Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Gorace wrazenia z Czarnogory

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 31.01.2009 00:19

Dzień 5 (20 sierpień 2008, środa):Ibarac(MNE) - Zabljak(MNE)

Po porannym sniadaniu (omelet with ham) i codziennym spakowaniu (z bagazami obracam do auta dwa razy), dalej w droge!

No tak, znowuż odmiana poularnego bałkańskiego hemeneksu!

Nasz pierwszy odcinek tego dnia to trasa z Ibarac do Mojkovac:
Obrazek
Kontynuujemy doline Ibar...

Ela na tle trzech tuneli:
Obrazek
...zachwycamy sie widokami podobnymi do slowackich...
Przed nami góra Tivran:
Obrazek
...podziwiamy w oddali majestatyczne szczyty chyba gor Komovi.

Nie, to były góry Bjelasica, oczywiście!
Po drodze urokliwa cerkiewka sw.Ivana, z cmentarzykiem, w trakcie rekonstrukcji, z ponumerowanymi kamieniami.

Obrazek
Wdalismy sie w rozmowe z dziewczyna ktora maluje wewnatrz freski. Jest po czarnogorskiej ASP i szkole ikonopisania w Jekaterynburgu.

Dość relaksu, jedziemy dalej! Po drodze jeszcze podziwiamy wysoko przerzucony most kolejowy:
Obrazek
Mijamy Mojkovac i z nieznanych przyczyn moja nawigacja odmawia mi posluszenstwa; twierdzi ze nie widzi GPS. Do Slowacji korzystalem z Automapy, na Wegrzech przesiadlem sie na iGo8, ktore ma pokryte Balkany. Jest chyba lepiej zaprojektowane niz Automapa, z bardziej przejrzystym i dajacym wiecej mozliwosci trybem ksztaltowania trasy; doswiadczenia z Serbii pokazaly jednak, ze trzeba zaproponowana trase scisle skontrolowac. Tym razem przesiadlem sie na OziExplorer, do ktorego mialem wgrane sciagniete z sieci mapy topograficzne Czarnogory w skali 1:25000. Ozi nie robi nawigacji, ale polaczyl sie z GPSem bezblednie i swietnie pokazuje biezaca pozycje na mapie oraz przejechany slad, przeskakujac z arkusza na arkusz. Trasa byla prosta i znana z wczesniejszych przygotowan, ale lubie wiedziec gdzie jestem i co bedzie za zakretem.

Końcowy odcinek tego dnia to trasa z Mojkovac juz do Zabljaka:
Obrazek
W ten sposob wjechalismy wreszcie w kanion Tary. Jest on poczatkowo rozlegly i szeroki...

Obrazek
ale szybko - po ominieciu doplywu Bistrica - staje sie coraz glebszy i bardziej stromy, o majestatycznych, skalistych i zalesionych skalach.

Obrazek
Podziwiamy unikalna odmiane sosny czarnej - jest tu park Crna Poda - o masztowych pniach i warstwowych pietrach korony, jak w gigantycznych skrzypach. Z oddali, porastajac nawet pionowe skaly, tak wlasnie wygladaja.

Obrazek

Jedziemy dalej, zatrzymując się co chwila dla podziwiania widoków i upamiętniania ich na zdjęciach. Odczuwamy brak kawy... no i trochę już jesteśmy głodni. Widząc czarnogórskiego robotnika sprzątającego śmieci przy drodze, zasięgamy języka: za 8 km ma być "kafe". Obserwujemy, jak ze stromego zbocza góry nad nami osypują sie samoistnie kamienie z piargów:
Obrazek
Liczne parkingi prowokuja do czestych zatrzyman i podziwiania fantastycznych widokow.

Na kolejnym parkingu widzimy atrakcyjną tablicę upamiętniającą nieznanego bohatera o imieniu Dusan Bulatovic Dzambas.
Obrazek

Już przyzwyczailiśmy się, że w Czarnogórze istnieje jeszcze większy niż u nas w Polsce kult upamiętniania miejsc tragicznych wypadków osób bliskich. Są to nie tylko krzyże jak u nas, lecz okazałe tablice wręcz nagrobkowe. Ta jednak wydała nam sie bardziej ku czci nieznanego nam bohatera niż ku pamięci jakiegoś wypadku. Była na temat tej postaci dyskusja na forum, gdzie dopisałem też rezultaty swoich poszukiwań.
Przy takich okazjach nowe spotkania: z rodzina z Krakowa, ktora podrozuje juz od poczatku lipca i przyjechala z Albanii.

