Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po obu stronach Pirenejów: spalona ziemia katarów

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 23.11.2010 23:26

No ... niezła jazda. Widzę, że adrenalina była na poziomach górnych.
A zaczęło się tak niewinnie...
Ciekawe jak Beata to przeżyła ?
Jak mniemam, spaliście tym razem nieco dłużej niż zwykle.
Dobrze, że tak spokojnie się skończyło.

No .. to są górskie opowieści ...
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 23.11.2010 23:26

Każdy z nas miał jakiś wielki strach w górach - myśmy spędzili jedną noc w Alpach Julijskich. Teraz widzę, że deszcz i kilka razy powracająca burza być może uchroniła nas od spotkania z oczami zwierza np niedźwiedzia, wilka czy jelenia, mieszkańców tych gór.

A jednak księżyc Wam drogi nie poświecił. :cry: dobrze, że noc była gwiaździsta. Mogliście w razie gdyby ścieżka się skończyła na północny- wschód w kierunku "domu" popatrzeć :wink:

Fajnie się czytało, ciekawe czy to doświadczenie zmieniło coś w Waszych późniejszych zachowaniach. Bo nasze spanie w górach spowodowało, że czasem wstawaliśmy w całkowitych ciemnościach (prawie w środku nocy) tak aby wyjście w góry zaczęło się już o świcie. :)
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 23.11.2010 23:49

plavac napisał(a):...nocna wyprawa na Halę Krupową i wilk, który okazał się jeleniem -ale zanim nie usłyszysz, jak oddalają się od Ciebie te świecące oczy, plecy robią się mokre ...


Pytanie kogo bardziej bać się: wilka czy jelenia?
gdy ze strachu pozbywasz się własnego nadzienia.

Koszula i plecy robią się mokre, odwaga penia.
Za późno ! czas pozbyć się dolnego odzienia.


I ... czar prysł.
Sorki Plavac-Piotrze za czasem nie trafione poczucie humoru.

:wink: :)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 24.11.2010 12:22

nomad napisał(a): Sorki Plavac-Piotrze ... :wink: :)


Nie ma sorki :!: :lol:


Puenta poezją warta - bruderszafta 8)


Swoją drogą, trzeba w dzieciństwie przemóc wszystkie lęki, żeby potem panować nad zwieraczami :)

pozdrawiam :)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 24.11.2010 17:24

longtom napisał(a):dobranoc, przyjemnych snów :!:

To był baaardzo zasłużony odpoczynek. :)

Tymona napisał(a):Wilki to mnie zdrowo przestraszyły, na szczęście rozsądek Bei czuwał :wink: :D

Tak obcesowo to tylko mój rozsądek ze mną gada. :lol:
Jak już wraca do mnie... ;)

plavac napisał(a):...nocna wyprawa na Halę Krupową i wilk, który okazał się jeleniem -ale zanim nie usłyszysz, jak oddalają się od Ciebie te świecące oczy, plecy robią się mokre ...

Spałem kiedyś pod samym wierzchołkiem Tarnicy - ot, na ścieżce: folia, karimata, puchowy spiwór. A z lasu poniżej przez całą noc dobiegały dźwięki z rykowiska... :lol:

nomad napisał(a):A może siedziały w pobliżu głodne wilki
i myślały: cholera uciekły nasze posiłki !

Najpierw zmartwiły sie odrobinę,
później zwietrzyły ludzką zwierzynę...
:lol:

Crayfish napisał(a):Ciekawe jak Beata to przeżyła ?
Jak mniemam, spaliście tym razem nieco dłużej niż zwykle.
Dobrze, że tak spokojnie się skończyło.

Oj, mocny i krzepiący był ten sen. Ale i tak następnego dnia zredukowaliśmy plany do minimum.
A Bea...
Spytała:
- To była ta krótka wycieczka na rozgrzewkę? To jakie będą następne?..
8O
:lol:

Lidia K napisał(a):Fajnie się czytało, ciekawe czy to doświadczenie zmieniło coś w Waszych późniejszych zachowaniach. Bo nasze spanie w górach spowodowało, że czasem wstawaliśmy w całkowitych ciemnościach (prawie w środku nocy) tak aby wyjście w góry zaczęło się już o świcie. :)

Jak wędruję samotnie, to często wstaję, gdy jeszcze jest dosyć ciemno.
W przypadku naszych wspólnych tras, na ogół wstajemy o świcie.
Ta "krótka rozgrzewka" też tak się zaczęła. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 25.11.2010 11:07

Franz napisał(a):Tak obcesowo to tylko mój rozsądek ze mną gada. :lol:
Jak już wraca do mnie... ;)
To się nazywa prawdziwa gafa - przeczytałam jeszcze raz i faktycznie :oops: :oops: Teraz to chyba ja muszę ze sobą tak obcesowo pogadać :wink:

pozdrawiam serdecznie
:D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 25.11.2010 13:36

Tymona napisał(a):To się nazywa prawdziwa gafa - przeczytałam jeszcze raz i faktycznie :oops: :oops:

:lol:
Ja wiem, że stosuję skróty myślowe. W tamtym fragmencie też nie wynikało jasno, któż to mi tak nagadał - więc doskonale Cię rozumiem.

