... po roztańczonej Mazowsza krainie ...

Mam kilka fotek z niedzielnego pikniku EURO 2012 na Placu Defilad (tego pod hasłem "zrób sobie zdjęcie z pucharem" i "kopnij piłkę z maksymalną prędkością i wygraj bilet na EURO" ), ale to mi jakoś pod roztańczoną Mazowsza krainę nie pasuje ...

Pod Moje miasto ... też nie do końca

P.s. kiedy dmuchano olbrzymi balon w kształcie pucharu, przemknęło mi przez myśl: ciekawe, czy nie ma tu gdzieś w pobliżu weldona?

Cześć Dorota.

Nie byłem.
Nie byłem też na driftingu i na kilku innych rzeczach,
za to podpatrywałem balon Orange'a i spacerowałem nad Wisłą.
Ładnie było

Zdjęcia z pucharem to może wrzuć pod "Do Euro pozostało ... "?

Modlin ... Nie skończyłem jeszcze pisać o poprzednim, zimowym spacerze i zostało mi kilka rzeczy, jak, na przykład, prochownia:



... czy budynki podoficerskie:



... czy Brama Ostrołecka



... ale ponieważ okazja się trafiła i miało być ciepło, to pojechałem połazić po Cytadeli teraz, licząc, że nie będzie już tak mokro, jak poprzednio.

Tym razem, licząc, że w środku tygodnia będzie pusto, ze względu na temperatury dzienne - sucho, zaś ze względu na nocne chłody nikt nie będzie jeszcze nocował w zakamarkach fortów, zaopatrzyłem się w latarkę oraz "lepszy" aparat, do robienia zdjęć w gorszych warunkach.

Niestety, w obydwu przypadkach dokonałem kiepskiego wyboru :/

Prochownia

Jest ich tu sporo. Wały ziemne, od strony koszar wyróżniające się ceglanymi murami, w których, miejscami zachowały się oryginalne, stalowe, elementy, a miejscami nawet drzwi.









Wchodzimy ...



Latarka okazuje się gie... warta, w związku z czym darujemy sobie wejście do środka

Przyjrzymy się za to prochowni z zewnątrz ...







... oraz z góry.

Skoro nie wchodzę do środka, to spróbuję wdrapać się na wierzch.



Nic specjalnego. Na górze sterczą dwa kominy. Nie wiem, może od wentylacji?
Nie wyglądają na stare. W każdym razie, nie na XIX-wieczne.



Za to budynek koszar z tej perspektywy fajnie się prezentuje.
Nawet widać kawałek Wieży Wodnej ...





Zejście okazuje się trudniejsze od wejścia, a to za sprawą śliskiej trawy i mokrej ścieżki, na której trudno o solidne oparcie dla stóp.
Zajęte ręce nie ułatwiają schodzenia, wiec pozostaje mi tylko modlić się, żeby mi się udało na końcu wybić jak Małyszowi, a nie dupnać jak Wawrzyniakowi w pojedynku z sąsiadem ...

Lądowanie miałem udane

W lewo?



W prawo?



Wszędzie daleko ...


Cdn.

Decyduję się pójść w lewo, ponieważ w prawo możliwości spaceru są ograniczone.

Koszary:







Na koszarach widać wiele pozostałości po ostatnim oblężeniu.
Tak samo sporo pozostałości po stacjonujących to po wojnie żołnierzach.

Wieża. Szczerze mówiąc, nie wiem, nie znalazłem nigdzie jej nazwy. Pewnie była tu kiedyś jedna z bram wiodących na dziedziniec koszar - teraz zamurowana.
Możliwe, że w czasach, kiedy funkcjonowała tu Brama Północna, tędy wiodła główna droga na dziedziniec koszar?

Brama Północna







Nie ma się co powtarzać, pisałem już o niej, wspominając, że to najstarsza z bram obwodu wewnętrznego, zlikwidowana swego czasu, a jej role przejęły dwie boczne bramy: Poniatowskiego i Dąbrowskiego, specjalnie postawione nie w osi wejść do koszar, ale tak, aby każdy musiał przejechać jakiś odcinek pod okiem żołnierzy w oknach koszar.





Tym razem "zdobywam" tę bramę od góry.

Przez okno widać rawelin, na który wdrapywałem się zimą. Zamiast śniegiem pokrywa się zielenią traw.









Ciemno, ale latarka jest niepotrzebna. Z boku znajduje schodki prowadzące w dół, gdzie widać lekkie światełko.