Wertując wspomnienia na forum odnaleźliśmy, że byli to Barbara i Andrzej "Balkandriver" wracający z wyprawy TRANSALBANIA 4x4. Dzięki nim też nabraliśmy ochoty na Albanię!

Kolejny zakręt oddala nas nieco od rzeki, a na serpentynowej agrafce zatrzymujemy sie przy okazałej czarnej sośnie:
Obrazek

Wracamy nad Tarę, i znów nie sposób się nie zatrzymać - szosa nad przepaścią, Ela jak zwykle nieustraszona:
Obrazek

a w dole meander przełomu Tary:
Obrazek
(Będzie panoramka z tego miejsca - ale chronologicznie, bo kręciłem ją w drodze powrotnej).

Wreszcie dojeżdżamy do zapowiadanego "kafe" - i znów podziwiamy, jak crna poda wspina sie po skałach:
Obrazek
W przydroznej kafejce (gdzie postanowilismy sprobowac specjalow czarnogorskiej kuchni) spotykamy sie z samotnym turysta z Holandii, ktoremu opowiadamy o black pine (crna poda) i na swoich mapach pokazuje mu jak trafic do kanionu Nevidio.

Podróżuje samotnie, docelowo chce osiągnąć park narodowy Sutjeska w Bośni-Hercegowinie, wymienia go jednym tchem z naszą Puszczą Białowieską, jako - jak twierdzi - jedyne takie dwa w Europie, w których przyroda pozostaje w stanie dziewiczym. Nie wiem czy to prawda, ale zapamiętuję: Białowieska-Sutjeska; cóż, kolejne miejsce do umieszczenia w diariuszu planów przyszłych wypraw!

Opowiadamy mu o naszej podróży do Holandii w kwietniu 2008, chwaląc się wizytą w Keukenhof. Holender nie rozumie. Mówimy POWOLI i WYRAŹNIE: Ke-u-ken-hof. Bez skutku. Wreszcie traktujemy rzecz opisowo, jako najsłynniejszy ogród z tulipanami. Ach, Kükenhof! mówi, zwężając usta. Uczymy się właściwej wymowy i dowiadujemy się, że to znaczy "ogród kuchenny". Podróże kształcą!
Ostrzegamy go przed czarnogorska policja ktorej tu wiele, pilnujacej predkosci, a on na to ze sam jest policjantem i w razie czego wyjmuje odznake mowiac: "koliega".

Życzymy sobie z Holendrem dobrych wojaży i jedziemy dalej.
Na jednym z postojow
(Ela kręci swoją panoramkę):
Obrazek
schodzimy nad szmaragdowa wode, podziwiamy refleksy swiatla odbitego od wartkiego nurtu na przybrzeznych skalach

Obrazek
ja decyduje sie na kapiel a wlasciwie obmycie sie w gorskiej wodzie

Obrazek
wedrowka na bosaka po zielonym (!) piasku i kolorowych kamieniach

ObrazekObrazek
oraz wejscie do zimnej wody przypomina mi kapiel na czarnej plaży w Islandii.

Zamieszczam zdjęcia z Islandii 2007 dla porównania - prawda, jaki ten świat mały?:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Wracamy do Czarnogóry 2008.
Ela ofiarnie idzie po recznik do samochodu.

Obrazek
Orzezwieni, ruszamy dalej. Coraz wyzsze gory, coraz bardziej strome skaly, liczne tunele, sciany przewieszajace sie nad szosa; GPS nawet na otwartej przestrzeni, ale za sciana skalna, potrafi zanikac. Wreszcie w oddali widzimy jak z filmowej scenerii majestatyczny most na Tarze.

Obrazek

Obok tego miejsca płaskorzeźba upamiętniająca wojenne losy budowniczych i obrońców mostu:
Obrazek
Dojezdzamy, robimy postoj. Most jest lukowo w planie wygiety, jego ostatnie najdluzsze przeslo wpiete wprost w skale, stwarza to okazje do fotogenicznych ujec.
To jest od Eli:
Obrazek

a to od Krzysztofa:
Obrazek
Spacer w upale wzdluz mostu (po zbudowaniu najwyzsza konstrukcja zelbetowa), zdjecia widokow gorskich
(mała panoramka):
Obrazek
i rzeki ktora plynie gleboko w dole.

z jednej strony mostu:
Obrazek

i z drugiej strony - jak z lotu ptaka:
Obrazek
Pora na ostatni odcinek drogi do Zabljaka. Lagodnymi serpentynami wznosimy sie w gore, jak pokazuje Ozi z 850 na 1150m.

Tak wyglądał nasz dojazd do mostu, spacer wzdłuż niego, a następnie droga serpentynami w stronę gór Durmitoru:
Obrazek
Dojezdzamy do pierwszych zabudowan Zabljaka. W jednym z domow przy bocznej drodze znajdujemy pokoj, targujemy cene z 10 do 8 Euro od osoby (lazienka niewykonczona), placimy za 4 noce. Nie zalezy nam na standardach, tylko na spokoju i sielskiej atmosferze z dala od turystycznego zgielku. Wreszcie osiagnelismy pierwszy cel naszej wyprawy!

Zamieszkaliśmy u dzielnego dziadka-inwalidy, chodził podpierając się kulą, drzewo w lesie przewracając sie złamało mu kiedyś nogę. Jego wnuczka włada rosyjskim, łatwo ustalamy warunki; obie strony są zadowolone.
Po rozpakowaniu robimy jeszcze wypad do Zabljaka po zakupy; trzech policjantow kreci sie po centrum, pracowicie wypelniajac sluzbe. Probujemy zrobic rekonesans wieczorny nad Crno jezero; mozna dojechac autem, choc droga w przebudowie. Na koncu jednak okazuje sie ze trzeba placic za wstep po 2 Euro i od auta za parkowanie 2 Euro i przejsc 700 m. Bylo zbyt pozno i bylismy zbyt zmeczeni wrazeniami dnia, aby z tego skorzystac. Wrocilismy do naszej kwatery na kolacje i spac.

Na mapie Zabljaka widać, że zamieszkaliśmy na jego przedmieściach (po prawej); widać też nasze pierwsze zwiedzanie centrum (w środku) i przejazd w okolice Czarnego Jeziora (po lewej):
Obrazek
Jeszcze tylko wieczorne ladowanie wszystkich bateryjek i wybieranie zdjec, a teraz juz porany wpis do bloga, gdy Ela jeszcze spi. Slonce juz swieci prze okno, bedzie piekny dzien!

Podsumowanie naszego ostatniego dnia pierwszego etapu podróży:
Kod: Zaznacz cały
Data   Trasa                               Dystans  Prędkość  Zużycie  Średnio
20-08  Ibarac-Zabljak                          154        42     10,8      7,0
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 31.01.2009 14:44

Extra widoki.
Piękne góry Czarnogóry :)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 02.02.2009 13:17

Krzysztof FF napisał(a):
...podziwiamy w oddali majestatyczne szczyty chyba gor Komovi.

Nie, to były góry Bjelasica, oczywiście!


:lol: Pamiętam tę "wpadkę" gdy czytałem bloga :wink:
Jako, że byliście pierwszy raz w CG, masz wybaczone :wink:

Krzysztof FF napisał(a):Trochę się śpieszymy, aby przenocować już w Czarnogórze. Ogólnie jednak - dzięki atrakcjom zwiedzania i mnogości wrażeń - odzyskaliśmy spokój i przestaliśmy sie przejmować, że początkowe zbyt wytężone terminy nie dają się spełniać. Przecież już cały czas jesteśmy na wycieczce!


Brawo :!: Taka postawa bardzo mi się podoba :D

W ogóle to super, świetna relacja. Oczywiście czytam od początku, w porównaniu z blogiem więcej tekstu no i oczywiście świetne zdjęcia. Widzę zamiłowanie do panoram, my też takowe przejawiamy :D dlatego czekam na więcej.

PS Wątek GPS i pokrewnych urządzeń - czarna magia :oops: :lol:
Kasiulka85
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 244
Dołączył(a): 20.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kasiulka85 » 02.02.2009 14:00

Pięknie się czyta i ogląda:)
Zasiadam i czekam na więcej :)
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 02.02.2009 17:17

kulka53 napisał(a):
Krzysztof FF napisał(a):
...podziwiamy w oddali majestatyczne szczyty chyba gor Komovi.

Nie, to były góry Bjelasica, oczywiście!


:lol: Pamiętam tę "wpadkę" gdy czytałem bloga :wink:
Jako, że byliście pierwszy raz w CG, masz wybaczone :wink:

Powitać Kulków! Od Was też dużo skorzystaliśmy przy planowaniu wyjazdu! :papa:
Czułem się w obowiązku sprawdzić te Komovi - w ogóle przy zbieraniu wspomnień ciągle mapę mam pod ręką.

kulka53 napisał(a):
Krzysztof FF napisał(a):Trochę się śpieszymy, aby przenocować już w Czarnogórze. Ogólnie jednak - dzięki atrakcjom zwiedzania i mnogości wrażeń - odzyskaliśmy spokój i przestaliśmy sie przejmować, że początkowe zbyt wytężone terminy nie dają się spełniać. Przecież już cały czas jesteśmy na wycieczce!


Brawo :!: Taka postawa bardzo mi się podoba :D


Wtedy też pisałem - i teraz podkreślę:
Krzysztof FF napisał(a):Do mojego planu wyjazdu, który był tylko szkieletem, Ela dorabiała ducha i pomagała decydować, gdzie się zatrzymamy na dłużej, a kiedy trzeba już szukać miejsca na nocleg.


kulka53 napisał(a):...Widzę zamiłowanie do panoram, my też takowe przejawiamy :D dlatego czekam na więcej.


Będą i panoramy ... już niedługo... :P

kulka53 napisał(a):PS Wątek GPS i pokrewnych urządzeń - czarna magia :oops: :lol:

Zacytuję siebie z paru fragmentów:
Krzysztof FF napisał(a):Ten zamek w Słowacji to był koło miejscowości Kapusany:
Krzysztof FF napisał(a):W Giraltovcach przejeżdżamy o 10:00 koło kościoła.
Krzysztof FF napisał(a):Przed nami góra Tivran:

Tak dokładne wzmianki były możliwe post factum tylko dzięki temu, że miałem zanotowany ślad GPS i mogłem go skorelować ze zdjęciami.

A że nie bazowałem tylko i wyłącznie na GPSie, ale miałem też i swój mapnik - oto na dowód jego fragment:
Obrazek

Ela miała wybrane mapy na dany dzień pod ręką - i spisywała sie doskonale w roli "żywego" GPSa. Taki podział był u nas zawsze przy poprzednich wyprawach; w tej dosiadłem GPSa po raz pierwszy.
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 08.02.2009 00:11

Dzień 6 (21 sierpień 2008, czwartek):Zabljak(MNE)-Curevac

Dzień wstał z pięknym słońcem, a my zbudziliśmy się pełni oczekiwań na nowe wrażenia... i nie musiałem już jak co rano tachać waliz na dół do auta. :D Przygotowaliśmy tylko plecaczki na drogę - Ela z zaopatrzeniem, ja swój fotograficzny ze sprzętem, naszykowałem mapy papierowe na Durmitor i byliśmy gotowi do drogi.
Sniadanie tym razem zrobilismy sami i zgodnie z planem wybralismy sie na Curevac. Oziemu pokickaly sie mapy, wiec Ela z mapa papierowa Durmitoru robila za GPS. W Zabljaku skrecilismy z glownej ulicy w prawo w dol przy bazarze (jest tu w czwartki) i waska szosa ale z dobrym asfaltem ruszylismy na PnPnZ najpierw przez zabudowania,...

Zamieszczam mapę - tą z poprzednich wskazań - ze śladem naszych szlaków tego dnia. Ten na północ jest na Curevac. Ten na zachód - na Crvena Greda. (Widać lekką obsuwkę kalibracji Oziego, ale to nie Pershing - do turystyki jest OK!)

Obrazek

Na samym początku troszkę błądzimy, bo przegapiliśmy skręt w prawo; droga robi się coraz bardziej stroma, wąska i polna - musimy się wycofać. Wracamy na właściwą trasę. Po drodze wyprzedzamy dużą grupę emerytów spacerujących dziarsko, w butach górskich i z plecaczkami - potem ich spotkaliśmy na Curevacu.
(duzo sie buduje nowych domow, pewnie w przewidywaniu ruchu turystycznego, choc miejscowi narzekaja ze turystow malo)

Rzeczywiście, potem w wielu miejscach Zabljaka mogliśmy potwierdzić ten run budowlany. Potem słyszeliśmy opinię, że więcej turystów to jest zimą.

Dojeżdżamy do rozwidlenia w lesie opatrzonego drogowskazami, skręcamy w prawo na Curevac. Droga w lewo jest w stronę Crvena Greda i potem Velki Stuoc.

ObrazekObrazek
..., potem droga wije sie przez zdrowy swierkowy las, wreszcie widzimy drogowskaz do szlaku: Vidikovac. Domyslamy sie ze chodzi o punkt widokowy, parkujemy auto przytulajac sie do lasu i ruszamy na szlak oznakowany czerwono-zielonymi znakami na kamieniach.

ObrazekObrazek

ObrazekObrazek

Po drodze podziwiamy górskie kwiaty jak z naszych Tatr i majestatyczne świerki.

Obrazek Obrazek
Wkrotce wychodzimy na otwarta przestrzen, dochodzimy do krawedzi wzgorza Curevac i zamieramy z wrazenia. Pod nami widok jak z samolotu na Tare wijaca sie 1000 m ponizej.

ObrazekObrazek

Tutaj można się przekonać, nad jaką przepaść wyszliśmy (widok znad przeciwległego zbocza kanionu):

Obrazek
Obok skalna sciana, do ktorej przytulaja sie wystajace z niej czarne sosny.

Obrazek Obrazek
Dalej krajobraz na gory Durmitoru: widac Velki Stuoc i caly rzad pasma gorskiego az do wlotu kanionu Susica.

ObrazekObrazek
Tara ma w tym miejscu zakret, wiec widok jest fascynujacy. Pogoda swietna, wrecz upalna.

Ela jest zachwycona i jak zwykle nieustraszona.

ObrazekObrazek
Szukam miejsca na rozstawienie statywu do panoramy na skalnej polce wystajacej obok i nieco ponizej glownej sciany. Najciekawsze panoramy nie sa z samego szczytu, bo polowe przestrzeni zajmuje niebo; zawsze szukam miejsc ponizej. To bylo idealne, tuz nad przepascia, z wypietrzeniem Curevaca po prawej i z gorami Durmitor po lewej.

ObrazekObrazek
Przygotowania do panoramy - ustalenie parametrow ekspozycji, montaz konwertera szerokokatnego 22 mm, aparatu do glowicy obrotowej, glowicy do statywu, rozstawienie statywu, obciazenie plecakiem ze sprzetem foto, zajmuja troche czasu. Ela czeka na wyzszej czesci az ja skoncze.

ObrazekObrazek
W miedzyczasie na szczyt wchodzi wycieczka emerytow slowenskich, ktorych mijalismy na szosie. Zaczynam ujecia, najpierw zenit pionowo w gore, potem dwa rzedy po 8 zdjec pod katem +30 i -30 w kierunkach co 45 stopni. Nie moge obchodzic statywu dookola ze wzgledu na przepasc, wiec staje z boku poza polem widzenia i wciskam spust w ciemno ufajac w zapadkowy mechanizm glowicy. Wreszcie nie ruszajac sie odkrecam statyw, odrzucam go za siebie i z aparatem z przymocowana jeszcze glowica robie z rozstawionymi nogami, wyciagnietymi rekami zdjecie zamykajace panorame pionowo w dol, fotografujac akurat swoj cien.

Niestety, zdjęcie ziemi pod stopami robię ze zbyt niskiej wysokości - powinienem był podnieść aparat nieco wyżej, aby objąć większy frament podłoża. W wyniku tego wokół moich stóp w panoramie pojawiają się trójkątne "czarne dziury". :cry: Pocieszam się, że są nieduże... Te niedociągnięcia wychodzą na jaw niestety dopiero w domu. Jest to psychologicznie trudny moment - człowiek jest przejęty widokami, nieraz zmęczony wspinaczką, a tu trzeba uspokoić oddech, drżące ręce, NIE ZAPOMNIEĆ O NICZYM!!! bo potem w domu będzie za późno... :twisted:

Wiem, że wszyscy chcą obejrzeć panoramę: oto jej fragment - a jak kto chce obejrzeć ją w całości niech kliknie link poniżej aby wejść na moją stronę:

!_PANO=>Obrazek<=PANO_!

Tutaj są moje Panoramy - Montenegro 2008 !!!

Polecam, można tam naprawdę spojrzeć w przepaść! Są tam i inne moje osiągnięcia panoramiczne, nie tylko z Czarnogóry, ale i wcześniejsze - te bieżące będę publikował w miarę postępu wspomnień, uzupełniając też przy okazji i zaległe.

Skladam sprzet, dolaczam do Eli ktora czeka na mnie i na wycieczke Slowencow co wlasnie opuscila szczyt, stajac sie przedtem sztafazem w mojej panoramie. Wspinamy sie i my na najwyzsze miejsce, robimy sobie zdjecia, ...

ObrazekObrazek
... podziwiamy jak z samolotu kosciolek z cmentarzykiem, szalasy pasterskie, drozke wijaca sie do wsi ...

ObrazekObrazek
... i przede wszystkim szmaragdowa Tare, choc z tej wysokosci kolory nie sa tak klarowne.

Wymieniamy jeszcze wrażenia z turystami ze Słowenii - paru z nich to Austriacy. Wszyscy są zachwyceni. :lol:
Szczesliwi wracamy do auta, napawajac sie miodnymi zapachami lesnymi, w ktorych miesza sie zywica z macierzanka. Tego nie mozna jeszcze sfotografowac.

