HiFi Supe(rs)tar super hit! - gusia-s i Banda na Otoku Brač
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Gusia, małże rewelacyjne. Ślinka leci. Znalazłam w sieciówce taki fajny substytut dla świeżych owoców morza. Małże obrane i zamrożone, pakowane hermetycznie po 250g. Po rozmrożeniu i przyrządzeniu na masełku oczywiście, z czosnkiem i dużą ilością zielonej pietruszki są naprawdę smaczne. Oczywiście nie można ich porównywać do tych nad Adriatykiem, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Abakus68 napisał(a):U mnie mule i grzyby są na takiej dziwnej liście. Mule mogę kupić, nie cierpię ich czyścić, mogę zjeść. Grzyby lubię zbierać, nie lubię czyścić, nie cierpię jeść:)
Z tymi grzybami, to mam dokładnie tak samo. Natomiast z wyliczanki o mulach u mnie zmienia się ostatnia pozycja, bo ja lubię je zjeść.
Katerina napisał(a):To już z dwojga złego wolę te Twoje rybki niż moją škorpenę z Visu..Te Twoje gwarantują jakiś odlot..a potem powrót, a škorpena kładzie Cię trupem
Ja nie wiem czy wy nie możecie odżywiać się w Chorwacji jakimś normalnym jedzeniem
Igłą pinii napisał(a):Mule jak marzenie, pychota! Moja mama przyrządza tak pyszne, że czasem snujemy plany z przymrużeniem oka, że śmiało mogłaby otworzyć w Chorwacji knajpkę.
Podstawą jest ich świeżość. W domu też robiliśmy niby ze świeżych ale już zamkniętych w pojemniku z małą ilością wody no i to nie było to samo. Chyba nie to miejsce, nie ten klimat no i przede wszystkim świadomość, że przebyły taką drogę W naturalnym środowisku taka małża filtruje kilka litrów wody przez godzinę a tu tyle na raz zamkniętych w zaledwie litrze wody? Kilka z nich niestety było otwartych i po stuknięciu w muszlę nie zamykały się a to znaczy, że wyzionęły ducha Poszły więc do śmieci. Żywa, surowa małża musi mieć zaciśnięte muszelki, natomiast po przyrządzeniu powinna się otworzyć, jeśli się nie otworzy też jej nie spożywamy.
dhmegi napisał(a):Gusia, małże rewelacyjne. Ślinka leci. Znalazłam w sieciówce taki fajny substytut dla świeżych owoców morza. Małże obrane i zamrożone, pakowane hermetycznie po 250g...
"Świeżych" u nas już nie kupię nigdy z w/w powodu ale mrożone dość często kupujemy
Katerina napisał(a):To już z dwojga złego wolę te Twoje rybki niż moją škorpenę z Visu..Te Twoje gwarantują jakiś odlot..a potem powrót, a škorpena kładzie Cię trupem
Nad każda z nich trzeba odpowiednio popracować
travel napisał(a): Ja nie wiem czy wy nie możecie odżywiać się w Chorwacji jakimś normalnym jedzeniem
Nie powiem abym codziennie chciała się żywić tymi nienormalnym jedzeniem ale od czasu do czasu to
Cd. Dzień 7 - 21.07.2017 piątek – Zatoka Lovrečina
Zanim Sarpa salpa zabierze nas w krainę koszmarów, sami się gdzieś zabierzemy
Będąc na Braču wypadałoby odwiedzić słynną piaszczystą plażę Lovrečina. Zatem do wozu
Po kilkunastu kilometrach skręcamy ostro w lewo i pikujemy w dół.
Wjeżdżamy na parking znajdujący się ponad plażą. Niby jakaś dziewczyna na wjeździe siedzi ale nie atakuje nas o kasę. Ustawiamy się niestety w słońcu bo w cieniu brak miejsc i idziemy zobaczyć to cudo
Jak się odpowiednio wyceluje obiektywem to nawet fajnie Rosną tu smukłe cyprysy co znaczy, że są płci męskiej , okazałe juki, drzewka tamaryszkowe a nawet lawenda
Ale jak się podejdzie bliżej to urok pryska jak bańka mydlana
Plaża jest faktycznie piaszczysta lecz sami wiecie jakiego to piachu można się spodziewać w Chorwacji . Daleko od brzegu jest bardzo płytko więc to na pewno fajnie miejsce dla dzieciaczków do taplania się w wodzie, choć nie jest ona o dziwo wcale taka nagrzana jak by się można było spodziewać po tak płytkiej zatoce z piaszczystym dnem. Do zatoki zawija też sporo różnych jednostek pływających Kapitańska coś wie na ten temat Przy plaży funkcjonuje beach bar, można wynająć leżaki. Jest trochę miejsca z cieniem. Miejsce bardzo fajne na zabawy w wodzie z piłką czy innymi gadżetami. Ale my kręcimy nosem … nie tego szukamy Zbyt gwarno, zbyt płytko i zbyt tłoczno
Tuż przy zatoce znajduje się luksusowy apartament z własnym basenem … urządzony w tradycyjnej kamiennej willi. Gdyby ktoś był zainteresowany łatwo go wyszukać w sieci To Holiday Home Lovrečina.
Zatoka Lovrečina słynie nie tylko z piaszczystej plaży. Powyżej niej znajdują się ruiny wczesnochrześcijańskiej bazyliki z przełomu V i VI wieku. Do ruin prowadzi oznakowana ścieżka, odchodząca z drogi dojazdowej.
Przy bazylice odnajdujemy sarkofag a na murach znów symbol głagolickiej elki. Zauważyłam, że w ten sposób oznakowanych jest wiele zabytków.
Tyle zostało z bazyliki.
Na północnej stronie dobrze zachowała się chrzcielnica wspierana przez cztery kolumny.
Poniżej bazyliki, w kierunku zatoki opada gaj oliwny. Roztacza się z tego miejsca całkiem sympatyczny widoczek . Szkoda troszkę, że niebo znowu przydymione. Przy pełnej przejrzystości powietrza zapewne kolorki są dużo ładniejsze
Odwiedzenie ruin było w sumie celem nadrzędnym wizyty w zatoce … Czas poszukać jakiegoś sympatycznego miejsca na plażing
No to się wyłamię - pierwsza nasza wizyta w Lovrecinie to była miłość od pierwszego wejrzenia Po nocy spędzonej na kotwicy w zatoce poranna (czyli parę minut po siódmej) kąpiel była ogromną przyjemnością dla wszystkich - o dziwo tam kąpałam się nawet ja Na plaży i w całej zatoce byliśmy SAMI - woda była niebieska, niesamowicie przejrzysta, piasek już ciepły - w sam raz na poranny spacer bosą stopą Ale to uroki wczesnych poranków
beatabm napisał(a):No to się wyłamię - pierwsza nasza wizyta w Lovrecinie to była miłość od pierwszego wejrzenia Po nocy spędzonej na kotwicy w zatoce poranna (czyli parę minut po siódmej) kąpiel była ogromną przyjemnością dla wszystkich - o dziwo tam kąpałam się nawet ja Na plaży i w całej zatoce byliśmy SAMI - woda była niebieska, niesamowicie przejrzysta, piasek już ciepły - w sam raz na poranny spacer bosą stopą Ale to uroki wczesnych poranków
No własnie ... i tu się sprawdza powiedzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia Zatoczka od strony morza prezentuje się dużo lepiej, barwa wody jest również zupełnie inna niż ta którą widzimy z samego brzegu ... przekonamy się o tym w kolejnym odcinku
We wrześniu było tam kilka osób zaledwie..Ale woda ...jest bardzo specyficzna w tej zatoce. Są różnice temperatury w obrębie kilku kroków, prądy jakieś które sprawiają,że na płyciźnie jest lodowata,a im głębiej tym cieplejsza. Weszłam do kolan - a to trwa, bo długo jest płytko, ale jak mnie te prądy liznęły to mi się kąpieli odechciało.No, ale to było po 20tym września. Jakkolwiek...na plażach w Sutivanie była tego dnia dużo cieplejsza woda..To chyba Cetina tam..? mąci
Zgadzam się - woda ma lepszy kolor z oddali, na plaży efekt znika.
Katerina napisał(a):We wrześniu było tam kilka osób zaledwie..Ale woda ...jest bardzo specyficzna w tej zatoce. Są różnice temperatury w obrębie kilku kroków, prądy jakieś które sprawiają,że na płyciźnie jest lodowata,a im głębiej tym cieplejsza. Weszłam do kolan - a to trwa, bo długo jest płytko, ale jak mnie te prądy liznęły to mi się kąpieli odechciało.No, ale to było po 20tym września. Jakkolwiek...na plażach w Sutivanie była tego dnia dużo cieplejsza woda..To chyba Cetina tam..? mąci
jak my byliśmy w lipcu to woda w zatoce była podzielona centralnie na pół po lewej zimniejsza myślę że ok19-20 stopni a po prawej ciepła 24-25, fajne uczucie jak się po pas w wodzie przechodziło z lewej do prawej
Lovrečina w sensie plaża jaka jest każdy widzi. Mnie się w oczy rzucił inny szczegół. Samoukiem fotograficznym to ja nie będę. Zupełnie inaczej widzę ruiny na Twoich zdjęciach niż u siebie. Zabrzmi to dziwnie, ale jakieś takie jakby nowsze, ciekawsze, inne, jakby zbudowane na modłę ruin. Dziwne jest to,że inaczej je też widzę oczyma swoimi jak na swoich fotach. To chyba trochę tak jak z własnym głosem. Słyszę go w jeden sposób, a z tych wszystkich nagrań ze szkoleń, czy swoich występów, jakie mam zgromadzone słyszę go inaczej. Z drugiej strony czasem się zastanawiam czy skoro oko płata ludziom figle (daltonizm na ten przykład) to czy to, że w sumie raczej wiemy, że morze jest lazurowe, błękitne, zielone, to czy to prawda, czy jakby tak wbić śrubokręt w oko i podkręcić coś ta to czy nie okazałoby się, że morze np jest czerwone, trawa niebieska, a chmury żółte... hm Gusia, ale co z tymi halucynacjami?