Dziś niedziela, troszkę czasu wolnego mam, więc sobie napiszę krótką relację z życia forum widzianą moimi zmysłami. Moimi, tzn. Krzysztofa, nie przyczółkowców, nie miłośników Peljesca, nie jakichś tam wyznafców ptaka, nawet nie Lidii, tylko moimi. Na forum zarejestrowany jestem jako Krzysztof i Lidia od roku 2011. Przygoda z Chorwacją zaczęła się jednak znacznie wcześniej. Po kilku wyjazdach w popularne kraje arabskie stwierdziliśmy, że musimy znaleźć coś innego. Poszukując w necie jakiegoś miłego oku kierunku padło na Chorwację. Tylko gdzie konkretnie do tejże Chorwacji. Zadając takie pytanie googlom, wyskakuje mi
https://www.cro.pl i coś tam jeszcze. Była to relacja bardzo aktywnej wówczas ines. Zacząłem czytać inne relacje, później działy z poradami. Nie zadałem wtedy pytań, tylko czytałem. Dzięki ines wybrałem wtedy Tucepi, dzięki cro opracowałem trasę, dzięki cro nie kupiłem kun w Polsce, dzięki cro winiety kupiłem w Czechach. Cro stało się dla mnie fantastyczną skarbnicą wiedzy. Z ciekawości, co zawierają działy niedostępne dla niezalogowanych wymyśliłem jakiś nick i zarejestrowałem się. Nadal tylko czytałem i nadal to fajna croencyklopedia ale jeszcze rozrywka. Wkrótce na forum pojawia się informacja o śmierci Sly'a. Czytam i łzy mi się leją, choć nie znałem zupełnie człowieka. Zaczynam gdzieś tam rozumieć, że to forum jest jakieś inne. Oprócz encyklopedii i rozrywki, jest jeszcze społeczność. Czytam o zlotach, spotkaniach, naklejkach i kolejna smutna informacja, Jorguś. Znów to samo, nie znam go zupełnie a mimo tego czytają Wasze posty ryczę. Gdzieś w głowie kiełkuję mi myśl, że może warto poznać tych pozostałych, którzy tą fantastyczną społeczność tworzą. To przecież muszą być wartościowi ludzie. Może najpierw przedstawić się wirtualnie a później czas pokaże. I tak pewnego zimowego wieczoru ponownie się zarejestrowałem, tym razem jako Krzysztof i Lidia (starego nicku już nie pamiętam). Przestawiłem się w wątku Dzień dobry. Tam w bardzo sympatycznie wskazaliście mi inny wątek do powitań i tak się zaczęło. Ponieważ mimo kilku pobytów w Chorwacji nie byłem przygotowany do żadnej relacji, zacząłem pisać w fajnym wyżej wymienionym weldonowym Dzień dobry, Cromaniacy pomagają, nakarmcie psa i czasami jak ktoś zapytał o okolicę Tucepi. Pisałem po to, żeby nie być jakimś tam nickiem, tylko gdzieś być rozpoznawalnym. Po to, że jak ktoś mnie zobaczy z naklejką czy w koszulce Cro.pl i jeśli zamienimy jakieś słowo, to żeby wszystko jedno z którego wątku ale kojarzył. Pierwszy wyjazd jako cromaniaka, był ponownie do Tucepi, w myśl zasady po co zmieniać to co dobre. Po powrocie zacząłem planować kolejny wyjazd. Miało być Tucepi ale i jeszcze jakiś inny zakątek. Chęć zobaczenia tego innego zakątka pojawiła się znów dzięki cro.pl. Pojawiające się relacje sprawiły, że obraliśmy na tydzień kierunek Peljesac a z braku miejsc w Tucepi drugi tydzień spędziliśmy w Breli. Znów nikogo nie pytaliśmy która miejscowość najlepsza, jakie apartmany, czy lepiej promem. Decyzję podejmowaliśmy dzięki informacjom na forum już zawartym. Po prostu… czytałem. Skorzystałem między innymi z relacji maslinki, myszy, Aldonki i porad Bociana. Kolejnym etapem związanym z życiem forum, był Zlot w Firleyu. Wysyłając zgłoszenie nie zaliśmy kompletnie nikogo a mimo to nie jechałem tam ze strachem jak niektórzy opisują. Jechałem ciekawy ludzi, ludzi którzy jadą po kilkaset kilometrów żeby spędzić ze sobą jeden wieczór, jeden dzień i jeden poranek. Po co, przecież można jak na każdym innym forum coś sobie napisać, jak nie na forum to są jeszcze maile, facebooki czy inne narzędzia wirtualne. Jednak to forum jest inne, ludzie chcą się poznać, spotkać, pogadać i pośmiać. Chcą razem spędzić czas. W Firleyu w piątkowy wieczór poznaliśmy kilkanaścioro fantastycznych osób. Większość kojarzyła nas z wątków o niczym, ale kojarzyła. Niektórzy czytali moją relację która w tym czasie powstawała. W każdym razie mimo że pojawiliśmy się po raz pierwszy, czuliśmy się jak wśród swoich. Następnego dnia rano poznałem kilka kolejnych osób. Między innymi Bociana, przed którym niektórzy nie wiem czy żartem czy serio mnie ostrzegali. Przestawiłem się jako Krzysztof ten od Lidii, a on: Bocian jestem, forumowy cham. Uśmiałem się. Jakoś zupełnie z życia forum go tak nie odbierałem. Później mecz, szampan i czas wolny. Kobitki poszły na swoje party, a chopaki zorganizowali sobie swoje. Między czasie pojawił się jara. Każdy siedzi z jakimś szkłem i pada pytanie do jary – tobie co polać. Odpowiada że on w ogóle nie pije. Ktoś tam rzuciła więc – eee, chłopie, to po coś tu przyjeżdżał. Za niego odpowiedział Bocian – jak to po co, dla nas, dla cro. Myślę sobie – kurde facet naprawdę traktuje zlot jako spotkanie społeczności a nie tylko jako jedną z okazji do nafazowania się. Następne godziny zlotowe to chrzest, kolacja, ognisko, poranna zupka i do domu. Miedzy czasie odbyły się rozgrywki o Puchar Jorgusia. Puchar wręczała jego żona z córką. Ryczeli wszyscy którzy byli w zasięgu mojego wzroku. Wracaliśmy zafascynowani ludźmi których poznaliśmy, atmosferą i wspólnotą, którą mnóstwo dzieli a łączy takie coś jak Chorwacja. Dla ciekawskich, na zlocie nie było jakichś orgii, niesamowitego pijaństwa czy też innych domniemanych sensacyjek.
Tyle tytułem wstępu. Trochę długi, ale chciałem zobrazować czym było dla mnie cro.pl.
Teraz wróćmy do aktualnej sytuacji.
Rysia, bo on jest tu drugim po Bocianie bohaterem, poznałem w realu, szanuję i gdyby kiedyś przyszło mu po okolicach stolicy się kręcić, to nie miałbym problemu pod swój dach zaprosić, nakarmić i napoić. Jednak rola admina forum społecznościowego niestety nieco poszła w rolę admina forum informacyjnego. Taka troszkę dyktatura byłaby idealna na przykład na forum muratora, gdzie ludzie zadają pytanie i oczekują odpowiedzi, bądź przekierowania do odpowiedniego działu. Nie zawierają jakichś specjalnych znajomości. Tam jak ktoś nie na temat to ban i po temacie. To forum poprzez działy Hyde Park i Społeczność powoduję, że powstają dyskusje, że ludzie pisząc o pierdołach spędzają ze sobą więcej czasu a efektem tego są lepsze lub gorsze sympatie lub antypatie. Moim zdaniem wystarczy wywalić ww. działy i zapanuje spokój. Będzie pytanie, ktoś odpowie miło i na temat to dobrze, ktoś będzie nie miły to kartka, jak nie pomoże to ban. Tylko czy takim ma być to forum. Pewnie właścicielowi jest to obojętne, bo sama strona będzie istniała, ludzie będą się rejestrowali lub nie, licznik wejść będzie hulał i ok. Ilość informacji jaka jest tu zawarta pozwoli na funkcjonowanie adresu. Tylko już nie będzie tak jak było w moim przypadku, że najpierw będzie to forum informacyjne, później informacyjno-rozrywkowe, aż wreszcie stanie się częścią życia poprzez zawarte znajomości. To moim zdaniem sygnalizował w różny sposób Bocian. Czas pokazuje, że to on miał rację wieszcząc upadek pomysłu z dwoma zlotami rocznie, to on miał rację pisząc o zmierzchu upadku cromaniactwa. Niektórzy odczytali to jako koniec istnienia strony cro.pl. Nie strona pozostanie, tylko nie zostanie albo niewiele z jej niezwykłości. Forum aktualnie nie zachęca nowologujących się zaistnienia w społeczności. Można oczywiście zwalić winę na nikogo innego jak Bocian. Fakt, że sposób wyrażania swoich poglądów miał czasami dość niewybredny. Tylko, że to dopiero po zaistniałym konflikcie z anakinem (dla uprzedzenia faktów informuję, że kompletnie nie wiem o co poszło i nie znam wersji żadnej ze stron, mimo że z Bocianem sączyliśmy Dingaca dwa tygodnie temu). Wcześniej miał troszkę przyszytą czemu łatkę forumowego chama, tylko dlatego że w sposób prześmiewczy traktował pytania typu objazd autostrady w Słowenii. Do tej pory wielu userów reaguje w sposób podobny i jakoś jest w porządku a jak to zrobił Bocian to był be. W swoim czasie zaczął wraz z anakinem krytykować Janusza Bajcera. Tylko gdyby tak prześledzić za co wówczas obaj dostawali kartki, to trudno zostać obojętnym. To za nimi wtedy w wątki właziło kilku innych userów próbując ich pouczać a ich reakcja kończyła się kolorkiem żółtym albo czerwonym. Nie mam czasu szukać i cytować ale pamiętam temat założony przez niejakiego Fana Lidji… Nie wiem czy temat jeszcze istnieje czy nie, ale tam był bardzo ewidentny przykład karania Bociana za… nic. Niedawny przykład zbanowana Bociana chyba w wątku o rowerach. Zacytował na zaczepkę blusmena, jego własne słowa i …. ban za ogrzewanie kotleta. To lepiej było napisać, Bocian masz bana bo ja cię ni lubię. Duży wpływ na odbiór Bociana miał konflikt z anakinem. Ten temat pominę bo nie wiem o co poszło, ale w moim odczuciu Rysio nieco przestał być obiektywny i przeszedł jak to fajnie określacie, na tamtą stronę. Oczywiście pamiętam, jak Bocian posłał Rysiowi „wiązankę. Oczywiście nie przyklasnę tu Bocianowi, uważam że jeśli już to pownien to zrobić na PW. Tylko przyglądając się sprawie w sposób zero jedynkowy, to Rysio nie odpowiadał na jego wiadomości, więc ten napisał to na forum. Cel osiągnął bo odpowiedź wreszcie dostał. W moim odczuciu bardzo dobra, szczera odpowiedź (między innymi, że woli spędzić czas z rodziną niż odpisywać na upierdliwe maile Bocianowi). Tylko, że wystarczyło wcześniej tak samo odpisać na PW, jakby nie zrozumiał i dalej wywlekał to na forum to wtedy kartka. Konsekwencją odpowiedzi Rysia był obraźliwy post Bociana, na który jednak dostał jakby zgodę (pewnie można odszukać iż Rysio napisał że mnie to możesz nazwać…..). Dlaczego wówczas dostał bana od Janusza. Użył słów wulgarnych, tylko Rysio użył ich pierwszy, zatem powinno być po równo. Ostatni stały ban patrząc zero jedynkowo znów niezrozumiały. Otóż wygląda to tak:
Rysio napisał(a):
W związku z tym że zostałem osądzony przez kilku z was, pomimo że nie znaliście faktów dot. zamknięcia wątku, temat kończę i proszę nie podejmować dalszej dyskusji w tej sprawie na forum, bo nie znajduję po powyższych tekstach w tym przyjemności. Konsekwencją nieusznowania prośby będzie zamknięcie tematu i bany bezterminowe.
Nie wiem o jaki wątek chodzi, to nie istotne, w każdym razie wg mnie Rysio ma ukarać za dyskusję w temacie usuniętego wątku. Zarówno posty Bociana jak i Aldonki kompletnie nie są na rzeczony wyżej temat. Fakt, że Bocian ironicznie przyklasnął, ale nie dyskutował. Aldonka również odniosła się do innych słów Rysia a mianowicie:
...bez szacunku z mojej strony do was...
.
Dlatego pytanie za co tak naprawdę zostali ukarani. Jeśli za to że ich akurat Rysio nie lubi to trochę…. smutne. Jeśli za w ogóle za jakąkolwiek dyskusję, to konsekwentnie powinni być ukarani następni: baunty, jara, ita, wojan, Basiulinek, andeo, Dziadek Maciek, kjedi, Sylwetka, Gienek, slapol i wszyscy uczestniczący w temacie slapola dotyczącym odklejenia naklejki. Wszak to nadal dyskusja.
Na to pytanie chciałbym jeśli to możliwe, otrzymać odpowiedź.
Zrozumiem poniekąd odpowiedź, że Cię drażnili lub bardziej dosadną, ale czy taka jest rola admina. Mam również nadzieję, że to nie ma związku
Przed zbanowaniem Bociana
anakin napisał(a):
Był już kiedyś taki heroj na forum.
Wydawało mu się, że jest wieczny.
I miał rację.......wydawało mu się.
Tak jak tobie.....userze Bocian.
i po
anakin napisał(a):Już wszystko jak widzę jest na swoim miejscu
Ubzduraliście sobie – przynajmniej anakin – istnienie jakiegoś tworu typu wyznafców wielkiego ptaka. Na nic tłumaczenia slapola. Jak ktoś koleguje się z Bocianem to Wasz wróg. Jak ktoś coś napisze, to na bank Bocian kazał. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, piszemy to co obserwujemy. Aldonkę zdrażniły wpisy obrażające poniekąd tych co jeżdżą na Peljesac i została potraktowana jak mięso armatnie Bociana. Byłem w tym roku na Pelljescu, wyjeżdżałem jak jeszcze coś tam się paliło i zwisały mi teksty anakina czy Rysia. Aldonkę moim zdaniem niepotrzebnie ale ubodły. Wystarczyło zatem napisać to co teraz do jary i być może byłoby po temacie. A tak ktoś bąka puścił i śmierdzi. Teksty anakina traktowane były jako nie personalne ale Bociana o ludziach południa to już bodły konkretne osoby. Wracając do Aldonki, poznałem ją w tym roku osobiście. Krótko bo krótko ale kobieta ma więcej przysłowiowych jaj niż nie jeden user tego forum więc pisanie o niej jak o żołnierzyku Bociana jest daleko nie na miejscu.
Proszę zatem jeszcze raz o odpowiedź dlaczego Bocian i Aldonka zostali zbanowani.
Czy apeluję o odbanowanie ich. Dla siebie…. nie. Do Bociana mam telefon, jak będę chciał to się zdzwonimy czy spotkamy i jest super, cro do tego nie jest mi potrzebne. Z Aldonką podobnie, z tym że dalej od siebie mieszkamy więc spotkać się trudniej. Dla potomnych, tak – oboje powinni mieć możliwość funkcjonowania na forum. Mają dużą wiedzę którą często się dzielili. Zabrano młodszym userom możliwość uzyskania informacji od nich. Wiem że w zaistniałej sytuacji to trudne, czasu cofnąć się nie da, ale do błędu przyznać się można. Nie trzeba się kochać. Wystarczy się szanować a szacunku wobec siebie nie mięliście od jakiegoś czasu obustronnie.
Wracając jeszcze do Bociana noszącego miano forumowego chama - to w zasadzie do anakina. Miarą człowieczeństwa jest ilość znajomych w rzeczywistości a nie tych wirtualnych. Myślę, że gdyby dziś zrobić taką ankietę jak swojego czasu wymyśliłeś, tym razem Bocian – anakin i dać prawo głosu tylko tym którzy Was znają w realu, to przegrywasz z kretesem. Wiem, że się pewnie obrazisz, ale trudno,…. A może tak jak romuald trzykrotnie pokazał jaja w potyczce z Tobą, tak i Ty przeczytasz jak to mawiasz wszystko ze zrozumieniem, spojrzysz za siebie, dostrzeżesz ilu forumowych znajomych już miałeś i pokażesz wreszcie, że masz jak to sam określasz… jaja.
Trochę długo, ale pisałem na wstępie, że dziś mam czas. Jeśli kogoś uraziłem personalnie to z góry przepraszam, nie było to moim celem. Przedstawiłem tylko swój obraz cro.pl kiedyś i to stało się dziś, próbując zasygnalizować, że idzie to w złym kierunku. Kiedyś była spontaniczna radość. Zapamiętam łzy żony Jorgusia i innych zlotowiczów w Firleyu a teraz.....niewiele z tego zostało. Nie zwalajcie wszystkiego na Bociana, bo moim zdaniem to on i Krakusy najbardziej próbują ciągnąć w kierunku społeczności a nie encyklopedii. Wyrażał to jak wyrażał, ale w ten sposób chyba chciał żeby go usłyszeć.
Ja w każdym razie jestem zarówno jemu jak i innym użytkownikom wdzięczny za to, że zobaczyłem znacznie więcej niż... Tucepi. Oczywiście dziękuję również poniekąd anakinowi. Pewnie bez jego relacji nie zawitałbym do Metajny, a tak byłem, widziałem i nawet pewnie kiedyś tam zajadę na kilka dni. Dziękuję za znajomości, za wszystko co miłe.
Konta oczywiście nie likwiduję, naklejki jeszcze nie odklejam, bo mam ciągle nadzieję.... Nie na powrót Bociana (z nim mogę się spotkać nawet za godzinę), tylko na powrót forum na tory z których zjechało.
Jeśli ktoś by potrzebował rozwinięcia, którejkolwiek poruszonej przeze mnie kwestii a ja bym nie odpisywał, to proszę o cierpliwość. W tygodniu raczej pracuję, na forum tylko zaglądam, ale w możliwie szybkim czasie odpowiem.
Pozdrawiam
Krzysiek