ObrazekObrazek
Przy aucie spotykamy zabawnego goscia na rowerze w bialym tropikalnym stroju i w kapeluszu, miejscowego, ktory plynnym angielskim wyjasnil nam jak trafic do kanionu Nevidio, gdzie kupic najlepszy ser i inne sekrety miejscowych obyczajow. Od niego dowiedzielismy sie, ze targ jest tylko w czwartki, wiec ruszylismy po zakupy; pomidory, brzoskwinie, warzony ser owczy, maslo zwane tu kajmakiem albo skorupem, oraz oczywiscie domasznia rakija sliwowa o debowym kolorku. Z pelnia znawstwa fachowo przewracam butle w dol i w gore, obserwujac babelki.

Ten tajny sposób weryfikacji śliwowicy - wraz z wieloma innymi cennymi wskazówkami i poradami - otrzymaliśmy od naszych młodych sąsiadów z Białegostoku, Madzi i Krzyśka, których wyprawy od trzech lat w Bałkany były dla nas inspiracją przy planowaniu naszej. Tutaj im dziękuję :papa:
Targujemy cene (rakija po 5 Euro), wracamy do auta, zjadamy cieknace sokiem sloneczne brzoskwinie, i jedziemy spelnic drugi punkt planu - Crvena Greda, skalne urwisko z ktorego roztacza sie widok na rdzenne gory Durmitoru z Bobotow Kuk na czele.

:P

... ciąg dalszy nastąpi ...
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 08.02.2009 00:22

Zmotywowany dyskusją w wątku fotograficznym zmieniłem nieco redakcję publikacji moich zdjęć. Zamieszczam je dwa razy mniejsze (o rozmiarze "400"), aby nie ładowały sie tak długo. W każde zdjęcie można kliknąć i obejrzeć je w albumie Picasaweb. 8O

Album można przeglądać synchronicznie ze wspomnieniami, mając dostępną pełną wersję zdjęcia. :roll:

Proszę o opinie, który sposób prezentacji zdjęć Wam bardziej odpowiada. :?:

Szczególnie ciekaw jestem wrażeń z mojej kolekcji Panoramy - Montenegro 2008 !!!
:papa:
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 08.02.2009 13:54

Będę zaglądać i ja... czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. :)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 08.02.2009 15:07

Krzysztofie, jeżeli chodzi o panoramy, mogę napisać tylko jedno.

SĄ GENIALNE :!: :!: :!: 8O 8O 8O

Od tej pory jestem Twoim fanem :D

Nieraz już pisałem że CG jest miejscem bliskim naszym sercom.
Naprawdę niezwykle miło pooglądać taki sposób przedstawienia miejsc w których Wy byliście, na pewno sporo będzie jeszcze takich, w których byliśmy i my.

W 2005 po drodze na Curevac nie było żadnych drogowskazów. Jechaliśmy w ciemno i dlatego pojechaliśmy kawałek dalej autem i
szliśmy nieco inną drogą niż Wy, od miejsca gdzie droga do Tepcy gwałtownie zjeżdża w dół (wtedy tam kończył się asfalt) cały czas wzdłuż urwiska.

Krzysztof FF napisał(a):Jest to psychologicznie trudny moment - człowiek jest przejęty widokami, nieraz zmęczony wspinaczką, a tu trzeba uspokoić oddech, drżące ręce, NIE ZAPOMNIEĆ O NICZYM!!! bo potem w domu będzie za późno...


No, w tym elemencie dobrze Cię rozumiem :lol: , wyleziemy gdzieś na górę, widoki oszałamiają, nogi bolą, oddech nierówny...... Lidia zwykle odpoczywa, a ja nie mogę, od razu chcę uwiecznić widoki, a nuż nadejdą jakieś paskudne chmury i już się nie uda?

PS A propos zdjęć, osobiście bardziej odpowiada nam poprzedni sposób ich przedstawiania czyli w rozmiarze 800, ewentualnie 600, dla szybszego otwierania ważne jest jednak by wielkość pliku nie była zbyt duża :roll:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12738
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 08.02.2009 17:58

Panoramki rewelacyjne 8) :!: , ale i pozostałe fotki oglądam z równie wielką przyjemnością. W czasie moich "wypraw" lubię zaglądać do kościółków, kapliczek, zamków... toteż poznawanie Waszymi oczami nie tylko pięknych krajobrazów, ale również cerkiewek i monastyrów, bardzo mi się podoba :P . Tak jak i Kulka, jestem za przedstawianiem zdjęć w relacji w maksymalnych forumowych rozmiarach :arrow: czasowo wychodzi mi na to samo, czy czekam na załadowanie strony, czy potem klikam, żeby zobaczyć każdą fotkę w albumie... Wolę jednak, jak w relacji pojawia się od razu duża wersja :D .
Pozdrawiam serdecznie :papa: i zapewniam, że będę z Wami przez całą podróż, chociaż głosu często zabierać nie będę, bo podróżujecie po terenach jeszcze mi osobiście nieznanych, toteż uwag i uzupełnień z mojej strony nie będzie. Ale może kiedyś :idea: skorzystam z Waszych doświadczeń...
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 16.02.2009 22:38

... ciąg dalszy następuje ...