Światełko okazuje się porządnym wyjściem.



Na szczycie bramy zachowany jest oryginalny Orzeł Księstwa Warszawskiego.



Korci mnie ścieżka, którą widać z boku bramy ...



Jakby co - są drzewka i gałęzie, więc pewnie spróbuję ...







Wiosna pełna gębą Żeby tylko jeszcze słońce wyszło.







Ładny widok na wieżę koszar, grzybki, kwiatki ... W ostatniej chwili unikam wpadnięcia w dziurę na szczycie bramy.



Wiosna wiosną, ale ostrożność nie zawadzi.



Takie budowle można znaleźć w wielu miejscach twierdzy.



Tu w formie tunelu, gdzie indziej ślepe ... Nie wiem, jakieś pozostałości po LWP.



Jeszcze rzut oka na koszary ...





Krótki spacer w poszukiwaniu wygodnego zejścia ...



Idziemy dalej.

Cdn.

Żal patrzeć, jak te budynki niszczeją i powoli obracają się w ruinę

Franz napisał(a):

weldon napisał(a):Jakieś tanie loty do Warszawy zapowiadają niedługo ...

Samochód jednak wygodniejszy. Co z tego, ze mam szybki przelot między lotniskami, skoro trzeba się jakoś na to lotnisko dostać najpierw, odczekać procedurę przed wylotem i potem się z lotniska dostać do celu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Już sobie można tanio polatać .
Samochód może i wygodny, ale sześć godzin na krajowej ósemce zazwyczaj skutecznie zniechęcało mnie do odwiedzania stolicy.

weldon napisał(a):Zamiast śniegiem pokrywa się zielenią traw.

Modlin wiosenny.

Pozdrawiam,
Wojtek

Arek napisał(a):Żal patrzeć, jak te budynki niszczeją i powoli obracają się w ruinę

Dużo rzeczy znika, niestety, przewala się, ale też, pamiętam, jak dach był strasznie dziurawy, a teraz, popatrz, miejscami nowa blacha, miejscami nowe rynny, sporo krzaków wycinają.

Ostatnio zaczęli zwracać uwagę na tych szalejących na motorach i quadach - co prawda w dość prymitywny sposób, ale starają się zabezpieczyć to, co zostało.

Ale o tym później

marze_na napisał(a):.. sześć godzin na krajowej ósemce ...

Mi tam nie straszne nawet osiem, żeby pojechać kawałek dalej nawet, niż do Wrocławia

Franz napisał(a):Modlin wiosenny.

Ostatni gwizdek, bo juz niektóre miejsca zarastają i przestają być widoczne

Dlatego warto tu cały rok przyjeżdżać, bo dopiero wtedy można ogarnąć, niewielka, bo niewielką, ale jakąś część tego kompleksu, dająca pojęcie o jego ogromie.

Wgrywam kolejne fotki.

Mam nadzieję, że się nic nie będzie blokowało

Pozdrawiam

weldon napisał(a):Dlatego warto tu cały rok przyjeżdżać, bo dopiero wtedy można ogarnąć, niewielka, bo niewielką, ale jakąś część tego kompleksu, dająca pojęcie o jego ogromie.

W Jurze Krakowsko-Częstochowskiej niektóre skały ładnie widać tylko od późnej jesieni do wczesnej wiosny.

Pozdrawiam,
Wojtek

weldon napisał(a):Mi tam nie straszne nawet osiem, żeby pojechać kawałek dalej nawet, niż do Wrocławia

Jak nie ma alternatywy

Trochę przeraża mnie jednak brak samochodu na miejscu.
Sprawdzam na jakdojade. Godzinę komunikacją miejską z Pragi Pd na Wilanów, dwie przesiadki .

Franz napisał(a):W Jurze Krakowsko-Częstochowskiej niektóre skały ładnie widać tylko od późnej jesieni do wczesnej wiosny.

Moim niespełnionym - i chyba już go nie spełnię - marzeniem jest podroż szlakiem Orlich Gniazd.

marze_na napisał(a):Jak nie ma alternatywy

Nie ma.
Chyba, że za takową byśmy przyjęli, żeby nie jechać, ale nawet mi to do głowy nie przyszło

Nie zmieniłem zdania nawet, jak się dowiedziałem, że nie możemy być do końca, bo dzieciak do szkoły musi, a żona do pracy.

weldon napisał(a):Moim niespełnionym - i chyba już go nie spełnię - marzeniem jest podroż szlakiem Orlich Gniazd.

A to szkoda by wielka była
Moim cichym planem jest powtórzenie tej trasy po . . . wielu latach
W połowie lat siedemdziesiątych pokonaliśmy ją w całości z rodzicami . To była prawdziwa wyprawa , pełna różnych atrakcji Wiele zakamarków było wtedy dostępnych ( zwiedzanie ich nie zawsze było bezpieczne )
Po tylu latach wiele rzeczy uległo zmianie . . . ale warto by ten szlak zebrać w całość i w Twoim stylu udokumentować

Pozdrawiam
Piotr

Teraz pójdziemy sobie ... tam:



Rzucamy okiem na wieżę i zostawiamy ją za sobą.







Któregoś dnia się tam dostanę, ale, niestety, nie dziś





Kominek koszarowy



... i Brama Dąbrowskiego





Ta sama, którą odwiedziłem zimą z drugiej strony, a do której prowadzą potężne filary dawnego mostu.

Zdaje się, że tu jakieś garaże, czy warsztaty były jeszcze niedawno.
Nie cała brama jest dostępna, natomiast zachowały się na niej podobne ozdoby, jak na Cytadeli Warszawskiej. Nie wiem z jakiego okresu pochodzą.

Możliwe, że tak po środku, z międzywojnia jednak. Coś mi się kojarzy, że na starych zdjęciach Cytadeli, tych sprzed II WŚ, już je widziałem.







Znów zlokalizowałem schody, podobne, jak w Bramie Północy, ale w dużo gorszym stanie.
Żałuje trochę że jestem sam, żałuję, że HS został w samochodzie - to znaczy teraz żałuje, kiedy okazało się, że zdjęcia w ciemnych pomieszczeniach kompletnie mi nie wyszły

Zamiast schodzić na dół, postanawiam wdrapać się na górę.



Kolejna brama koszar.



Przez gałęzie ledwo przebijają się filary mostu.







Jest trochę lepiej. Dobrze teraz widać jak był poprowadzony kiedyś most - po łuku, tak, aby nie można było atakować czy strzelać na wprost.



Wychylam się próbując jak najlepiej uchwycić to, co jeszcze jest widoczne i ślizgam się na jakimś błotku ukrytym pod trawą.

Na szczęście nie jest to jeszcze "mój dzień", więc odzyskuję równowagę i nawet nie gubię aparatu ani plecaka.

Będę musiał zweryfikować kolejne ścieżki, którymi powędruje dalej.

W koło żywej duszy nie widać - w sumie to dobrze z jednej strony, a drugiej ...





Takie stare lampy też mają swój urok.

Rawelin czy schodzimy?



Schodzimy ...

Cdn.

piotrf napisał(a):

weldon napisał(a):Moim niespełnionym - i chyba już go nie spełnię - marzeniem jest podroż szlakiem Orlich Gniazd.

A to szkoda by wielka była
Moim cichym planem jest powtórzenie tej trasy po . . . wielu latach

Ja mam tą trasę calutką zrobioną.
Ostatnimi zamkami jakie odwiedzałam były zamki w Bobolicach i Mirowie.
Ten w Bobolicach był wtedy świeżo po remoncie, trzeba przyznać, że odwalili kawał dobrej roboty.

piotrf napisał(a):A to szkoda by wielka była

Wiem. Tez żałuję.

Kiedyś mnie ciągnęło w dwóch kierunkach: na północ, przez Warmię i Mazury do morza oraz przez Góry Świętokrzyskie w kierunku Bieszczad, Pienin, Tatr i Sudetów.

Jakoś omijałem tereny Jury.

Potem bardziej skoncentrowałem się na północy, a potem odkryłem urok tego, co najbliżej, a czego się nie doceniało

Tyle jest tych miejsc do odwiedzenia i tyle planów, że Jura jakoś na dalszy plan odpłynęła.

Roxi napisał(a):Ten w Bobolicach był wtedy świeżo po remoncie, trzeba przyznać, że odwalili kawał dobrej roboty.

Wydaje mi się, że znajomy tam bywa, bo kojarzę ten zamek z jego zdjęć.

W każdym razie nazwa mi nie obca.

Musze sobie sprawić jakiś przewodnik po tych okolicach, bo już mało, nie tylko o zamkach, ale w ogóle o historii tego rejonu pamiętam.