
A więc w końcu opuszczamy Butrint...
Wiem ,że wielokrotnie wspominałem w relacji...
ale jeżeli ktoś będzie w pobliżu
to naszym zdaniem
warto tam wstąpić.

Skłamałbym też ,gdybym napisał ,że nie myślałem
o tych nieszczęsnych dokumentach.
Myślałem o nich cały czas.
Dlatego postanowiliśmy ,że z parku
pojedziemy prosto do apartmana.
Jako ,że troszkę byliśmy już głodni
w Ksamilu jakieś 200 metrów
od tego pomnika

zatrzymaliśmy się na pizzy.
Pizza nie była zła.
Ciekawostką jest również to ,że
na stacji benzynowej pisze
po polsku "WITAMY"
W Sarandzie natomiast
zatrzymaliśmy się w
ichniejszym
kerfurze
na zakupach.
Justa blisko marketu
wypatrzyła ciekawy znak dla pieszych...

W drodze do Himary zatrzymaliśmy się
tylko na chwilę przy Porto Palermo
aby zerknąć na byłą bazę radziecką




I dalej prosto do Himary .Jaka ulga nastąpiła jak się okazało
,że dokumenty leżały sobie w apartmanie.
Zostały nam ostatnie dwa dni w Albanii...
na początku chciałem kolejnego dnia (sobota)
uderzyć jeszcze raz w stronę Grecji...
ale obiecałem moim dwie plaże...
a słowo to słowo...

więc
jednak będą Dhrale i Gjepe.
