Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po Byczą Krew do Egeru, edycja 2017.

Aż 20% całej populacji Węgier mieszka w stolicy państwa – Budapeszcie. Na terenie państwa znajduje się Balaton czyli największe europejskie jezioro. W Budapeszcie znajduje się bardzo dobrze rozwinięty system metra, które otwarto już w 1896 roku – starsze w Europie jest jedynie metro londyńskie. Węgry są ojczyzną wielu dziś używanych wynalazków. Pochodzi stąd długopis, syfon, kostka Rubika i zapałki. Na Węgrzech aż do 1941 roku obowiązywał tu ruch lewostronny.
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 06.06.2016 09:24

Czwartek ciąg dalszy.
Wieczorny, grzeczny spacer po DPP.


Podróż i pierwszy, wcale nie taki krótki, spacer po Egerze dał nam trochę w kość. Z racji tego, musieliśmy... po prostu musieliśmy przysiąść przy naszej prywatnej beczce i odpocząć przy kieliszku Egri Bikavér.

Obrazek

Egri Bikaver to wytrawne węgierskie czerwone wino o kolorze jasnego rubinu, o owocowym zapachu nabywanym w czasie leżakowania i aksamitnej harmonii smaku z lekką kwaskową nutą. Produkowane z co najmniej trzech rodzajów gron mieszanych w ściśle określonych proporcjach. :)
Według jednej z legend István Dobó, kapitan zamku w Egerze, w czasie obrony przed Turkami, zezwolił obrońcom na picie tego wina dla podniesienia morale. Turcy wpadli w panikę, gdy dowiedzieli się, że załoga zamku pije przed bitwą byczą krew i zobaczyli „zakrwawione” brody węgierskich żołnierzy. W ten sposób, według legendy, Egri Bikavér przyczyniło się do zwycięstwa obrońców Egeru. Według innej wersji nazwę „bycza krew” wymyślili właśnie Turcy, obchodząc w ten sposób obowiązujący ich jako muzułmanów zakaz picia alkoholu.

W końcu postanowiliśmy ruszyć tyłki i zobaczyć jak wygląda DPP w czwartek wieczorem. Prawdę mówąc średnio nam się chciało...
Wino jest? Jest.
Beczka jest? Jest.
Klimacik jest? Jest.
To po co się ruszać? :twisted:
Krótki spacer jednak nie zaszkodzi, więc idziemy.
Niektórzy to potrafią się urządzić ;)

Obrazek

DPP wieczorem ładnie się prezentuje. Na początku mija się ciemne i jakby opuszczone piwniczki, które znakomicie działają w ciągu dnia- tak jak nasza piwniczka nr 13, w której kupiliśmy pierwszy bukłaczek wina.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Później jest trochę pogodniej i weselej. ;)

Obrazek

Obrazek

Po krótkim obchodzie znaleźliśmy miejsce, w którym zaplanowaliśmy następny wieczór i grzecznie wróciliśmy do domu. :)

W następnym odcinku zapraszam na basen i kolejny spacer po Egerze. ;)
bluesman
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6630
Dołączył(a): 25.06.2007
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) bluesman » 06.06.2016 09:49

Fajna relacja, z uwagi na odległosć byliśmy w Egerze 2 razy, fajne miejsce dobre wina ale niewiele tam jak dla nas można robić poza degustacja i basenami, kemping niestety daleko, a kwater nie lubimy :papa:
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 08.06.2016 11:08

bluesman napisał(a):Fajna relacja, z uwagi na odległosć byliśmy w Egerze 2 razy, fajne miejsce dobre wina ale niewiele tam jak dla nas można robić poza degustacja i basenami, kemping niestety daleko, a kwater nie lubimy :papa:


Od nas do Egeru nie jest znowu tak daleko, bo to coś lekko ponad 400km, ale droga się ciągnie. Miejsce fajne, odpoczęliśmy i trochę powariowaliśmy do tego można zatrzymać się po drodze na Słowacji na pyszne haluszki, ale i tak pewnie zbyt szybko tej wyprawy nie powtórzymy ;)
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 08.06.2016 11:42

Piątek.
Baseny i DPP po raz kolejny.


Rano ruszyliśmy na basen.
Pojechaliśmy samochodem i mieliśmy szczęście się zgubić. ;)
Dlaczego szczęście? Ano dlatego, że dzięki temu znaleźliśmy darmowe miejsce do parkowania dosłownie 5 minut od wejścia na baseny. :mrgreen:
Rodzinny bilet wstępu, czyli 2+1 kosztował 49 000 forintów... z tego co pamiętam, ale mogę się mylić, bo u nas liczeniem i przeliczeniami zajmował się Artur. :)
Wyglądało to mnie więcej tak:
Artur... 500 forintów, czyli ile?
Artur... 2750 forintów, czyli ile?
Artur... 35480 forintów, czyli ile?
Nie wiem jak on to przeliczał, ale jakoś zawsze mu wyszło. :oczko_usmiech:

Baseny nawet fajne, z różną temperaturą wody i cudami, które może taka woda zdziałać. ;) Miałam nadzieję na cudowne ozdrowienie mojego kolana poprzez moczenie go w wodzie radioaktywnej, ale chyba moczyłam zbyt krótko bo nie zadziałało. :roll:

Obrazek

Obrazek

Szkoda, że pierwszego dnia nie działały zjeżdżalnie :cry:

Obrazek

Zamek też dopiero napełniali wodą.

Obrazek

Obrazek

Mają też basenik dla żółwi ;)

Obrazek

Obrazek

Na terenie basenów jest sporo budek z jedzeniem, lodami, drinkami 8O i odpustowymi wiatraczkami z przyczepionymi do nich fruwającymi motylkami... ogólnie kicz, ale langosza zjedliśmy ze smakiem :oczko_usmiech:

I tak byczyliśmy się tam do około godziny 16 :mrgreen:

W drodze do samochodu szybkie napełnienie butelek kolejną cudowną wodą ze źródełka...

Obrazek

... wrzuciliśmy graty do Szaranika i ruszyliśmy w kierunku targu warzywnego.
Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że praktycznie wszystkie stragany będą już zamknięte, ale mój brat uparł się na kupno kiszonych ostrych papryczek i nie było nic do gadania. ;)

No to idziemy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na targu rzeczywiście pustki...

Obrazek

... ale misja papryczki wykonana. :mrgreen:

Przy okazji poszliśmy zobaczyć minaret, który jest pamiątką po najazdach tureckich, pozostałość po meczecie tureckim – wieża o wysokości 40 m., na którą prowadzi 97 bardzo wąskich i stromych schodów.

Obrazek

Obrazek

Nad oryginalnym półksiężycem góruje krzyż – po odejściu okupanta chciano w ten sposób unaocznić zwycięstwo chrześcijaństwa nad islamem.

Obrazek

Powoli, bo jest strasznie ciepło ;), idziemy do samochodu.

Obrazek

Wieczór spędzamy w DPP w jednej z piwniczek. Ludzi trochę więcej niż poprzedniego dnia, ale nie ma się co dziwić... w końcu piątek. ;)

Jedno zdjęcie na osłodę....

Obrazek

... i więcej wieczornych zdjęć nie będzie. :twisted:

Zapraszam na kolejny, ostatni już odcinek. :)
krutom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3344
Dołączył(a): 16.06.2006
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) krutom » 09.06.2016 09:27

Cześć Roxi
No to deptaliśmy sobie po piętach.
Od czwartku do niedzieli byliśmy w Egerze i okolicy.
W dolinie Pięknych Panien trzy razy (obiady i zakupy :lol: ).
Baseny ze zjeżdżalniami w Egerze dopiero napełniali. Mieli uruchomić od soboty.
Eger to fajne miejsce na krótki wypad w celu złapania ciepełka, pierwszej opalenizny.

Nasz 9-latek stwierdził, że to taki "trening" przed wakacjami.
Nie wiem co go tak zmęczyło, może kilka przechadzek po uliczkach Egeru.

Mamy sporo prawie identycznych zdjęć.
Czekam na c.d.

Pozdrav
Koenig
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 879
Dołączył(a): 03.07.2015
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) Koenig » 09.06.2016 11:08

Ten sklep Borkereskedes to chyba jeden z najdroższych sklepów z winem w całym Egerze :D Kupiłem tam parę butelek, ale dla równowagi nabyłem też trochę w takich piwniczkach przy drodze wjazdowej do Egeru, tam ponoć są najtańsze :D i oczywiście w plastiku.
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 09.06.2016 11:38

krutom napisał(a):Cześć Roxi
No to deptaliśmy sobie po piętach.
Od czwartku do niedzieli byliśmy w Egerze i okolicy.
W dolinie Pięknych Panien trzy razy (obiady i zakupy :lol: ).
Baseny ze zjeżdżalniami w Egerze dopiero napełniali. Mieli uruchomić od soboty.


Nieźle :) My obiadokolacje jadaliśmy w tej knajpie przy hotelu na początku DPP. Pyszne jedzenie!
W sobotę rzeczywiście uruchomili zjeżdżalnie i basen z zamkiem. Trochę szkoda, że nie działały od piątku... wiadomo, ze względu na dzieci :mrgreen:

krutom napisał(a):Eger to fajne miejsce na krótki wypad w celu złapania ciepełka, pierwszej opalenizny.


Dokładnie! Słoneczko złapało mnie tam dosyć mocno ;)

Koenig napisał(a):Ten sklep Borkereskedes to chyba jeden z najdroższych sklepów z winem w całym Egerze :D Kupiłem tam parę butelek, ale dla równowagi nabyłem też trochę w takich piwniczkach przy drodze wjazdowej do Egeru, tam ponoć są najtańsze :D i oczywiście w plastiku.


Wyglądał właśnie na taki, w którym sobie te buteleczki wysoko cenią .
My do domu przywieźliśmy trzy butelki, ale kupione w Sparze ;) W zasadzie nie wiem jakim cudem stało się tak, że nie przywieźliśmy niczego w plastiku, ale w Cro się poprawię. :twisted: :mrgreen:
krutom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3344
Dołączył(a): 16.06.2006
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) krutom » 09.06.2016 16:29

bluesman napisał(a):Fajna relacja, z uwagi na odległosć byliśmy w Egerze 2 razy, fajne miejsce dobre wina ale niewiele tam jak dla nas można robić poza degustacja i basenami, kemping niestety daleko, a kwater nie lubimy :papa:

A rowery?
Kupa miejsca do jeżdżenia.
Można po płaskim na południe od Egeru albo po górkach na północy w Puszczy Bukowej.
Mijaliśmy spore grupy rowerzystów jadąc w sobotę przez Góry Bukowe do Miszkolca.
Dziesiątki kilometrów tras rowerowych w Górach Bukowych. Tutaj trochę o górach i tutaj też.
bluesman
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6630
Dołączył(a): 25.06.2007
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) bluesman » 09.06.2016 17:05

krutom napisał(a):
bluesman napisał(a):Fajna relacja, z uwagi na odległosć byliśmy w Egerze 2 razy, fajne miejsce dobre wina ale niewiele tam jak dla nas można robić poza degustacja i basenami, kemping niestety daleko, a kwater nie lubimy :papa:

A rowery?
Kupa miejsca do jeżdżenia.
Można po płaskim na południe od Egeru albo po górkach na północy w Puszczy Bukowej.
Mijaliśmy spore grupy rowerzystów jadąc w sobotę przez Góry Bukowe do Miszkolca.
Dziesiątki kilometrów tras rowerowych w Górach Bukowych. Tutaj trochę o górach i tutaj też.


Nie byłem tam nigdy z rowerem :) a, po winie nie jeżdżę :) Poza tym pobyty nie przekraczały 4-5 dni więc wylegiwałem się :papa:
21monika
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2918
Dołączył(a): 25.04.2014
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) 21monika » 09.06.2016 20:08

Na targu rzeczywiście pustki...


Nam się udało, naprawdę targ i hala jest super, bez porównania lepsza niż Budapesztańskie tzn. taniej i lepsze zaopatrzenie. :D
Szkoda tylko, że idzie do rozbiórki i ma tam powstać Centrum Handlu do 2019r.

1-_DSC8101.JPG


1-_DSC8145.JPG


Mam nadzieję, że nie gniewasz się za wtrącanie się. :wink:
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 10.06.2016 07:41

bluesman napisał(a):Nie byłem tam nigdy z rowerem :) a, po winie nie jeżdżę :) Poza tym pobyty nie przekraczały 4-5 dni więc wylegiwałem się :papa:


My też przyjęliśmy zasadę leżenia bykiem przez pół dnia na basenach, ale rzeczywiście spotykaliśmy sporo rowerzystów. Może jest to jakiś pomysł? :)

21monika napisał(a):Nam się udało, naprawdę targ i hala jest super, bez porównania lepsza niż Budapesztańskie tzn. taniej i lepsze zaopatrzenie. :D
Szkoda tylko, że idzie do rozbiórki i ma tam powstać Centrum Handlu do 2019r.


Ojjj szkoda. Takie miejsca mają klimat, bardzo lubię kupować u tzw "baby" albo "chłopa" na targu. :) Nawet w Gliwicach kupuję na straganach, chociaż często ceny mają większe.

21monika napisał(a):Mam nadzieję, że nie gniewasz się za wtrącanie się. :wink:


No co ty. :mrgreen:
Bardzo fajne zdjęcia! Szkoda, że nam nie udało się takich zrobić. A kiszone papryki kupowaliście? :mrgreen:
krutom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3344
Dołączył(a): 16.06.2006
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) krutom » 11.06.2016 01:17

Roxi napisał(a):. Takie miejsca mają klimat, bardzo lubię kupować u tzw "baby" albo "chłopa" na targu. :)


Jakoś tak się złożyło, że wino zawsze sprzedawała nam "Baba".

Coś w tym chyba jest.
W 1998 roku odkryliśmy w Grebasticy (Cro koło Primosten) pewną piwniczkę z rakiją.
Sprzedawał i chętnie brał udział w degustacjach "chłop". Zakupy można było zrobić tylko wtedy, gdy była w pobliżu "baba".
Ona trzymała klucze do piwniczki. Twierdziła, że to jedyne rozwiązane, aby było czym handlować. :lol:

Swoją drogą, to najlepszy przykład tego, że sprzedawca musi się w 100 % identyfikować ze swym towarem.
Nie są potrzebne wtedy żadne korporacyjne treningi. Jak mówi, że towar jest dobry, to po wyglądzie widać, że wie co mówi.
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 11.06.2016 07:05

Dokładnie tak samo kupowałem rakiję koło Sarajeva; tyle tylko, że chłop nie miał się z kim napić i zbyt ochoczo częstował. A ja musiałem jechać dalej...
21monika
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2918
Dołączył(a): 25.04.2014
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) 21monika » 11.06.2016 14:33

Papryczki obowiązkowo i na górę hali koniecznie trzeba zajść są tam takie swojskie jadłodajnie.

1-DSC_0189.JPG


1-DSC_0188.JPG


1-_DSC8143.JPG


1-DSC_0191.JPG


W pierwszym momencie 8O konsternacja czy aby problemów żołądkowych nie będzie. A gdy zobaczyliśmy jak panowie z budowy z naczynkami w kolejce się ustawili no ..... pyszności.
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008
Re: Po Byczą Krew do Egeru

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 14.06.2016 07:52

krutom napisał(a):Jakoś tak się złożyło, że wino zawsze sprzedawała nam "Baba".


MWN napisał(a):Dokładnie tak samo kupowałem rakiję koło Sarajeva; tyle tylko, że chłop nie miał się z kim napić i zbyt ochoczo częstował. A ja musiałem jechać dalej...


Jak się teraz tak nad tym zastanawiam, to wino rzeczywiście zawsze sprzedawała nam "baba" :mrgreen:
Noooo może na Lili na Hvarze czasami sprzedawał właściciel, ale chyba tylko dlatego, że miał dar do sprzedawania i zawsze wzięło się więcej niż się chciało. :twisted:

21monika napisał(a):W pierwszym momencie 8O konsternacja czy aby problemów żołądkowych nie będzie. A gdy zobaczyliśmy jak panowie z budowy z naczynkami w kolejce się ustawili no ..... pyszności.


Ojjj wygląda to dobrze ;)
Ja to np bardzo lubię langosze. W sumie nic takiego, ale kiedyś mi zasmakowały i tak już zostało. W Egerze dobre robią na tej uliczce co prowadzi od Placu Dobo na zamek. ;)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Węgry - Magyarország



cron
Po Byczą Krew do Egeru, edycja 2017. - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone