pięciu Stawów i Masyw Wołoszynów

Po krótkiej sesji fotograficznej pora schodzić. Okazuje się, że pod samym siodłem rozpoczyna się dość długi ciąg łańcuchów ubezpieczających zejście (i rzecz jasna wejście) połączone z ładną wspinaczką (nie wiem jak określić tą czynność w dół). To jest właśnie to co tygrysy lubią najbardziej a więc ochoczo i żwawo zaczynam schodzić.

Obrazek
Po przejściu części "łańcuchowej" i charakterystycznych zakosów.

Obrazek
Podczas zejścia cały czas towarzyszy po prawej stronie Masyw Miedzianego, który oddziela Dolinę Rybiego Potoku od Doliny Pięciu Stawów.

Teraz już jest coraz łatwiej aczkolwiek wbrew wcześniejszym wyobrażeniom droga się strasznie dłuży. Ale takie złudzenie optyczne w górach jest rzeczą normalną. Wydaje się, że coś jest bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki a tu się idzie i idzie. Jeden próg, drugi próg a końca nie widać. Zresztą, abstrahując, tego typu sytuacje w skrajnych przypadkach były przyczynami wypadków nierzadko śmiertelnych (północna ściana Giewontu czy źleb Drege'a). Wreszcie niedaleko widać już skrzyżowanie szlaków. Teraz już prosto do schroniska.

Obrazek
Takie sobie oczko wodne w Dolinie Pięciu Stawów.

Obrazek
Przede mną już tylko Wielki Staw i jakby wyłaniająca się z niego Wyżnia Kopa a za nią już schronisko.

W schronisku czekała już reszta rodziny. Po wspólnym posiłku i pomimo panującego upału obowiązkowej kawie ruszamy w dół, teraz tzw. skrótem czyli czarnym szlakiem wzdłuż kolejki linowej dostarczającej zaopatrzenie do schroniska. Po zejściu na dno Doliny Roztoki prosto do "asfaltówki" a potem na Palenicę gdzie czeka samochód.
I znów to dziwne uczucie. Jak odmieniec jakiś wśród tłumu gapiów. Ale tym najmniej się przejmuję.

Obrazek
Spojrzenie na Dolinę Pięciu Stawów

Obrazek
Idąc w górę żona z córką przechodziły obok Wielkiej Siklawy. Ale tego lata jakby nie była taka wielka. Zresztą stawy w Dolince za Mnichem również jakieś takie mniejsze niż inne lata. Ubiegły rok zaliczyć trzeba do wyjątkowo suchych pod względem ogólnego bilansu.
Reasumując. Wycieczka bardzo ładna, w drugiej części wymagająca trochę umiejętności technicznych. Na szczególną uwagę zasługuje bogactwo i zróżnicowanie krajobrazu. Miej wprawni albo czujący się niepewnie mogą z przełęczy zejść tę samą drogą. Jedynym minusem, jak dla mnie jest długie i żmudne podejście do Moka.
cdn.
Pozdrawiam Tomek :papa:
piamir
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 809
Dołączył(a): 19.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) piamir » 31.07.2013 08:04

Fatamorgana napisał(a):
piamir napisał(a):Dużo tracisz. Słowackie Tatry są dla zupełnie inne, bardzo obszerne, rozległe. U nas jest to wszystko jakoś skoncentrowane na dużo mniejszej powierzchni. Właśnie ten szlak daje szansę na odczucie potęgi Tatr, nigdy tego nie poczułem wędrując po słowackich Tatrach. Pozdrawiam :papa:

Myślę, że nic nie tracę, bo polskie szlaki mam w Tatrach skompletowane a i poza nimi też co nieco :wink: , natomiast w górach lubię przede wszystkim przestrzeń więc u nas nieco mi już za ciasno (notabene ta koncentracja gór na niewielkiej przestrzeni jest dla mnie wadą ze względu na tłumy, które skutecznie psują mi przyjemność obcowania z górami) a te widoki oglądane tyle razy i znane na pamięć już nie pociągają.
W słowackich jest jeszcze sporo do zrobienia. Parę (a konkretnie 3- Gerlach, Durny i Jaworowy) wyższych szczytów pozostało. A więc jest cel i motywacja. :) :wink:
Czas i życie lecą naprzód, dlatego zamiast powtarzać to co już znam- wolę coś nowego. A gór w Europie całkiem sporo... :) :wink:

P.S. Jak patrzę na ściany Mięgusza to od razu przypomina mi się "Wołanie w górach" Michała Jagiełły i... opowieść o wspinaczu, który lata temu spadł z tej ściany z lawiną jakieś kilkaset metrów (!!!) i... PRZEŻYŁ!!!

Na Twoim zdjęciu znakomicie widać "rysę" na Rysach. :) :D
Zjechałem nią kiedyś na d...e - zimą po śniegu. To była jedna z najbardziej emocjonujących jazd mojego życia. 8O :twisted: :lol: :wink: Wrażenia niesamowite, rzyć cała, psychika nie zachwiana, lawiny niet. :) :mrgreen: :wink: Od tej pory na kolejne zjazdy w inne miejsca zabierałem kamerę, no bo jak tu nie uchwycić takich momentów?!
Tatry nasze jakie są takie są, ale pikne są i z nostalgią się wspomina kawałek swego życia w nich spędzony.
Pozdrawiam.

Masz rację, że nasze Tatry poprzez małą powierzchnię zapełniają się szybciej ludźmi. Ja znalazłem na to sposób, przestaliśmy tam bywać w terminach wakacyjno - turystycznych, a zaczęliśmy wędrować np. w kwietniu, listopadzie. Zupełnie inne wrażenia i możliwość bycia samemu na szlaku. Pozdrawiam :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Tatry - wciąż odkrywane i poznawane na nowo - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone