"Takie słońce, że szkoda jeździć" - Zelberg 2014

Po pierwsze to słyszałam, że w Radomiu wycofano z obiegu wszelakie żyletki, maszynki do golenia itp. Podobno nie mają brania ...
Po drugie: Myszo kochana zwróć proszę uwagę administratorom strony Czarnych żeby usunęli z niej informację o meczu niedzielnym. Wszak on się nie odbędzie ...
A ten w sobotę o 17.00 jest ? I bilety po 30 zł ? Póki co nie mam planów na sobotę ...
Relację skończę w tym tygodniu ... Chyba .

Potter napisał(a):Po pierwsze to słyszałam, że w Radomiu wycofano z obiegu wszelakie żyletki, maszynki do golenia itp. Podobno nie mają brania ...

Potter, ja już się trochę uspokoiłam od wczoraj, a Ty mi znowu ciśnienie podnosisz .

Potter napisał(a):Po drugie: Myszo kochana zwróć proszę uwagę administratorom strony Czarnych żeby usunęli z niej informację o meczu niedzielnym. Wszak on się nie odbędzie ...

Potter napisał(a):A ten w sobotę o 17.00 jest ? I bilety po 30 zł ? Póki co nie mam planów na sobotę ...

Zapraszam ,
solą i chlebem (Czarnym) Cię powitam (bo na salony nie mam wstępu )

Potter napisał(a):Relację skończę w tym tygodniu ... Chyba .

No raczej


pozdrów Pana Pottera

Nie pozdrowię pana Pottera (no chyba, że o moim psie mówisz, bo czarny tak się nazywa ) ... SMS trochę za dużo tam kosztuje

Chyba mam zaległą jakąś relację ...

Dzień ostatni jazdy na nartach czyli piątek, 20.02 ...

Poranek wita nas mgłą jakowąś ...





Wcale mu się nie dziwię ...



Butki już gotowe do jazdy ...



Chyba dobrze by było pozbyć się kilku naklejek ...





Czyż nie pięknie ? ...



Na ostatni dzień zarządziłam (a jakże !) jazdę na Zillertal Arenie, a konkretnie części Zell ...



Słońce takie, że .... potrzebne są i gogle i zwykłe okulary przeciwsłoneczne ...







Pogoda .... hm.... ujdzie w tłoku







To się nazywało "Uwaga, grupa za mną !" . Tym razem na trasę nr 20 ...



Potem przenosimy się do uroczego jak dla mnie kociołka łączącego Zell z Gerlos czyli trasy nr 21 (która bardzo mi się podoba) i 35-35a...







Kurcze, jak tak patrzę na te zdjęcia to chętnie bym tam wróciła ...











Ludków na szczęście nie było za dużo ...



Trasą nr 21 zjeżdżam kilka razy i całkiem dokładnie sobie ją "obfocam" ... ...



















Wracamy na Zell ...



Czas odpocząć ... Mimo, że jest piękne słońce na tej wysokości nieźle wieje i lepiej usadawiać się przy ścianie ...







Na Zell można poczuć się prawdziwym zjazdowcem i wystartować z profesjonalnej bramki, a nawet zmierzyć swój czas ...



... i prędkość .





Można też wygrać BMW ! Ciągle czekam na info, że to właśnie ja je wygrałam ...











Można też pobrykać na muldkach ...





Po taaakim wysiłku należy odpocząć wylegując się na piasku (który jest w workach ) ...





Gorąca czekolada i zimne piwo nie zaszkodzą przecież ...



Tylko po co ten telefon do pracy ...



Knajpka na dole 17 jest bardzo klimatyczna. Nawet łazienka robi wrażenie ... pozytywne



Pełno w niej takich fajnych akcencików ...



Szkoda, że tak dzień jak i wyjazd mają się ku końcowi ...



Bardzo blado niebieską 11 zjeżdżamy w dół ...



Ostatnie spojrzenie za siebie ...



... chwila zadumy ...



"Mamo, czy Tobie kiedykolwiek znudzi się robienie zdjęć ?!" ... Pytanie retoryczne ...





Czy to już koniec ?

Potter napisał(a):Nie pozdrowię pana Pottera (no chyba, że o moim psie mówisz, bo czarny tak się nazywa ) ... SMS trochę za dużo tam kosztuje

No psa też możesz pozdrowić, choć nie miałam przyjemności go poznać ,
ale wstydź się, na smsa do męża żałować .

Potter napisał(a):Czyż nie pięknie ? ...

Czyż tak .

Potter napisał(a):Po taaakim wysiłku należy odpocząć wylegując się na piasku (który jest w workach ) ...



Gorąca czekolada i zimne piwo nie zaszkodzą przecież ...

Potter napisał(a):Knajpka na dole 17 jest bardzo klimatyczna. Nawet łazienka robi wrażenie ... pozytywne

Nie no ,
Ty robisz zdjęcia nawet w kibelkach .

Potter napisał(a):Czy to już koniec ?

