na ZANZI w BARZE można odpocząć

Dzięki , w takim razie nurkowali w innym miejscu , bo zdjęcia które widziałem były bardzo interesujące i bogate kolorystycznie


Pozdrawiam
Piotr

Wieczorem, można było się zrelaksować siedząc przy barze z widokiem na palmy i morze.



Codziennie były jakieś występy, większych grup lub muzyka na żywo i tańce.





Poza tym, było miejsce ciche i tu w cieple nocy siedziało się wyśmienicie.

Wracając do pokoju, często spotykaliśmy między innymi takie stwory.

Te stwory całkiem ładne

Jer napisał(a):Poza tym, było miejsce ciche i tu w cieple nocy siedziało się wyśmienicie.

Gdyby się dało teleportować w tamto miejsce . . .


Pozdrawiam
Piotr

piekara114 napisał(a):Wiola, niestety się siedzi w samolocie i co gorsze wyłączone są silniki (tankowanie, zbyt duże ryzyko), więc nie działa i klima i toalety... Zwykle taki postój trwa 1 h do 2h w zależności od sytuacji na lotnisku...

No chyba, że na tym locie było inaczej, to Jer nam napisze....


Zanzibar mnie kusi ze względu na plaże i palmy, ale nie wiem czy bym się tam nie zanudziła....

Więc z tym jest różnie. Lecieliśmy czarterem marnym 737 i klimatyzacja podczas tankowania była włączona, było to chyba nawet zapisane w umowie, ofercie

Aglaia napisał(a):Samodzielne ogarnięcie parków Kenii/Tanzanii jest dość kosztowne...

Zanzi to raczej nie mój klimat ale na ładne plaże zawsze przyjemnie popatrzeć ;-) .

Zanzi to nie tylko ładne plaże i właśnie tą całą resztę bardzo tam lubimy

Jer napisał(a): A okolice Marsa Alam to najczęściej odwiedzane miejsce.

My uwielbiamy snurkować i bardzo polecam tamtejsze, niezniszczone jeszcze rafy. Zatoka Abu Dabbab i tym podobne

Na Zanzi lubimy również wschodnie, mniej malownicze wybrzeże, bardzo lubimy te pływy, które wielu przeszkadzają

Jer napisał(a):Pierwszym punktem na lotnisku było zakupienie wizy w cenie 50 USD. Chciałem płacić kartą, ale gość w okienku zaczął marudzić, że to problematyczne. Wydaje mi się, że ściemniał, a my nie mieliśmy ochoty na dyskusje. Potem bramki i wyjście z budynku lotniska. Uderzenie ciepłego i wilgotnego powietrza.

Przed lotniskiem zakup karty sim – 30 USD za 10 GB, ale nie wiem, bo nie sprawdzałem potem czy można taniej. Pewnie tak. Firma to Zantel. Na stoisku chłopak włożył kartę do tel. i po chwili już działała. Tuż obok wyjścia są bankomaty. Wybrałem trochę gotówki i o ile dobrze pamiętam doliczyli 14 000 szylingów. Zawsze staram się mieć lokalną walutę. Gotówka przeznaczona na drobne zakupy w sklepikach i na tipy.
.

Tu polecam esim i aplikację Airalo, z kodem PIOTR7117 są 3$ zniżki i mi wpadają też kolejne wirtualne 3$ na następne karty

Otrzymałeś potwierdzenie wykupienia wizy za te 50$? Tam niestety popularne chowanie kasy w kieszeń ...

Myśmy wzięli jedynie $ w nominałach od 1 do 100 i lokalna waluta nigdy nie była potrzebna, czy to kokos za 1$ na plaży, wycieczki, czy taksówka na pół dnia za 50$ dzielone na 5 osób. Chyba tylko raz na targu w Stone Town kupując liczi, pierwsza cena padła w szylingach

piotrulex napisał(a):

Jer napisał(a):Pierwszym punktem na lotnisku było zakupienie wizy w cenie 50 USD. Chciałem płacić kartą, ale gość w okienku zaczął marudzić, że to problematyczne. Wydaje mi się, że ściemniał, a my nie mieliśmy ochoty na dyskusje. Potem bramki i wyjście z budynku lotniska. Uderzenie ciepłego i wilgotnego powietrza.

Przed lotniskiem zakup karty sim – 30 USD za 10 GB, ale nie wiem, bo nie sprawdzałem potem czy można taniej. Pewnie tak. Firma to Zantel. Na stoisku chłopak włożył kartę do tel. i po chwili już działała. Tuż obok wyjścia są bankomaty. Wybrałem trochę gotówki i o ile dobrze pamiętam doliczyli 14 000 szylingów. Zawsze staram się mieć lokalną walutę. Gotówka przeznaczona na drobne zakupy w sklepikach i na tipy.
.

Tu polecam esim i aplikację Airalo, z kodem PIOTR7117 są 3$ zniżki i mi wpadają też kolejne wirtualne 3$ na następne karty

Otrzymałeś potwierdzenie wykupienia wizy za te 50$? Tam niestety popularne chowanie kasy w kieszeń ...

Co do e-sim to nigdy nie korzystałem. Od kilku lat mam stary telefon, który radzi sobie z miejscowymi kartami i służy jako ruter.

Nie pamiętam, czy dostałem potwierdzenie. Może faktycznie specjalnie chowają terminale płatnicze.

Jer napisał(a):

piotrulex napisał(a):
Tu polecam esim i aplikację Airalo, z kodem PIOTR7117 są 3$ zniżki i mi wpadają też kolejne wirtualne 3$ na następne karty

Otrzymałeś potwierdzenie wykupienia wizy za te 50$? Tam niestety popularne chowanie kasy w kieszeń ...

Co do e-sim to nigdy nie korzystałem. Od kilku lat mam stary telefon, który radzi sobie z miejscowymi kartami i służy jako ruter.

Nie pamiętam, czy dostałem potwierdzenie. Może faktycznie specjalnie chowają terminale płatnicze.

Nam się e-sim bardzo sprawdza. Kupujemy i instalujemy przed wylotem, a zanim wyjdziemy z samolotu, już jest net w telefonach. Nie dość, że wygodne, to jeszcze niedrogie rozwiazanie no i nikt Cię nie oszuka, a różnie z tymi kartami przy lotniskach bywa W lutym pytałem nawet o płatność kartą na lotnisku za wizę i usłyszałem, że tylko gotówka, ale potwierdzenie zapłaty otrzymaliśmy i chwilę później było to przez kolejnych pracowników lotniska weryfikowane

piotrulex napisał(a):

Jer napisał(a):

piotrulex napisał(a):
Tu polecam esim i aplikację Airalo, z kodem PIOTR7117 są 3$ zniżki i mi wpadają też kolejne wirtualne 3$ na następne karty

Otrzymałeś potwierdzenie wykupienia wizy za te 50$? Tam niestety popularne chowanie kasy w kieszeń ...

Co do e-sim to nigdy nie korzystałem. Od kilku lat mam stary telefon, który radzi sobie z miejscowymi kartami i służy jako ruter.

Nie pamiętam, czy dostałem potwierdzenie. Może faktycznie specjalnie chowają terminale płatnicze.

Nam się e-sim bardzo sprawdza. Kupujemy i instalujemy przed wylotem, a zanim wyjdziemy z samolotu, już jest net w telefonach. Nie dość, że wygodne, to jeszcze niedrogie rozwiazanie no i nikt Cię nie oszuka, a różnie z tymi kartami przy lotniskach bywa W lutym pytałem nawet o płatność kartą na lotnisku za wizę i usłyszałem, że tylko gotówka, ale potwierdzenie zapłaty otrzymaliśmy i chwilę później było to przez kolejnych pracowników lotniska weryfikowane

Zapamiętam to sobie, dzięki. Pozdrawiam

Na ostatnią wycieczkę jedziemy zwiedzać farmę, miasto i wyspę. Ekipa zebrała się niewielka, więc fajnie. Podziwiamy z drogi widoki. Taki, trochę abstrakcyjny dla nas krajobraz uwiecznił się na zdjęciu. Majty na tle palm.

Nie tylko to co było powyżej jest dla nas nowością. W przydrożnej garkuchni można zrobić foto do paszportu...ciekawe.

Stop był na terenie szkoły, ta fotka dla zobrazowania. Tu też jak w poprzedniej szkole, dzieci ubrane w mundurki.

I tak, na lewo od szkoły znajdowały się poletka z różnymi dobrociami, które rosną na Zanzibarze. Czy można tu być głodnym?

Poletka z ananasami, ale nie z tej szkoły. avocado, banany, papaje, kawa … i przyprawy.








Czasami można spróbować i

tego raczej nie, ale ładnie się prezentuje
natomiast ten osobnik to

Gonimbrasia belina to gatunek ćmy cesarskiej występujący naturalnie w cieplejszych częściach południowej Afryki. Jej duża jadalna gąsienica, znana jako robak mopane, madora, amacimbi „ćma gołębi” lub masontja, żeruje głównie, ale nie wyłącznie, na liściach drzewa mopane.

To taki raczej bogatszy odpowiednik naszych ROD.

Na zakończenie był pokaz sprawności, oraz degustacja owoców. Przyjęliśmy potężną porcję owocowych słodkości. Ja nie rozumiem po co są cukiernie i te wszystkie sztuczne słodkości na świecie.



I na koniec ta małpa, która tylko podobno dostępna w Jozani Park. Tu ją miejscowi gonili, ale jak zauważyli, że ją fotografuję to na chwilę odpuścili.

Jer napisał(a):Na ostatnią wycieczkę jedziemy zwiedzać farmę, miasto i wyspę. Ekipa zebrała się niewielka, więc fajnie.

czyli tzw. 3w1
My mieliśmy kierowcę + PL przewodnika i wycieczka dla 5 osób. Koszt 45$ od głowy. Zdradzisz jak to u Was wyglądało? Tzw. rezydent proponował nam to samo za 90$, a grupy kilkunastoosobowe

Niezmiennie fajne zdjęcia. Chętnie bym się teleportowała tam, żeby zażyć ciepełka.

AgaGy napisał(a):Niezmiennie fajne zdjęcia. Chętnie bym się teleportowała tam, żeby zażyć ciepełka.

Zanzibar to nie tylko fajne zdjęcia, to Afryka, więc sterty śmieci, bieda i fatalna infrastruktura. Warto mieć to na uwadze, wybierając ten modny od czasu pandemii kierunek

Ale faktycznie całym rokiem, całą dobę jest cieplutko, jedynie 2 pory deszczowe, gdzie oczywiście non stop nie pada i też można się relaksować

Na zakończenie był pokaz sprawności, oraz degustacja owoców. Przyjęliśmy potężną porcję owocowych słodkości.

Ja to bym się bała, że mi tę gąsienicę przemycą . Niech będzie najładniejsza, nie zjadłabym .
Szkoła jak na ichniejsze warunki pewnie standardowa, za to przed szkołą śliczne dzieciaczki w białych bluzeczkach, fajnie .