napisał(a) Franz » 26.01.2018 02:38
Właśnie dochodzi dziewiąta - dobra pora na śniadanie. Ustalamy z grubsza marszrutę i po wyjeździe z miasta łapiemy polną drogę, przy której rozstawiamy nasz bar śniadaniowy. Posiłek urozmaica nam polujący na pobliskim polu kot, a następnie zwijamy majdan i ruszamy w trasę. W Oloron robimy zakupy w markecie - pieczywo, ciastka, trzydzieści małych piw - po czym kierujemy się w stronę Saint-Jean-Pied-de-Port, zatrzymując się po drodze w L'Hopital-Saint-Blaise.