Oj tam, na pewno jeszcze coś było .

maslinka napisał(a):
Mieliście szczęście, że Was w Austrii nie zatrzymali. Nie wiem, jak obecnie z czeskimi winietami (kiedyś nie można było mieć "kolekcji" na szybie ), ale austriacką można mieć tylko jedną.

Wiem, wiem. Tylko nigdy nie chce mi się odklejać ... Zostają takie trudno-usuwalne bez suszarki zlepki ...

I to by było na tyle ...
Dodam jeszcze, że piękna pogoda towarzyszyła nam również w sobotę, w drodze do domku ...





Na koniec mały bonusik na dowód, że jak na narty to tylko z nami ...
Kilka zdjęć z pobytu grudniowego kiedy to pogoda również zła nie była ...

Dzień pierwszy - lodowiec Hintertux...





To zdjęcie poniżej było robione w samo południe ... zobaczcie jaki długi (nie gruby, a długi ) cień rzucam. W końcu był to początek drugiej połowy grudnia, czyli najkrótsze dni w roku ...



Wracając z lodowca na chwilkę zatrzymaliśmy się w uroczym Tuxie ...











Dzień drugi Penken ... pogoda od biedy mogła być



















Dzień trzeci Hochzilletal ...

Pode mną trasa, która skradła mi serce czyli czerwona 4 ...









Coś koło południa ...







Lotnisko ... na dodatek puste ...





Mycha - barany ...



Barany na baranach ...



Dzień czwarty Rastkogel i Penken ...











Idioci na zamkniętej czarnej 18 (Harakiri) ...









Dzień piąty Zell ...

Trudno było znaleźć wolny stolik ...



W środku też ...















W końcu zbliżały się święta ...



Słonik taki wrócił ze mną do domku (ale nie ten z choinki ) ...



Dzień szósty Konigsleiten ...

Dzień nie zapowiadał się źle ...



Jakiś czerwony filtr tu mi się włączył ...









Coś nas podkusiło żeby wciągnąć się z Gerlos w kierunku Zell ...
Wjechaliśmy wyciągiem, który czule nazwałam "Iwonka" ... Bo raz i ... won !!!
Tak na nim gwiździło, że niemal przymarzłam ...











Na koniec oczywiście czerwona 38 ...



W dzień wyjazdu Mayrhofen żegna nas chowając się pod pierzynką z chmur ...



I to już nareszcie KONIEC, FINITO, BASTA, SZLUS I DO SWIDANIA .
Ale mnie wymęczyła ta relacja ... .

PS. Mysza, masz pozdrowienia od Sama Wiesz Kogo .

Potter napisał(a):
Mycha - barany ...

Barany na baranach ...

Jak już to baran i owca .

Potter napisał(a):

Teraz już wiem skąd u Ciebie taka utrwalona opalenizna .

Potter napisał(a):

I to już nareszcie KONIEC, FINITO, BASTA, SZLUS I DO SWIDANIA .
Ale mnie wymęczyła ta relacja ... .

No jassssne ,
patrzeć ciągle na takie obrazki musi być baaaaardzo męczące .

Potter napisał(a):PS. Mysza, masz pozdrowienia od Sama Wiesz Kogo .

No wiem, od psa ,
bo przecież do Pana Pottera nie napisałaś ,
ale dziękuję .

No Mycha, teraz już wiem napewno ! Nadajemy na tych samych falach !
Spośród pierdyliona zrobionych wtedy zdjęć to jest moje ulubione

mysza73 napisał(a):

Potter napisał(a):
No jassssne ,
patrzeć ciągle na takie obrazki musi być baaaaardzo męczące .

mysza73 napisał(a):
No wiem, od psa ,
bo przecież do Pana Pottera nie napisałaś ,
ale dziękuję .

Moja droga, oprócz czarnego chleba i herbaty w termosie szykuj jeszcze nowe krzesło komputerowe . Właśnie miałam iść do łazienki, kiedy zaczęłam czytać Twojego posta .... Już nie muszę ... iść do łazienki ...

Potter napisał(a):

mysza73 napisał(a): No wiem, od psa ,
bo przecież do Pana Pottera nie napisałaś ,
ale dziękuję .

Moja droga, oprócz czarnego chleba i herbaty w termosie szykuj jeszcze nowe krzesło komputerowe . Właśnie miałam iść do łazienki, kiedy zaczęłam czytać Twojego posta .... Już nie muszę ... iść do łazienki ...

mysza73 napisał(a):

Potter napisał(a):
No jassssne ,
patrzeć ciągle na takie obrazki musi być baaaaardzo męczące .

No Mycha, teraz już wiem napewno ! Nadajemy na tych samych falach !
Spośród pierdyliona zrobionych wtedy zdjęć to jest moje ulubione

No to jak już trochę ogarniesz wokół siebie ,
to dawaj relację z Orebića ,
zobaczymy czy podobały nam się te same miejsca .

Pięknie!

Potter napisał(a):Czyż nie pięknie?

Tyż tak pięknie...

Dziękuję i pozdrawiam,
Wojtek