realista2 napisał(a):Dawno już miałem to napisać, ale czekałem, myślałem, że ktoś to zauważy, ale nikt.
Większość tak stanowczo potępiająca młodych ludzi na stadionach dawno już przestała być młodymi ludźmi nieprawdaż ? „Zapomniał wół jak cielęciem był” Mecze piłkarskie idealnie spełniają rolę zaworu bezpieczeństwa dla szalejącego testosteronu . Naprawdę lepiej poświęcić
te parę krzesełek na stadionie niż potykać się z tym problemem w pobliżu naszych domów.
Zbieram szczękę z podłogi

. Ty tak poważnie? Proponuję taki zapis wprowadzić do prawa karnego. Szalejący testosteron wytłumaczeniem na wszystko!!! Jestem za. Czy jeżeli jestem dość po "trzydziestce", taki wół, to taki zapis może mnie również objąć, kiedy np. będę miał jakiś taki z dupy dzień, pójdę na mecz i z racji szalejącego testosteronu (bo ludzie po "trzydziestce" też go cholera mają) wyrwę jakieś krzesełko, wpadnę na murawę, jak mnie jakaś "pała" będzie chciała zatrzymać, to piznę go tym krzesełkiem, poprawię jeszcze moim 46 i polecę szukać kolejnego do sklepania? Powiedz, że mogę i że nie złamie wtedy prawa, a sąd zrzuci wszystko na testosteron, uznając go jako okoliczność łagodzącą.
To, co napisałeś, jest zwyczajnie głupie... Załóż proszę jakąś firmę, np. zostań dealerem samochodowym. Niech Ci się wiedzie bardzo dobrze...i pewnego dnia niech wpadną do Ciebie "kibice", "oni", "ktoś tam" (znajdź sobie jakąkolwiek nazwę), sklepią mordy Twoim pracownikom, niejednego kalecząc, może jednego zabijając, zniszczą wszystkie samochody, rozwalą salon...a Ty usiądź na krześle, uśmiechnij się i powiedz sam do siebie: "Ach, ten testosteron, no urwisy".
Żeby nie było.... Byłem młodszy, testosteron też szalał... teraz też szaleje... Robiłem rzeczy, których się wstydzę (bez przesady) teraz i takie, z których się teraz śmieje, ale znałem granicę i czasem tylko na niej stawałem. Teraz się ją przekracza o kilka ładnych "metrów", wcześniej i tak ją przesuwając ostentacyjnie.
I jeszcze jedno... Mój ojciec, patrząc na to, co ja wyprawiam, myślał podobnie jak ja teraz... Różnica pomiędzy jego myśleniem, a moim jest taka, że ja już mam świadomość, że granica jest cholernie daleko przesunięta. On, karcąc mnie, wiedział, ze musi to zrobić, ale też wiedział, że jej nie przekroczę.
A ta granica, to granica patologii.
Sven napisał(a):Trochę nie tak realista.
Nawet nie trochę.
Sven napisał(a):W przypadku wybryków kibicowskich to jest demonizowanie, manipulacje medialne i chore ambicje politykierów
Ale czasami też własne oczy, ewentualnie kamera...
Sven napisał(a):Na całym świecie są problemy na stadionach i będą.
Pewnie, ale należy je potępiać, a nie przyjąć, że są... więc niech sobie będą.
Sven napisał(a):Nie można tak sobie odpuścić i traktować stadionów jako takiego wentyla.
Otóż to!