Powinienem pewnie więcej słów poświęcić na opisywanie różnych sytuacji, ale jak zapewne już zdążyłaś zauważyć, dążę do ideału starożytnych Spartan i Lakończyków. ;)
Czasem powoduje to nawet pewne nieporozumienia - dobrze, jeśli w porę można je wyjaśnić. Pamiętam, jak z dużym taktem wyjaśniałaś Piotrkowi, co miałem na myśli w jednym nazbyt skrótowym wpisie w Twojej poprzedniej relacji...

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 29.11.2010 16:26

Tym razem wstajemy późno. Nawet przejeżdżające w górę samochody nas nie ruszają - my już tam byliśmy. ;)
Czujemy się w pełni usprawiedliwieni - jeśli w jeden dzień przechodzimy trasę dwudniową, to następny możemy cały przesiedzieć w jednym miejscu.

No, nie - aż tak źle z nami nie jest. Ale fakt, że ruszamy się jak muchy w smole. Poranna toaleta w wersji light, potem śniadanko i odrobina lenistwa po nim. Wreszcie zjeżdżamy na dół.
Skręcamy do centrum Gavarnie i wyjeżdżamy na jego południowy skraj. Tu już zakaz ruchu - dalej na piechotkę, ew. konno lub mulno. Wybieramy wariant pieszy i mijając kemping, którego dwa dni wcześniej niezbyt intensywnie szukaliśmy, ruszamy do cyrku.

Obrazek

"Colosseum stworzone przez naturę" - jak nazwał to zjawisko Victor Hugo. Potężny skalny amfiteatr, wyżłobiony niegdyś przez lodowiec. Różnica poziomów pomiędzy jego dnem, a otaczającymi szczytami, to 1700m. Poprzedniego dnia mieliśmy okazję obejrzeć go z góry. Wprawdzie bez możliwości sięgnięcia wzrokiem aż na sam dół, za to otaczający go w trzech czwartych okręgu wianuszek szczytów wspaniale się przezentował w promieniach słonecznych. Dziś mamy niebo zaciągnięte do tego stopnia, że wierzchołki giną w chmurach.

Obrazek

Obrazek

Droga wznosi się na ogół łagodnie i tylko wędrujący nią spory tłumek nieco psuje wrażenia. Mamy odczucia, jakbyśmy się znaleźli w pogodny dzień w Dolinie Kościeliskiej - najwyraźniej jest to bardzo popularny cel półdniowych wycieczek. Jak się potem okaże, to nawet całodniowych, gdyż napotkamy w kotlinie setki piknikujących wczasowiczów. Na razie jednak przemierzamy półtoragodzinną trasę, delektując się licznymi potokami, które w rwących kaskadach wpadają z impetem do doliny, gdzie płynąca dnem rzeka wyrzeźbiła fragmentami nawet dosyć głęboki wąwóz.

Obrazek

Obrazek

Osiągamy próg skalnego Cirque de Gavarnie. Rzeczywiście, sprawia imponujące wrażenie. Wzrok zdecydowanie przyciąga Grande Cascade. Można doczytać w niektórych przewodnikach, że jest to największy wodospad Europy. Byłoby to prawdą, gdyby pominąć jeden szwajcarski wodospad i trzy norweskie - jednak te 420m też potrafi zachwycić.

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 29.11.2010 16:28

Oprócz tego największego wodospadu, ścieka jeszcze ze ścian cyrku wiele pomniejszych strumyków, które jakoś już nie wzbudzają specjalnego zainteresowania. Nie licząc rozrzuconych po całej kotlinie, piknikujących grupek, to największe skupisko ludzi znajduje się w pobliżu Wielkiego Wodospadu.
Widać ich?

Obrazek

Nie?? Może nie ta skala? Odrobinę przybliżę.
Oto fragment dolnego progu. Teraz może już widać te mrówki u dołu? :) Daje to pojęcie o potędze tego zjawiska.

Obrazek

Rzućmy jeszcze okiem na górny fragment wodospadu.

Obrazek

Chwilę i my posiedzimy sobie w cyrku - dobre miejsce na drugie śniadanie. Niebo wprawdzie chmurzy się coraz bardziej, na razie jednak jeszcze na deszcz się nie zapowiada. Jak to dobrze, że poprzedniego dnia tak nam się pogoda udała.
Rozglądamy się po otaczających nas ścianach i wybiegamy wzrokiem poza Gavarnie.

Obrazek

Obrazek

Jak to miło trochę się polenić...
Ale czas już na nas. Wdrapuję się jeszcze na małą bulę, by przyjrzeć się innemu wodospadowi. Ten jest już mniejszy. Ileż on może mieć. Hmmm... Pewnie zaledwie jakieś trzysta metrów wysokości...

Dobra, na tym kończymy naszą wycieczkę (będzie nieco krótsza od wczorajszej) i schodzimy do miasteczka.

Obrazek
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 29.11.2010 19:20

Franz napisał(a):... jednak te 420m też potrafi zachwycić.



Potrafi !

Zdjęcia zawsze trochę "przekłamują" - szczególnie w górach. Tu wodospad wygląda jak wąziutka stróżka.
Dopiero crop wodospadu wyjaśnia wszystko ... na nim dobrze widać, jaki szeroki jest u podstawy...

... no ale w końcu to prawie pół kilometra dość swobodnie spadającej wody.


Generalnie nie jestem amatorem cyrku ... ale ten mi się podoba ! :)

Pozdrawiam.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 30.11.2010 13:22

mariusz-w napisał(a):Zdjęcia zawsze trochę "przekłamują" - szczególnie w górach. Tu wodospad wygląda jak wąziutka stróżka.
Dopiero crop wodospadu wyjaśnia wszystko ... na nim dobrze widać, jaki szeroki jest u podstawy...

Nie tylko zdjęcia - oko ma tak samo. Jeśli się nie zna wymiarów, odległości, to pozostaje tylko z czymś porównać, czego wymiary się zna.
Jak tego czegoś brak... :roll:

mariusz-w napisał(a):Generalnie nie jestem amatorem cyrku ... ale ten mi się podoba ! :)

To tak jak i w moim przypadku.
W tym cyrku planowaliśmy spędzić więcej czasu, nieco pospacerować i podwyższyć poziom obserwacji. Ale poprzedni dzień sprawił, że do tego podeszliśmy wyjątkowo lekko. ;)
Ale - czuliśmy sie dodatkowo usprawiedliwieni przez kiepską widoczność. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12172
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 30.11.2010 13:34

Franz napisał(a):
mariusz-w napisał(a):Generalnie nie jestem amatorem cyrku ... ale ten mi się podoba ! :)

To tak jak i w moim przypadku.


A tu cyrk "na miarę naszych możliwości"

Śnieżne Kotły

Obrazek

pzdr :wink:

PS
nawet ludziki na górnej krawędzi też widać.
Ostatnio edytowano 30.11.2010 14:07 przez longtom, łącznie edytowano 1 raz
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 30.11.2010 13:54

Widziałem na GE niezłą półeczkę skalną - tak z dołu cyrku patrząc - tam gdzie lewa, wysoka część widowni.
A cyrk ładny, ciek wodny też. :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 01.12.2010 01:08

longtom napisał(a):A tu cyrk "na miarę naszych możliwości"

Śnieżne Kotły

Mniejszy, ale szybciej osiągalny. :)
Szybciej, co nie znaczy, że łatwiej. 8)

longtom napisał(a):nawet ludziki na górnej krawędzi też widać.

W Cirque de Gavarnie to już by nie było możliwe. :lol:

Crayfish napisał(a):Widziałem na GE niezłą półeczkę skalną - tak z dołu cyrku patrząc - tam gdzie lewa, wysoka część widowni.

Jest przedzielony półkami dwukrotnie - wynik kolejnych faz zlodowacenia.
W dolinie Ordesy po hiszpańskiej stronie jest analogicznie. Tam się przespacerujemy takimi pólkami. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 01.12.2010 11:06

Zapewne "tymi" półkami...
Tymi, na kóre czekam... :) :D

Ech Gavarnie. Ledwie przyjechałem pierwszy raz w Pireneje (1999) i od razu rzuciło mnie właśnie tam. Najbardziej zdziwiło mnie, że niektórzy jechali sobie na osiołku do schroniska u podnóża kotła- taka odmiana naszych góralskich dorożek chyba. :lol: :wink:

Co do tych wodospadów- Wojtku, zatem najwyższy jest ten z Kandersteg?
Mógłbyś przybliżyć dane o najwyższych w Norwegii?

Bo piszą, że Gavarnie ma łącznie 460m.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Po obu stronach Pirenejów: spalona ziemia katarów - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone