weldon napisał(a):Niestety Janku, Jacek na wywczasy wyjechał, w związku z czym muszę
za kolegę nadrabiać i komentarze takie, jak potrafię czynić![]()
Komentarze są przedniej marki, choć może kobiety miałyby jakieś uwagi.
.png)
jan_s1 napisał(a):... może ta relacja pomoże komuś w podjęciu decyzji o miejscu jednego z następnych wyjazdów.
.png)
weldon napisał(a):jan_s1 napisał(a):... może ta relacja pomoże komuś w podjęciu decyzji o miejscu jednego z następnych wyjazdów.
W zasadzie to nie mam po co tam jechać.
Sęk w tym, że tak w zasadzie, wystarczy przejść jeszcze raz, z tobą tę relację.
I taniej i nogi nie bolą
.png)
jan_s1 napisał(a):
Zaczynam żałować, że ją napisałem.
.png)
piotrf napisał(a):
Nie żałuj , wyznam Ci szczerze , że dzięki Twojej relacji zarażonych Paryżem jest wielu - my z Agnieszką na pewno![]()
![]()
piotrf napisał(a): TydzieńMyślę , że powinno wystarczyć na zwiedzanie przynajmniej części miasta z Luwrem włącznie
.png)
.png)
Roksa_ napisał(a):Mąż już się nawet zgodził na to, żeby fundusze zgromadozne w śwince przeznaczyc na spędzenie kilku dni w Paryżu.
.png)
.png)
nomad napisał(a):muszę Ci przyznać, że namagnetyzowałeś swoją relacją wiele osób na ten Paryż.
nomad napisał(a):I to prawda, że z Paryża wycisnąłbyś jeszcze wiele ciekawych (odrębnych, tematycznych) wątków na forum.
.png)
tak, tak, tak, tak- serce zaczęło mocniej bić, ciśnienie wzrosło, nie mówiąć nic o tętniejan_s1 napisał(a):Tak jest, to obiekt westchnień Tymony - Musee d'Orsey.
No właśniejan_s1 napisał(a):Nie będę Jej pokazywał wnętrza i to bynajmniej nie z jakiejś złośliwości - przecież niedługo pojedzie i sama zobaczy.
No ale jaki jest finał - udało się zrobić te wieczorne zdjęcia, czy jednak nie (i dlatego ich w relacji nie ma). Z drugiej strony domyślam się, że trudno jest zrobić zdjęcie "atmosferze" mostujan_s1 napisał(a):Nie było to wcale proste. Najpierw musiałem przecisnąć się w określone miejsce, a potem poprosić, żeby zrobili mi trochę miejsca na statyw
No się tym Sartrem ubawiłamjan_s1 napisał(a): Pablo Picasso, Jean-Paul Sartre i Ernest Hemingway. Z całej tej trójki tylko ostatni jest coś wart
Okolice Saint-Germain to w latach 1944-50 słynna "Mekka egzystencjalizmu", gdzie rolę guru grał właśnie J.P.Sartre. Nic na ten temat nie napiszę, bo ani egzystencjalizmu, ani Sartre'a nie trawię.
.png)
