Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Primosten po raz pierwszy. I nie ostatni.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 07.09.2019 16:36

Świetnie się czyta! :D Bardzo plastyczny opis grillowania :lol:
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 15.09.2019 15:46

W sobotę prażyliśmy się leniwie na plaży przed domem. Po południu za naszymi plecami powstało małe zamieszanie: na sennej do tej pory uliczce pojawiły się dwa BMW cabrio na niemieckich blachach. Do jednego z aut dodatkowo przymocowana była spora przyczepa, na której z kolei tkwiły trzy potężne motory. Dwa BMW i jedna nieco mniejsza honda. Zdążyłam pomyśleć "ciekawe, gdzie to wstawią?", gdy przy pojazdach z obłędem w oczach pojawili się nasi gospodarze. Okazało się, że nadjechali nasi nowi sąsiedzi z parteru - mama, ojciec i dwóch dorosłych synów.

Tu słowo wyjaśnienia: Primosten nie różni się od innych chorwackich miasteczek i każde miejsce parkingowe jest na wagę złota. W przypadku naszego apartamentu sytuacja wyglądała tak: na parkingu przed domem mieściło się 6 aut, przy czym to ostatnie stało centralnie pośrodku, blokując sąsiadów. Rozwiązywaliśmy problemy logistyczne albo za pomocą karteczki za szybą z numerami telefonów, albo też łapiąc wieczorami sąsiadów i przestawiając auta tak, by zainteresowani mogli rano bezkolizyjnie wyjechać. System się sprawdzał i nie powodował zatargów.

W przypadku naszych nowych sąsiadów problem parkingowy został ostatecznie rozwiązany następująco: jedno auto wjechało na parking, motory wprowadzono pod ścianę domu, drugi samochód z przyczepą odesłano na główny miejski parking. Dyskusja na ulicy trochę trwała, ale w końcu udało się osiągnąć kompromis.

W środę o godz. 7.10 obudził mnie telefon. Chłop zaliczał właśnie poranną przebieżkę, a ja zaspana za diabła nie rozumiałam, co głos po drugiej stronie do mnie po niemiecku mówi. No "nichtfersteien" i już... W końcu po dłuższej tyradzie usłyszałam nieco już zniecierpliwione "auto raus!". To akurat zrozumiałam, choć forma przekazu nie wzbudziła zachwytu. No tak - nasz samochód jest akurat na środku... Zaspana i wkurzona stoczyłam się na dół i wyjechałam na wstecznym na uliczkę z nastawieniem, że natychmiast wprowadzam auto z powrotem na podwórko i wracam do łóżka. Porannego objazdu miasteczka w bluzie i piżamie nie brałam pod uwagę. Chłopaki uwinęły się szybko, senior rodu ze stoickim spokojem ustawiał lusterka (nadmieniam, że przy brzegu uliczki wytyczono miejsca parkingowe, więc bez problemu można było z nich na moment skorzystać). Na ogonie miałam dwa samochody. Rzuciłam mordercze spojrzenie na sąsiada. Nie zareagował, zajęty dla odmiany ustawianiem na kaskach łączności z małżonką. Kolejka na ogonie rosła, moje ciśnienie również, choć na ogół jestem niespotykanie spokojną niewiastą. Tej wersji w każdym bądź razie zamierzam się trzymać... Po kolejnym klaksonie zniecierpliwionego kierowcy, mój sąsiad nieco się zaktywizował i w końcu wytoczył z podwórka. Generalnie było już po spaniu.

Wieczorem wyszliśmy z domu i zdążyliśmy zrobić 4 kroki w kierunku konoby, gdy z rykiem silników podjechali nasi sąsiedzi. Oczywiście - "auto raus". Mój mąż próbował po angielsku wynegocjować zamianę miejsc (nie planowaliśmy już wycieczek): my pod mur w miejsce BMW, BMW na środek, dzięki czemu bezkolizyjnie właściciele mogą sobie auto wprowadzać i wyprowadzać ile dusza zapragnie. "Nichtfersteien" dla odmiany z drugiej strony. Zrezygnowany ślubny machnął ręką i wrócił do pokoju po klucze. Postanowiłam się nie poddawać i raz jeszcze po angielsku zaproponowałam zamianę. Dla ułatwienia wspomogłam się gestykulacją. Pomogło. Mój sąsiad płynnie po angielsku oświadczył, że: a. nie zmierza ruszać swojego auta do końca pobytu, b. rodzina korzysta wyłącznie z motorów, c. za wszystko zapłacił, d. jeśli mi się coś nie podoba, to mam zgłosić pretensje do właścicieli apartamentu. Synowie zamarli za plecami ojca, żona pędem zwiała do pokoju.

Nosz.... :evil: :evil: :evil: To może być początek pięknej polsko-niemieckiej przyjaźni! Po minach lekko zszokowanych moich córek wywnioskowałam, że prawidłowo zrozumiałam przemowę. Wyjaśniłam grzecznie, że: a. my też za pobyt płacimy, b. do tej pory z sąsiadami bez problemów się dogadywaliśmy, c. nie zamierzam co rano być zrywana z łóżka, bo też chcę wypocząć. Sąsiad uśmiechnął się kpiąco i raz jeszcze zaproponował kontakt z gospodarzami, bo on ruszać się nie zamierza.

W międzyczasie mąż przestawił samochód, parkując niemal na bagażnikach ustawionych prostopadle na podwórku aut. Dzięki temu jednak udało się stworzyć przejazd dla motorów, które mogły wreszcie stanąć pod budynkiem. Sąsiad spojrzał krytycznie i stwierdził, że nie wie, czy się zmieszczą... Ku naszej radości - zmieścili się.

Następnego dnia dopadł mojego męża i poprosił o przestawienie auta. Musiał przejeżdżać po trawie, a wolał po betonowych płytach, na których stało nasze auto... 8O 8O 8O
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 15.09.2019 15:48

Mikromir napisał(a)::

Grgur w Splicie kojarzy mi się raczej z Gandalfem, tylko nakrycie głowy trzeba zmienić. :wink:


O, Gandalf też może być! Matryca podobna :lol:
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 15.09.2019 15:49

Bravik napisał(a):Szkoda, że nie wystawiliście stoiska z grillem na Ribarskoj Večeri. Nie opędzilibyście się może nie od klientów, ale na pewno od ubawionych turystów. :oczko_usmiech: :mrgreen:


Tja... Na konklawe każdy chętnie :wink:
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 15.09.2019 15:50

maslinka napisał(a):Świetnie się czyta! :D Bardzo plastyczny opis grillowania :lol:


Z perspektywy czasu się śmiejemy. Wtedy jednak był mord w oczach... 8)
aga_stella
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1306
Dołączył(a): 25.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) aga_stella » 15.09.2019 16:06

Witaj. Nadrobiłam i to błyskawicznie, bo czyta się wspaniale, z uśmiechem :D
Bravik
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 5244
Dołączył(a): 04.01.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bravik » 15.09.2019 16:24

Karpatka1 napisał(a):
Następnego dnia dopadł mojego męża i poprosił o przestawienie auta. Musiał przejeżdżać po trawie, a wolał po betonowych płytach, na których stało nasze auto... 8O 8O 8O


I po co ta przerwa w relacji :oczko_usmiech: Czekamy na krew!!! :mrgreen:
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 15.09.2019 16:46

Bravik napisał(a):
I po co ta przerwa w relacji :oczko_usmiech: Czekamy na krew!!! :mrgreen:


Jaka krew?!? Przecież wspomniałam taktownie, że niespotykanie spokojna ze mnie niewiasta!!! :twisted: :twisted: :twisted:
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 15.09.2019 16:47

aga_stella napisał(a):Witaj. Nadrobiłam i to błyskawicznie, bo czyta się wspaniale, z uśmiechem :D


Dzień dobry! Dziękuję za niezasłużone uznanie :oops:
Bravik
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 5244
Dołączył(a): 04.01.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bravik » 15.09.2019 17:05

Karpatka1 napisał(a):
Bravik napisał(a):
I po co ta przerwa w relacji :oczko_usmiech: Czekamy na krew!!! :mrgreen:


Jaka krew?!? Przecież wspomniałam taktownie, że niespotykanie spokojna ze mnie niewiasta!!! :twisted: :twisted: :twisted:


Oj tam, oj tam, ale za to nic nie mówiłaś o mężu. :mrgreen:
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 15.09.2019 17:17

Bravik napisał(a):
Oj tam, oj tam, ale za to nic nie mówiłaś o mężu. :mrgreen:


Przy takiej żonie mąż też musi być niespotykanie spokojny. Flegmatyk wręcz! :lol: To, że żyję po akcji z grillem jest tego najlepszym dowodem... :wink:
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 15.09.2019 18:01

Wena mnie dopadła (za co z góry i z dołu przepraszam), jedziemy więc dalej...

Na wtorek zaplanowaliśmy wycieczkę do Szibenika i - po południu - rejs na wyspę Privic Luka. Rano na fb pojawia się ostrzeżenie mojego kolegi, pomieszkującego w CRO, że tego dnia lokalne służby przewidują w Dalmacji najgorętszy dzień lata... Zerkamy na siebie niepewnie. "Eeee tam, gorąco jest cały czas. Cieplej być nie może!".

Otóż - może. Na "dzień dobry" chcemy kupić bilety na popołudniowy prom. Grzeje niemiłosiernie, a my jak błędni rycerze w pełnym słońcu łazimy po nabrzeżu w poszukiwaniu kasy Jadrolinji. Pani na dworcu autobusowym kieruje nas w stronę stacji benzynowej. Ci ze stacji kierują w stronę jachtów. W międzyczasie łapie nas usłużna niewiasta, proponując transport wodną taksówką. Za ile? A nie, to my podziękujemy. Szukamy kasy. Łapy bolą od machania wachlarzami, które i tak gucio dają. Najmłodsza w końcu siada na progu nieczynnego sklepiku i ogłasza strajk. Głowa rodziny się poddaje i bohatersko samodzielnie podejmuje wyzwanie. Wraca po kwadransie z biletami w ręku. Okazuje się, że niepozorną, fatalnie opisaną budkę po drugiej stronie ulicy mijaliśmy przynajmniej 3 razy... :evil:

Ruszamy w kierunku centrum, skrupulatnie wykorzystując na trasie każdą plamę cienia. Jako cel wyznaczamy katedrę św. Jakuba. Będzie pięknie! I chłodno.

IMG_5274.JPG


IMG_5272.JPG


Pięknie i owszem jest. Woda mineralna w butelce osiąga temperaturę wrzenia. Obieramy kierunek na sok i kawę mrożoną.

_DSC0610.JPG


_DSC0650.JPG


IMG_5301.JPG


Po przerwie próbujemy namówić młodzież na spacer w kierunku choć jednej z fortec, w końcu do wypłynięcia promu mamy jeszcze chwilę. Nawet dobrze nam idzie. Do czasu. A konkretnie - do schodów.

IMG_5294.JPG


W tym miejscu pada stanowcza deklaracja Młodej "ani kroku dalej". Jak zdeklarowała, tak zrobiła. Twierdzę z zewnątrz zobaczył mąż. My ostatecznie zobaczyliśmy ją z oddali. Konkretnie z deku promu. Jak tam cudownie wiało!!!! :lol: I to nic, że do wypłynięcia mamy jeszcze blisko godzinę. Jest pięknie, kontemplujemy.

_DSC0647.JPG


IMG_5307.JPG


Na Privic płyniemy ok. 40 minut. Po drodze mijamy urokliwe miejsca, fortecę wyrastającą z wody i gotowe plany filmowe do kolejnych przygód Agenta 007.

IMG_5311.JPG


IMG_5318.JPG


IMG_5312.JPG


Sama wysepka jest niewielka, ale malownicza. Typ wakacji: dla wielbicieli spokoju. Na wyspie praktycznie nie ma ruchu kołowego. Od czasu do czasu ciszę przerywa jedynie warkot mini traktorków.

_DSC0662.JPG


Legenda głosi, że gdzieś na wyspie można spotkać wóz strażacki. Moi znajomi, którzy tu od dłuższego czasu pomieszkują i zapewniają, że wysepkę znają już dosyć dobrze - do dziś go szukają. :D Ciekawostka: z Privic pochodził "latający człowiek" Faust Vrancic. W centrum wyspy jest poświęcone mu muzeum. Na miejscu, po kilku latach poszukiwań, wreszcie udaje nam się sfotografować cykadę. Mały, krzykliwy drań nie jest specjalnie fotogeniczny i dobrze się maskuje. :wink:

IMG_5341.JPG


IMG_5331.JPG


IMG_5333.JPG


IMG_5344.JPG


Nasz pobyt na wyspie wynikał z chęci odwiedzenia naszych znajomych, którzy od dwóch lat prowadzą tu konobę. Kononom poświęcę jednak osobny wpis, więc teraz tylko zdradzę, że to był dłuuugi i bardzo miły wieczór. Wracaliśmy ostatnim promem zmęczeni, zadowoleni i objedzeni po korek. Było chłodniej...

IMG_5348.JPG


IMG_5354.JPG
BartKat
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 213
Dołączył(a): 01.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) BartKat » 15.09.2019 18:19

Spóźniony siadam i ja :) W ubiegłym i obecnym roku byliśmy w Primostenie ( kamping Adriatiq ).
Opis grillowania - rewelacja - uśmiałem się :D

Bardzo fajnie się czyta Twoją relację. Krótko, zwięźle i z humorem a na dodatek z fajnymi zdjęciami.
Czekam na kolejny wpis :)
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 15.09.2019 19:24

BartKat napisał(a):Czekam na kolejny wpis :)

Powitać Krajana! Wpis będzie, a jakże. Jeszcze trochę zdjęć zostało... :wink:
Wiola-Tom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1008
Dołączył(a): 02.04.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Wiola-Tom » 15.09.2019 20:33

Nadrobiłem wszystko w 10 min :D Wiem,że się powtarzam ale czyta się super :mrgreen: grill mega :mrgreen:
Czekam na ciąg dalszy :papa:
Pozdrawiam.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Primosten po raz pierwszy. I nie ostatni. - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone