Powrót na Kretę, 2015 (Chania, Akrotiri, Sfakia )

Ja się moczyłam w wodzie góra po szyję , Grzesiek penetrował głębiny (no, może z tą głębią trochę przesadziłam ) zatoczki i zapoznawał się z działaniem nowego aparaciku. Szału w Agioi Apostoloi nie było, ale jakieś „próbne” fotki pokażemy…

Jak dla mnie ... miodzio . Tak się dziwnie złożyło, że (dzięki rzetelności Olympusa) też już mam model tg-4 i zdjęć ze snurkowań (podwodny świat jest niezwykły ) w przyszłym roku nie zabraknie . Zdjęcia lądowe to chyba innym aparatem robicie
pzdr.

Cieszę się, że już piszesz.
Miałam bardzo podobny pomysł na tegoroczny urlop dlatego z tym większą ciekawością będę śledzić co Kreta miała tego lata do zaoferowania .

Niezłe śniadanie, nie tam chleb z serem i wedliną

Mnie tam możesz męczyć meczetem i latarnią

Na południu Krety woda jest bardziej przejżysta (według danych z internetu 40m przejzystośc, według mnie 30 m)





Głownie pebbles:





Wrak na 15-stu metrach


Małżonka nad skałką


Woda w porcie w Paleochorze (tym mniejszym od wschodniej strony, gdzie prypływają promy z Agia Roumieli - wąwóz Samaria)

tony montana napisał(a): Mnie tam możesz męczyć meczetem i latarnią

No to będę wielokrotnie!

ogorek napisał(a): Wrak na 15-stu metrach

A gdzie konkretnie leży?

ogorek napisał(a):

Taką tybę-dziwoląga Grzesiek też widywał, pojawi się na którejś z fotek (ale z „południowych” odcinków).

marze_na napisał(a): Miałam bardzo podobny pomysł

Nam udało się dopasować cenę lotu do urlopowego terminu, więc Rzym musi poczekać.

tiwa napisał(a): Tak się dziwnie złożyło, że (dzięki rzetelności Olympusa) też już mam model tg-4 i zdjęć ze snurkowań (podwodny świat jest niezwykły ) w przyszłym roku nie zabraknie . Zdjęcia lądowe to chyba innym aparatem robicie

Lądowe robimy na dwie pary rąk, bo TG-4 radzi sobie nieźle nie tylko pod wodą . Zwłaszcza w kiepskim oświetleniu zdecydowanie wygrywa z moim małym canonem. Za to canon ma w miarę sensowny zoom, więc olympusa Grześkowi nie podbieram .

Ile jednak można się pluskać w słonej wodzie? Na pierwszy raz wystarczy !
Spłukaliśmy się pod plażowymi prysznicami, zamieniliśmy stroje kąpielowe na normalne ciuchy, a potem ruszyliśmy do zwieńczającej półwysep kaplicy Świętych Apostołów (Agioi Apostoloi) (której okoliczne plaże zawdzięczają swą nazwę). W pobliżu kaplicy jest ładny gaj tamaryszkowy .

















Widok spod kościółka na główną plażę:



Widok w stronę „Góry Zorby” na półwyspie Akrotirti ...



Kapliczka u nasady cypla…

Z prawdziwą przyjemnością pospacerowałem z Wami po Chanii i powspominałem swoją wizytę w tym całkiem ładnym mieście.

Pozdrawiam,
Wojtek

dangol napisał(a):

ogorek napisał(a): Wrak na 15-stu metrach

A gdzie konkretnie leży?

tutaj

Jak dzieci były mniejsze i szukaliśmy kwatery na odludziu to wynajmowaliśmy taki domek opisany na google.map jako "villas paleochoras". Na przeciwko domków gdzieś 150-200m od plaży lezy sobie ten wrak i takie jakby gąsiennice od tego "transportera". Raz wydawało mi się, że obok niego leży mój zaginiony aparat więc opuszczałem obciązony podbierak na linie (stąd wiem, że 15m) ale to była muszla ...

Na lewo od tego zaznaczonego punktu widać skałki nad którymi pływała żona. Tam jest ponad 10m głebokości ale skałki sięgają metr poniżej lustra wody.

córka nad innym wrakiem (jakaś stara motorówka)

Ten wrak jest 100 m na wschód od wraku tego transportera

I nad tym drugim wrakiem. Obydwa widać z powierzchni

Ten wrak

ta "gąsiennica"

Te ryby-trąbki można spotkać przy tych wrakach

Ja używam OLYMPUS TG-1 od lat. Już się ekran mocno porysował ale ciągle dziala. Używam pod i nad wodą

ogorek napisał(a): Ja używam OLYMPUS TG-1 od lat. Już się ekran mocno porysował ale ciągle działa.

A więc, Krzysztof dwukrotnie miał pecha… Dobrze, że firma za każdym razem sprawnie załatwiła reklamację, na dokładkę wymieniła na nowszy model .
Dzięki za namiary na wraki. Wprawdzie ja mogę to zobaczyć tylko na fotkach, ale mój małżonek z pewnością chętnie posnurkowałby w pobliżu. Jeśli kiedyś wybierzemy się do Paleochory na kilka dni, info o wrakach przyda się na pewno .

Postanowiliśmy, że obiad zjemy w Kato Daratso.









Jakieś fajne miejsce zapewne mógłby tu polecić MARK1 , jednakże my mieliśmy już „zaklepane” odwiedzenie tej tawerny, w której często bywał kolega Grześka, podczas tegorocznych czerwcowych wakacji stacjonujący właśnie w Daratso.

Minusem „Dimitris & Sakis” jest usytuowanie przy ulicy, pomimo tego dziedziniec tawerny ocieniony wysokimi drzewami jest całkiem sympatyczny. Jedzenie też było OK (wzięliśmy wieprzowe souvlaki i serowe saganaki), aczkolwiek osobiście nie odniosłam wrażenia, aby to miejsce było jakieś szczególnie atrakcyjne, ani ze względu na smaki, ani ceny (piwo na przykład było droższe niż w większości miejsc w Chanii). Ogólnie jednak było w porządku, taniej i bardziej syto niż wieczorem w „Amforze”.

W tawernie byliśmy jedynymi gośćmi, ale to nic dziwnego, bo do zachodu słońca jeszcze sporo brakowało…









Powrotna droga do Chanii , cztery kilometry z pełnymi brzuchami, to pomysł średnio dobry… Niemniej jednak postanowiliśmy pokonać ją z buta, ignorując lokalną komunikację. Na nią będzie jeszcze sporo innych okazji

Kolację (duże kiście winogron , kupione po drodze u gościa, który sprzedawał owoce i warzywa z auta zaparkowanego przy nadmorskim chodniczku) zjedliśmy na murku za fortem Firkas, z widokiem na latarnię , wyspę Agios Theodoros i Górę Zorby.

Plaża przy Agioi Apostoloi to nasza ulubiona plaża. Czysta, ciepła woda. Klimatyczne otoczenie.

dangol napisał(a):

Trudno wybrać, ale chyba to najładniejsze.

pzdr