Następuje niestety z opóźnieniem. W blogu też miałem opóźnienie publikacji, bo mi tekst wcięło jak go spisywałem dwoma rysikami na klawiaturce mojego HP iPAQ... tak więc nowy odnośnik do ciągu dalszego tego samego dnia, pisany jednak w dzień później:

Dzień 6a (21 sierpień 2008, czwartek):Zabljak(MNE)-Crvena Greda

Dojechalismy szosa w kierunku PnZ, przejezdzajac 3 razy pod nieczynnym wyciagiem narciarskim.

Na mapce widać, że też trochę myliliśmy kierunek - skręciliśmy za wcześnie, ale orientacja na wyciąg narciarski nas wyprowadziła na dobrą drogę. Dojechaliśmy do ślicznej dolinki Dolovi o pofałdowanym dnie kotliny, gdzie Ela znalazła swoim zwyczajem jakieś kwiatki:

ObrazekObrazek
Po minieciu slicznej dolinki zaparkowalismy auto i ruszylismy na szlak.

W czasie picia kawy przed trasą zdążyłem zrobić z ręki kolejną panoramkę, urzeczony dolinką, z jednej strony masywem który miał nas doprowadzić do urwiska Crvena Greda, oraz z drugiej strony wijącym się zakrętem drogi prowadzącej dalej na szczyt Veliki Stuoc.

Wiem, że wszyscy chcą obejrzeć panoramę: oto jej fragment - a jak kto chce obejrzeć ją w całości niech kliknie link poniżej aby wejść na moją stronę:

!_PANO=>Obrazek<=PANO_!

Tutaj są moje Panoramy - Montenegro 2008 !!!

W tym czasie spostrzegliśmy schodzącą ze szlaku na który zdążaliśmy, parę sympatycznych jak się okazało Austriaków. Byli trochę młodsi od nas, ale trochę ... tężsi. Przyznali się nam, że nie dali rady dotrzeć do Crvena Greda. Cóż - pomyśleliśmy: może my damy radę? Zachęcali nas do wzięcia udziału w spływie Tarą. Ale im bardziej nas zapewniali, że jest on "absolutely safe" i jak wspaniałą (podejrzewaliśmy, że największą) atrakcją był posiłek po powrocie, tym bardziej się zniechęcaliśmy wietrząc "komerchę". Podejrzewaliśmy, że po gorącym lecie, przy niskim stanie wody który zresztą obserwowaliśmy wcześniej z mostu Djurdjevica Tara, pontony spływu trzeba chyba popychać. Raczej wykreśliliśmy tą atrakcję z naszych planów.

Przed wyruszeniem przygotowałem osłonę przecisłoneczną na przednią szybę, a Ela zaopatrzyła się w kijki - jak się potem okazało, były przydatne:

ObrazekObrazek
Droga na Crvena greda poczatkowo lagodnie wznosi sie dobrze oznakowanym szlakiem miedzy krzewami kosodrzewiny.

ObrazekObrazek

Potem jest coraz bardziej pod górę:

ObrazekObrazek
Potem zaczynaja sie skalne rozpadliny; jedna z nich, jak studnie wcisnieta miedzy sciany zlebu, obchodzimy dokola; w innej widzimy zlezaly snieg.

Tak wyglądała rozpadlina przed przejściem, a tak po przejściu - tu się przydały kijki:

____Obrazek____Obrazek____
Wspinaczka wzdluz trawiastych zlebow stromo pod gore; po dojsciu do linii rzekomego horyzontu troche w lewo i wylania sie nastepny zleb.

__Obrazek__Obrazek__
Znow wspinaczka, potem znow kosodrzewina, ktorej galezie zwieszaja sie nad przejsciem, zmuszajac do schylenia i zaczepiajac o plecak, a jej poziome konary u ziemi trzeba omijac podnoszac nogi.

