Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Bałkańska pętla

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 11.02.2012 14:17

Trzeba by - przed wyruszeniem w dalszą drogę - coś zeżreć. Siadamy w położonej blisko targu restauracji i zamawiamy nasz ostatni bałkański posiłek. Cały czas towarzyszy mi odczucie, że moje spotkanie z Mostarem jest niekompletne. Czegoś mi brakuje. Ech, cholerne uzależnienie ;). Zostawiam dziewczyny, które z desperacją mówią, że w tym upale nigdzie już nie idą, i idę rzucić okiem na Mostar z góry. Znów odezwała się moja "widokofilia"... ;).

Przyjemność ta kosztuje chyba 5 euro, bo tyle trzeba zapłacić za możliwość zobaczenia wnętrza meczetu Koškin-Mehmed Pašy i wspięcia się na jego wieżę (minaret). Pytam sprzedającego bilety i różnojęzyczne albumy (są też po polsku) kasjera, czy mam przy wejściu zdjąć buty (zazwyczaj trzeba je zostawić, nie można też nieść ich w ręku). Twierdzi, że nie jest to konieczne. Nie są też szczególnie restrykcyjni w sprawie stroju - mam na sobie krótkie spodenki, ale pan stwierdza, że jest w porządku i zaprasza do środka.

Wejście do meczetu znajduje się tuż przy pokazanej wcześniej studni.
Obrazek

Tak wygląda meczet Koškin-Mehmed Pašy w środku. Przy okazji: na wielu stronach w Internecie oraz relacjach mylony jest z meczetem Karadjoz-beja (ten znajduje się kilkaset metrów dalej). Półmrok i sympatyczny chłód.
Obrazek

Po lewej mihrab (bogato zdobiona tablica wskazująca kierunek Mekki, w którym modlą się wierni), po prawej minbar (kazalnica).
Obrazek

Naprzeciwko kazalnicy znajduje się specjalna platforma, na której w czasie modlitwy stoi muezin.
Obrazek
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 11.02.2012 14:29

A propos muezina. Pięć razy dziennie wdrapuje się na balkon minaretu i wzywa do modlitwy. Na balkon prowadzą kręte i wąskie schody, ale wyjście nie zajmuje dużo czasu i nie jest szczególnie męczące.

Jako że muezin, wzywając wiernych do modlitwy, zwraca się na wszystkie cztery strony świata, balkon opasuje całą wieżę. Dzięki temu widok jest bardzo rozległy.

Zachód (widać m.in. wysoką wieżę kościoła Franciszkanów).
Obrazek

Północ.
Obrazek

Wschód.
Obrazek

Południe.
Obrazek

Widoczne po prawej stronie rzeki meczety przypominają, że nieoficjalnej granicy między częścią muzułmańską a chorwacką nie wyznacza obecnie Neretwa. Granica odpowiada raczej przebiegowi linii frontu z ostatniej krwawej wojny.
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 11.02.2012 23:13

Przepraszam, że się wetnę między wódkę a zakąskę, ale jak kogoś interesuje droga przez Banja Lukę i Vrbas to przypominam:

forum/viewtopic.php?t=22373&highlight=debiut

i druga część nowsza:

forum/viewtopic.php?t=35012
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 11.02.2012 23:56

Tak, mnie ta trasa interesuje :). Wielkie dzięki za linki. Nie czytałem tych relacji. Ledwo zacząłem tę starszą i... już wiem, jak spędzę w ciągu najbliższych dni co najmniej parę godzin. Zaczęło się bardzo ciekawie.

Pozdrawiam
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 12.02.2012 15:14

Jeszcze trochę zdjęć z balkonu meczetu Koškin-Mehmed Pašy. Widoki są więcej warte niż te głupie 5 euro ;).

Obrazek

Studnia na dziedzińcu meczetu z góry.
Obrazek

W wodzie widać trenujących chłopców. Niestety, nie skakali z mostu, tylko z niższych skałek nad Neretwą. W lewym górnym rogu widać Lučki most, z niego też jest piękny widok na przerzucony nad rzeką symbol miasta.
Obrazek

Niektóre domy na starówce mają orientalny charakter. Sporo tam różnych restauracji. Nie sprawdzałem, ale w innych częściach miasta jest co najmniej dwa razy taniej.
Obrazek

Bazar Kujundžiluk ciągnie się wokół uliczki widocznej po lewej stronie.
Obrazek

Jak pisałem wcześniej, dziewczyny z powodu upału nie poszły ze mną do meczetu. Ledwo udało się namówić Ewkę na zrobienie mi pamiątkowej fotki.
Obrazek

To ja (ten w białej koszulce) ;).
Obrazek

Neretwa płynie w kierunku Adriatyku, do którego uchodzi w postaci delty.
Obrazek

Jeszcze rzut oka na ładną górę.
Obrazek

Pora się z Mostarem pożegnać. Jeśli będziecie w pobliżu, koniecznie go odwiedźcie. To fascynujące miasto. Polecam!
Obrazek
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 12.02.2012 23:46

W zimie Mostar też wygląda bajkowo (fotka sprzed paru dni, znalezione w sieci).

Obrazek

;)
Rero
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 630
Dołączył(a): 14.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rero » 13.02.2012 01:27

Krzychooo, tež znalezione w sieci....R.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 13.02.2012 09:45

Krzychooo napisał(a):A propos muezina. Pięć razy dziennie wdrapuje się na balkon minaretu i wzywa do modlitwy...


Naprawdę wchodzi?
Nie widziałem albo teraz nie pamiętam ale wydaje mi się, że jest tak jak w TR (na balkonie to tylko głośniki...i turyści).


Pozdrawiam - fajna relacja.
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 13.02.2012 10:55

@Rero

Świetne zdjęcia! Zwłaszcza to z kotem w zaspie. Dzięki :).

@Jacek S

Dzięki.

Co do muezina, to nie wiem. Nie mieliśmy okazji się przekonać, w Mostarze byliśmy tylko parę godzin, na dodatek po modlitwie południowej, a przed popołudniową. Głośniki były zamontowane, więc pewnie masz rację. Być może powinienem napisać, że wchodził, a nie wchodzi? Choć może głośniki po prostu po to, by wzmocnić głos muezina? Sam jestem ciekaw. Wie ktoś? Na YT są filmiki, ale niewiele na nich widać.

Pozdrawiam

PS Szukając informacji o mostarskich muezinach, znalazłem ciekawy artykuł na temat wciąż istniejących podziałów między Chorwatami a Boszniakami w mieście nad Neretwą.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18316
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 13.02.2012 22:59

Mostar zimą . . . inny . . .

Jeżeli miałbym wybierać , to zdecydowanie wolę Twoje zdjęcia Mostaru - piękne , kolorowe i ciepłe , pewnie dlatego , że za oknem minus dwadzieścia :wink:


Pozdrawiam
Piotr
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 14.02.2012 13:09

Uwielbiam Mostar, choć ten zeszłoroczny dość niemiło mi się kojarzy. Zimowy piękny, ale chyba wolę ten Twój, pełen ferii barw, tętniący życiem.
Pewnie jeszcze kiedyś tam wrócę...jak mi minie żal...
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 14.02.2012 20:18

@piotrf, Aldonka

Jasna sprawa. Też wolę Mostar letni. Tyle że ten zimowy wygląda tak nierzeczywiście, biorąc pod uwagę 40-stopniowy upał, w którym się po nim szwendaliśmy.

Nie przejmuj się, Aldonko. Zderzak rzecz ulotna (bo chyba to masz na myśli), a wspomnienia zostają :D.
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 15.02.2012 09:47

Mam problem.
Jak wiecie, lubię się bawić w uzupełnianie cudzych relacji.
A tym razem nie bardzo mam co uzupełniać, bo nawet koszulki na moim zdjęciu są tak samo ułożone. ;-(
Mimo wszystko, jeśli Krzychu pozwolisz, znajdę trochę zdjątek, może nie tak ładnych jak Twoje, ale pokazujące inne kąty, albo pod innym kątem te same zakątki.

A z trochę innej beczki - miałem szczęście być świadkiem wydarzeń związanych z otwarciem odbudowanego mostu.
W lipcu 2004 roku byliśmy na wczasach w Neum.
http://www.metal.agh.edu.pl/~wilk/Neum/
W nocy do zatoki wpłynął niemiecki okręt wojenny.
Dla nas szokująca była jego nazwa - "Schleswig-Holstein"
To ten ostatni z opisu w:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Schleswig-Holstein

Obrazek

Na nabrzeżu zaroiło się od pojazdów wojskowych SFOR, a w powietrzu też był ruch.

Obrazek

Obrazek

Przed południem wszyscy wyjechali. Na otwarcie mostu w Mostarze, jak się potem okazało.

Późnym popołudniem wrócili wojskowi i cała masa VIPów.
Wszyscy byli motorówkami przewożeni na fregatę, gdzie do późnej nocy trwało przyjęcie.

Obrazek

Rano po wojsku, pojazdach i okręcie nie było już śladu.

Krzysztof
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 15.02.2012 17:01

Krzysztofie, nie mam nic przeciwko uzupełnianiu relacji, zwłaszcza że dzielisz się ciekawymi informacjami :).

A propos odbudowy mostu i jego otwarcia, tu można zobaczyć interesujący filmik ze zdjęciami z różnych etapów rekonstrukcji mostu.

Swoją drogą niezbyt fortunna ta nazwa niemieckiego okrętu, przynajmniej z polskiego punktu widzenia... Nie słyszałem, żeby Amerykanie nazywali współczesne bombowce Enola Gay :roll:
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 15.02.2012 17:08

Wyjeżdżamy z Mostaru, któremu poza starówką brakuje uroku. Blokowiska, jakieś fabryki. W końcu to spore, ponadstutysięczne miasto. Kierujemy się na zachód w stronę Chorwacji. Jako że upał nie odpuszcza, chcemy się przed długą podróżą do kraju odświeżyć. Tak się składa, że po drodze do autostradowego węzła jest miasteczko Imotski. Tam się wykąpiemy.

Z Mostaru do granicy chorwacko-bośniackiej około 60km. Najpierw teren trochę pagórkowaty, potem długo ciągnie się urodzajna zielona równina. Mijane miejscowości senne, sprawiające wrażenie wymarłych. Tuż przed granicą stacja paliw, warto zatankować (chociaż od Metković dużo nie spaliliśmy). Bez żadnych problemów przekraczamy granicę (pustki) i już po kilku minutach jesteśmy w chorwackim Imotski. Jeśli Imotski, to wiadomo, jeziorka. Dojazd dobrze oznakowany, nie można się zgubić.

Imotski i jeziora z lotu ptaka. Po lewej Crveno Jezero, przy samym mieście Modro Jezero.
Obrazek

Najpierw podjeżdżamy pod Crveno Jezero (Jezioro Czerwone). Zlokalizowane jest tuż przy drodze, tyle że jego tafla znajduje się 250m niżej. Cały ogromny lej ma ponad pół kilometra głębokości. Spotyka się informacje, że jest to najgłębsze jezioro w Europie. Cóż, nieprawda. Chociaż... Gdyby woda wypełniła cały lej, to ten zaszczytny tytuł trzeba by odebrać norweskiemu Hornindalsvatnet. Studenci czy uczniowie pewnie by się ucieszyli, łatwiej przecież zapamiętać swojsko brzmiącą nazwę Czerwone Jezioro niż yyyy, coś na H. Ale i tak imotskie jeziorko nie ma się czego wstydzić: prawie 300m głębokości to też nieźle.
Obrazek

Jak powstało? Cóż, wersje są dwie. Jedna mówi, że w wyniku zawalenia się krasowej jaskini wypełnionej wodą. Druga, że... Posłuchajcie.

W odległych czasach stał tam przepiękny pałac niejakiego Gavana. Cała okolica była w jego posiadaniu. Legendy nie lubią światłocienia, więc Gavan był złym, nieustępliwym łotrem i żarłokiem. Nie pomagał biedniejszym od siebie, co więcej, szydził z ich biedoty, w czym wspierała go równie jak on zła żona. Aha, dzieci też mieli złe.

Pewnego razu Gavan wydał ucztę, na którą zaprosił swoich przyjaciół, zapewne klakierów. Niespodziewanie pojawił się nieproszony gość - zakamuflowany żebrak, w rzeczywistości anioł. Poprosił o chleb dla siebie i towarzyszących mu dziatek. Już Gavanowe dzieci psami szczuć intruza zaczęły, kiedy ich ciężarna i przesądna matka zaprotestowała. Kopnęła w stronę żebraka kawałkiem chleba, jednocześnie żądając wdzięczności. Anioł poprosił jeszcze o wodę, mówiąc, że Bóg wynagrodzi jej hojność łagodnym porodem. Ta jednak rozsierdziła się, zamachnęła i wykrzyczała słowa, które niejeden mąż chciałby pewnie usłyszeć: "Co mnie obchodzi twój Bóg, moim Bogiem jest Gavan!". Tego było za wiele nawet dla anielskiej cierpliwości. Zrzucił łachmany i zaczęła się jatka. Uderzył piorun, zatrzęsła się i otworzyła Ziemia, powstała szczelina, w którą wpadł pałac wraz z Gavanem, Gavanową i ich złymi dziećmi. W tym właśnie miejscu powstało Czerwone Jezioro.

Nie łudźcie się zatem, że dorzucicie kamieniem do jeziora, tam wciąż rządzą złe moce. Wiem, na nic próby zniechęcenia. Nagroda jest atrakcyjna - jeśli komuś jednak uda się dorzucić, czeka go wieczne szczęście. Próbuje zatem wielu. Problemem jest nawet znalezienie kamienia, wszystko wyzbierane. Ja też próbowałem. I tak jak wszyscy nieskutecznie.

O głębokości leja świadczy fakt, że te zielone "trawki" na brzegu to... spore drzewa.
Obrazek

Czerwone? No cóż, potrzeba dobrej woli, by nazwać to czerwienią. W wodzie odbijają się raczej hmm... rude skały.
Obrazek

Imotski leży na wzgórzu. W dole urodzajna równina Imotsko Polje. Horyzont zamyka pasmo Biokovo, z widocznym po prawej stronie szczytem Sveti Jure. Widzieliśmy go codziennie z Jelsy, tym razem widok od drugiej strony.
Obrazek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Bałkańska pętla - strona 48
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone