Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Bałkańska pętla

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 14.12.2010 00:50

A więc szukamy kwatery. Priorytety? Dwa pokoje, kuchnia, klimatyzacja. Mile widziany widok na morze. No i cena. Odwiedzamy kilka nieźle położonych domów, na których widnieją szyldy "Apartmani" i... No, tanio nie jest. Przy promenadzie 80 euro, ale bez klimy. Trochę dalej od plaży 100 euro. Potem kilka nieudanych podejść, nie ma miejsc. Już nawet poszedłem szukać po drugiej stronie głównej drogi, dalej od wody. Na szczęście Adam z Agą znajdują ciekawą ofertę. 50 euro za dzień. Kilka razy pytamy, czy to na pewno za 4 osoby, w końcu dwie uliczki dalej żądano stówy. Tak, za 4. No to jesteśmy - dosłownie - w domu.

Opiszę krótko kwaterę, gdyby ktoś kiedyś. Jak trafić? Przy głównej drodze, około 200m za sklepem Studenac, po lewej stronie (jadąc od Stonu), przy szyldzie informującym o sprzedaży wina Dingac znajduje się "Jasminka". Cztery piętra, na parterze właściciele, wyżej kilka apartmanów i parę sobe (bez kuchni). Nam w udziale przypadają dwa pokoje. Jeden - z kuchnią, na pierwszym piętrze, z klimatyzacją i satelitą, z widokiem na Sv. Iliję. Drugi - piętro wyżej, bez klimatyzacji, kuchni i TV, za to z widokiem na morze. Nietrudno się domyślić, że większym powodzeniem cieszy się... ten drugi! Morze za oknem przebija klimę, kuchnię, satelitę i widok na Sv. Iliję razem wzięte, w końcu przybywamy z południa Polski - gór nam nie brakuje, za to morza... Adam ma chrapkę na ten pokój, na szczęście udaje mi się go spacyfikować. W swej przebiegłości i błyskotliwości używam mocnego argumentu: "To ja się poświęciłem, to ja prowadzę, to ja będę skazany na tortury umiarkowania w piciu, niechże przypadnie mi choć ten ochłap w postaci marnego widoku na Adriatyk". Poskutkowało ;). Tej samej sentencji próbowałem też używać, kiedy trzeba było pozmywać czy posprzątać, już z mniejszym skutkiem. Na parkingu ok. 10 aut, w tym ze 3 na polskich blachach. Wjazd na parking wymaga doświadczenia lub/i... hmm, parkingowego. Dość trudno się "złożyć" przy wjeździe, za to przy wyjeździe kompletnie nie widać, czy jakiś pojazd właśnie nie nadjeżdża główną drogą. Dlatego przydaje się pomoc. Duży kryty taras, murowany grill, wielkie szyszki na podpałkę, drzewka cytrynowe. W piwnicy sklepik, w którym można kupić wino, travaricę, lozę, rakiję, likiery (właściciele domu mają własną winnicę, gdzieś koło Janjiny).

7.1.jpg

7.2.jpg

Kiepska jakość, ale księżyc odbijający się w morzu to niecodzienny widok

Po rozpakowaniu się ruszamy coś zjeść i na plażę. Stołujemy się w knajpie niedaleko słynnej lodziarni. Cevapcici, lignje przene lub na zaru, kieliszek maraschino lub prosku i Karlovacko - boska kompozycja oferująca rozkosze podniebienia i nozdrzy. Potem szukamy plaży. Udajemy się najpierw na Trstenicę. No cóż, szału nie ma. Sporo ludzi to i sporo petów, poza tym w wodzie masa igieł i małych szyszek z rosnących tuż przy plaży drzew. Wieczorny długi spacer promenadą w kierunku Loviste przekonuje, że w poszukiwaniu takich naprawdę pięknych plaż trzeba będzie pojeździć... Za to widok na oświetloną Korculę jest cudny. Zmęczenie podróżą sprawia, że trzeba wcześniej się położyć. Trzeba nabrać sił, jutro szukamy plaży.

7.3.jpg

Trstenica

7.4.jpg

Kąpać się można też tuż przy deptaku
Ostatnio edytowano 03.09.2014 21:52 przez Krzychooo, łącznie edytowano 1 raz
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 14.12.2010 17:11

Trwa oblężenie Zbaraża. Ponure nastroje, przewaga wroga. Zapasy jedzenia się kończą, na co wpływ ma pewnie obecność w twierdzy wielkobrzuchego Zagłoby. Trwanie w impasie. Beznadzieja. I oto szlachetny rycerz herbu Zerwikaptur wykonania niemalże samobójczej misji się podejmuje. Z osaczonego przez wroga Zbaraża do króla Jana Kazimierza spróbuje się wydrzeć. Idzie. Niestety, Sienkiewicz dla sympatycznego Litwina tragiczną rolę przewidział, nie dla niego wdzięki Heleny Kurcewiczówny czy też padająca do stóp Kmicica Oleńka. Tatarzy, potężnego rycerza zauważywszy, z ogromną przewagą liczebną do ataku przystępują. Lecz cóż to? Osamotniony Podbipięta walczy jak lew, trup ściele się gęsto. Kolejne cięcia ogromnym mieczem sieją popłoch wśród atakujących. "Sam jeden nas w pień wytnie?!" - kotłują się myśli w ogorzałych tatarskich głowach. Przecież to niemożliwe, w tym jakiś zły demon być musi, cuda jakieś! "Div! Div! Div!*" - wrzeszczą Tatarzy, okrutną prawdę odkrywszy.
*"Divo" po kozacku "cud"

I ja tego lipcowego poranka wiedziałem, że div jest niedaleko. Już dawno temu w którejś z relacji czy dyskusji na temat najpiękniejszych plaż o cudzie usłyszałem i go zobaczyłem. Niełatwo było stłumić natrętnie przychodzące do głowy o niej myśli. Divna, czyli cudna. No to jedziemy. Plan na dziś to nieróbstwo, jeszcze zdążymy pozwiedzać. Wrzucamy w auto cały plażowy majdan (materace, koce, okulary i fajkę do nurkowania, schłodzone piwo, trochę owoców) i ruszamy. W linii prostej odległość z Orebica do Divnej to zaledwie 6-7 kilometrów, niestety na drodze wyrasta potężny Sveti Ilija, w związku z czym dojazd wygląda tak (ok. 25km).

7.5.jpg

7.6.jpg

Nie jest to jednak szczególnie uciążliwe, bo czyż może być takie pokonywanie pnącej się najpierw w górę trasy obfitującej we wspaniałe widoki na Adriatyk, a potem prowadzącej przez zielone pustkowie z nielicznymi domkami mikrowiosek? Droga wąska, ale nieprzesadnie. Przy dość stromym zjeździe do Divnej fajne serpentynki, przed kilkoma zakrętami widoczność kiepska (niektórzy zalecają, by w takich sytuacjach trąbić). Jest!

Obrazek

Oj, Stwórca, zaszalałeś... - chciałoby się powiedzieć. Tak, nazwa Divna jest bardzo adekwatna. Cudnie tu! Jeśli Bóg istnieje, to chyba jest artystą ;). Doskonała kompozycja miażdżącego zmysły koloru wody, sympatycznej wysepki nieopodal, niemal idealnie symetrycznej góry nad zatoczką, no i widok. Wystarczająco rozległy, nie ma się wrażenia, że to jezioro, jak w niektórych chorwackich kanałach. Widać potężne góry masywu Biokovo wznoszące się nad częścią Riwiery Makarskiej (Gradac, Podaca, Drvenik), no i kawałek Hvaru.

7.8.jpg

7.9.jpg

7.10.jpg

7.11.jpg

Doświadczonym Cromaniakom Divna pewnie niedziwna, ale gdyby był tu jakiś żółtodziób, to krótko opiszę. W samej zatoczce znajduje się kemping, kilka domków i bar (oferta raczej skromna, ale wystarczająca: piwo, fast-food, smażone małe rybki). Samochody można zostawić na niedrogim parkingu obok kempingu lub za friko przy drodze prowadzącej dalej w kierunku Duby Peljeskiej. Plażowiczów sporo, ale nie ma tłumów. Błogi spokój zakłócają co jakiś czas przypływające z Trpanja stateczki wycieczkowe, których pasażerowie są nierzadko dość krzykliwi (Może wyrażają zachwyt odkrytą zatoką, a może starają się przekrzyczeć muzykę dochodzącą z umieszczonych na pokładzie głośników?).

Jest na świecie i w samej Chorwacji wiele pięknych miast, zatok, plaż dopiero czekających na nasze pierwsze tam wizyty. Niektórzy twierdzą, że nie warto odwiedzać miejsc, które już się widziało, i należy zaspokajać przede wszystkim głód nowości. Może to prawda, ale wiem, że do Divnej chciałbym wrócić. Jeśli się już znalazło, po co szukać dalej... Czytam właśnie prognozy pogody mówiące o 20-stopniowym mrozie, wyglądam przez okno, patrząc na uginające się od śniegu gałęzie choinek, zamykam oczy i - chyba nieco otumaniony antybiotykiem - słyszę śpiewy cykad ;)



To dzięki cro.pl dowiedziałem się o istnieniu Divnej. Chciałbym wyrazić Wam, Cromaniacy, wdzięczność za zarażenie mnie dalmatyńskim wirusem drogą cropelkową :D (to skojarzenie to efekt tego, że leżę właśnie w wyrku rozłożony grypą). Wdzięczność, ale i pewien wyrzut. Nie mogliście rozpowszechniać wirusa zarażającego miłością np. do podkrakowskiego Zalewu Kryspinowskiego?! Miałbym bliżej ;)
Ostatnio edytowano 03.09.2014 21:57 przez Krzychooo, łącznie edytowano 1 raz
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 14.12.2010 17:30

Aha, jeszcze jedno. Znalazłem filmik pokazujący zjazd do Orebica. Ech, sympatycznie powspominać...

dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 14.12.2010 19:55

Wspaniale, że piszesz relację :D . Zapowiada się, że będzie to najlepsza 8) ralacja z Cro, jaka się w tym roku pojawiła na forum. Co ja mówię - zapowiada się? Już nią jest :!:
mikokrak
Odkrywca
Posty: 60
Dołączył(a): 22.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) mikokrak » 14.12.2010 20:01

Wdzięczność, ale i pewien wyrzut. Nie mogliście rozpowszechniać wirusa zarażającego miłością np. do podkrakowskiego Zalewu Kryspinowskiego?! Miałbym bliżej ;)[/quote]
Krzychooo ale to jak porównanie Mercedesa z polskim F 125p, choć mają wspólne cechy, napędzane benzyną, tylko że w CRO tp Pb 98 a w Kryspinowie 95, lub nawet dostępna dawniej, 80 - kilkuoktanowa :D
Bea.ta
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 29091
Dołączył(a): 09.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bea.ta » 14.12.2010 20:52

dangol napisał(a):Wspaniale, że piszesz relację :D . Zapowiada się, że będzie to najlepsza 8) ralacja z Cro, jaka się w tym roku pojawiła na forum. Co ja mówię - zapowiada się? Już nią jest :!:

Jestem za
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 14.12.2010 22:04

Divna jest również jednym z moich ulubionych miejsc w Cro. Mam do niej ogromny sentyment :hearts:
Byliśmy tam już 3 razy (2 razy przez kilka dni na campingu i raz przez kilka godzin), ale na pewno tam jeszcze wrócimy :D

A Ty szybko wracaj do zdrowia i dalej pięknie opowiadaj nam o Chorwacji :D
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 15.12.2010 15:48

Dziękuję za komentarze i pochwały. Cieszę się, że niektórym się podoba. Gdyby nie to (i spora ilość czytających), pewnie mój słomiany zapał znów by dał znać o sobie i relację bym zaniedbał ;)

@maslinka
Divna jest naprawdę piękna. Pokażę jeszcze w kolejnych częściach relacji inne, także ciekawe plaże. Chorując, mam więcej czasu na pisaninę ;).

@mikokrak
Porównanie Kryspinowa z Chorwacją rzeczywiście jest dość karkołomne. Chociaż... Jest w Krakowie maleńka namiastka Chorwacji, przynajmniej jeśli patrzeć na skałki i kolor wody ;)

Obrazek
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.12.2010 16:10

Witam.

Czy to zdjęcie na Zakrzówku? :)
Ciekaw jestem czy można się tam jeszcze swobodnie poruszać i kąpać. Już za "moich" czasów (jakieś 12 lat temu) były zakusy by to ogrodzić i kasować za wstęp.

Porównanie z Chorwacją jak najbardziej na miejscu - woda także twarda jak jasny gwint :wink:

Pozdrawiam.
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 15.12.2010 16:56

Tak, oczywiście Zakrzówek. Oficjalnie mogą tam wchodzić tylko nurkowie i wspinacze skałkowi. W praktyce jest jak dawniej. Dużo spacerowiczów, imprezowiczów i pływaków.

W przyszłości ma tam powstać ogólnodostępny park i kąpielisko. Oczywiście nie bezinteresownie - część terenu mają zabudować... Miejsce naprawdę ładne.

7.13.jpg

Fotka z sieci
Ostatnio edytowano 03.09.2014 21:59 przez Krzychooo, łącznie edytowano 1 raz
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 15.12.2010 19:47

Koło tego miejsca w Krakowie mieszkałam z czasie pobytu na targach. Urokliwe miejsce.

Divna, dzięki maslince głównie (gdyby nie Ona i jej mąż pewnie w ogóle byśmy się tam nie wybrali, to jedno z moich ulubionych miejsc. Nawet tumy ludzi na plaży nie są w stanie obrzydzić mi tego miejsca :)
mikokrak
Odkrywca
Posty: 60
Dołączył(a): 22.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) mikokrak » 15.12.2010 23:33

@mikokrak
Porównanie Kryspinowa z Chorwacją rzeczywiście jest dość karkołomne. Chociaż... Jest w Krakowie maleńka namiastka Chorwacji, przynajmniej jeśli patrzeć na skałki i kolor wody ;)

Obrazek

Krzychooo zgadza się trochę to porównanie Zakrzówka, a co do podobieństw to w Kryspinowie jest jeszcze plaża FKK :D
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 16.12.2010 00:41

Po leniwym dniu spędzonym w zatoce Divna pora na zwiedzanie. Ta cykliczna naprzemienność (leniuchowanie-zwiedzanie-leniuchowanie-zwiedzanie itd.) wydaje mi się niezłym pomysłem na zagospodarowanie kolejnych urlopowych dni. Jest i wypoczynek, i odkrywanie ciekawych zakątków adriatyckiej Księżniczki. Samo plażowanie - nuda. Ciągłe zwiedzanie - znużenie. Trzeba znaleźć złoty jak chorwackie słońce środek. Doskonale jest, kiedy towarzysze podróży mają podobne oczekiwania. Teraz - jak sądzę - tak właśnie było. Dzisiejszy cel to miasto Korcula.

Jak dostać się z Orebica DO Korculi - miasta lub NA Korculę - wyspę? Są aż trzy sposoby. Pierwszy to skorzystanie z dużego promu Jadroliniji o nazwie "Sveti Krsevan", na którego pokładzie przewożone są samochody. Płaci się wówczas osobno za samochód i za każdego pasażera. Prom ten - uwaga, niezmotoryzowani! - dopływa nie do samej stolicy wyspy, ale do Domince, oddalonego o jakieś 2,5km od starówki niewielkiej, zamieszkiwanej przez zaledwie 6 tys. szczęśliwców Korculi. Drugi sposób to promy pasażerskie dopływające pod same mury miasta. Kursują szybko, często, do dość późna (ostatni chyba około 22-23) i są tanie. Ostatni sposób - jedyny, z którego nie korzystaliśmy - to taksówki wodne.

Odkrywanie zakątków wyspy zostawiamy sobie na później i tego dnia postanawiamy skoncentrować się na samym mieście Marco Polo. Samochód zatem odpoczywa na parkingu przy kwaterze, a my udajemy się na oddalone zaledwie o kilkaset metrów nabrzeże, by po chwili porzucić wiedziony konsekwentnie od trzydziestolecia* żywot szczura lądowego.
*Wiem, Aga, wiem, przez 2 tygodnie tylko 29

W tym miejscu winien Wam jestem wyjaśnienie. Otóż jedyne wyspy, na których stanęła do tego dnia moja stopa, to Wolin i Uznam, a i to w zakamarkach dzieciństwa czy wczesnej młodości. A w kwestii doświadczenia w obcowaniu z chorwackimi wyspami jestem zupełnym prawiczkiem :oops:. Owszem, podziwiałem wiele wysp z lądu, pokonując autem 500km Jadranki, ale na żadnej z nich nie byłem... Tak, jestem leszczem :cry:. Chociaż... spróbuję z własnej ułomności uczynić atut, powykręcam kota ogonem, może się uda ;). Owszem, nie byłem na tych wszystkich Hvarach, Bracach, Pagach czy Rabach, nie mówiąc o Visach i Lastovach. Nie byłem, ale - jeśli pozwolą życiowe i morskie wiatry - będę! A wtedy wszystko będzie nowe, wszystko tajemnicze, wszystko "święte i czyste jak pierwsze kochanie"! Jak pierwszy raz zobaczony malachit Adriatyku, jak pierwsze szybsze bicie serca na widok tej jedynej, jak pierwszy łyk piwa po wyczerpującym, upalnym dniu. Tak, tak, w zasadzie powinniście mi zazdrościć, chorwaccy wyjadacze ;). (Ech, przydają się czasem podstawy liźniętej kiedyś psychologii: Wasze winogrona są kwaśne, a moje cytryny słodkie ;)).

Po tym przydługawym wstępie ruszamy na morze! Orebic za nami, świat przed nami ;). Bądź łaskaw, Posejdonie! Morska tułaczka Odyseusza trwała 10 lat, nasza - kilkanaście minut :D

7.14.jpg

Orebic od strony morza

7.15.jpg

Gdy twój okręt pruje fale, czujesz się tak doskonale, heh (to chyba z jakichś szant)

7.16.jpg

Kurs: Korcula

7.17.jpg

"Proś, aby twoja podróż była długa. Abyś niejednym letnim świtem wpływał - a jakże wdzięczny i jaki szczęśliwy - do widzianego po raz pierwszy portu" (K.Kawafis)
Ostatnio edytowano 03.09.2014 22:01 przez Krzychooo, łącznie edytowano 1 raz
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 16.12.2010 10:08

Krzychooo napisał(a):Dziękuję za komentarze i pochwały. Cieszę się, że niektórym się podoba.


Skromność wielka przemawia przez Ciebie....Tak sobie myślę, że nie ma chyba nikogo takiego, któremu Twoja relacja się nie podoba.

Życzę Ci, żeby Twój zapał do pisania cdn-u był jak najmniej słomiany, bo bardzo fajnie czyta sie tą relację :D
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107607
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 16.12.2010 10:26

sroczka66 napisał(a):
Krzychooo napisał(a):Dziękuję za komentarze i pochwały. Cieszę się, że niektórym się podoba.

Życzę Ci, żeby Twój zapał do pisania cdn-u był jak najmniej słomiany, bo bardzo fajnie czyta sie tą relację :D


Doping dla Krzychooo :wink: Nema mi do Korčule :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Bałkańska pętla - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone