Z Krku na Krku do Rabu na Rabie płyniemy prawie dwie godziny, ale czas wcale się nie dłuży. Trochę opalania, poczytanie przewodnika, obserwowanie morza, wysp i zatoczek, wypatrywanie delfinów... Przemierzamy tzw. Kvarnerić (część Adriatyku między Cresem, Lošinjem, Krkiem, Rabem i Pagiem), delfiny widywane są tutaj dość często. Zdarzają się nawet rekiny.
Wreszcie ukazują się mury i kościoły starówki Rabu. Charakterystyczną cechą rabskiej starówki są cztery wieże średniowiecznych kościołów ustawione niemal w linii prostej (od prawej: kościół NMP, benedyktyński klasztor św. Andrzeja, kościół św. Justyna i kościół św. Jana). Cztery wieże są nawet w herbie miasta.
Pod murami agawy, gdzieniegdzie palmy. Od razu zapachniało Dalmacją.
Okazuje się, że - wbrew temu, co sugerują przewodniki - kościoły nie leżą w idealnie prostej linii .
Dobijamy do brzegu przy samej starówce...
...i opuszczamy na jakiś czas naszą "Tajanę".