Nasze trudy nagradzały urzekające widoki:

Obrazek
Dalej i wyzej przejscia przez poprzeczne trawiaste zleby, albo ostro w dol a potem w gore, albo zakolami po trawersie z nadlozeniem drogi. Droga po duzych kamieniach wystajacych ostrymi krawedziami a czasami zdradliwie chybotliwych, lub po trawie ktorej wysokie kepy falszywie nie daja oparcia zapadajacej w nia stopie.

Kolejny odpoczynek przed decyzja o kontynuacji tego marszu przez tor przeszkod jak z wojskowego malpiego gaju.

Obrazek
Jestesmy obok gory Gologlav, za nami poltorej godziny, przed nami chyba jeszcze godzina, zostawiam Ele i plecak, robie maly rekonesans, znow miedzy kosodrzewina w bok i w gore i w bok, wracam, rezygnujemy. Musimy zostawic sily na powrot.

Potem się okazało - według naszych śladów z GPSu - że nie doszliśmy do Gologlav, tylko zaledwie do Stuoc (nie ten Veliki, oczywiście). Widać na Google Earth, jak daleko byliśmy od celu - urwiska Crvena Greda; przed nami było co najmniej drugie tyle drogi:

Obrazek
Ta sama droga tylko w dol wracamy do auta.

Przejść jeszcze musieliśmy tą samą rozpadlinę skalną, aż wreszcie z rozrzewnieniem zobaczyliśmy, jak nasza Meryśka czeka na nas w oddali cierpliwie przy zakręcie:

Obrazek
Zmordowani dojezdzamy do restauracji Durmitor w srodku miasta; tam dochodzimy do sil jedzac rezavici - poledwiczki nadziewane serem i na patyku zapiekane na grilu.

Ach, jakież to było pyszne! Siedzieliśmy w górskiej restauracji przy bocznej uliczce, na krytym tarasie. Dosiedli sie do sąsiedniego stolika młodzi turyści z Polski. Wymieniliśmy uwagi na temat czarnogórskiego menu; zachęceni, zamówili to samo co my. Pewnie byli przejazdem przez Durmitor, zdążając nad morze; zaskoczyli nas, pytając: "A co tu właściwie można zobaczyć w Zabljaku i jak spędzić czas?". Daliśmy im parę propozycji z naszego repertuaru - choć dopiero po pierwszym dniu, nasz plan mieliśmy spełniony tylko w części. Następnym razem przeznaczymy na Crvena Greda cały dzień, a nie tylko popołudnie...
W domu czestuje naszego gospodarza piwem, a on nas domasznia rakija, i idziemy spac.

Rakija była wyborna, gruszkowa. Gospodarz zaprosił mnie do siebie, uroczyście wyjął z kredensu kieliszek, z lodówki rakiję, i był szczerze wzruszony, że może mnie ugościć i spróbować polskiego piwa, bo sam na rakiję był już zbyt wiekowy.

Zasypialiśmy w kosodrzewinie...

Na zakończenie satelitarna mapka naszych szlaków tego dnia - w górę na Curevac, w lewo na Crvena Greda. Po gęstości strzałek można rozpoznać, które odcinki były zmotoryzowane, a które piesze:

Obrazek

Tego dnia nie jeździliśmy dużo ani prędko - oto podsumowanie:
Kod: Zaznacz cały
Data   Trasa                               Dystans  Prędkość  Zużycie  Średnio
21-08  Zabljak-Curevac-Crvena Greda             38        25      3,2      8,4

:P
Ostatnio edytowano 24.06.2009 20:57 przez Krzysztof FF, łącznie edytowano 1 raz
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 24.02.2009 14:11

Mam przejściowe (mam nadzieję) kłopoty z serwerem na którym wystawiam swoje panoramy - są one chwilowo niedostępne. :cry:

Albo sprawa się sama unormuje, albo znajdę inne źródło do hostowania swoich stron lub prezentacji panoram w niezależnym miejscu.

Na razie proszę o cierpliwość.

:P
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 24.02.2009 15:31

co za profesjonalizm!!!!!! zahaczam się!

przy tej relacji, zdaje się, że dojrzeję do założenia w domu internetu ... w robocie nie mam czasu na czytanie ... a co dopiero na przygotowanie Wam jakiejś relacji na takim poziomie ... jak ja nawet zdjęć nie mogę i nie umiem wklejać ... beeeee :oops: :cry:
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 24.02.2009 16:31

Okazuje się, że była rekonfiguracja serwerów; jeżeli nie dziś, to jutro powinni już wszyscy mieć dostęp do moich panoram!

:P
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 24.02.2009 16:47

ja pierdzielę! w dodatku jeszcze TAKIE panoramy! gratulacje, K.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Gorace wrazenia z Czarnogory - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone